Stęp hiszpański i inne efektowne sztuczki

Oto film przedstawiający moją koleżankę Kingę Tkaczewską ze swoim wałachem Everem, pokaz konny na zamku w Ogrodzieńcu, myślę, że warte obejrzenia 😀  https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=10NPEeX8VQM
lizzy   Bo ja na hubertusie gonię stajnie a nie lisa :)
11 listopada 2013 20:45
Dziewczyny, jak wyegzekwować żeby nogę wyprostował do góry a nie tylko złożył?
Wyczytalam gdzies iż po tym jak naucyzsz go tak wlasnie podnosic, powinno sie z przodu peciny konia dotykacm pukac podnosciac bacik, co ma skonic konia do pojsica za nim. Zachecic do skierowania nogi w strone bacika. Nie ma przed nim uciec ale wrecx przeciwnie. Troche dziala 😀

A ja z moim filmikiem wcisne sie jeszcze do tego watku 🙂
ja pukałam od tyłu w nadgarstek dość upierdliwie, aż ta noga trochę  nie zaczęła wysuwać się do przodu i chwaliłam za każde milimetry.
W końcowej fazie wyciągałam nogę ręcznie do przodu :P
Ronin.   Każdy orze jak może.
12 listopada 2013 10:12
Ja uczyłam mojego konia tak ,że brałam od niego nogę jak już ją podniósł ,wyciągałam do przodu i wtedy dawałam cukierka ,potem zrozumiał o co chodzi i zaczął sam ją rozciągać.
Jak  macie spsób na nauke stawania dęba? 🙂
Jak  macie spsób na nauke stawania dęba? 🙂



Nie sądzę, żeby ktoś odpowiedział na to pytanie.. Po co ci ta wiedza?
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
26 listopada 2013 17:49
Lussi, a po co gimnazjalistki chcą przez internet uzyskać takie informacje? Żeby nauczyć konisia dębowania do sweet foci 🙄

Karolina, może naucz konia robić mniej niebezpieczne sztuczki?
Właśnie. Jest wiele bezpiecznych zabaw i sztuczek.
Nie chodzi Ci o konia, o którym pisałaś w wątku o niesubordynacjach?
Ronin.   Każdy orze jak może.
26 listopada 2013 18:36
Ja i mój koń :

karolina.myga A może ukłon ? Wymachy nóg ? Stęp hiszpański ? 🙂


Ja zaczynam naukę ukłonów z kucykiem :-)

Póki co mała pojmuje, że jak mam smakołyk między jej nogami to trzeba po niego sięgnąć ale nie jest jeszcze na tyle pewna, żeby położyć nogę 🙂 Ale nic na siłę, powoli, na spokojnie, zwłaszcza, że kucyk z "przeszłością" i ma dystans do ludzi 🙂
Nie nie chodzi mi o tego konia, z którym były problemy, tylko o csłkowicie innego. Klacz jest ambitna i potrafi juz uklony, klekanie, wymachy nog, buziaka, podnoszenie bacika i przybijanie piatki. sama ja uczylam i nigdy nie zrobila czegos jesli jej nie kazalam. teraz chcialam wlasnie sprobowac z debowaniem, a nie podoba mi sie sposob machania batem przed lbem zeby w koncu stanal deba.
Ronin.   Każdy orze jak może.
28 listopada 2013 21:05
Uczymy się kłaść:

Dziewczyny, jak wyegzekwować żeby nogę wyprostował do góry a nie tylko złożył?



Ja moją od początku uczyłam tak, jak mojego psa łapę, mówiąc "noga" biorąc jej nogę tak jak chce i podając marchewkę. Szybko załapała. Ominęłam w ogóle ten krok z podkurczoną nogą.
Potem mi sie znudziła ta zabawa, ale ona z determinacją "prosiła" wykonując taki właśnie obszerny ruch do przodu porządany. Dzisiaj w sumie wykorzystuję to tylko do gimnastyki, ale kto wie, może kiedyś sie pobawię jeszcze:P
Nie nie chodzi mi o tego konia, z którym były problemy, tylko o csłkowicie innego. Klacz jest ambitna i potrafi juz uklony, klekanie, wymachy nog, buziaka, podnoszenie bacika i przybijanie piatki. sama ja uczylam i nigdy nie zrobila czegos jesli jej nie kazalam. teraz chcialam wlasnie sprobowac z debowaniem, a nie podoba mi sie sposob machania batem przed lbem zeby w koncu stanal deba.


Więc wymyśl swój własny sposób. Btw. koń Twój? Niemniej, dalej odradzam, są ciekawsze zabawy, powiedzmy uśmiech, wchodzenie na coś/gdzieś, przynoszenie konkretnej rzeczy, przywołanie, albo zostawanie w miejscu. Łatka np. nie stanie przede mną dęba, bo nie i koniec (strzelam, że na tyle mnie szanuje, że nie próbuje mi machać nogami przed twarzą), a potrafi pokazać innym, że dębowanie to nie problem. Już sobie wyobrażam co by było gdybym jej tego nauczyła - pozabijałaby wszystkich. Dla nas formą zabawy jest wspólne bieganie, taką radoche mamy obie wtedy 😉 widzę, że podoba jej się też ćwiczenie zostawania i przybiegania na komendę na wolnej przestrzeni.

