Czytelnia
Vanilka, ha! Dokladnie tak samo odbieram fantastykę!
A Malowany ptak... Przeczytalam ta książkę raz i nie chce do niej wracac. Różne okropienstwa czytalam: o torturach, o lagrach, o handlu ludźmi, o czerwonych khmerach, o szoah, o niewolnictwie i w ogóle o różnych starszych rzeczach jakie ludzie sobie nawzajem umieją zrobić,, ale od niczego mnie tak nie odrzucilo, jak od tej jednej ksiazki. Nie wiem, na czym to polega ale jakoś tak mi zapadla w pamięć, ze nie chce wiecej brać jej do ręki. Nigdy.
ja z fantasy to Harry'ego Pottera lubię, mam ogromny sentyment. A tak to niby lubię, ale rzadko czytam szczerze mówiąc.
Chyba wolę takie "cięższe" tematy.
Heval, aby znaleźć coś "cięższego" wystarczy sięgnąć coś z półki niedziecięcego fantasy ;]
Absolutnie rozumiem roznorodnosc gustow!
natomiast nie ruszylabym kijem nawet pozycji z cyklu 'jednorozce i magia na teczy', raczej wole ciezsze tematy i takie fantasy wlasnie czytam😉
Nie powiedzialabym tez zebym to co czytam bylo infantylne, mysle ze nieporozumienie dosc spore wynika z typowych stereotypow - ze fantasy to wlasnie tylko rycerze, ksiezniczki, czary mary i smoki😉
No podejrzewam ze tak bylo, ale ze 30 lat temu🙂
Milla, na przykład? Nie znam się po prostu na tym za bardzo 🙂
Wiedźmin należy?
Widać wcale fantasy nie czytam, bo oprócz tych młodzieżowych popularnych pozycji nie potrafię nic wymienić 😉
ilu czytelników tyle gustów. Mnie nie kręcą kompletnie powieści historyczne, nie trawię. Nie lubię też książek na niby głębokich w stylu Coelho.
Ale cóż. Mieszkam od wielu lat na swoim rachunku, jestem mamą... A uwielbiam japońską animację, kucyki pony i właśnie książki fantasy. Lubię przeżywać z bohaterami przygody, lubię zastanawiać się co ich dalej spotka, poznawać ich świat, odmienny od naszego. Po co mam czytać o naszym świecie? Po co mi powieść o kobiecie, która jest żoną alkoholika i nie ma na chleb? wolę oderwać się od codzienności.
Ale w tym nie ma większej nawet ideologii. Podoba mi się, kręci mnie to. I cała rodzina wie, że jeśli książka ma powyżej 600 stron, jest częścią wielotomowego cyklu i traktuje o smokach, magii czy elfach to jest to książka dla mnie i można w ciemno brać 😉
Vanilka, ja wiem... z 6-7 lat temu też miałam małą fascynację trzeciorzeszową. 😉 teraz to mi już tylko smoki zostały 😂
dla mnie pamiętniki, biografie czy reportaże są... nie do przełnięcia. kooompletnie 😉
Ale ja jestem głąb i zapewne szukam płytkiej rozrywki poprostu 🙂 Mój gust to smoki, thrillery (mam już wszystko co wyszło po polsku Kinga), kryminały. jeszcze lubię powieści prawnicze np Grishama.
ale ale... jak byliśmy bardzo bardzo biedni. W domu nie było internetu, telewizji ani pieniędzy na nowe książki. żarłam kilka dni tylko ziemniaki, żeby kupić nową pozycję 😉 przeczytałam wszystko, co miałam pod ręką i nie pamiętałam za bardzo. no ale się skonczyło. To sięgnęłam do przepastnej biblioteczki teściowej. zapełnionej harlequinami :P coś czytać musiałam, a że nie miałam co... to i te czytadła na głód trochę pomogły 😉
Isabelle, Sagę ludzi lodu czytałaś? Bo Eragorna pewnie tak?
Vanilka, co ty chcesz od twarzy Grey'a? 🤣 Tak, tak - po dłuższych konsultacjach z naszą nieocenioną bibliotekarką "zaliczyłam tę pozycję". Uznała, że koniecznie muszę przeczytać - że to taki "must", że Koniecznie - koniecznie (zaśmiewając się po uszy). Obrazą dla (resztek) intelektu to był Zmierzch (i Tak fascynowały mnie nieoddychające wampiry wstrzymujące oddech :emoty327🙂 Grey to po prostu pierwszego lotu literatura pensjonarska 😀iabeł: Kiedyś "Trędowata" czy (obawiam się, że nie wznawiana po II wojnie) "Anita Kotarbianka" - perełka sama w sobie, choć mniej romans, bardziej sensacja) dziś - Grey: jakie pensjonarki takie książki.
