własna przydomowa stajnia

gaga napisala tu ze ją jade gdize indziej to odpisalam 😉 tyle... pociągnięta za język
wg krs sprzedają anie produkują - dystrubutor...eh. pl produkt to produkt w pl produkowany... wszędzie na op jest ze ta firma z kr jest dystrybutorem. chyba, ze masz dowód jakiś inny? ale nic - nieciagnij tu dalej - odp w tamtym wątku.

Isabelle, ja uwazam, jak wiele razy podkreślałąm, zę konie są stadne i trzymanie ich samotnie jest karygodne. dlatego tez i mój zwariował jak stał sam. podstawowe naturalne prawo i potrzeba.
ale ona chce go samego na kilka dni, a nie na stałe. to złe, ale nei az tak tragiczne. a przywiazany był chwilę. nie wiązesz nigdy? po 2 godz kucyk? kurcze ja na wiecej jade sama w teren - sadystka! (żarcić 😉 ) kojec to 4x boks i stoi w nim 3(?) noce. no koszmar...
to jest zle - i napisalam ci chyba pw jak ją /takie os. postrzegam. ale ta napasc jest przesadzona - nie bezzasadna, ale bez poziomu i przesadzona.
i nie znacie tej babki od pensjonatu, może jest ne halo z nią? wiemy tyle co nieudacznie pisze strzemionko tylko... no chyba nei można być AŻ TAKIM oszołomem, żeby zrobić cos takiego bez powodu? prawda? (chce w to wierzyć :P )

a co do wyrębów to u nas trwa w najlepsze. jak i wywózka. ledwo przejechałąm dziś główną leśną drogą, jesienią wyrównaną i utwardzoną - takie koleiny i błoto 🙁
horse_art,  ciężko Cię zrozumieć, ale żadnego pw nie dostałam i nie łapię 😉

widzisz, jakby Ruda miała być sama 2 godziny-nie kupowałabym kuca. ale miała być sama na stałe więc po 2 h kupiłam kucyka, łapiesz różnicę?

adekwatnie- nie ma nic złego w przywiązaniu konia na godzinę czy w zamknięciu go w stanie awaryjnym na noc w kojcu. ale tu mamy osóbkę, która bez pomysłu po prostu konia... wzięła na podwórko i przywiązała. licząc, że on tak sobie będzie stał. nie wiadomo ile. rozumiesz? nie uwiązała go na godzinkę bo coś, tylko nie wiedziała jak długo ten "plan" będzie działał. przywiązany na chwilę-bo uciekł. jakby stał to by nie poszedł do kojca tylko został na noc w ten sposób - tak zrozumiałam.

kilka dni stania pod chmurą samotnie-nic złego. ale jak się NIE WIE i NIE MA PLANU ile to będzie trwało... to już słabo, bo koń może i miesiące sam przestać.

i konkluzja. jakby koniowi groziło niebezpieczeństwo nagle, bo nie wiem... właściciel się nagle zmienił w stajni i ten go może pociąć na kiełbasę, czy nagle odkryłaby, że koń jest bity. no to rozumiem, działam szybko. ale pisała, że w sumie... nic takiego się nie stało, tylko ona ma głowę gorącą. a no i właścicielka stajni nieobliczalna, bo jakiegoś konia kiedyś widłami uszkodziła (i wtedy to nie dało do myślenia, nie przeszkadzało, przypomniało się po jakimś czasie, że nieobliczalna i nagle konia trza zabrać?).

i moim zdaniem na spokojnie 1-2 dni można znalezc awaryjnie boks gdziekolwiek i nie skazywać konia na taki stres nagle. bo nie jest to nagła, krytyczna sytuacja, tylko jakaśtam kumulacja i ten dzień szukania stajni-nic nie zmieni.
zlapałam z kucykiem- dlatego dopisalam "zarcik" jakbyś nie zrozumiała.

