Co mnie cieszy na co dzień

A mnie cieszy, że mam jutro bal połowinkowy i ide do fryzjera i ubiorę się w sukienkę i będziemy się bawić do rana ze znajomymi 🙂

I ciesze się, że mam fajna pracę, którą mogę pogodzić ze studiami i dzięki temu mogę jeździć konno 🙂
A dzisiaj mnie ucieszyło to, że dzisiaj o 8 rano zaczęli stawiać latarnie na mojej ulicy  😜 Dwie godziny i mamy cywilizację! Koniec z latarkami 😅

A jak weszłam na re-voltę to ucieszyło mnie: "Czas zalogowania w sumie: 11 dni, 11 godz. 11 min."  😁
kujka:



Proszę wybaczyć, że tak niewyjściowo i bez mejkapu, ale jak żem wstała tak mnie macie  :kwiatek:  😜 Po początkowej euforii wkurza mnie, że tak krótko i chyba jednak wolałam zwykłe długie, proste włosy, no ale na szczęście włos nie ręka.  😵
kujka   new better life mode: on
09 listopada 2013 09:56
feno, ale masz super gęste wlosy! Z takimi, co byś nie miala na glowie, to będzie dobrze 🙂
Mnie dziś ucieszyło, jak ktoś powiedział, że koń mi się zmienił o 180* i że to niebo a ziemia między tym, co było, a tym, co jest. Ta osoba nie siedziała na nim dość długo, dziś dodatkowo było błotnie i grząsko, co trochę utrudniało koniowi pracę (więc było ciut gorzej, niż jest ostatnimi czasy), a mimo to wpadł nam taki komplement. Miło usłyszeć, że to nie są tylko moje odczucia i wyobrażenia, że jest lepiej, tylko że ta praca naprawdę przynosi efekty. A najbardziej ucieszyło mnie zdanie "miałaś rację, że on cały czas żuje!". 🙂
Koń mnie w ogóle cieszy, sam w sobie, że jest, że do mnie przychodzi się przywitać i napraszać o pieszczoty, że chce mu się pracować i że taki jest skupiony...
Cieszy mnie "nowa" szafa w siodlarni i że w końcu nam myszy przestaną zjadać rzeczy. 😉
Cieszy mnie, że jest długi weekend i że następny okropnie długi poniedziałek na uczelni dopiero za tydzień. 😜
I cieszy mnie, że udało nam się załatwić dodatkowy nocleg na wyjazd (bo organizator zawodów dał ciała i okazało się, że musimy przyjechać dzień wcześniej, co skutkowało lekką paniką, bo to już za tydzień i "gdzie my teraz znajdziemy miejsce"... ale udało się to jakoś rozwiązać).

Edit: I jeszcze mnie dziś ucieszyło, jak dostałam dość bezczelną propozycję i z pełną satysfakcją mogłam powiedzieć "nie". Tzn. nie tyle cieszy mnie to, że komuś mogłam odmówić, ile to, że teraz to ja w tej konkretnej materii podejmuję decyzję i nikt inny. 😎
Słońce!!! Tyle czekania i w końcu jest słońce 🙂 Cieszę się jak dziecko 😉
Właśnie! miałam to napisać. Cieszę się, że słońce wyszło zza chmur i wybiorę się z koniem w teren 😀
Dajcie trochę, żeby inni też się mogli ucieszyć 😉
Radość nie trwała długo, niestety, maks godzinkę 😉
W piątek się mega rozchorowałam. Dziś nadal jestem osłabiona, ale ciesze się, że mogłam pojechać na chwile do stajni do mojego Rudego 🙂
Ostatnio zbyt często jestem na niego zła, ale nie mogłabym usiedzieć 3. dni bez odwiedzenia go.
Naprawdę wielka radocha 🙂
co niedziele po pracowitym weekendzie ciesze sie wieczorem na kanapie, kiedy siedząc pod kocem, jedzac i pijac pyszne rzeczy ogladam ugotowanych i masterchefa 😂
Co chwile przysypiam, z powrotem sie budze, psy mnie grzeja dodatkowo...jest cudnie!!!
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
17 listopada 2013 17:38
Ostatnio szukałam ulicy w centrum Warszawy i nikt nie wiedział, gdzie ona jest. W końcu jakaś pani powiedziała, że mnie tam zaprowadzi bo ciężko trafić. Kochana  😀
maleństwo   I'll love you till the end of time...
17 listopada 2013 18:40
co niedziele po pracowitym weekendzie ciesze sie wieczorem na kanapie, kiedy siedząc pod kocem, jedzac i pijac pyszne rzeczy ogladam ugotowanych i masterchefa 😂
Co chwile przysypiam, z powrotem sie budze, psy mnie grzeja dodatkowo...jest cudnie!!!


Piszesz o mnie! Właśnie jestem w trakcie tego samego 😀

A mnie cieszy, że już zaraz święta. I że kupiliśmy dziś dwie nowe bombki oraz dekoracje do domu.
smarcik mialam tak w Mediolanie, mialam casting w jakiejs krejzi dzielnicy, nie wiedzialam dokladnie jak dojsc, angielski znalam wtedy o tyle o ile, i w koncu chyba ze lzami w oczach pytalam ludzi jak tam dojsc az sie zlitowala jakas pani nade mna, zlapala za reke i zaprowadzila 😁

