prawko
nopebow gratulacje! 😅 egzamin o 7... tym bardziej gratuluję! Bo ja bym chyba zasnęła za kierownicą 🙂
Dzięki dziewczyny! 😀
Warto zaznaczyć, że musiałam wstać przed 5, bo mam około godzinki drogi do Poznania. 🤣
Musze się pochwalić 🙂 teoria w poniedziałek zdana za pierwszym, jazdy dziś tez za pierwszym 🤣 oczywiście do egzaminów podchodziłam pesymistycznie jak zwykle,ale udało się
Jutro zapisuję się na egzamin 💃 nareszcie! kurs zakończony, jutro jeszcze mam jazdę żeby poćwiczyć łuk i przejść się z instruktorem do WORDu, a potem się zapisuje i już tylko czekać na sądny dzień 😀 sprawdzałam że są jeszcze wolne terminy na ten tydzień, więc chyba zarezerwuje pierwszy wolny termin, nie ma co zwlekać, wolę iść na egzamin póki jestem rozjeżdżona 🙂
Właściwie jedyne co sie boje to ten cholerny łuk tyłem, pomimo że mi wychodzi i że jest prosty. Ale jakoś się zafiksowałam psychicznie na tym, tyle się nasłuchałam o błędach na łuku na egzaminach, że teraz ciągle mam wizje że mi nie wyjdzie :/
ps gratuluje wszystkim co ostatnio zdali 😉
branka Najważniejsze to nie panikować i skupić się na zadaniu. Ja też się łuku bałam na egzaminie, ale nie taki diabeł straszny, wychodziło mi nawet lepiej niz zwykle. Tylko hamowałam zbyt ostro przy wjeżdżaniu do koperty 😁 Na mieście za pierwszym razem egzaminator ciągle zwracał mi uwagę, że coś jest nie tak i bardzo mnie to wyprowadzało z równowagi wskutek czego oblałam. Za drugim razem - mega skupienie i nie dałam się złapać. Powodzenia!
Ja wciąż czekam na plastik. U mnie w mieście 3 tygodnie ... 😵 Teraz leci drugi tydzień, więc trochę jeszcze sobie poczekam.
Edit : Udało mi się pierwszy raz dodzwonić od czwartku do starostwa! W czwartek skończyli pracę 15 minut przed końcem, w piątek cały dzień dziwnym trafem linia była zajęta, a dzisiaj za 3 razem udało mi się dodzwonić. I się zdecydowanie załamałam. Miła pani powiedziała mi, że najwcześniej mam się spodziewać dokumentu, miesiąc po zdaniu egzaminu... I że oni jeszcze żadnych papierów z Poznania nie dostali. Załamać się można... a na sobotę potrzebuję prawka. Tyle człowiek się męczy, płaci kupę kasy za jeden bzdurny plastik i musi czekać miesiąc. Żenada.
A nie można otrzymać jakiegoś zaświadczenia, że zdałaś i tylko oczekujesz na dokument?
A w najgorszym razie skoro jesteś już po zdaniu prawka to najgorsze co ci grozi to mandat za brak dokumentu.
Niestety, dużo o tym czytałam i jazda bez wydanego prawa jazdy to 500 zł mandatu i możliwe odholowanie.
Podobno w przyszłym tygodniu będzie, dzwoniłam do starostwa i wysłali dokumenty do Warszawy. Gadalam już z mamą i moze mimo to da mi auto na sobotę, bo chciałam na Hubertusa jechać, a to przecież przejażdżka po lesie.
nopebow, spróbuj znaleźć kompana do auta, takiego z prawkiem.
W końcu!
Musze się pochwalić, że od dziś jestem pełnoprawnym użytkownikiem drogi. Odebrałam plastik. 😍 Datę wydania mam 8.10. Ciekawe co tak długo moje prawko wędrowało z Warszawy. Ale to już nie ważne, jestem teraz całkowicie niezależna. Tylko koszty benzyny mnie zniszczą. 😁
nopebow gratulacje, ja czekałam tylko tydzień 😉
Mi sie udalo wyjezdzic 30 h w orzyszlym tyg musze sie zapisac na teorie i sie boje... Ogolnie ciezko jest z ta teoria?
A na praktyce na egzminie co sie najczesciej robi? Jakie parkowanie?
A na praktyce na egzminie co sie najczesciej robi? Jakie parkowanie?
jak to co? JEŹDZI SIĘ 😀 !! zawracanie, parkowanie, drogi podrzędne,wymijanie, zatrzymywanie i wszystko to co robiłaś w czasie jazd...
No tak w sumie z parkowaniem u mnie najgorzej...
no to ćwicz, póki masz jeszcze czas. najbardziej popularne jest zdecydowanie parkowanie prostopadłe. zdarza się dość często parkowanie skośne, najrzadsze to równoległe,tj. koperta. ale musisz liczyć się z tym, że możesz na to trafić TEŻ!
