własna przydomowa stajnia

strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
05 stycznia 2014 10:13
[quote author=strzemionko link=topic=19013.msg1969523#msg1969523 date=1388874041]
Ja nie mówię tu o sobie, bo mnie do perfekcji jest jeszcze daleko, długa droga na prawdę.
Ale laikiem nie jestem.
Bo swoje już przeszłam, zbieram doświadczenie końskie już długo, praktycznie od początku mnie to interesowało.


rozważ proszę czy ta droga, którą obrałaś, nie okaże się ślepym zaułkiem
[/quote]

jeśli po tylu latach nadal idę/jadę po tej drodze, napotkając różne drogi - od gładkich po wyboistych.

Ze znakami STOP, ustąp, skrzyżowanie, niebezpieczny zjazd/podjazd, inne niebezpieczeństwo (znak z wykrzyknikiem).

Ania L. przez tyle lat było wiele niebezpiecznych zakrętów, nierównych dróg, wybojów.

Jednak mogę śmiało powiedzieć, że do czegoś w jeździectwie doszłam, opanowałam dobry dosiad, skaczę do 120 (ale super, nie?  :wysmiewa🙂, potrafię ubrać konia, konserwować sprzęt jeździecki, założyć derkę, wynieść gnój, pościelić słomę, dać pastę odrobaczającą, rozpoznać kolkę...
Nie chce mi się wymieniać dalej.

Ale i potrafię przyznać się do błędów: jestem roztrzepana, czasami w ogóle nie pomyślę zanim zrobię - przykład o którym toczy się ta dyskusja.
Ale i nie potrafię wielu rzeczy - ujeżdżenie to dla mnie czarna magia, nie wiem nic o naturalnej pielęgnacji kopyt, daję koniowi owies, choć tak na prawdę może mu zaszkodzić (choć nie widzę w jego zachowaniu, wyglądzie, stanie kopyt niczego złego - jest pod czujnym okiem kowala, no i wet.).

Nie ocenia się książki po okładce, a tu można powiedzieć, że nie ocenia się re-voltowicza po paru wpisach.

Choć wpisy świadczą o re-voltowiczu.
Bez jakiejkolwiek urazy - ale kolejna pani i władczyni, wielki znawca koni, doświadczony jeździec i zawodnik się ujawnił...

tak, jestem mistrzem olimpijskim, bo nie rozumiem jak można świadomie zrobić taką bzdurę  😂

Napisałam do Ciebie, z pytaniem czy możesz powiedzieć mi coś więcej o koniu.

Dobrze pamiętam, że odpisałaś: "A jakich informacji nie ma w ogłoszeniu"?

To już mi zaleciało wywyższaniem się, czego nienawidzę.


w ogłoszeniu było z 5 filmików, kilka zdjęć i tekst opisujący WSZYSTKO. ogłoszenie wysmarowane, że chyba tylko odpowiedzi na "czy dobrze wygląda w różowym?" nie było. więc jakich informacji więcej brak? pochodzenie, zdrowie, charakter, umiejętności, wszystko było zawarte. a tu bomba "napisz coś więcej". no potwór ze mnie. powinnam napisać powieść na 300 stron.

Później już było lepiej, ale szczerze - nie chciałabym wziąć konia na dożywocie od takiej osoby jak Ty - jeszcze zarzuciłabyś mi, że koń nie stoi w 5 gwiazdkowej stajni, gdzie nie ma solarium i basenu dla koni, lub spóźniłam się tydzień ze szczepieniem.

jeszcze nie tak dawno chciałaś  😂 chyba kazdy, kto liczy, że koń trafi do dobrych warunków byłby zbulwersowany, gdyby jego koń szwędał się po lasach, bo opiekunka z gorącą głową zabrała konia na cito i przywiązała do drzewa. zapewniam Cię, że masz rację. jeśli dowiedziałabym się, że mój koń stoi samotnie przywiązany do drzewa - byłabym tego samego dnia z przyczepą.