Co do III Rzeszy to też był czas, że to mnie wyprowadzało, ale powiedziałbym, że ze stanów depresyjnych nie z melancholii 🙂 - a dziś - nie mogę, po prostu nie mogę - ale ja dziecko pokolenia Kolumbów 🙁 i Medaliony omawialiśmy dla mnie za wcześnie - 12 lat miałam 🙁
Flet z mandragory Łysiaka czytałaś?
U mnie: im dłużej żyję, tym bardziej doceniam Przeminęło z wiatrem. Ostatnio stwierdziłam, że muszę sobie Dumasa poczytać - ciekawa jestem swoich reakcji po 40 latach 😁 Skandynawskie "kryminały" uwielbiam, bo od czasów Winnetou nie mogłam się doczekać książek, w których ludzie... sikają itd. 🤣 i np. malują pokój faktycznie 2 dni.
Vanilka, mów mi siostro! Mozemy sie powymieniać na biblioteki!
Do historycznych i biografii jeszcze dorzucilabym pamiętniki i reportarze, to będziemy w domu 😉
Choć z wiekiem odpuscilam trochę obozowa literaturę i w ogóle czytanie o przewalajacych sie przez ludzkość tragediach. Mam na codzien w pracy ludzi, którzy są żywymi świadkami takich wydarzeń i... Juz nie chce czytac. Za dużo tego, za blisko jestem, zbyt bezpośrednio to odbieram.
halo, czytałam obie! 😉
Saga o ludziach lodu bardzo mi się podobała. miałam całość (mama mi kupowała, jak z Faktem wychodziły 😉 ) ale część się gdzieś zapodziała przy przeprowadzkach.
Vanilka, to absolutnie zaden zarzut byl. Raczej takie zaskoczenie tuz po stwierdzeniu tego faktu.
Serio Medaliony juz nie sa lektura szkolna? O tempora...
Vanilka, smutne jest ocenianie czyjegoś intelektu na podstawie jednej (!) książki, która mu się podobała. Nie każdy, kto zaczytuje się w "poważnych" dziełach i nie schodzi z megagórnolotnych poziomów lektury to geniusz, a nie kazdy fan harlequinów czy szarej tandety to od razu kretyn, bo dzieł wybitnych nie czyta. właściwie to jeśli ulubiona książka determinuje jakim człowiekiem jestem, to jestem zdziecinniałym kretynem niskich lotów.
bardzo łatwo przychodzi Ci szufladkowanie ludzi. skoro mam prawie same różowe czapraki to jestem już tandetna lala? to tak samo jak ocenianie po jednej pozycji książkowej.
mimo, że zasób słów masz wspaniały, to trochę jak wydmuszka... słownictwo głębokie, treść płyciutka.
Isabelle, no już nie szalej 🙂 To, że dana książka (mowa o Grey'u była) się (perwersyjnie?) podoba, bawi czy śmieszy - ma prawo. Ale jeśli ktoś takie czytadło uważa za szczyt kunsztu literackiego i wysiłku intelektualnego, to... ten teges faktycznie.
Nie marudź, tylko bierz się za Pana Lodowego Ogrodu 😀
Vanilka, nie wiem czy to dobra książka. Nie czytałam jej. Ale jeśli spodoba się profesorowi prawa, który przemiętolił w życiu poważnych dzieł od groma to też jego intelekt wątpliwy, a studia skończył na pewno przez wpływy, bo przecież jest debilem?
Z książkami, filmami czy kolorami czapraków jest tak samo. Gust. Dla mnie tylko baran jest w stanie przetrwać oglądając Southpark i mam takiego debila w domu. Nie czyni go to baranem, gust ma zrąbany tylko. dla niego to jest "Dobre!" i "Śmieszne!" a dla mnie żałosne i syfiaste. i z tą książką tak samo. Nie człowiek ma coś z intelektem, to nie on jest baranem. Gust ma do niczego tylko.
no i tego... weź se bloga załóż. ja se zalożyłam. i tam mam w dupie, nie muszę być poprawna. tu wolę nie napisać nic jeśli muszę być poprawna.
