praca

Nie wiem jak z psychologiem, ale np jeśli chodzi o ginekologa to ponad miesiąc się czeka u mnie. W tym roku 3/4 gabinetów nie dostało nowych kontraktów, dlatego tak to wszystko wygląda.. Jeszcze 1,5 roku temu czekało się max 2 tygodnie.
Ciekawe jak będzie w 2014... już się boję.
Ja do ginekologa zapisuje się 2 miesiąće wcześniej... I kiedyś pan doktor wyjeżdżał na wakacje akurat w terminie mojego zapisu do niego, to do mnie zadzwoniły panie z rejestracji i przepisały tydzień później, ale pracował wtedy nadgodzinowo, żeby te pacjentki 'odrobić'.
Dzionka, moja kolezanka psycholog jak jest chora tak, ze nie da rady wyjsc z domu, to tych pacjentow, ktorych moze, przepisuje na wczesniejsze godziny (czasem ktos w porze lunchu w biurze moze podejsc), niektorych na pozniejsza, czasem przyjmuje w weekendy.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
01 grudnia 2013 16:44
Dzionka, jak masz ich co tydzień, to odwołaj, ale daj numer telefonu (masz taki pracowy?), żeby dzwonili, gdyby było z nimi źle.
Dzięki dziewczyny za rady, ale po prostu pójdę. Akurat mam kilka sytuacji kryzysowych, gdyby nie one to bym odwołała/upchała po godzinach. Dobrze, że następna choroba pewnie za rok 😉
dzionka- ja też chodzę. No chyba, że mam gorączkę i naprawdę ledwo żyję. Wtedy padam do łóżka. Ale jeśli czuję, że dam radę, to idę. Już abstrahując od tego, że zawodzisz pacjentów, to po prostu łatwiej iść i zrobić, niż później jakoś to odrabiać. Bo nie ma jak i kiedy. Fervex i jedziesz.  :kwiatek:
tunrida, no dokładnie - nawet by i może się udało ich przełożyć, ale logistycznie by mnie to pokonało, wolę iść naszprycowana lekami 🙂
Z cyklu autokorekta w mailach:

1. 'Jest już i czeka na recepcji'-----> 'Jezusek czeka na recepcji'

2. 'Michał, zobacz czy Ci starczy'-----> 'Michał, zobacz, czy Ci sterczy'

😁

Nie wiem co się ten iOS zaparł na takie poprawianie 😁
ahah! Masz przynajmniej wesolo! Zazdroszcze pracy! 😀
tydzień temu przyjęłam pracowanika
umowa o pracę, zgłoszony do ZUS, pensja na rękę 2500zł + premia
praca 8h przy biurku...
i co? dziś Pan przychodzi = nie, dziekuję  🙄 🙄

miesiąc w plecy...
Dodofon, konkurs na pracownika roku? Ludzie są poniżej krytyki...
dodo, a jaka branza? chcialabym 2,5 na reke! ludzie sa dziwni 🙂
No sa, nam dwa lata temu chlopak powiedzial, ze 2,5 kola ma reke to glodowa pensja 🤔 😁

nerechta, w redakcji jest zabawnie, jednak mniej dretwo niz w szkole 😁
Problem w tym, ze ten koleś mędził. Dzwonił, chciał pracować.
Spotkał sie z 4x, przedstawiał wizje. To ON sie zgłosił - bez rekrutacji no, wylazil tą pracę.
Ba, nie miał gdzie mieszkać - więc dostał pokój i łazienkę w biurze (mamy taka możliwość) do końca grudnia aby cos sobie znalazł do mieszkania.
Może pensja średnia - ale stanowisko nie było planowane. I z zusami i innymi duperelami to ponad 3 tys obciążenia.
To dużo zeby udźwignąć małej firmie.
No i klops. A procesy sie rozpoczęły i musimy teraz szukać kogoś na to miejsce....
Dodo - zatrudnij mnie 😀
Dziwny jakiś. Chyba żeby dostał inną propozycję/ z innego miejsca mu odpowiedzieli?? A chciał koniecznie pracę na JUŻ? Ale to i tak nie tłumaczy zachowania... tego łażenia i ciśnięcia się. Ale może to i lepiej, Dodo - może to jakiś świr był 😉

A co do pensji - może to być dla kogoś mało, okej. Tylko że tu są fajne warunki.... biurko, 8h, umowa o pracę, zus.... tego, że mu się całość nie podobała, to nie rozumiem.
Dodo - a tak swoją drogą. Możesz mi pomóc? Jak jest z płaceniem składek na umowie zleceniu? Jeśli na umowie mam stawkę godzinową - jak to się ma do kwot za składki?
Muszę zapytać kadr.
Ja sie w firmie teoretycznie zajmuje kadrami - ale tylko bieżacymi - mam zewnętrzna firmę ksiegowo-kadrową na stałe.
Więc ja im tylko zgłaszać mailem np. że potrzebuje umowę itd i dostaje gotowe rozwiazanie.
Dostałam dzisiaj pierwszą w życiu premię świąteczną 😀 Taka głupota, a cieszy 🙂
U nas wczoraj tez dziewczyna nie przyszła do pracy, napisała smsa 10 min przed jej zmiana, że rezygnuje 😀
Uwaga, smarowałam tego posta chyba z godzinę z przerwami  😂

W ramach wstępu ja się tylko pochwalę, że chyba znalazłam fajną pracę 🙂 Pracuję u dystrybutora pasz i wprowadzamy markę na rynek na nowo (była przez chwilę w Polsce). Wszystko się całkiem fajnie zapowiada - zwłaszcza to, że po pierwszym dniu już czuję "atmosferę" i dobrze się dogadujemy. A szef jest moim ulubionym typem człowieka (choćby ze względu na poczucie humoru  😜 )
I mimo tego, że muszę przejechać przez pół Warszawy w godzinach szczytu, to i tak dojazd zajmuje maks. 40 min 😀 Zarabiam więcej niż w poprzedniej pracy a ponadto od ręki mam wolne w dni kiedy mam zjazdy na uczelni, a są upierdliwe bo w środku tygodnia.
Jakby tego było mało to jeszcze zaczepiłam się na weekendy w stajni u znajomych, bo mimo że jest grudzień to nadal mają pełny grafik, a zarobki prawie jak w sezonie  😍

Mam dużo zapału i fajnie byłoby jakby się wszystko rozkręciło. 