DO zabrania konia od niej miałam pretekst - w końcu coś we mnie pękło, a że jestem osobą w gorącej wodzie kąpana (co przyznałam wcześniej - w ogóle tego nie ukrywam) to podjęłam decyzję nieprzemyślając jej do końca i nie patrząc na konsekwencje.
Wiem, że może uchodzę tu za niedoświadczoną ale sory - nie zamknęłabym konia w maluteńkim boksie/kojcu/zagrodzie tylko dlatego, że wyrwał mi się z lonży i BO TAK MI SIĘ PODOBA.

ludzie normalni i odpowiedzialni nie działają TAK impulsywnie. myślą o dobrostanie zwierzęcia. jeśli jest bite, głodzone, dzieje mu się krzywda-choćby i na podwórko zabierają. ale jak mu się nie dzieje krzywda, tylko wlascicielka stajni nie podziękowała za śmietnik? ależ powód, żeby konia zabierać od razu, a nie szukać lepszej stajni  🏇 katowałaby konia, jakby tam postał tydzień, aż znalazłabyś miejsce adekwatne?

Czy w nocy wstajesz co godzinę by zobaczyć czy Twój ukochany koniś może nie dostał kolki???
nie wstaję. z tym, że mój koń w ciągu dnia ma chociaż opiekę i każdy z rodziny odróżni symptomy najpoważniejszych chorób, a nie jest zostawiony cały czas bez kogokolwiek, kto jest w stanie podstawowe choroby rozpoznać. więc jeśli mój koń zachoruje w nocy-zobaczę to rano. jeśli twój zachoruje-zobaczysz to... jak przyjdziesz, np po dwóch dniach. jeśli dla ciebie to jest tożsame i osoba "w miare ogarnięta" nie jest potrzebna na miejscu - spoko, ja jednak mojego konia lubię.

są sytuacje kryzysowe, kiedy konia się na cito zabiera. ale jeśli nie grozi mu niebezpieczeństwo, to można w tydzień znalezc pensjonat, który będzie co najmniej tak dobry jak ten poprzedni.

i jeśli uważasz, że ten "boks pod chmurką" to jest ten najwiekszy kłopot, to błądzisz. a teraz radośnie klikam magiczny przycisk, ciesząc się z własnej przezorności.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
05 stycznia 2014 10:23
Bez jakiejkolwiek urazy - ale kolejna pani i władczyni, wielki znawca koni, doświadczony jeździec i zawodnik się ujawnił...

tak, jestem mistrzem olimpijskim, bo nie rozumiem jak można świadomie zrobić taką bzdurę  😂

Napisałam do Ciebie, z pytaniem czy możesz powiedzieć mi coś więcej o koniu.

Dobrze pamiętam, że odpisałaś: "A jakich informacji nie ma w ogłoszeniu"?

To już mi zaleciało wywyższaniem się, czego nienawidzę.


w ogłoszeniu było z 5 filmików, kilka zdjęć i tekst opisujący WSZYSTKO. ogłoszenie wysmarowane, że chyba tylko odpowiedzi na "czy dobrze wygląda w różowym?" nie było. więc jakich informacji więcej brak? pochodzenie, zdrowie, charakter, umiejętności, wszystko było zawarte. a tu bomba "napisz coś więcej". no potwór ze mnie. powinnam napisać powieść na 300 stron.

Później już było lepiej, ale szczerze - nie chciałabym wziąć konia na dożywocie od takiej osoby jak Ty - jeszcze zarzuciłabyś mi, że koń nie stoi w 5 gwiazdkowej stajni, gdzie nie ma solarium i basenu dla koni, lub spóźniłam się tydzień ze szczepieniem.

jeszcze nie tak dawno chciałaś  😂 chyba kazdy, kto liczy, że koń trafi do dobrych warunków byłby zbulwersowany, gdyby jego koń szwędał się po lasach, bo opiekunka z gorącą głową zabrała konia na cito i przywiązała do drzewa. zapewniam Cię, że masz rację. jeśli dowiedziałabym się, że mój koń stoi samotnie przywiązany do drzewa - byłabym tego samego dnia z przyczepą.

DO zabrania konia od niej miałam pretekst - w końcu coś we mnie pękło, a że jestem osobą w gorącej wodzie kąpana (co przyznałam wcześniej - w ogóle tego nie ukrywam) to podjęłam decyzję nieprzemyślając jej do końca i nie patrząc na konsekwencje.
Wiem, że może uchodzę tu za niedoświadczoną ale sory - nie zamknęłabym konia w maluteńkim boksie/kojcu/zagrodzie tylko dlatego, że wyrwał mi się z lonży i BO TAK MI SIĘ PODOBA.

ludzie normalni i odpowiedzialni nie działają TAK impulsywnie. myślą o dobrostanie zwierzęcia. jeśli jest bite, głodzone, dzieje mu się krzywda-choćby i na podwórko zabierają. ale jak mu się nie dzieje krzywda, tylko wlascicielka stajni nie podziękowała za śmietnik? ależ powód, żeby konia zabierać od razu, a nie szukać lepszej stajni  🏇 katowałaby konia, jakby tam postał tydzień, aż znalazłabyś miejsce adekwatne?

