praca

Co za tydzień. Końcówka najgorsza. Siedzę już od 7:30 tu..do 21. Jutro też na kilka godzin. PADAM
Łeb mi pęka i kręgosłup nie daje żyć.
Jak Wasz tydzień?
whitemoon071, witaj w klubie! Ja mam totalny FATAL, a jeszcze dwa takie same tygodnie przede mną. Pocieszające, że wpadnie mi za to dodatkowa b. dobra kasa w styczniu, ale wczoraj o 22 czułam, że usnę na stojąco i po prostu muszę się położyć. Dzisiaj mam pierwsze wolne popołudnie i cieszę się jak głupia 🙂 Byle do Świąt!
Współczuję. Ja już czuję się jak wrak, zasypiam na siedząco i do tego wszystkiego cały dzień boli mnie głowa! 🙁 Tabletki nie pomagają.
Trzymam kciuki, żebyś dała radę!  :kwiatek:
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
29 listopada 2013 18:54
U mnie tydzień super 😉 Co prawda ostatnie wolne miałam w środę i kolejne... w następną środę, w tym 10h w weekend 😁 ale i tak jestem mega zadowolona! 😀
I mam takie głupie pytanko, bo oczywiście cep ze mnie 😵 10zł brutto na umowie zlecenie to ile netto? 😡 :kwiatek:
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
29 listopada 2013 20:34
Espana wpisałam i nic nie rozumiem z wyników 🤔 Naprawdę jestem głąbem w tych sprawach.
No trudno, spytam jutro dziewczyn w pracy.
Scottie   Cicha obserwatorka
29 listopada 2013 20:44
Jak Wasz tydzień?


Mój- spoko. Łącznie w tym tygodniu będę w pracy przez 2 dni (w tym jeden dzień tylko 8h, to prawie jak wolne!) i jedną noc. Uwielbiam moją pracę 😍
whitemoon071, dzięki! I też życzę bycia dzielną 🙂
U mnie tez ciezko - koniec roku jest masakryczny...
Zyje tylko tym, ze od nowego roku mam juz 26dni przysugujacego urlopu, na wiosne strzele sobie 2 tygodnie odpoczynku bezkarnie😉))
Wyszłam z biura o 20. Siedzę i nadal pracuje w domu. Jutro pracuje.... Wrrrrr nie cierpię końca roku.
W tygodniu 2x Warszawa.... Next week powtórka...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 listopada 2013 21:41
Ja się dziś zabieram do pracy jak pies do jeża. Trochę tłumaczeń, trochę pisania...
Ech... A ja dostałam taką propozycję z byłej pracy, od której nie mogę tak po prostu odejść, to bylby przełomowy moment w mojej karierze zawodowej. Szkopuł w tym, że w obecnej pracy jestem dopiero trzy miesiące, ludzie ze Stanów włożyli mnostwo wysilku we wdrażanie mnie i mają związane ze mna mnie duże plany na 2014, także nie wiem, jak miałabym im powiedzieć, ze odchodzę... To na pewno byłby one way ticket jeśli chodzi o tę korporację, jakbym im wywinęła taki numer. Czuję się jak ostatni niewdzięcznik i zdrajca myśląc o tym.
Hiacynta - zrób to, co dla Ciebie lepsze. Skoro to duże korpo to oni sobie poradzą, bez problemu. 😉 Powodzenia!
Ja znów w pracy... Ale tylko do 12 na szczęście. Później do domu odpocząć i na chwilę chociaż na zawody, pooglądać chociaż jeden konkurs. Wieczorem ODPOCZYNEK!
Hiacynta, Hmmm.... a czemu była praca stała się właśnie BYŁĄ pracą? Jakieś problemy z ich strony? Jeśli tak, to ja bym chyba nie wracała bojąc się, że znowu będzie tak samo. No ale nie wiem jak specyfika pracy na poważniejszych szczeblach.

ja dzisiaj miałam iść do pracy, ale jednak mam się nastawić na za tydzień. 🙂 W tygodniu praktyki... i nie wiem czego chcę. No, ale praktyki fajne.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 listopada 2013 10:00
Hiacynta, Myslisz, ze jak korpo by znalazlo lepszego kandydata mialoby problemy z tym, ze czuja sie jak zdrajcy zwalniajac Cie?
Espana wpisałam i nic nie rozumiem z wyników 🤔 Naprawdę jestem głąbem w tych sprawach.
No trudno, spytam jutro dziewczyn w pracy.


