Co mnie wkurza w jeździectwie?

W takim razie mój były koń jest hardkorem...
Zimą z braku wolnych padoków wychodził - sam okuty - z drugim okutym koniem. A zima jak to zima, tam ślisko, tu twardo. I zawsze wracał cały i zdrowy 😉
A jednak to C w ujeżdżeniu chodził, nie?  🤣
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
16 grudnia 2013 22:05
Nie wierzę, w to co czytam 🤔.
Kiedyś to forum reprezentowało wyższy poziom merytoryczny.

xxmalinaxx Na szczęście nie mam na co dzień styczności ze stajnią pensjonatową, bo takie obrazki to pewnie nie rzadkość. Smutne to, ale jak to mówi trener "prawo własności rzecz święta".
lusia722 mówisz o tym co pisałam o kupowaniu koni dzieciom? Niestety, to moja dawna stajnia 🙁 Serce mi się kraje, ale tak jak napisałaś, koń jest osoby, która go kupiła i nic z tym nie zrobię...
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
16 grudnia 2013 22:11
lusia722, xxmalinaxx ja słyszałam od dobrej znajomej i raz miałam okazję zobaczyć coś takiego na własne oczy. Z tym, że koniś nie był zapomniany tylko odwiedzany raz dziennie, ubierany w czaprak owijki i nauszniki (oczywiście w tym samym kolorze) - dziewczyna miała jakieś 15  🤔 kompletów - robiła mu zdjęcia oraz sobie na nim, rozbierała go i wracała do domu...  🤔
strzemionko, nie zrozumiałaś mojego ostatniego zdania (chyba) chodziło mi o to że jak ten sportowy by wychodził codziennie tak jak reszta koni, to miał by marne szanse na jakąś kontuzje, bo raczej nie szalałby z radości że ma nagłą wolność.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
16 grudnia 2013 22:13
Watrusia no właśnie to miałam na myśli  🙂
Strzemionko bez przesady, niech go sobie nawet ubiera w stroj renifera. Ja znam tez takich co przyjezdzaja, postrasza torebka foliowa doczepiona do kijka i pojada. Sa rozne pomysly... Byle mu sie krzywda nie dziala.
Laski (z jednym męskim rodzynkiem w zanadrzu) - skończcie już może temat? Chyba wszystko zostało powiedziane i niczemu więcej już ta dyskusja nie służy.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
16 grudnia 2013 22:14
xxmalinaxxTak, moja wypowiedź dotyczyła zakupu konia dziecku, które nie jest koniem zainteresowane. Co do padokowania to się nie wypowiadam, bo własnego konia nie posiadam. Mogłabym co prawda podzielić się moim doświadczeniem (niewielkim) w tym temacie, ale każdy ma już swoje zdanie na ten temat i moja opinia niczego tu nie wniesie.
strzemionko,  aha, to w takim razie ja nie zrozumiałam ciebie 🙂
xxmalinaxx mi wątek sluzy poprawie nastroju 😀
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
16 grudnia 2013 22:16
Kajpo ale czy dla zdrowego, chodzącego pod siodłem konia, nie jest krzywdą nie zapewnianie mu odpowiedniej dawki ruchu?

Ma tylko stać w boksie czy na pastwisku i żreć?

No chyba nie za bardzo ma super życie, bo po jakimś czasie odbije się to na jego zdrowiu.
Kajpo ale czy dla zdrowego, chodzącego pod siodłem konia, nie jest krzywdą nie zapewnianie mu odpowiedniej dawki ruchu?

Ma tylko stać w boksie czy na pastwisku i żreć?

No chyba nie za bardzo ma super życie, bo po jakimś czasie odbije się to na jego zdrowiu.