strzemionko pisala, ze koń czeka na transport do stajni nowej- do poczatku tygodnia. ze przywiazala na chwile itd. nigdzie nie znalazlam, ze chciala to zrobić na stałe. było gdzieś konkretnie? ze mial PLANOWO przywiazany być kilka dni?
czepiacie sie konkretnej osoby i przypadku - to konkretnie. a nie "bo ktoś by mógł/a jakby chciał ... na stałe". nie chciała i nie chce na stałe. ma plan. wiec nie rozumiem dlaczego sie tego "braku" czepiacie, albo wyrywaniem z kontekstu.

z opisanego zachowania: gorąca, nie odpowiedzialna, nie planująca przed.  to fakt. ale podnoszenie szczegółów do rangi afery - przesadzone.
ale - emocje to emocje....

horse jakby ten koń miał gdzies w przyszłym tygodniu nowy pensjonat to nie warto było "zagrysc zęby" i ten tydzień wytrzymać w tamtym pensjonacie. Z tego co pisała włascicielka pensjonatu o konia dbała i to bardzo dbała. Konflikt był "tylko" miedzy nimi. Sorki ale ja wytrzymałabym a nie skazywała konia na tygodniowy pobyt w kojcu dla psa. Do tego samotny pobyt w kojcu dla psa. Z tego co wyczytałam kon ten zawsze miał towarzystwo, miał stajnie a tu ..kicha sam. Są konie i konie ja wsód swoich kopytnych nie widze konia który stałby sam przez tydzień bez konsekwencji dla jego psychiki, Lunar wyszedłby mi dzrzwiami , robiłby kólka w boksie. Kaska rżałaby jak oszalała. No Hultus może by nie pokazywal nic po sobie ale zapewne nie byłoby mu fajnie. Baja wyszłaby po prostu z drzwiami (raz nawet jej się to udało), Fryzia stałaby przytulona i trzesoca się oparta o scianę. Ot tak by to wyglądało gdybym ja kazała swoim zwierzom być samotnikami. Kon przyzwyczajony do towarzystwa - musi je mieć i koniec kropka. Dla dobra konia Strzemionczko powinna była ten tydzień zostawić go jeszcze w poprzednim pensjonacie. Nie imponują mi ludzie którzy cokolwiek robia pod wpływem impulsu , bez przemyślenia , bez planu, w nerwach.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
06 stycznia 2014 09:49
Wkurza mnie temperatura na plusie, chciałabym lekki mrozik- strasznie nie wygodnie się kupska z padoku sprząta jak jest błotko;(
derby, u mnie sprzątanie z padoku nierealne - padok mam jak zbronowany hehehe jedynie pod stajnią gdzie są kamienie to mogę sobie pozbierać.
Oj przydałby się lekki mrozik - konie średnio 2x dziennie czyszczę z grubsza, bo tyle co zeskrobię panierkę one znowu się turlają w błocie  😵
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
06 stycznia 2014 10:01
Cobrinha a może spraw sobie ok 20 ton piachu i podaruj koniom? Fajna sprawa- tarzanie tylko tam, stały rytuał po wyjściu ze stajni rano.

Oj gdyby korzystały z błota, chyba wyszłabym z siebie
he, he Cobrinha to może chcesz zobaczyć jak wygląda Lunar i Borneo? Oba siwe a w tej chwili bardziej łaciate, bardziej kare są. Codzien po 2 x dziennie minimum są czesane. Kupy z padoku zbieram choc brnę po kostki w błocie.  I ja chciałabym aby wreszcie nadeszła normalna zima. Ale..normalna a nie od razu -30 i jakies zawieje. Ot takie -5 trochę sniegu , słoneczko.
Cobrinha a może spraw sobie ok 20 ton piachu i podaruj koniom? Fajna sprawa- tarzanie tylko tam, stały rytuał po wyjściu ze stajni rano.
Myślałam, żeby padok cały zasypać piachem a wcześniej trochę zdrenować, ale to kieeedyś 😉
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
06 stycznia 2014 10:07
Faza- o właśnie o to samo bym prosiła. Lekka zima-ale zima, nie jesienio-wiosna;/
powietrze zdrowsze i całkiem inaczej się "pracuje"
a mnie dzisiaj złapał "Niechcic". miałam jechać w teren , nawet słoneczko wyszło i...nie chce mi się. Konie znów brudne, siodło trzeba targac , pady i ogłowia w garażu do tego znów nie mam z kim jechać a jakoś samej mi się nie chce. Nie ma kto mnie "wygonić" z domu.
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
06 stycznia 2014 10:18
Oby tylko te Wasze prośby o zimę nie spełniły się w kwietniu, bo ja wtedy rzucam wszystko i wyjeżdżam nie wiem gdzie..
Błoto też mam mega, ale... chyba wolę to niż tonę śniegu 🙁
Faza, abisynka się sprawdza doskonale, nawet zalewać jej nie trzeba - sama pociąga. Mam nadzieję, że i w mrozy będzie sprawna (po zalaniu już ciepłą wodą).