A teraz coś zupełnie z innej beczki: Widzę jak bardzo ludzie nie szanują pracy.
Na przykładzie ludzi z pracy mojego faceta - Firma z Danii otwierająca filie w Polsce szukała pracowników. Polskich. Nowe biuro, nowi pracownicy. Sami szukali pracowników za pośrednictwem headhuntera. Płaca znacznie wyższa niż nasza średnia krajowa dla każdego stanowiska. Jedyną sprawą która mogła być "kłopotliwa" były miesięczne wyjazdy za granice połączone ze szkoleniami. Oczywiście wszystko opłacone, kucharka na miejscu, zakwaterowanie w odrestaurowanym domku na wsi (serio, baardzo klimatyczny!), stodoła zrobiona na biuro. 4 Służbowe samochody, służbowe paliwo bez limitu (wyjechaliśmy jednodniową wycieczkę po prawie całym kraju - niezapomniane widoki...) Generalnie o co poproszą to mają. Chłopaki zazyczyli sobie PS4 dla żartów i na następny dzień dostali. Prezes w ramach integracji zaprosił nas na rejs swoim jachtem - barek, dobra muzyka, łowienie ryb z Bałtyku, pyszny catering...
Raz w miesiącu opłacony przelot do Polski i z powrotem żeby się nie zatęsknić na śmierć i ogarnąć sprawy w kraju. Ja się dogadałam tak, że ja lecę do mojego niemęża, zamiast on do mnie. Jedyne co chłopaki kupują na własny koszt to... alkohol 🙂
Nawet na PAMIĄTKI dostaliśmy kasę - jak dla mnie to już absurd  🤣


a jednak, zawsze znajdą się ZAKAŁY.
Jeden kierowca w pierwszym miesiącu pracy wsiadł za kierownicę pijany i zatrzymał się na drzewie.
Księgowa wjechała na drzewo które od lat niezmiennie stoi na środku parkingu
Kucharki i sprzątaczki które zaczęły olewać swoje obowiązki jak tylko zorientowały się, że nie ma nad nimi bata. Ponoć był niezły popłoch jak przyjechał prezes z niezapowiedzianą wizytą na obiad i dostał wczorajszego odgrzewanego kotleta
Pomijam gagatków którzy umawiają się na jakieś zasady po czym przeciągają strunę. Że przeloty to co weekend by się przydały (bo studia - na rozmowie o pracę absolutnie nie wspominał o takiej konieczności)
Podobało mi się jak prezes załatwił sprawę.
Podchodzi do chłopaka i pyta:
P.- M. możesz lecieć do Włoch w ten i ten dzień? (Jego dotychczasowy obowiązek wg. umowy)
M.- Nie mogę,
P. - W takim razie nie jesteś mi potrzebny

Jest jeszcze masa innych ludzi którzy narzekają i sieją ferment, chociaż patrząc na polskie realia nie mieliby szansy na taką pracę... Nie rozumiem!  🤔wirek:
Dzięki Dodofon 😉 Gdyby coś Ci się udało podpytać to byłabym bardzo wdzięczna! 😉
kajpo, to jest niesamowite 😲 Teraz jest już ok? Udało się utrzymać sensowny zespół?

Ja z kolei mam problem z wyceną. Zaproponowali mi przygotowanie krótkich opisów kolekcji książek (27 kolekcji), każda na ok.3-4 zdania, ale zdania chwytliwe, marketingowe, nooo typowa praca copywritera. Z wiadomych względów studio nie chce się zgodzić na moją stawkę godzinową, wolą rozliczenie za sztukę opisu. I teraz nie wiem ile zaproponować, ktoś ma jakieś rozeznanie? Z góry dzięki!
zen dwie księgowe i jeden teamleader podkładają się do zwolnienia. Sytuacja sama się klaruje  😁

przykład: księgowa urywa nadgodziny mojego faceta, krzyczy przez telefon, rzuca słuchawką po czym posyła tekst w pokoju pełnym ludzi: "Że niby ile on zarabia że tak się awanturuje o te nadgodziny?!"
zenka zapytam mojej kuzynki, jest dziennikarka wolnym strzelcem w wawie, moze cos podpowie 🙂
Dzięki ner!
Gillian   four letter word
04 grudnia 2013 19:49
Znowu dostałam wpierdziel od pacjenta. Napitego, agresywnego, walącego pięściami na oślep. Wyszłam z pacjentką z windy i żeby ją ochronić musiałam się wystawić. Super. Mówiłam już, że kocham swoją pracę?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
04 grudnia 2013 21:27
Jaka masakra... aż mnie ciarki przeszły.
Ja się wczoraj dowiedziałam, że koleś "załatwi mnie i żebym się modliła o to, by go nie spotkać.I że pożałuję". itd itp  🤔
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
05 grudnia 2013 08:24
Wow, myślałam, że lekarzom to się zwykle dziękuje 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się