Proponuję udać się do kliniki wererynaryjnej ( większej ) i porozmawiać z lekarzami o tym jak leczą takie przypadki. I jak mija miłość wraz z wyrokiem . Zwłaszcza u tych wszystkich miłośniczek chowu naturalnego . Zwłaszcza przy fakturkach po 5 czy 10 tysięcy . Koń to koń ja też wychodze z tego samego założenia co wy . Jak trzeba ,to trzeba . Trzeba konia wyleczyć to koszty się nie licza , czy to będzie 10 czy 20 tysięcy ,trudno jak mus to mus zdrowie konia najważniejsze.. Ale chciał bym żeby tak samo dbano o te wszystkie tuptusie , to się im należy za ta miłość którą oddają swoim fanatycznym miłośniczkom. Uważam że to powinno być wpisane do paszportu . Masz konia masz obowiązek go leczyć bez względu na koszty, koń powinien być zgłoszony do kliniki która w razie wypadku dokonuje odpowiedniego zabiegu a pieniądze sciąga z właściciela pod groźbą komornika . Taka kasa chorych dla koni. Uważam że to się wszystkim koniom należy tak jak wypuszczanie na padok w tabunie . Ja niemogę już słuchać jak właściciele ,kochający miłośnicy koni zabierają do domu kolkującego konia tylko dla tego że trzeba za operację i rechabilitację zapłacić głupie 10 000 zl po to żeby zdechł u nich w męczarniach . Przecież pieniądze nie są najważniejsze, najważniejsze jest zdrowie i dobro konia . Żałują troszkę kasy na kochanego konika . 😤
ceffyl   Niektórzy ludzie są taktowni. Inni mówią prawdę.
16 grudnia 2013 22:49
Niejednokrotnie miałam ochotę zacząć temat  🤣
zaczynałam posty i je kasowałam...

jestem ZA wypuszczaniem koni nawet tych najbardziej cennych, to od człowieka zależy bezpieczeństwo jego konia, jak się chce, to można zadbać o eliminację większości potencjalnych niebezpieczeństw, tylko trzeba chcieć  poświęcić czas  🙄  'ludzkim" sportowcom też zdarzaja się kontuzje, ale nikt ich w złotych klatkach nie trzyma  🤔

zgadzam się z przedmówcami, że kontuzje wynikajace z dzikiego galopu do płota i nazad wynikają z nadmiaru ekscytacji i energii...
znam ludzi, którzy nie mając tymczasowo pastwisk/padoków, potrafili poświęcić swój czas na to żeby koń mógł "swoje wybiegać" nie tylko pod siodłem 🙂

sama mam konia, który do specjalnie tanich nie należał, mam względem niego plany wyższe niż rekreacja (co sugerować by mogło moje doświadczenie  😡 ), ale choćby chodził z wynikami i 150cm i więcej i dawali za niego duże sumy, nie wyobrażam sobie odmówić mu bycia po prostu koniem 🙂

porównam do głosnej sprawy malolaty i jej psa, którego czyniła koniem
pies psem pozostanie i nalezy mu się to o co wszyscy w tej sprawie walczyli, koń jest koniem i należy mu się przede wszystkim przestrzeń swobodna, a my jako ludzie też potrzebujemy czasu dla siebie w DLA NAS komfortowych psychicznie warunkach bo bez tego rodzi się frustracja ...

dla mnie koń pozostanie zawsze przyjacielem, a narzędziem zdobywania sukcesów będzie dopiero po zapewnieniu mu wszystkiego co dla jego zdrowia potrzebne 🙂

THE END 😉

EDIT; Smok10  tak jak z wydatkami na pensjonat/dodatkowe żywienie/trenera...  kwestia leczenia wydaje mi się oczywista 🙂  wiem, ze są wyjątki, sama na kasie nie śpię, ale wiem, ze na ch.... stanę żeby znaleźć i wyleczyć
xxmalinaxx, mnie jeszcze bardziej boli jak juniorka (żadziej junior) trochę dorasta i ciekawsze od konia stają się imprezy... a koń stoi.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
16 grudnia 2013 22:57