CzarownicaSa poczytaj na spokojnie, warto takie rzeczy wiedzieć  🙂 Zakładając, że masz płacone składki ZUS, a nie masz chorobowej kalkulacja przedstawia się jak w tabelce: 7,07 na rękę.
whitemoon071, strzyga - no pewnie, że bezosobowe, bezduszne korpo nie dba o taki trybik jak ja, ja też nie dbam o uczucia korpo - ale chodzi o ludzi, o konkretnych ludzi, których zawiodę.

Sankarita (to celowo, wolałam Twój stary nick 😉) - ha, tu jest pies pogrzebany. Odeszłam z konkretnych powodów, związanych ze strategią firmy (grubo, zważywszy na to, że to wielka korporacja...) o czym wszystkich poinformowałam - i cały bezpośredni management przyznawał mi tak naprawdę racje. No i wyobraź sobie, że korpo (czyli w tym przypadku senior, senior management) przyznało, że się faktycznie w tej materii źle dzieje i chcą to zmienić. Nie twierdzę, że to dzięki mnie - ale być może miało to jakieś znaczenie, może przynajmniej dołozyłam do tego cegiełkę. W każdym razie, ma być inaczej. Wcześniej byłam jedynym pracownikiem tu, w technologiach, teraz mam zarządzać teamem 10 osób. W nowej pracy jestem takim 'nikim', nikt mnie nie zna, jestem szeregowym analitykiem - a w starej pracy mnie wszyscy znają, mam znajomości z Irlandii, ze Stanów, ludzi na dyrektorskich stanowiskach. I cholera ciągle się utożsamiam z tą firmą, prawie 6 lat w końcu tam byłam. O starej potrafię powiedzieć 'my', o nowej 'oni'...  🙁
Hiacynta - siedz gdzie siedzisz!
ze starej odeszłaś i już = ROZDZIAŁ ZAMKNIĘTY... wierzysz w ich zmianę?? naprawdę?? nie rozśmieszaj mnie
potrzebują kogoś, - debila (czytaj Ciebie) który od razu wskoczy bez wdrozenia i jeszcze dadzą mu 10 ludzi na łeb...
NIE WARTO!!
Hiacynta, Stary krótszy 😁 🙂
No, ale przychylam się do zdania Dodo... jaką masz gwarancję że na 1000% to się zmieniło na tyle, żebyś poczuła się tam dobrze i w ogóle? Długo pracujesz w nowej firmie? Może potrzeba więcej czasu na zadomowienie się?
No bo często.... "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma"
Hiacynta - siedz gdzie siedzisz!
ze starej odeszłaś i już = ROZDZIAŁ ZAMKNIĘTY... wierzysz w ich zmianę?? naprawdę?? nie rozśmieszaj mnie
potrzebują kogoś, - debila (czytaj Ciebie) który od razu wskoczy bez wdrozenia i jeszcze dadzą mu 10 ludzi na łeb...
NIE WARTO!!


To nie tak - ja nie potrzebuję wdrożenia. Ja tam wszystko mam w jedym palcu. Po prostu teraz nie mam być sama, tylko mam mieć szereg ludzi do roboty. Równie dobrze mogliby zatrudnić managera normalną drogą, kogoś obcego. To nie jest codzienne, że szef polskiego oddziału (obcokrajowiec) umawia się z tobą na kawę, żeby ci przedstawić taką propozycję. Ewidentnie im zależy, a jednak to dla mnie niesamowita szansa, bo dotychczas byłam pracownikiem ściśle technicznym. Być managerem w technologiach to jest naprawdę duże coś. Ech!