Halo nie czytałam i raczej nie przeczytam, więc nie oceniam 😎 arcydziełem nazwać to faktycznie może debil, ale uznać za dobre to można zwalić na gust beznadziejny 😉
Isabelle, Grey to po prostu odrobina pornografii sado-maso 🤣 - pewnie profesorowi prawa mogłaby się spodobać 😀
O ja! Nakierowana przez Vanilkę poczytałam sobie fragmentów Grey'a w oryginale 🙇
Toż polski tłumacz cudów dokonał! Co prawda takie upiększanie(?) przekładu nie jest zgodne ze sztuką translatorską (ha! ha! sztuka translatorska :icon_rolleyes🙂 ale - po polsku czytać się da (nie czepiawszy się szczegółów). Po angielsku/amerykańsku - skręca! a poziom prymitywizmu poraża.
Vanilka, ty się matury boisz? Tu "studentka filologii własnego języka" włada nim, że dech zapiera. Olej maturę! Wybierz temat (byle porno) i ruszaj popełniać bestseller! Że będziesz sobie musiała znaleźć sponsora, który twoją pozycję 😀 wylansuje? Oj tam oj tam!
Isabelle, o nie, southparku będę bronic jak niepodleglosci!
to jest najlepszy serial wszechczasów! Tyle wielopoziomowych nawiązań do wysmiewanej rzeczywistości to w żadnej komedii nie uświadczysz. To jest naprawdę inteligentny twór, ale docenić go mozna, jak czlowiek usiądzie i zacznie sluchac co sie dzieje, wejdzie glebiej. Ja sie tam nie smieje z żartów o pierdzeniu, ani przekleństw, tylko doskonalego pastiszu naszych czasów.
ale to off, jedynie postawienie southparku w tej samej kategorii co grey mnie trochę obruszylo. Juz uciekam!!
kujka, dla mnie southpark jest... nieakceptowalny. Nie i już. i analogicznie z grejem. to, że nam się nie podoba, nie znaczy, że komuś nie może, nawet jeśli to chłam. Chłam może się podobać. I nie umniejsza to inteligencji odbiorcy, nie świadczy o nim źle. o jego wątpliwym guście-owszem 😉
Ale nie lękajcie się! Mój Własny i Osobisty Debil Domowy, który uwielbia Southpark nie może zdzierżyć moich japońskich anime, bo go trzęsie i nazywa to Szmirą Wszechczasów 😉 a ja oglądając z wypiekami kolejną produkcję tylko bąkam z kanapy "Sam jesteś szmira", a ślina kapie na klawiaturę 😉
Z anime to jak z bollywood. Są szmirowate, są i sensowne. Zależy które oglądasz 😉
Choć przyznam, ze kompletnie nie moja bajka.
Z anime jak z filmami, są komedyjki, obyczajówki, są też pozycje bardziej poważne i ambitne. Niestety większość ludzi nadal traktuje je jak bajki dla psychicznych nastolatków 🙄
Buu, sie poryczalam na koncu 🙁 balam sie, ze gniot bedzie, a super napisal.
Ja nie płakałam - w odróżnieniu od 'Pani Jeziora'.
'Sezon Burz' jak wszystko co Sapkowskiego - dla mnie lektura na jedną noc.
Podobnie jak In. jestem pozytywnie zaskoczona - 'Sezon' nie odstaje od reszty sagi, czy to pod względem języka, czy bohaterów. No może tylko Wiedźmin częściej używa magicznych znaków niż miecza (co jest oczywiste w kontekście fabuły :lol🙂 i pięści.
Vanilka, obrończynie kanonu są super, nie? też kiedyś wklejałam ten link, ale chyba w wątku o Greyu 🙂
Edytka, na jedną noc w kontekście, że aż tak przelotna miłostka, czyli przeczytać i zapomnieć, czy aż takie wciągające? 😉 Bo wiesz, dla mnie Sezon też był na jedną noc, ale dlatego, że jak usiadłam, to mnie żadna siła nie oderwała 💘 jednak co smoki, to smoki 😉 :kwiatek:
ale od razu pisałam, że nie odbiega od reszty sagi! może w końcu się przekonam, żeby sięgnąć po coś innego Sapkowskiego, słyszałam o Trylogii husyckiej dobre opinie…?
No i muszę powiedzieć, że znalazłam bratnią duszę 😜 poznałam ostatnio współpracownika mojego taty, wchodzę, a tam gabinet zastawiony 'moimi' książkami. Już się powymienialiśmy tytułami. Będę miała z kim szukać Graala, skarbu templariuszy, bursztynowej komnaty, smoków… 😁
hedonistka, to wypisz najciekawsze tytuły, też z Tobą poszukam 🙂