Proponuję udać się do kliniki wererynaryjnej ( większej ) i porozmawiać z lekarzami o tym jak leczą takie przypadki. I jak mija miłość wraz z wyrokiem . Zwłaszcza u tych wszystkich miłośniczek chowu naturalnego . Zwłaszcza przy fakturkach po 5 czy 10 tysięcy . Koń to koń ja też wychodze z tego samego założenia co wy . Jak trzeba ,to trzeba . Trzeba konia wyleczyć to koszty się nie licza , czy to będzie 10 czy 20 tysięcy ,trudno jak mus to mus zdrowie konia najważniejsze.. Ale chciał bym żeby tak samo dbano o te wszystkie tuptusie , to się im należy za ta miłość którą oddają swoim fanatycznym miłośniczkom. Uważam że to powinno być wpisane do paszportu . Masz konia masz obowiązek go leczyć bez względu na koszty, koń powinien być zgłoszony do kliniki która w razie wypadku dokonuje odpowiedniego zabiegu a pieniądze sciąga z właściciela pod groźbą komornika . Taka kasa chorych dla koni. Uważam że to się wszystkim koniom należy tak jak wypuszczanie na padok w tabunie . Ja niemogę już słuchać jak właściciele ,kochający miłośnicy koni zabierają do domu kolkującego konia tylko dla tego że trzeba za operację i rechabilitację zapłacić głupie 10 000 zl po to żeby zdechł u nich w męczarniach . Przecież pieniądze nie są najważniejsze, najważniejsze jest zdrowie i dobro konia . Żałują troszkę kasy na kochanego konika . 😤



No, nareszcie jakaś sensowna odpowiedź, napisana w spokoju  😉

Co do leczenia bez względu na koszty - jak najbardziej się zgadzam. Czy będzie to "sportowy koń" za 200 tys. czy "zwykły rekreant" za 5 tys.  😂        😵

Ale nie rozumiem, co ma do tego ta wypowiedź. Ja np. nigdy nie spotkałam się (mówię o moim otoczeniu, nie usłyszanym z drugiego końca Polski) żeby "zwykłego rekreanta" wziąć do siebie i go nie leczyć, bądź uśpić/oddać na rzeź itp.
Moja znajoma u której trzymam konia, leczy teoretycznie nie swojego konia (jego historię opisywałam w jakimś wątku), zwykłego konia  😉 (nie odpuszczę ❗  :wysmiewa🙂 - co miesiąc usg, zastrzyki, plus koszty wizyty, no i koszty dojazdu wetki bo dojeżdża 50 km, choć w okolicy mamy innych weterynarzy ale ta jest najlepsza  🙂

Jeśli mnie by coś takiego spotkało, choć miałabym samochód sprzedać lub wziąć pożyczkę-chwilówkę z odsetkami 100% (czy ileś tam), to nigdy bym nie doprowadziła do sytuacji, w której mój koń miałby zostać bez opieki weterynaryjnej.


Ale tekstem, że pieniądze nie są najważniejsze mnie trochę rozbawiłeś  🤣
xxmalinaxx, mnie jeszcze bardziej boli jak juniorka (żadziej junior) trochę dorasta i ciekawsze od konia stają się imprezy... a koń stoi.


O tym też już pisałam. Za moich czasów trochę więcej trzeba było zrobić by mieć konia, niż tylko powiedzieć: chcę...

Smok10
Przestań szufladkować ludzi i pisać, że miłość do koni mija z rachunkiem za weta. Jesteś cholernie niesprawiedliwy wobec tych, których nie znasz i nie masz pojęcia nawet o tym, co ludzie potrafią zrobić dla konia. Znasz tylko świat, w którym nie ma miejsca na sentymenty, a słowem-kluczem jest pieniądz. Tak to wygląda po Twoich postach. I rozbijasz się nimi lekkomyślnie o ludzi, którzy na tym forum się udzielają, czytają to i załamują ręce... I nie mówię tu o sobie... Choćby niedawna sprawa Atei - mogła dawno, dawno temu podpisać wyrok na konia ze złamaną nogą. A walczyła do końca, dała Wygranej szansę na życie... I takich ludzi jest wiele. Na forum, w życiu. Obrażasz ich swoją postawą i tym co piszesz. I pokazujesz, jak mało sam masz empatii w stosunku do ludzi i koni.