Ronin, super jesteście ! 🙂
lussi - a jak uczyłaś zostawania? Ja parę razy spróbowałam pod koniec lata i jakoś tak wyszło, że zaprzestałam(a szkoda, bo całkiem nieźle już nam szło  :rozga🙂, ale planuję kontynuować i jestem ciekawa Twojego sposobu 🙂
Ronin. Fajnie Wam to wychodzi, widać, że konisko łapie o co biega 🙂 Kładzie Ci się już ? Jeśli nie to spróbuj, jak klęknie na obie nogi nie puszczać nogi, którą wcześniej trzymałaś 😉

karolina.myga A jesteś w 100% pewna, że koń nie użyje dębowania przeciwko Tobie ? Mój na początku próbował, wprawdzie były to małe dąbki, co w stylu al'a lewady, gdy nie chciał gdzieś iść, ale ja umiałam go tego oduczyć i dziś dębuje tylko na komendę i tylko przy mnie/pode mną wysoko.



Na zdjęciach to wygląda fajnie i prosto, ale już nie raz widziałam przed sobą kopyta, bo koniki znajomych akurat nie zgadzały się ze mną.

Nie podoba Ci się machanie koniowi batem przed głową i słusznie. Bo daje to więcej nieszczęścia niż pożytku.
Tak jak napisała lussi pomyśl nad nauką wchodzenia na podest (możesz zrobić ze zwykłej palety wzmocnionej deskami) czy na pień lub wszystko inne.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
29 listopada 2013 11:32
Właśnie, jak uczycie zostawać? Pracowałam z kobyłą raczej pobudliwą, niecierpliwą, kręcącą się przy czyszczeniu itp. Na linie i bez liny na lonżowniku za mną łaziła i nie wiedziałam jak pokazać jej że ma stać w tym miejscu w którym ją zostawiam 👀
Katasia. Najpierw na linie, coś jak YG. Potem to samo w wersji luzem, zastępując ruch liny podniesieniem ręki. Aktualnie uczymy się jeszcze wersji bez liny na wolnej przestrzeni, ale już nie panikuje jak ma zostać, tylko czeka na sygnał 🙂

(...) Na linie i bez liny na lonżowniku za mną łaziła i nie wiedziałam jak pokazać jej że ma stać w tym miejscu w którym ją zostawiam 👀


U nas to samo.
Nauczyłam jej przychodzenia na komendę. Następnie nauka tego "okropnego" cofania i "matko święta!" stania w miejscu. Jak chciała podejść, to stanowczo wycofywałam liną i mówiłam stój, zostań. Kilka sekund i z entuzjazmem wołałam konia, pochwaliłam, pogłaskałam - dla niej możliwość podejścia jest już super nagrodą. Zaczynałam tak jak w YG, najpierw parę kroczków odstępu i coraz więcej. Wprowadziłam oprócz komendy słownej podniesienie ręki. Potem to samo bez liny. Kobyła jest raczej gwałtowna i lubi gonić, więc nie ma większych problemów, chociaż są gorsze dni. Widać, że się fajnie bawi, nieraz mnie ominie kawałek i wraca, gdzieś tam bryknie, pomacha głową. Pierwsze przywołanie na nieogrodzonym terenie nagrodziłam dodatkowo smakołykiem
, niestety nie miał kto nas nagrać i widać tylko jak koń przybiega, niewiele też słychać. Dostaje smaczka tylko kiedy jest coś naprawdę trudnego, albo ciężko nakłonić ją innym sposobem 🙂

Wiecie jak super w końcu móc zrobić koniowi zdjęcie w całości, jak stoi, a nie tylko kawałka nosa, albo w biegu ? 😅 (http://re-volta.pl/galeria/foto/106263 😀)

EDIT:

karolina.myga, a odczulania na różne strachy próbowałaś?



http://re-volta.pl/galeria/foto/106266
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
29 listopada 2013 16:59
Jak ją cofam na długość liny to stoi (najpierw próbuje wrócić ale podnoszę energię + mówię "nie" i rozumie że ma zostać gdzie stoi) ale jak tylko np. rzucę linę i się ruszę to się przykleja do mnie i za mną łazi 😁 No nic, duuużo konsekwencji i może zrozumie. Jak jest przywiązana to też się kręci np. przy czyszczeniu 🙄
Przyjdzie z czasem 🙂 Ona też zawsze próbuje, nie ma dnia kiedy nie musiałabym jej pomachać "halo, mówię, że masz stać" 😉
Dosłownie pare dni temu miałąm się Was pytać jak nauczyć klękania bez użycia mojej ręki (do podnoszenia nogi), ale wczoraj nastąpił jakiś cud i Tone załapał 🙂
Dziś też ogarniał, więc mam nadzjeje że to nie jednorazowy cud 😀
Podlinkowuje filmik, jakość widze jaka jest 😀 Niestety koń w kolorze podłoża i ścian wymaga podkręcenia kontrastu i innych ustawień żeby było COKOLWIEK widać😉)
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
07 grudnia 2013 18:05
Ronin.   Każdy orze jak może.
08 grudnia 2013 17:39
ładnie
tyskakonik Ależ ten koń ma długieeee nogi  😀