Czy w nocy wstajesz co godzinę by zobaczyć czy Twój ukochany koniś może nie dostał kolki???
nie wstaję. z tym, że mój koń w ciągu dnia ma chociaż opiekę i każdy z rodziny odróżni symptomy najpoważniejszych chorób, a nie jest zostawiony cały czas bez kogokolwiek, kto jest w stanie podstawowe choroby rozpoznać. więc jeśli mój koń zachoruje w nocy-zobaczę to rano. jeśli twój zachoruje-zobaczysz to... jak przyjdziesz, np po dwóch dniach. jeśli dla ciebie to jest tożsame i osoba "w miare ogarnięta" nie jest potrzebna na miejscu - spoko, ja jednak mojego konia lubię.

są sytuacje kryzysowe, kiedy konia się na cito zabiera. ale jeśli nie grozi mu niebezpieczeństwo, to można w tydzień znalezc pensjonat, który będzie co najmniej tak dobry jak ten poprzedni.

i jeśli uważasz, że ten "boks pod chmurką" to jest ten najwiekszy kłopot, to błądzisz. a teraz radośnie klikam magiczny przycisk, ciesząc się z własnej przezorności.



Była również sytuacja, że znajoma rzuciła się z widłami na konia, który wszedł do boksu, który akurat sprzątała, bo nie powinien tam wchodzić.

Koń miał lekką ranę na łopatce.

I co Ty na to?


I jeszcze jedno - jakbym nie miała w ogóle warunków na trzymanie u mnie konia - ugryzłabym się w język i dopiero jak miałabym stajnię i ogrodzenie, bym się od niej wyprowadziła.

Ale przecież mam na****** w garach - nie dość, że trzymam konia w kojcu to udzielam się na forum, jakim jest re volta - forum, które powinno być tylko dla wybranych.
A "margines jeździecki" niech sobie zakłada swoje laickie forum, niech tam urzędują.


Stajnię pensjonatową mam na oku, maks. do środy podejmę decyzję i wtedy przeniosę tam konia - jest postęp bo z 3 stajni, zostały mi tylko dwie.

🏇


UWAŻAM, ŻE CZAS SKOŃCZYĆ TEMAT RAZ NA ZAWSZE - NIEDOWIARKÓW ZAPRASZAM DO MNIE, DRZWI OD KOJCA ZAWSZE DLA WAS OTWARTE  💘


A teraz wybaczcie, ale idę do mojego biednego, więzionego pod gołym niebem  🤔 i na dodatek w kojcu  🤔 zaniedbanego  🤔 ochwaconego  🤔 chorego  🤔 konia.

Muszę go wymęczyć na lonży, bo nie mam kasy na leczenie.



Ihaaaaaaaaaaa, a niech i dostanę ostrzeżenie, ale skoro Wy możecie to i ja mogę.

🏇
dziewczyny - spoko. Ja powiedziałam i mówie tylko ,że nie rozumiem jak można było wstawić konia do boksu dla psa i mówic ,że ma dobre warunki. Zapytałam tez o towarzystwo jakiegoś innego konia i tu brak odpowiedzi. No cóz. Rozumiem ,że pensjonat można zmienić , można pokłocic się i nie zgadzać się z właścicielem pesnjonatu ale wtedy szukamy innej ale dobrej alternatywy. Tu mamy jakiś absurd,
Poza tym strzemionczko musisz być suuuper dobra skoro piszesz o sobie same superlatywy. Ja tam im więcej jestem ze swoimi (i nie swoimi kopytnymi) wiem o nich chyba coraz mniej.A mój dosiad pozostawia wiele do życzenia, mistrzem ani skoków ani ujezdzenia nie jestem. Wczoraj nawet nie mogłam sobie poradzić z koniem który słynąl z tego ,że jest "kochana melepetą" 😀
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
05 stycznia 2014 10:27
dziewczyny - spoko. Ja powiedziałam i mówie tylko ,że nie rozumiem jak można było wstawić konia do boksu dla psa i mówic ,że ma dobre warunki. Zapytałam tez o towarzystwo jakiegoś innego konia i tu brak odpowiedzi. No cóz. Rozumiem ,że pensjonat można zmienić , można pokłocic się i nie zgadzać się z właścicielem pesnjonatu ale wtedy szukamy innej ale dobrej alternatywy. Tu mamy jakiś absurd,
Poza tym strzemionczko musisz być suuuper dobra skoro piszesz o sobie same superlatywy. Ja tam im więcej jestem ze swoimi (i nie swoimi kopytnymi) wiem o nich chyba coraz mniej.A mój dosiad pozostawia wiele do rzyczenia, mistrzem ani skoków ani ujezdzenia nie jestem. Wczoraj nawet nie mogłam sobie poradzić z koniem który słynąl z tego ,że jest "kochana melepetą" 😀