EDIT:
A ja nie mogę słuchać, jak właściciele, kochający miłośnicy koni twierdzą, że padok to główne źródło kontuzji konia. I tyle w temacie.
xxmalinaxx,  :kwiatek: nic dodać, nic ująć.
Smok - co Ty pitolisz?
Ja ze swoimi rekreantkami przesiedziałam w dwóch klinikach, trzy razy. Koszty ich leczenia kilkukrotnie przewyższyły ich wartość i sądzę, że obrażasz większość użytkowników tego forum, twierdząc , że nie leczyliby własnego konia.
Za to rozmawiałam sporo z lekarzami na temat rachunków - i rzeczywiście, jest tak, jak mówisz niestety. Nie wszyscy są chętni do płacenia. Nie są to jednak jak twierdzisz, właściciele "rekreantów" a właśnie ludzie bardzo majętni, posiadający drogie konie, które - po kontuzji -nie powrócą już do sportu najczęściej. I to im się właśnie nie kalkuluje najbardziej leczyć koni.
No i są jeszcze właściciele ośrodków jeździeckich , którzy też muszą się z pieniędzmi liczyć. Nie chcę tu obrażać właścicieli klubów i ośrodków ale akurat z takimi przypadkami się zetknęłam osobiście.

Smoku - wejdź sobie do Kąciku Seniora, poczytaj i przemyśl sobie swoje uogólnienia.
Sraty pierdaty. świat nie jest taki piękny jak go tu opisujesz . Takich przypadków gdzie ludzie leczą konie za krocie żeby wyleczyć to są jednostki. Niestety z perspektywy weterynarzy nie wygląda to tak rózowo jak z twojej.

Poza tym . Co to za tekst . Co ty pitolisz bo ja leczyłam konia ,ale masz rację bo jak rozmawiałam z wetami to ludzie nie płacą rachunków

A o czym ja tu piszę !!!! 😤

Uogólnienia . A co mam rozpatrywać pojedyńcze przypadki ??? Że Henka zapłaciła za konia a 100 osób nie . Myśl trochę !!!
Oczywiście, że z perspektywy weterynarzy to wygląda fatalnie. Napisałam Ci dlaczego. Ale jakoś dają sobie radę🙂 Ciekawe kto im płaci? Hmm..
z cyklu: 'moja prawda jest najmojsza i gowno wiesz smarku" 😉
Smok sraty pierdaty, cytując Ciebie samego. Nie znasz ludzi na forum, a negujesz ich, wypowiadasz się z pozycji osoby wszechwiedzącej. Jeżeli ludzie leczący swoje konie i walczący o nie to są jednostki, to w takim razie re-volta jest wybitnym skupiskiem tych jednostek. A moja dawna stajnia, strach pomyśleć... Na 20 koni 15 w stałym leczeniu, same rekreanty... Chyba żyjemy w innych światach.
Na 20 koni 15 w stałym leczeniu, same rekreanty... Chyba żyjemy w innych światach.


No to faktycznie żyjemy w innych światach , na 20  , 15 kontuzjowanych to chyba zajmujesz się zawodowo kontuzjowaniem koni ??? Gratulacje . 😲
Gratuluję wiedzy i inwencji .