Wczoraj chciałam pojechać na spacer, ale przybiegł łoś i mi plany pokrzyżował..
Ja muszę bardzo pilnować, aby taki "Niechcic" mnie nie dopadał. A w zasadzie - żeby się wyniósł ode mnie na stałe...
Brakuje mi towarzystwa na spacerki konne 🙁
Kwestia towarzystwa i u mnie kuleje, a by się z kimś pojechało i nadużyło języka, aby później w domu z kotem nie rozmawiać. Niestety, ludzie obok to inna sfera tez i spostrzeżeń zatem trzymam się od nich z daleka, a jeszcze indziej to czarne kruki krążą, aby później za plecami obgadać w najgorszych słowach. Wolę sama w takiej sytuacji, aczkolwiek tęsknota zawsze pozostanie...

Słońce, aż zaprasza na dwór. Skorzystam, bo na długi spacer z kobyłami idę. Czekam na znak od towarzysza czy przyjedzie, czy też wczorajszy telefon był jedynie kwestią przypadku. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie.

Brudne me Damy, aczkolwiek wielce szczęśliwe. Padało to się w piasku skrzętnie wytarzały. Siwa w standardzie.
cieszę się ,że abisynka się sprawdza. Byłas i widziałaś u mnie na każdym padoku jest taka pompa. To ułatwia mi zycie, nie chciałoby mi się latac z wiadrami albo ciagnąć węże z wodą a i zimą na 100% daje radę, u mnie świetnie się spisywały i w mrozu ponad -30 stopni.
No właśnie, czasem fajnie jest jechać w samotny teren, szczególnie gdy koń przyzwyczajony , luzny ale...samemu nie zawsze się chce. Nie ma to jak wiosna, sprzęt blisko stajni, budząca się do życia przyroda, ptaki wtedy raczej nie łapie mnie 'Niechcic" a teraz. Teraz tez pojadę, zaraz się otrzasne i wsiąde na któregos z moich grubasków ale ,,,na prawdę nie chce mi się.

Byc zrobię wieczorem zdjęcia Borki , ehh to jest brudas nad brudasy żaden koń jej nie przebije. Lunar to choć poszuka jakiegoś twardszego podłoża a ta kładzie się na najgorszej kałuży i się tarza aż z niej potem błotko scieka. I tak co dzień.
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
06 stycznia 2014 10:35
Faza, ale słonko świeci 🙂
Moje oba leżą na trawce teraz. Odpoczywają sobie 🙂
Że też nie mam dobrego zooma 🙁


Ejjjjjjjjjjjjj powiedzcie, że rozsypanie soli wróży same dobre rzeczy....
A właśnie telefon dostałam i mój towarzysz się zjawi.
Rewelacyjna sprawa.