A ja proszę Państwa nauczyłam swojego wyskakiwania w górę z kłusa  🏇
Jak się postara to czterema nogami wyskakuje w góre 😀

postaram się, żeby ktoś mi to nagrał to Wam pokażę ! 😀
A mnie zastanawia to, ile prawdy jest w tym, że koń uczony dębowania nieprawidłowo będzie wykonywał to jako reakcję obronno-agresywną. Wiele razy w tym wątku widziałam konie pięknie dębujące, ale... ze stulonymi uszami i "złym" spojrzeniem. Z tego co zaobserwowałam, są to konie, które były uczone dębowania z ziemi z batem - metodą, jak to ktoś określił, machania przed głową.
Ja dawno temu ten etap pominęłam i uczyłam wpierw z siodła, a potem na mój znak z ziemi. Koń zawsze miał taką minę:



Nie będę nikogo zawracała ani przekonywała do swoich metod, ale... mam czasem takie wrażenie, że w niektórych przypadkach (nie wszystkich!) zabawę ze sztuczek ma tylko jeździec.
(btw, sama również robiłam błędy... Grunt to po prostu "słuchać" konia, jeżeli zaczyna reagować nerwowo, machać nogami jak opętany, lepiej odpuścić...)
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
09 grudnia 2013 21:43
Mam jeszcze ze 20 zdjęć, kiedy stoję przed Eterem kiedy on dębuje na komendę. Niestety są bardzo zamazane. Rzadko się złości i nigdy agresywnie. Bez bata też umie stawać, od przodu, z boku. Z siodła oczywiście też i wtedy nigdy się nie złości. Jutro wstawię zdjęcia dla potwierdzenia moich słów jak tylko dorwę komputer.
tyska, nie musisz nic udowadniać 😉 Widzę po prostu pewien schemat, który pojawia się nie tylko na Twoim zdjęciu. I zastanawiam się, czy w ogóle machanie koniowi batem przed głową to dobry pomysł.
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
09 grudnia 2013 21:56
Naprawdę bardzo rzadko używam bata do tego typu sztuczek, zawsze tylko rękoma daję sygnały. Sama nie wiem czemu tym razem go wzięłam, w sumie był pod ręką, a wystarczy nieznaczny sygnał mojego ciała, czy to z batem, czy bez, żeby koń stanął dęba. Oczywiście jest na tyle charakterystyczny, że koń jeszcze nigdy nke wykorzystał tego przeciwko mnie 😉
Wiesz, ja na to patrzę z tej strony - ruch bata, czy też ciała, a jest to najczęściej machnięcie rękami bądź stanowczy krok w stronę konia, to dla niego atak. Reakcja dębowania w tym przypadku to obrona bądź kontratak. Tak wynika z psychologii konia, a przynajmniej z tego, co piszą w książkach fachowcy. W Wyższych Szkołach uczono lewady, która była nie tyle efektem agresji, co wyuczonym ruchem bojowym. Uczono tego poprzez zebranie, posadzenie konia na zadzie, z cofania bądź piafu. Dzisiejszy sztuczkowcy, których oglądamy na pokazach, także uczą konie lewad z zebrania. I to jest prawidłowa droga, jak wynika z efektów szkolenia przez ludzi zajmujących się tym.
Uczenie konia "dębowania", to zawsze wyzwalanie w nim jakiejś reakcji z natury dla niego obronnej/agresywnej, bo nie jest to figura wytrenowana dzięki zebraniu i podstawieniu konia. Teraz wielu ludzi zamieszcza w prasie, w mediach krótkie instrukcje na temat tego, jak przy pomocy agresywnych z punktu widzenia konia zachowań nauczyć go wspinania się. Ale to już nie jest trening jego naturalnych możliwości, tylko "oswojenie" reakcji w naturze śmiertelnie dla napastnika niebezpiecznej.

Skąd moje refleksje? Za dużo ostatnio widzę ludzi, którzy machają łapkami, a potem dostają kopytami po głowie. Nie mówię, że ktokolwiek z forumowiczów nie wie, co robi, bo większość koni sztuczkowych w tym wątku jest świetnie przygotowana do pracy z człowiekiem. To jest refleksja ogólna. Nad tym, co właściwie tym koniom robimy, jaki chaos im w głowach wprowadzamy. I nad tym, czy powinno się zamieszczać artykuły z cyklu: jak nauczyć konia dębowania... (o buziakach nie mówię)

Żeby nie było, że gadam, a sama robię to samo - ja uczyłam swojego konia wspięć z siodła, z cofania się. Żadnych pomocy gestami czy bacikiem. Tylko łydka, dosiad, wodza, głos. I nie twierdzę, że zrobiłam to dobrze. Po prostu wydaje mi się, że tak jest bezpieczniej, skoro już ktoś czuje się na siłach uczyć konia stawania dęba...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się