ODPOWIEDŹ: KOŃ PRZEZ 5 DNI JAK POSTOI SAM TO CHYBA NIE ODBIJE SIĘ TO ZA BARDZO NA JEGO PSYCHICE?

Jak tylko mogę, to do niego zaglądam.

Czy ja gdzieś napisałam o sobie same superlatywy.

Przyznaję się do moich błędów - i tak źle i tak nie dobrze.

Ja kończęęęęęęęę, piszcie sobie co chcecie  😜
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
05 stycznia 2014 10:35
strzemionko- Wiązałam na rajdzie konia do sznurka rozciągniętego między drzewami. A raczej do dętki przymocowanej do sznurka, żeby w razie czego ,,odczepił się" tylko jeden koń. Ale konie te były przyzwyczajone do długich wycieczek i kilkudniowych rajdów, gdzie, podczas przerwy na trasie, odpoczywały uwiązane.
W innym miejscu podczas wycieczki konnej robiliśmy przerwę. Był sznurek rozciągnięty między drzewami. Konie nie były przyzwyczajone i próbowały się kopać (nawet konie zwykle nie kopiące innych koni). Ostatecznie do sznura przywiązano po 2 konie, żeby była bezpieczna odległość. Koń, na którym jechałam, nie miał miejsca i na polecenie instruktora uwiązałam go do drzewa. Koń się odsadził (wcześniej tak nie robił), uwiąz puścił i koń kłusował między drzewami (staliśmy w lesie). Konia złapaliśmy tylko dlatego, że miał dość silny instynkt stadny i trzymał się blisko koni, a nie pobiegł z powrotem do stajni. Potem koń trzymany był w ręku.
Podsumowując- konia trzeba przyzwyczaić do dłuższego stania uwiązanemu do koniowiązu/sznura. Do drzewa nie polecam, po koń się może okręcić uwiąz wokół drzewa i jest problem. A na lonży (gdy konia uwiąże luźno, że lonża leży na ziemi- w sumie tak jak palikowane konie) koń też musi być przyzwyczajony, bo może się stać nieszczęście. U pewnego konia (nie mojego) skończyło się to otarciem  pęciny w tylnej nodze, co się babrało (właściciel nie oczyszczał skaleczenia).

Nie można nie przyzwyczajonego konia uwiązać na dłuższy czas i zostawić bez nadzoru.  🤬
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
05 stycznia 2014 11:31
o nieźle, hehe


może i źle nie pisała, ale tekst:

"koń do rana przeżyje z kupą"(swoją drogą szyderski tekscik) skomentuję tak: są konie, które z kupami w boksie przeżywają całe życie🙂



Miałam dziś wizytę znajomej konno i Citri udawała ogiera- przez bite 2-3 godziny baletowała nad kobyłką🙂
a ja off - topowo Faza, cieszę się, że znów pojawia się Twój nick. Stęskniłam się forumowo za Tobą  💃
😀 ja nie tylko forumowo , stęskniłam się i w realu, chętnie bym się z Toba spotkała a tak tylko praca, praca i jeszcze raz praca. Teraz pare dni wolnego i troszkę "wróciłam" do ludzi. Dzieki Bera, postaram się częściej tu zaglądać.
A z Bajeczką wczoraj miałam niezła jazdę, kon mega spokojny ot taki melepet a wczoraj pokazała co potrafi. Ja w gopik prosto a Ona w prawo, ja później w prawo a ta w lewo. Nożesz.Zespuło mi się konisko przez te lekcje nauki jazdy męża.Kurcze to ulubiony koń mojej córki, mówiłam wczoraj Tuchowi ,że chyba na serwis muszę ją oddac. 😉. Zaraz wezmę się do pracy i leje nie leje wsiadam na nią.
Faza, realnie to byłam w grudniu u Twoich sąsiadów, ale w takich godzinach, że Ty raczej w pracy. A teraz znów wróciłam do siebie na wiochę i szybko nie dam się wygonić😉.