Ejjjjjjjjjjjjj powiedzcie, że rozsypanie soli wróży same dobre rzeczy....


z tego co wiem , to jak soł się wysypie to kłotnia na 100% ale...może się mylę.
Dobra, dobra wiem słoneczko, idę siodłać Kaske i w drogę.
Faza, a czy ja nie mówię,że to głupie? no głupie... bym tak nie zrobiła (jeśli  dla konia ok) bo koń najwazniejszy.

czytam o waszym błocie i tak sobie byśle, ze ja to jednak mam farta 😉
padok nie błotnisy, a tam gdzie błoto - tzn mokro w trawie, to nie łążą, w błocie się nie tarzają-kawaleczek jest na przejściu przez rowy (zresztą błoto takie, że sie nie klei...obsypuje sie samo jak wyschnie), a na padworku gdzie teraz zwykle łążą jest piasek - więc albo z pianierki sie strzepują, albo wystarczy przed jazdą zczesać -bez szorowania. czysciutkie futerka mają.
kładą się tylko na czystym - piach albo słoma.
mają baloty słomo-siana, w których wyskubują co lepsze, a 90% ląduje na ziemi i na tym leżą. tak zadowolone, że dużego musiałam podstępem brać (reszte zwołam do wiaty/ pasnika to i on łaskawie wstał żeby zobaczyć co dają... bo tak za chiny wstać nei chciał, nawet na jabłka dawane przez grupe krzykliwych znajomych. poprzedniego dnia zresztą też. nie miałam sumienia go agresją zmuszać (kazać, krzyczeć, ciągać... zresztą na ciąganie i przepychanie tylko nastawił się do drapania 😉 nawet wyczyściłam na leżąco :P - całkiem praktycznie jak konisko rośnie i rośnie 😉 no bezstresowe są 😉

nie chce mrozu. bo będzie twardo. tylko mogłoby przestać padać nocami - żeby wyschło i nie zrobiła się gruda  - bo przecież kiedyś ten mróz przyjdzie....

heh, niepotrzebnie chowałam przeszkody jak się te kilka dni zimno (twardo) zrobiło... no ale mial też przyjechać gość do równania terenu (spychem). tylko doczekać sie nie można ;/  teraz podłoże - przy tej wigotności doskonałe. chciałabym trafić, żeby to wygładzić przed mrozami, ale penwnie nie trafie. pogoda nie do przewidzenia ;/
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
06 stycznia 2014 11:04
horse_art, to zazdroszczę braku błota !
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
06 stycznia 2014 11:19
Eh... Wczoraj przed południem padał deszcz i u znajomej na placu woda stoi. A teoretycznie nie powinna- z dwóch stron są skarpy- woda powinna spływać  🤔wirek: Podłoże piaskowe. Wczoraj źle się lonżowało konia (siwą klacz, bo gniada ma wolne), ale był jeden plus: klacz nie kombinowała.
Dzisiaj znów idę lonżować tą klacz. Woda pewnie dalej stoi na placu :/ Gumiaki stają się moimi ulubionym obuwiem  😉 Ciepłe, lekkie i nie przemakają.

Wczoraj po przelonżowaniu klaczy odgrodziłyśmy ze znajomą łącznik między stajnią, placem i łąką, żeby klacze weszły do stajni. Konie pobiegły. Słyszę jakiś stukot i gniada wybiega z rżeniem ze stajni. Patrzymy (już ciemno było, po 16 jakoś), a siwa za ogrodzeniem stoi. Myślałyśmy, że przeskoczyła taśmę (dla niej to żaden problem). Okazało się, że któraś z klaczy przymknęła drzwi do boksu siwej (gdy drzwi do boksów są otwarte, tworzy się ściana- konie mogą wejść tylko do boksów- dalej nie pójdą), a ta sobie przez wąski korytarzyk (na którym stał ciuk siana i wiadro z wodą)wylazła na taras przed stajnią i pobiegła na około przed wejście do stajni.
duży plus dodatni 😉
latem czesto tylko rękawicą przecieram przez siodłaniem. ale jak w piachu to wiadomo - trzeba wyczesać piasek zeby się nie obtarły ale czyściutkie sa zawsze (a na myszatych jasnych to plamy jak na siwych moga być). jak popada to się tarzają, jak robale... nidy w zadną kupe czy coś się nie połozyły. dobrze dbają o futra 🙂 sprzatac padoków tez  nei trzeba - bo duże, a i zalatwiają sie głównie w 1 miejscu na piasku (teraz to okolica wiaty) niestety - przez paskudne opady zaczęły też troche robić w środku ...nie chciało sie wyłazić ;/

w drugiej, gdzie stado ma boksy -to sa brudne. bo i w boksach się kładą i tarzają w czymkolwiek. może bezstajenne bardziej o siebie dbają? bo sklejona, brudna sierśc nie daje takiej termoregulacji? a czysty piasek oczyszcza, zciąga też wodę .. (zawsze tarzanie po deszczu)