P.S Do zakupu każdego konia powinien być obowiązek posiadania gwarancji bankowych na 20 tyś zł na wypadek poważnych kosztów leczenia bądź operacji. To nie jest problem bo sam mając firmę muszę mieć różne gwarancje bankowe. Nawet jak nie chcesz płacić gotówką to na Viatoll. I to załatwiało by sprawę leczenia koni.  😉 Masz konia ,kochasz konia ,to musisz się liczyć że jak coś się stanie to koń idzie do kliniki a klinika robi operację ,a bank sciąga z ciebiie , nawet rozkładając ci spłatę na wiele rat. 😀 I nie było by problemów z płatnościami i tematu.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
16 grudnia 2013 23:22
no... i pewnie wszystkie 15 sztuk co do jednego zostały pokopane przez inne konie, co więcej te agresory były podkute i jeszcze miały hacele  😀iabeł:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 grudnia 2013 23:24
Smok10, naprawdę, skończ, bo z każdym Twoim postem staje się to smutniejsze i bardziej  przykre.
A gdzie napisałam, ze to moje konie? Albo udajesz tak ograniczonego, co Ci świetnie wychodzi, albo po prostu masz problemy z czytaniem.
Stałam w stajni gdzie takie konie były. Bo stajnia miała dobre warunki i kochający właściciele płacili krocie, żeby konie mogły tam stać pod opieką weterynarza i dochodzić do siebie. Czy to takie dziwne? Dla mnie nie bardzo. 😉

A co do chorych koni, to w Twoim przypadku na mój temat sprawdza się filmowe "you know nothing", mój pierwszy koń był chory na raka i moje dzieciństwo wyglądało tak, że dla konia i jego leczenia rezygnowałam z wielu przyjemności dostępnych moim koleżankom. W wieku podstawówkowym rozumiałam takie trudne pojęcie jak "odpowiedzialność za żywe zwierzę". Lambada była nasza do końca jej dni. Nie widywałam jej niestety przez ostatni etap leczenia przed jej odejściem, bo nie było nas stać na to, by jeszcze do niej jeździć. Mama korzystała z uprzejmości kierowców przy podróżach służbowych żeby ją odwiedzać. I nigdy nie żałowałam tej decyzji.
Ale co Ty możesz o tym wiedzieć, skoro wyciągasz tak dalekosiężne wnioski po nic nie znaczących zdaniach, do których przyczepiasz się tylko o to, by się przyczepić? 😉
[quote author=xxmalinaxx link=topic=885.msg1954167#msg1954167 date=1387235683]
Na 20 koni 15 w stałym leczeniu, same rekreanty... Chyba żyjemy w innych światach.


No to faktycznie żyjemy w innych światach , na 20  , 15 kontuzjowanych to chyba zajmujesz się zawodowo kontuzjowaniem koni ???
[/quote]
przecież to nie były JEJ konie. 🤔 tylko konie ze stajni, w której stała/jeździła. ale pewnie wszystkie odniosły kontuzję w wyniku tego, że xxmalinaxx je z premedytacją wypuściła razem na padok. 😀iabeł:
Nie no rozumiem. Koń był twój ale oddany gdzieś na łąki 50km dalej . No cóż tak się ludzie pozbywają problemów. Historia ckliwa ale do mnie nie przemawia .  Leczyłaś konia jako 12 latka nie jeżdżąc do niego i nie mając pieniedzy na dojazd. Trochę to się kupy nie trzyma ,a mama wpadała w podróży służbowej.  🙄
Nie no rozumiem. Koń był twój ale oddany gdzieś na łąki 50km dalej . No cóż tak się ludzie pozbywają problemów. Historia ckliwa ale do mnie nie przemawia . Sorry ,wybacz ale nie będę płakał.


Koń stał w klinice, 150 km dalej, bo bliżej nie było dobrej kliniki. Miesięczna płatność 2500 zł. Plus leki, zastrzyki. Faktycznie, pozbyłam się problemu 😉 Powiedz to Doktorowi Golonce, który tego konia prowadził. Chciałabym widzieć jak Cię wyśmiewa.
Poza tym, co do Twojego dopisku do poprzedniego postu - nie ja leczyłam, tylko rodzice. Piszę poniekąd w ich imieniu. I znając koszty leczenia konia - a ponoć jesteś w tym bardzo obeznany - naprawdę nie umiesz sobie przeliczyć tego na miesięczny dochód średniozamóżnej rodziny i dodać dwa do dwóch? Samochód nie jeździ na powietrze, koszta były ogromne i odwiedzanie konia całą rodziną nie było możliwe. Jeśli tego nie rozumiesz, jesteś słabo obeznany ze światem 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się