Moje konie od września mają wolne. W lato będą musiały odpokutować czas laby, bo mnie już zad swędzi, żeby wsiadać.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
05 stycznia 2014 12:01
i mi tęskno za szaleństwami w lesie, ale niestety🙁  nie ma jak
Ja tam im więcej jestem ze swoimi (i nie swoimi kopytnymi) wiem o nich chyba coraz mniej.A mój dosiad pozostawia wiele do życzenia, mistrzem ani skoków ani ujezdzenia nie jestem.


Kurcze, mam to samo  😉 całe życie się uczę...

Co do zostawiania konia samotnie - zdarzyło mi się że jeden z ogierów mojego kuzyna musiał zostać na niespełna dobę sam w trochę prowizorycznej stajni. Sam, bo nie skończyliśmy jeszcze ogierowych boksów a konie już zjechały do agro na sezon... Dodam, że ogier kryjący ze sporym temperamentem - strach go było do dużej stajni wstawić... I od tamtej doby ogier tkał... Kilkanaście godzin wystarczyło aby koń nauczył się tkać. Postawienie go w kolejny dzień do głównej stajni - do skończonego ogierowego boksu nic nie zmieniło 🙁 dodam, że koń z rodzinnej hodowli - wcześniej nie przejawiał takich zachowań...
Tkał już do końca życia niestety 🙁


Edit: poprawiłam  😉
😡 jeny jaki błąd ortograficzny walnęłam. Gaga błagam popraw w cytacie, u siebie już poprawiłam. 🙇
hihi, nie wiedziałam, czy wypada zwrócić uwagę 😉

***

pobiłam swój rekord!
7 psów wyadoptowanych w 5 dni!
inna sprawa, że na liczniku dziś wybije dziewięćsetny kilometr od początku roku, no ale czego się nie robi dla futrzaków 🏇
Mecik, pewnie ,że wypada , przecież tu sami swoi. Tylko..obciach zostaje.
No cóz zdarza się.
Gratuluje adopcji - oby były udane. Trzymam kciuki.
Ja tez niedawno przygarnęłam psinkę. Taka malutka. nazwaliśmy ja Kropka. Wszędzie jej pełno, nawet w tereny nam towarzyszy ale raczej jej nie bierzemy bo gania za rowerzystami i jeszcze (tfu, tfu) pod samochód gdzies wpadnie. Młoda sunieczka, już ja wysterylizowałam a i chorowała na chorobę odkleszczowa ale już jest okey.
Ircia   Olsztyn Różnowo
05 stycznia 2014 18:11
Ja dziś przygarnełam/kupiłam trzy kozuchy, podobno wszystkie kotne i już widzę jak na wiosnę każda z nich urodzi po dwa koźlaki  😁 a chciałam tylko jedną  🤔wirek:
No u mnie dzisiaj trochę pracowity dzień był,bo stajenny miał wolne,a tu wszystko codziennie pięknie sprzątane. Później lonżowałam dwa ogiery ^ ^ w tym tego jednego diabła. I po pracy mogłam pojeździć,ale zsiadłam z kobyłki,bo kulała i jeszcze na nią wsiadłam to jej się szalenie brykać zachciało -.- ogólnie jakaś chora jestem
[quote author=strzemionko]
wcale nie miałabym zamiaru wstawiać mojego konia do takiego buca jak Ty 😉[/quote]
Powtórzysz mi to prosto w oczy, w realu ? 😀
rollnick, ja ci to powiem, chcesz?


skończcie już z tą nagonką, bo od iluś stron wałkowanie tego samego. nawet nie czytam, bo aż głupio. (no i nie rozumiem większosci tego co pisze strzemionko - to 2 😉 )
tyle agresji i czepialstwa.
nigdy ikt z was konia nigdzie nie przywiązał? co za różnica czy do drzewa, płoty, koniowiązu czy czegos innego? jedna - drzewo bezpeiczniejsze - nie wyrwie sie ;] lonżą? a jak uwiązem do grubego? jaki będzie dlugi? nawet nie wiecie czy zrobiła to źle (wysokość, długość linki..) - ale poczepiać się można.
zawsze na rajdach wiążę do drzewa - i ja i inni. czekam na lincz ;] powinniśmy z koniowiązaniami jeździć?
wstawiła konia do kojca? 36 kwadratowych! oj chciałoby większość koni mieć tyle miejsca do ruchu - i tylko w nocy - w dzień na łące... i to w derce. nocowanei zamiast w 6-9 m2 to na 36 - no koszmar! pod drzewem, koń bedący normalnie 24h na dworze. na bank od tego padnie po 2-giej nocy.
mój kilka razy nocował na round-penie, inne na mini padoczkach - mniejszych niż ten kojec. zjedzcie nas, podajcie do toz i prokuratury.

