praca
ja pracuję w szkole, nawet gdybym się tylko 😁 na 15 minut urwała to napewno by zauważyli
Ja rowniez, wiec wiem, ze nie siedze tam do 17 😁
Ovca, moja praca na szczęście już nie jest zmianowa 😉 od prawie roku.
czasem dłużej jak do 17, ale na szczęście nie mam planów zmiany pracy
A ja mam zmianowke i bardzo sobie chwale🙂 aktualnie w opcji 6-14, 14-22 lub 22-6🙂 nocki lubie najbadziej wlasciwie😉
faith, a ile sie musisz po nocce reanimowac? Ile ich masz w mies? Nie rozregulowalas sie? Dla mnie praca noca byla mega ciezka 🙁
A ja mam zmianowke i bardzo sobie chwale🙂 aktualnie w opcji 6-14, 14-22 lub 22-6🙂 nocki lubie najbadziej wlasciwie😉
ja też bardzo sobie chwalę zmianowość i ciężko będzie mi się przestawić na tradycyjny tryb pracy jeżeli takowa opcja się pojawi 😉 nie chwalę sobie za to umowy zlecenie w najgorszej z możliwych opcji, pracy po nawet 15 godzin, pracowania do 23 i wstawania następnego dnia o 2😲0 nad ranem, ściągania mnie w dzień wolny i kilku innych rzeczy, o których nie napiszę bo nie wypada.
ale poza tym ja NAPRAWDĘ UWIELBIAM MOJĄ PRACĘ, robię w niej rzeczy o której wielu ludziom nawet się nie śniło, wożę się furami na które nigdy w życiu nie byłoby mnie stać i to po bardzo nietypowych drogach 😉 tylko warunki zatrudnienia skłaniają mnie do szukania innej.
Wizja o, nie pomyślałam o tym. Ale czy tam nie będą wymagać książeczki sanepidu? 🤔
Byłam dziś znów w tym domu obok, ludzie są zadowoleni i będę tam co tydzień chodzić 🙂 Sąsiad, który im mnie polecił powiedział, że jak u nich był ostatnio to dziękowali za polecenie i mówili, że są bardzo zadowoleni 😀 W dodatku jak byłam ostatnio odebrać resztę pieniędzy u tej babeczki u której pracowałam poprzednio to pytała się mnie, czy nie chcę sprzątania 3 razy w tygodniu- bo jej koleżanka kogoś szuka. Miała mnie jej polecić i zadzwonić następnego dnia, ale pewnie jak zwykle zakręcona zapomniała 😉 Niemniej może coś jeszcze wpadnie.
a ja nienawidze swojej pracy, męczę się w niej... usiłuję ją zmienić ale mi nie idzie... w sumie nawet nie mam kiedy bo wiecznie nadgodziny robie 🙁 I WAM ZAZDROSZCZE
CzarownicaSa a w Sadybie Best Mallu bylas? tam ostatnio widziałam kilka ogłoszeń w witrynach.
CzarowniSa, będą wymagać, ale zazwyczaj sami Cię wysyłają na badania i za nie płacą 😉
hahah tak... ale jakbyście pracowały tam to też byście się zrobiły wredne;p Wcześniej znałam to tylko od strony Studenckiej a teraz mogę powiedzieć że idzie tam oszaleć...
Studenci którzy mają Cie w dupie... Sto tysięcy razy prosisz o coś a itak tego nie zrobią albo robią to źle jeszcze Ci wmawiają że tak ja mówiłam.. Kłócą się bo muszą coś tam zrobić jakbym to kurde ja decydowała..ja rozumiem ze niektóre rzeczy są niedorzeczne no ale ja tego nie wymyśliłam a to mnie z tego rozliczać będą, no i najgorsze... dziekanat otwarty tylko do jakiejs godziny , ja mam cały stos papierów na biurku do zrobienia,po tej godzinie mamy zamknięte, a Ci dzwonią, walą do drzwi, raz jeden kopnął;/ nie można wyjść do kibla bo Cie będą molestować, każdy tylko "na chwileczkę" tylko że takich jest tabun, co chwilę muszę przerywać i tym sposobem siedzę do 18 jak pracę powinnam kończyć o 15.. bo przeciez praca sama sie nie zrobi, mam tego szczerze dosyć.. nie mówiąc o tym że każdy podpis jest na wagę złota a jak chcesz go zdobyć to odganiają się od Ciebie jak od muchy. poprostu masakra..a studenci itak mówią że "cały dzień siedzimy nic nie robimy i pijemy kawę" i jesteśmy wredne bo "wymyślamy głupie rzeczy"
Kujka - to zalezy🙂 do nocek przyzwyczajam sie szybko, w dzien spie jak susel🙂 najgorzej jest zejsc z nocki i po weekendzie na 6, wtedy standardowo mam 2-3dni jako zombie bo nie spie:/ ale poza tym luzik🙂 dla mnie najwazniejsze ze mam dzien dla siebie, moge pojechac do konia albo ogarnac dom🙂
Ja też uwielbiam swoją pracę zmianową 🙂 Aktualnie pracuję 8-20 lub 20-8 (od końca listopada ma to być 7-19, 19-7, więc jeszcze lepiej 😀 ), mam MASĘ wolnego czasu i pewnie dorwałabym jeszcze jakąś robotę, gdyby nie to, że muszę magistra rzeźbić 😉
Ja chyba jeszcze nie pisałam, że od września zmieniłam dział, choć szef pozostał ten sam. Miejsce jest inne, pracuję w innym budynku, z innymi ludźmi. Mam swoje biureczko, 3-osobowy pokoik, fajną ekipę, swoje dokumenty do obrobienia, jeszcze lepszy kontakt z moim szefem i przede wszystkim nie muszę już bezpośrdenio pracować z klientem, co sprawiło, że w końcu odżyłam i odpoczęłam psychicznie! I chociaż moje przenosiny zdawały się być wielką operacją logistyczną, gdyż trwało to ponad pół roku ( 😁 ), to warto było czekać. Jest dobrze! 🙂
Ja bym chyba umarła na zmianowej pracy, jedyn o czym marzyłam to praca od poniedziałku do piątku od 8-16 😁 i uff spełniło się.