Hiacynta - właśnie napisałam - oni potrzebują Ciebie bo NIE MUSZĄ CIE UCZYĆ!! bo nie muszą inwestować, bo nie muszą Cię wdrażać, bo mają GOTOWEGO pracownika - bez inwestowania kasy, czasu. Po prostu chcą Cię "wyruch.ać"

zatrudnienie managera inną drogą??? = więc Ci powiem - dostałby o ok 20-30% więcej kasy niż Tobie proponują, nie mówiąc o aucie, narzędziach pracy i opłacanie mieszkania (wynajętego w zwiążku z alokacją)

chcesz sprawdzić? zarządaj kasy o 30% większej niż Ci chcą dać - i właśnie te auta, ubezpieczenia, prywatna służna zdrowia itd.
nie zgodzą się - bo wiedzą, znają Cie doskonale

wg. mnie rzucają Ci ochłap

zrób jak uważasz,

pracowałam w kilku korpo i NIE - NIC sie nie zmienia

No wiesz - jak na to wyru.anie, to naprawdę dobrze mi zapłacą 😉
Ja odeszłam ze wzgędów ideologicznych (tia...), nie dla pieniędzy, nie dla tytułów. Ale teraz jednak się decyduje moja kariera. Korpo korpo nierówna, to biuro jest młode, mam szansę za jakiś czas być Head of Technology. Jeśli chodzi o moje możliwości, to bez dwóch zdań 'stara' bije 'nową'. Problem leży we mnie, mojej sentymentalnej i niestety wrażliwej naturze. Po raz kolejny - ech!
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 listopada 2013 17:16
Hiacynta, ludzie też by wybrali kasę, a nie Ciebie. Niestety =(
Hiacynta zmień tę pracę :kwiatek:

Ty już tę decyzję podjęłaś 😉 Przynajmniej tak wynika z Twoich postów. Najwyżej okaże się, że się pomyliłaś, so what? Pracę zawsze można zmienić, zwłaszcza jak się ma konkretny wpis w CV i konkretne kwalifikacje. Wolisz się zastanawiać, co by było gdyby?

Że tak powiem - "You go girl" 🏇
Haha no właśnie, zdałam sobie sprawę po tym ostatnim wpisie, ze właściwie co: chyba szukam potwierdzenia, ze dobrze robię. 😉  Anyway, na razie czekam na konkrety.  :kwiatek:
Hiacynta, świetnie, że cię tak docenili - to musi być super uczucie 🙂 Musisz być dobra w tym co robisz! Idź za głosem serca, zawsze to jakaś nauka na przyszłość.

A ja mam rozkminkę na miarę zawodowej świeżynki 🙂 Nie dopytałam w lipcu szefa co się robi w przypadku choroby, bo bardzo rzadko choruję, może z raz na rok. No i teraz mam problem - bo mnie rozłożyło, a tu na poniedziałek, wtorek i środę mam zapisanych po 5-6 pacjentów. Nie da się zlecić zastępstwa tak jak w szkole językowej. Odwołać ich wszystkich? Przełożyć nie mam za bardzo jak, bo mam zapisanych ludzi jakiś czas do przodu. Chyba pójdę chora, niech się dzieje wola nieba.
Dzionka - u nas w przypadku lekarzy, jak zdarzy się choroba, bądź cokolwiek innego -  przepisują na inny termin. Często jest tak, że kolejny termin jest np za miesiąc. No trudno, nie przeskoczysz - też jesteś człowiekiem 😉
whitemoon071, tylko właśnie jak ktoś jest w terapii, to nie może mieć kolejnej sesji za miesiąc, to musi być proces... No ale fakt, nie ma innej opcji, przecież do domu ich nie zaproszę (jeszcze  :cool🙂. Masz tam u siebie w przychodni psychologa/psychiatrę? Jak jest z terminami do nich?
Mam Dzionko, ale to jest gabinet prywatny i nawet babka nie ma u nas rejestracji. Po prostu podnajmuje sobie gabinet. Rejestruje pacjentów sobie sama przez prywatny numer. Nie mam zielonego pojęcia jak to wygląda. U nas jest 2x w tygodniu. To jest w ogóle NZOZ, mamy tylko podpisaną umowę z funduszem na ginekologa, reszta to prywatne gabinety😉
Aaa, rozumiem 🙂 Bo jak słyszę czasem o warszawskich terminach to mi się włos na głowie jeży, ciekawa byłam czy tak wszędzie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się