sam. no tak - bo jak nerwowy koń gagi kuzyna zaczął tkać, znaczy, że każdy tak zrobi. i padnie. raczej większość koni na wsiach - trzymanych w pojedynke powinna nie żyć już dawno. kurcze w okolicy takich kilka, a żaden nie tka... i moj tez byl sam bardzo  długo - i tez nic... (tzn był niewychowany - ale przez brak wychowania, i niewyżyty.  jak to się stało?!
bo ten gagi i tak mial cos z głową nie halo? (sama to opisala, normalnego ogiera mozna wstawić do stajni, nie jest nerwowy itd). stanie samemu nie jest fajne, na dłuższą metę szczególnie. ale nie popadajmy w paranoje! to źle, ale kilka dni samemu to nie obcięcie mu nóg, wykucie oka czy coś...

zrobiła głupio, bez planu itd. ale nie aż tak, żeby się czepiać, przekłamywać dane itd. i takie słowa.
nie chcecie w pensjonacie takiej osoby, która wymaga podstaw - jakim jest np kultura i nieingerowanie uslugodawcy we własnego konia? - to wasza sprawa.
ale to jest zakichany obowiązek dającego usługę - klient nasz pan - a nie na odwrót! klient przynosi pasze za np 120 zł to wypada podziękowac, jak nie odliczyć od pensjonatu (gaga - 3 worki po min 40 kg to nie 30 zł - jesli taki tani owies to czemu tyle za pensjonat liczylas? w wyliczeniach zawsze wiecej podawalas - a tu na potrzeby nagle 200 zł tona? z transportem?) i inne ... bo chciala dobrze- obdarowany musi się zachować, wziąc i podziękować albo odmówić - kutura nakazuje. a nie czepiać sie po - tak jak wy.

i przeszkadza, szkodzi, że ktoś do konia zagląda?
od tego tej kolki dostanie?
bo jakby nikt nie zaglądał to by było lepiej?
(jak jestescie w domu, w pracy, gdzies - to co 10 min ktoś super fachowy konia dogląda? całą dobę? sa pensjonaty w których od kolacji do sniadania NIKOGO nie ma, a nawet jesli - to śpią. tak jak wy. to ta babcia, ktora w nocy doglądnie czy kon żyje - to przecież zagrożenie życia!)

i dlaczego mialaby zgadzać się na toksyczną właścicielkę stajni? skąd wiecie, czy było tam ok  dla konia? i dlaczego to ma to pensjonariusz znosić?? mogla za 3 dni wyjechać... od razu do nowej stajni. ale czy to takie straszne? przyznajcie tak bez nagonki?

pozostałe czepianie się "co miała na mysli pisząc o....(temat kamerek, kup itd) - to już zwykłe wasze nadinterpretacje, zeby sie poczepiać...

nie chce bronić strzemionko, bo głupio zrobiła, co jest oczywiste. może jest narwana itd . ale takiej reakcji i nagonki się nie spodziewałam. obrzydliwe. znaleźliście sobie ofiare i żerujecie. troche dorosłym ludziom na poziomie nie wypada.
Gdyby to był Fb to bym zlajkowała. Zgadzam się dokładnie z Tobą Horse_Art i dlatego też nie czytałam i w dyskusje nie wchodziłam.
Ja dziś przygarnełam/kupiłam trzy kozuchy, podobno wszystkie kotne i już widzę jak na wiosnę każda z nich urodzi po dwa koźlaki  😁 a chciałam tylko jedną  🤔wirek:


Ircia przypomniałaś mi, jak kiedyś moja kolezanka poprosiła meza o koze, żeby wyjadła pokrzywy w ogródku. A, że u meza kolezanki, od pomysłu do realizacji zwykle wiele czasu nie mija, pojechał ów mąż po koze i przywiózł............ 26 sztuk, bo akurat Pan stado sprzedawał 😀 efekt był taki, ze z ogródka wiele nie zostało ale za to pokrzywy trzymały się całkiem nieźle 😉
Horse_art BRAWO za odwagę! Zdobyłaś u mnie 100 pkt.na 100 możliwych 🙂 Każdy z nas popełnia błędy i mamy do tego święte prawo. Forum jest po to, żeby służyć innym koniarzom (TYM PROFESJONALISTOM I TYM MNIEJ DOŚWIADCZONYM) radą i pomocą. Niestety, jak obserwuję, niektórzy wchodzą tu tylko po to, żeby się wyżyć i dowalić innym. SKĄD W LUDZIACH (???) TYLE NIENAWIŚCI? Może ci niewyżyci (sępy) ubiorą dresik i pobiegają po lesie, żeby spalić nadmiar zgromadzonych emocji?  (bo koni to chyba dla takich szkoda.....)
nasicc, tez mam dosc. mam nadzieje, ze to koniec.
bo reakcja forum tak samo glupia i przesadzona jak jej na syt. stajni (choc... moze i nie AŻ tak. jak coś jest źle długo, to w końcu pęka i wiesz, ze trzeba się wynosić/reagowac itp na cito), a próbując czytać co S. pisała tu - to nie potrafi dobrze, jasno przekazać sytuacji.

kwagga - bo czasem dowalić trzeba, tak nawet PROFILAKTYCZNIE 😉 ale merytorycznie, a tu tak nie było, było bardzo nie smacznie...
horse_art jak na razie tylko Ty i Strzemionko wracacie w kółko do tematu uwiązania do drzewa, czy kojca - napisałam dokładnie 2 posty na ten temat - chociaż nie, o kojcu i wiązaniu nie pisałam nic... może zamiast po raz pięćsetny jeździć po mnie (jak miło, że wyjątkowo nie wyciągnęłaś szczegółów dotyczących mojego życia prywatnego i ostatnich porażek  :kwiatek🙂 zacznij czytać moje posty?

Ale OK, skoro okazałam się strasznym agresorem - rozumiem, że byłoby miło gdybym stąd zniknęła
Zwłaszcza, że już przecież własnej stajni nie mam  🤔wirek:

Edit: horse_art sprawdź sobie ceny owsa na Śląsku...

Zatem miłego wieczoru
_Gaga, czepiasz się ty, bez powodu i przeinaczasz, zeby pasowało.
o tobie wspomnialam w kontekscie owsa, reszte - ogólnie.
owies śląsk targowiska - 847 zł, co daje ok 100 zł za 3 worki, (u nas detal 135) + transport. skupy 700 (info z paska wiadomosci rolnych) sadzisz, ze sprzedają taniej niż w skupie nawet? z transportem? nie po 35/45 a 10 zł za worek?
zaniżyłaś 3-4x żeby pasowało do napaści "jechania"?
jak się komuś coś liczy - to rzetelnie. czytam twoje posty i umiem liczyć.

w wątku gdize zniechęcałaś do zgłaszania oszustwa wymieniłam kilka rodzai spraw sądowych. ty pisalas na FORUM, że przechodziłaś spadkową. teraz jest zakaz o takich pisania? nikt kto tego nie  czytał, jakbyś nie odp - by nie powiązał. a nawet jeśli ? chyba każdy tego doświadcza...  jakie to wyciąganie prywatnych spraw? szczegolnie jak opisane na forum? i nie taki był cel, co bylo jasne.
a czemu jak lew bronisz zdania, że york jest polskim produktem - tego zupełnie nie rozumiem.
ani to polskie, ani w polsce robione.. ale od tego też inny wątek.

to nie ja "jade", to nie tylko moja opinia żeś napadająca... dziwne, bo na żywo nie zauważyłam 😉
1. OK zatem przepraszam za pomyłkę (świadomą, chodziło o podkreślenie pewnego trendu), zatem gdyby mi ktoś przywiózł owies wart 85,70 zł - nie odśpiewałbym nadal hymnu pochwalnego...  🤔wirek:

2. Nie piję do żadnego konkretnego wątku , tym bardziej nie pisałam w wątku bieżącym o sprawach sądowych  🤔 jak wspomniałam to akurat Twoja domena...