Demeterek - sprytna 🙂
a "ciuk" to kostka tak?
ja mam co roku takie bloto , ze kalosze zasysa i wyciagam nogi z butów jak za szybko sie rusze 😉 ale mam tak co roku i juz nie robi to na mnie wrazenia 😉  🥂
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
06 stycznia 2014 12:22
[quote author=horse_art link=topic=19013.msg1970744#msg1970744 date=1389007551]
Demeterek - sprytna 🙂
a "ciuk" to kostka tak?
[/quote]

Tak, kostka  🙂
Ta siwa może czasem doprowadzić człowieka do szaleństwa, jak coś sobie wymyśli...
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
06 stycznia 2014 13:58
A u mnie błota nie ma, w nocy troszkę popadało ale nie wiele.

Mam pytanie - mam nadzieję, że nie wywołam nim ostrej dyskusji.

Chcę żeby wypowiedziały się tylko osoby, które mają u siebie takie coś:

Ma ktoś stajnię drewniano-murowaną (cegły) + blacha (taka zielona lub brązowa - oczywiście nie ostra na krawędziach - i ta blacha nie tylko na dachu) ?

Mogłabym prosić o jakieś zdjęcia?  :kwiatek:
W przypadku blachy bałabym się nagrzania latem, aczkolwiek sama jej nie mam zatem nie wiem czy nie da się tego uniknąć. Znajoma posiada, ale nie pytałam nigdy.

w pracowej mieliśmy angielskie drewniane, 1 sciana murowana (przyklejone do budynku), kryte blachą (w sensie taką falowaną). normalnie funkcjonowało. mniej się grzało niż w nowej murowanej z płaskim dachem z papą. teraz budują tam nowe angielskie - z papą. "u siebie" tez wiaty/ angielskie (bo angielskie na wiate przerobione) z tą blachą - też wszystko ok.
ale co to "nie tylko na dachu" - to nie rozumiem. że sciany tylko z samej blachy?

pada od południa 🙁 buuuu....
mam nadz ze za 2 tyg nie bedzie bo mam rajdzik i treningi;/ i nocowanie konia możliwe że pod chmurką... oby zima nie przyszła...albo śniegi były- bo zimowe zdjęcia mamy robić ;]
a ja wróciłam z mega udanego tereniku. Co prawda myślałam ,ze jest cieplej a na łakach troszkę mnie przymroziło ale nie było wiaterku, kon spokojny , wyluzowany az się nie chciało wracać. Dobrzez ,że przegoniłam "NIECHCICA"

Co do blachy- mam stajnie drewniana ale kryta ondulinę, dom zaś mam z bali kryty blachodachówką. Dobra izolacja  (wełna 15 cm)nie pozwala nagrzać się na poddaszu. Ja osobiście polecam blache na dach.
kto się ze mną założy (o przekonanie, bo od hazardu stronię), że koń strzemionko nie wyjedzie do żadnego pensjonatu?

obudują mu kojec blachą (taką brązową lub zieloną) i na tym się skończy

i nie ma co histeryzować, nie w takich warunkach konie potrafią przeżyć  🍴
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
06 stycznia 2014 15:44
kto się ze mną założy (o przekonanie, bo od hazardu stronię), że koń strzemionko nie wyjedzie do żadnego pensjonatu?

obudują mu kojec blachą (taką brązową lub zieloną) i na tym się skończy

i nie ma co histeryzować, nie w takich warunkach konie potrafią przeżyć  🍴


o co?

Proponuję o szacunek  😉
na szacunek trzeba zasłużyć, tego się nie wygrywa

Strzemionko - przepraszam, nie znam Cię, ocenić mogę jedynie to co i w jaki sposób piszesz, może na żywo jesteś rozsądniejsza
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się