Mnie coraz wiecej prostych rzeczy cieszy, to, ze nie jestesmy powaznie chorzy, usmiech syna rano, to, ze nie jestesmy glodni, ze mamy gdzie mieszkac, ze mam super narzeczonego 🙂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
17 listopada 2013 18:51
Mnie ostatnio na co dzień cieszy moja praca i powroty do domu 😍
W pracy jest po prostu... super! 😀 Uwielbiam te momenty, gdy ktoś podchodzi, pyta o jakąś zabawkę, a ja pomagam dobrać i dopasować do dziecka. Ostatnio jedna pani mi podziękowała, że pomogłam wybrać zestaw dla wnuczka, a jedna kobitka powiedziała, że miałam rację radząc wybranie z dinozaurów tyranozaura zamiast triceratopsa- niby małe i głupie rzeczy, ale cieszą jak nie wiem co 😍 Uwielbiam, jak ludzie odchodzą ode mnie zadowoleni 😀 I choć wracam dosłownie zje**na(po roku siedzenia na tyłku w domu takie zmiany 8-10h non-stop na nogach męczą 😉 ale liczę, że się przyzwyczaję niedługo 😀 ) do domu, to od progu dzieć krzyczy i rzuca mi się na szyję 😀 Wczoraj wykończona położyłam się na materacu, kot położył mi się przy głowie, dziecko przytuliło do boku a pies do nóg 😍 Dla takich chwil zdecydowanie warto znieść wszystko i żyć! 🙂
A mnie cieszy ze po 3 latach pracy moge w koncu klasc sie spokojnie spac i nie myslec czy bede miala za co ugotowac obiad nastepnego dnia...🙂
maleństwo, czesto jak czytam Twoje wpisy to 'widze podobnie nadawane fale', jak to mowi moja kolezanka 😉
Od wiosny będę mieć za oknem konie! Konie 24 h na dobę od wiosny do jesieni! Cieszę się jak dzieciak, mimo że będę w domu tylko co drugi weekend i wakacje 😉
A mnie dalej cieszy koń. 😀 Mimo, że trzeba sobie było rozwalić nogę, bo przecież nie można inaczej, w związku z czym nie pracujemy - i tak jest fajnie. Lubię samo przebywanie z nim, robienie czegoś koło niego... Wczoraj mnie cieszyło, że się do mnie przytulał podczas wizyty kowala - normalnie jak mu się zaczyna nudzić, to kombinuje, zaczyna się kręcić i włącza tryb "dajcie mi wszyscy święty spokój", a wczoraj się przytulił i tak został. 🙂 W ogóle on jest dla mnie taką odskocznią od codzienności, odpoczywam w stajni.
O, i cieszy mnie, że wreszcie miałam luźniejszy weekend i w końcu trochę odreagowałam ostatnie dwa tygodnie, które były dość męczące.
santa   Po każdej wojnie ktoś musi posprzątać.
24 listopada 2013 13:49
A ja się cieszę, że jest tak jak być powinno, że wszystko idzie tak jak sobie wymyślę i jestem w miejscu, w którym zawsze chciałam być
majek   zwykle sobie żartuję
24 listopada 2013 14:35
Mnie cieszy, jak mąż wreszcie wróci z pracy, zjemy razem obiad, zostawię mu dzieci  mogę polecieć do stajni. Wsiadam o 21 kiedy już nikt nie zajmuje hali, a gdy zsiadam, to po stajni łażą jeszcze takie inne matki jak ja (sorry, jedna ma 8 koni i bliźnięta w domu) i tak sobie wspólnie gnój wybieramy do 23, smarujemy kopytka i plotkujemy. Nie wiem, czy konie są szczęśliwe z tego powodu, ale my tak... I ta wspaniała cisza!!!

O taki spacer sobie zrobiliśmy! Trochę ruchu, a ile szczęścia!  😀
Cieszę się bardzo bo po prawie dwóch miesiącach mogłam wsiąść na konia bez krzywienia się z bólu. I to że kobył chodziła jak marzenie! 💃 Nawet straszne kałuże nie były takie straszne jak zwykle. 🏇
Cieszy mnie kiedy widzę, że moje starania i praca przynoszą efekt.
I zawsze - jakiekolwiek przejawy sympatii na ulicy. Nawet takie drobiazgi, jak otwarcie przede mną drzwi przez obcego faceta, podziękowanie za ustąpienie miejsca, czy ekspedientka w sklepie życząca miłego dnia. takie pierdoły, a cieszą 😉
Jednak to konie cieszą  😡  😍 Jednak konie. I co z końmi aktywnie związane. Ludzie przy koniach już mniej  🤔 (tzn ci teoretycznie przy koniach, bo w stajni specjalnie nie narzekam - nie).
Po szkoleniu sędziowskim obudziłam się z rodzajem kaca-moralniaka, na szczęście rano pojeździłam fajnie jednego (zaskoczył mnie, bo zagalopowania z cofania zaczął robić elagancko), potem właścicielkę pouczyłam lonżować, potem pojeździłam swojego (lubię lotne  :emoty327🙂, potem córa i "jej" klaczy pierwsze szeregi...
I czuję się taka... na swoim miejscu. A wczoraj - myślałam, że końmi  😁 mnie do stajni nie zaciągnie (ludzie, ludzie - i ich pomysły  🙁).
Co może mnie ucieszyć o 6 rano?
Śnieg!!! W końcu i u nas spadł śnieg  😅
Uwielbiam zimę (zresztą tak samo, jak każda inną porę roku 😉 )
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
27 listopada 2013 07:21
A ja się ciesze jak cholera.
Planują mi sie takie Andrzejki że ho, ho.... 💃
opolanka   psychologiem przez przeszkody
27 listopada 2013 08:17
A ja cieszę się, bo zabrałam się za siebie, zaczęłam ćwiczyć z Chodakowską i licze na efekty - na razie mam zakwasy 😁
Mam nadzieję, że starczy mi motywacji, bo ja to raczej słomiany zapał mam...
Ogromnie cieszy mnie, że część nowotworów jest uleczalna. Jak ciężką drogę trzeba przejść, żeby teraz doceniać jak świetne jest życie bez tego cholerstwa!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się