3. York jak wiele razy pisałam jest polską marką (link), podobnie jak Nike jest marką amerykańską, przy czym obie te marki produkowane są w krajach azjatyckich... Tylko tyle w kółko piszę - kompletnie nie rozumiem jednak po co poruszać ten temat w bieżącym wątku? Kto tu na kogo napada??  😲
Kurde, co do pensjonatu i relacji... Mam jedną pensjonariuszkę, ostatnio przywiozła worek marchwi. Zaskoczona, powiedziałam tylko "o, super...!" - ale nikt nie ma do mnie pretensji. Ba, taka reakcja wydaje mi się wystarczająca. Ja poza swoimi obowiązkami zadbam o to, by koń miał zakropione oczy, załatwię worek otrąb, etc. - taka mała wymiana i wszystko gra. Tak długo, jak się docenia swój wkład NAWZAJEM, wszystko będzie grać dalej.
I wg mnie jak się komuś coś nie podoba, to się gra w otwarte karty, tj. rozmawia się i mówi się o swoich uczuciach - przecież inni mogą sobie z tego (z naszych uczuć) sprawy nie zdawać. Ale lepiej strzelić focha.
Co z tego, że ktoś się przyznaje do błędu, jak ma zamiar dalej w nim tkwić (tj. schemat postępowania strzemionko - gorąca głowa, kierowanie się złością - co tam, YOLO!).

Wiele forumowiczów wyraziło dezaprobatę. Nie raz, nie dwa r-v zlinczowała kogoś niesłusznie, jednak tutaj wg mnie należy piętnować takie zachowania. Tak się nie powinno robić. Tyle.
Zabierałam się do tego posta 3 razy, zastanawiając się, jak to ugryźć, by znowu nie rozgrzebać sprawy na nowo, bo nikomu się już chyba nie chce tego wałkować... Co miało być powiedziane, zostało - wg mnie zasłużenie. Nijak nie zmieniłabym swojego jedynego posta na ten temat (teraz już drugiego). A że lawina się zaczęła ode mnie... No niestety.

Dziewczyny, kiedy zaczynają ciąć drzewa na żerdzie? Głupia się ostatnio dopytywałam, czy mają (nie mają!) i nie zapytałam, kiedy będą mieć. 🤬
Maea u mnie wyrąb zaczyna się w listopadzie... dziwne, ze w styczniu nie ma jeszcze drewna
co Gagi sprawy spadkowe czy firma York mają do przydomowych stajni, hmm?

mamy inne światy. w moim świecie koń samotny=koń nieszczęśliwy. moja klacz miała towarzystwo po dwóch godzinach, bo pojechałam kupić kucyka. i uwazam, że każdy właściciel, który powie "zależy mi na moim koniu" zrobiłby tak samo, nie chcąc, żeby jego zwierzę było samotne. i to nie chodzi o to, że jakiś tam koń brata cioci wujka syna kiedyś czuł się źle samotnie. tylko o podstawową sprawę w trzymaniu zwierząt stadnych. ale masz rację, jakieś pierdolety o ewolucji, wykształconym gatunkowo instynkcie stadnym, hierarchii, co tam! ciocia Horse Art mówi, że konie towarzystwa nie potrzebują i nie istnieje coś takiego jak zwierzę stadne! 🙂

fajnie, że nie widzisz nic złego w tym, że koń miał sobie zamieszkać samotnie pod chmurką na lonży przywiązanej do drzewa bez człowieka, który rozpozna chorobę. dla mnie to karygodne, tak jak mówię-inny świat. i skoro każdego konia, który nigdy nie stał w stanowisku zabrałabyś do nieznanego miejsca, uwiązała i zostawiła, to też fajnie. dla mnie jest różnica w przywiązaniu na godzinę czy na noc na rajdzie przyzwyczajonych koni, a zastąpienie 'nagle znanego boksu drzewem w obcym miejscu na całą dobę/kilka dni, bez człowieka obok.

dziewczyny, czy któraś zamieniała ziemię rolną na łąkę? myślę nad podmianką, ale nie wiem co zaproponować. łąki kiepskie, ziemia też kiepska, naprzeciwko są. jakoś to się liczy? np 1 hektar pola za 2 hektary łąki? odwrotnie?  🤔wirek:
_Gaga, poważnie?! 😵 No to może wszystko poszło... Albo u mnie mają inaczej 😉 Mogłabym załatwić pewnie od znajomego, ale mam dużo dalej i za transport dużo by wyszło, wolałabym załatwić u siebie... Mamy zamiar grodzić część łąk i chyba szlag by mnie trafił, jakbym nie mogła dostać na czas żerdzi! 🤔

No nic, dopiero we wtorek uda mi się może coś dowiedzieć, a i tak nie wiem, czy uda mi się wstrzelić w godzinę, bo tylko do 14-15 mają czynne.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się