Jakbym miała chodzić na drugie zmiany to bym miała mega rozwalony dzień, spałabym do późna, a później jeszcze włóczyłabym się po domu w piżamie do czasu aż bym nie wyszła do pracy. A tak wstaję, myję się, lecę na autobus, wracam do domu, wychodzę z psem, gotują obiad i mogę oddać się przyjemnościom. Przed pracą bym nic nie zrobiła.
JARA, moim marzeniem też była praca w administracji w godzinach 8-16 🙂 przeszło mi, jak pracowałam tak w trakcie szkolenia- wstawałam o 5:30, do pracy na 8, kończyłam o 16 a w domu byłam po 17... W piątki to nawet i później, przez kroki na wylotówkach. Po przyjeździe do domu pokręciłam się trochę i o 21 szłam spać, bo byłam wykończona. Tak się tylko mówi, przyzwyczaiłabyś się raz-dwa do takiego czasu pracy, jakbyś musiała 😉 Chociaż 14-22 to faktycznie przesrana zmiana.
Pracowałam tak na zmiany bardzo króko, sklepie dla dzieci w galerii handlowej, szybko się wyniosłam. Praca zmianowa nie jest dla mnie, ja po prostu rano nie potrafię się zorganizować.
Pracuję od 7:30 do 15:30 z czego z pracy i tak wychodzę wcześniej. Jak mieszkałam we Wrocławiu, 200m od pracy to wstawałam o 6:30, do pracy wychodziłam o 7:25. Dziś wstaję o 5:30, o 6:20 mam autobus. I chodzę faktycznie spać o 22 i śpię w autobusie w obie strony. Ale nie zamieniłabym tego na pracę zmianową. Jeszcze tydzień na tydzień to ok, ale codziennie na inne godziny to w życiu bym takiej pracy nie przyjęła. Odpukać tfu tfu w niemalowane, bo nie wiadomo co człowieka spotka. 😉
Kolega mój pracuje na stacji benzynowej i robi tydzień 12h od rana do wieczora, tydzień wolnego i znów tydzień 12h od wieczora do rana i znów tydzień wolnego itd.
Zbieram się dziś i jadę do Sadyby poroznosić CV, trzymajcie kciuki 😉
a ja jestem dzisiaj pierwszy dzień w tak jakby nowej pracy. Zmieniłam dział w firmie. Właściwie to zostałam podebrana. Czuje się trochę jak zdrajca bo lubiłam tamtą atmosferę i ludzi ale jednak skusiły mnie możliwości rozwoju. Ehhh, jakiś dół się przyplątał 🙁
Czarownica, kciuki są! 😅
dziewczynka, będzie dobrze :kwiatek:
Nienawidziłam pracy zmianowej 😵 Przerabiałam zmiany 8-15, 15-22, 22-8. Nocka to była tragedia, organizm miałam masakrycznie rozregulowany (najbardziej "siadłam" hormonalnie). Po awansie nie pracowałam już na nocki, ale i tak marzyła mi się praca w standardowych godzinach.
Teraz pracuję 9-17. Mam dużo nadgodzin, ale nie narzekam, bo praca jest bardzo rozwojowa, a szefostwo fantastyczne.
No i dzięki temu, że mam samodzielne (jak to się śmieję - "kierownicze"😉 stanowisko tak naprawdę te godziny pracy i tak mogę ponaciągać. Czyli jak mam nadgodziny to śmiało mogę sobie je odbić przychodząc np. następnego dnia później. Nie mam kontroli i kata nad sobą. Grunt, żebym "dowoziła" robotę i raportowała stan pracy 😉
ovca, napisz koniecznie, czym się zajmujesz, bo jestem strasznie ciekawa, w której pracy można sobie pojeździć takimi furami 😁
Przepraszam, że wyrywam się przed szereg i piszę w imieniu Ovcy, ale jej praca jest jak najkbardziej legalna 😁 żeby nikt sobie nic takiego niestosownego nie pomyślał. 😉 😁
Ovca pracuje w obsłudze lotniska 😉
O, to ja mam tak jak JARA. Rano ciężko mi się zorganizować. Ale wstawanie o 5😲0 to też była dla mnie katorga. Nie umiałam się przyzwyczaić.
I nie lubię pracować w niedzielę.
Hm. Jeżu, to gdzie ja będę pracować? Tak źle, tak niedobrze 😂
Ja pracuję codziennie na 15 i tak mi dobrze 🙂 Jeździłam teraz 3 dni z rzędu na 8 rano na szkolenie i łolaboga, masakra 😉 Tłumy ludzi w komunikacji miejskiej, korki, pośpiech, brrr. A ta to o 14:15 wsiadam w samochód, po 20 minutach jestem w pracy, wracam "po nocy" i też jest pusto na drogach. Minusem na pewno jest to, że późno wracam, ale jak na razie nie przeszkadza mi to - i ze znajomymi się spotykam spokojnie i z chłopem można film obejrzeć czy do knajpy wyjść. Nie chciałabym pracować na rano, jak na razie przynajmniej.