Koperta nie taka zla w sumie ale to prostopadle fuuuj. XD
Cwicz... Troche ciezko bo jazdy mam juz wyjezdzone a z instruktorem skupialismy sie na jezdzie glownie po terenie egzaminowania...
no to weź kilka dodatkowych jazd... raczej wyjdzie Ci to na plus 😉
Niby tak tylko trzeba miec czas i pieniadze na to i zdac teorie jeszcze😉
Czy wy też macie tak, że odebraliście prawko i wcale nie macie ochoty jeździć? 🙁
Jakbym miała własny samochód, to nie ma problemu. Ale tak, tata dał mi auto dwa razy i jeździło mi się źle (auto bardzo długie i bardzo delikatne, czułam, że czasem szarpie i jakoś bez sensu). Jego żona dała mi raz na chwilę się przejechać do stajni i siedziała obok strasznie zestresowana. Jak ostatnio siostra się zlitowała i dała mi poprowadzić samochód na dłuższą trasę, obgadały mnie z macochą, że ja ciągle gadam za kierownicą, bo pewnie jestem zestresowana. Jak słyszę takie komentarze, widzę obok zestresowanego człowieka, któremu przy jakimś tam moim szarpnięciu np wymyka się od razu paniczne "o Boże!" to naprawdę mi się odechciewa. Więc nie jeżdżę. Wyrabiają mi straszny wstręt do jazdy samochodem. Z kimś. A nie jeżdżę jakoś źle, zdałam za pierwszym razem w Warszawie, nie jestem mistrzem świata i o tym wiem, więc nie szaleje. Ostatnio zapowiedzieli, że ze mnie zrobią drajwera do stajni, ale się bronie strasznie 😡 Bo jak mi mają za uchem panikować, to bez jaj.
Własny samochód chciałabym mieć, żeby w końcu móc samej do stajni jeździć. Ale na to się chyba nie doczekam 😉
drey, gratuluję!
Mi została połowa jazd, a ja nadal nie umiem jeździć 😤.
Łosiowa u mnie rodzice na początku też strasznie panikowali, tak jak mówisz odechciewało się wtedy zupełnie jeździć. Ale jeździłam trochę na siłę i już przywykli i tak nie panikują 🙂 Ja od razu po egzamine przesiadłam się na automat.. bo tylko taki samochód był w domu. Było to jeszcze bardziej stresujące dla moich rodziców, bo nie umiałam wyczuć prędkości na zakętach, samochód duzy, całkiem inna bajka niż malutkie suzuki, miałam problemy z parkowaniem takim gigantem, ciągle myliło mi się i chciałam nieświadomie wciskać sprzęgło, okropnie mi się jeździło, wręcz czasem myślałam, że wolę wcale nie jeździć, ale już się chyba przyzywczaiłam, teraz tylko nie wiem ile ujechałabym samochodem ze zwykłą skrzynią.. bo po egzaminie siedziałam w takim tylko kilka razy
Ja mam o tyle szczęście, że samochodem rodzice pozwalają mi jeździć wszędzie. Do szkoły, stajni, pozałatwiać swoje sprawy. Tyle, że jak już jadą ze mną, a w szczególności mama i brat to wtrącają się do wszystkiego. Np. ostatnio na parkingu pod cmentarzem chciałam zaparkować po swojemu, ale oni mieli jakąś swoją wizję, zaczęli się na mnie drzeć, a brat zamiast pokazać mi co mam konkretnie zrobić to się na mnie wydarł i kazał przesiąść. To samo mama, dziś na parkingu pod sklepem. Uwidziało jej się, że za szybko skręcam i zaraz krzyk, że co ja robię itd. Nienawidzę z nimi jeździć, wolę jechać na pasażera niż prowadzić w ich towarzystwie, więc nie dziwię się wam dziewczyny. Liczę jednak, że kiedyś przywykną, bo uwielbiam prowadzić.
A ja jestem po pierwszym egzaminie teoretycznym, oblanym 😁. Najważniejsze, żeby nie przebić mojej koleżanki, która zdała za ósmym razem, chociaż na sali podczas egzaminu miałam jeszcze lepszych od niej zawodników 😉. Mam nadzieję, że w środę mi się uda i jak najszybciej zrobię praktykę, bo przydałoby się to prawko, oooooj tak.
Ech dziewczyny. Ja tydzień temu w sobotę robiłam za kierowcę imprezującej siostrze plus w międzyczasie spotkałam się ze znajomymi, także miałam samochód na własność na cały wieczór i było naprawdę miło 😉 Następnego dnia rano znowu z siostrą pojechałam na dłuższą trasę, zakopianeczką i spoko. Siostra ma skodę fabię, a na takowych robiłam kurs. Tylko ma jakiś stary model (btw był kieedyś Lką) i słaby, ledwo pod niektóre góry wyjeżdżałam, także z jednej strony mam ochotę wsiąść w samochód porządniejszy. Z drugiej strony, wróciłam do stolicy i co mój tata do stajni chce jechać to już się zaczynam stresować, że mi każe prowadzić 😵
Uf, teoria zdana. Jeszcze kilka godzin jazd i za tydzień praktyka. Oby nie pokonała mnie zielona strzałka w prawo, pogromca moich znajomych 😉.
ankers
na pomarańczowe też uważaj i przede wszystkim na pieszych i rowerzystów, niby ich niema ale zawsze się pojawią w najodpowiedniejszym momencie 😉
Mnie ta teoria przeraza... W poniedzialek jade sie zapisac na egzamin i zobaczymy. Chcialabym zdac to przed swietami ;/
O tak. 😀 ja pierwszy raz oblałam właśnie przez rowerzystę, a za drugim razem tuż przed wjazdem na skrzyżowanie zapaliło mi się pomarańczowe i gwałtownie hamowałam. Nigdy nie wiadomo jak egzaminator to zinterpretuje, moze stwierdzić że powinieneś jechać, a równie dobrze, że zahamować.
Dzisiaj jeździłam z właścicielem ośrodka, w którym robię kurs. Gratisowe 2 godzinki 😉. Generalnie był zadowolony i życzył mi samych czerwonych świateł na egzaminie 🤣.
Mi zostały jakieś 3 jazdy. Masakra, masakra!