Kto/co mnie wkurza na co dzień?

ash   Sukces jest koloru blond....
05 listopada 2013 19:39
CzarownicaSa, K jako głowa rodziny powinien ruszyć dupę i pójść do pracy, ale wygodniej jest mu gadać na Ciebie.
Palnij go czymś i sprowadź na ziemię.
Czarownica - taaa bo teraz to praca czeka na ludzi..
sama wiem po sobie jak ciężko o pracę, przed Empikiem, nie szukałam na gwałt, ale wysyłałam cv i odzew był zerowy.
Teraz rozglądam się za nową pracę, bo do Empiku nie chcę wracać, choć jeszcze się zastanawiam. Pracy niestety na rynku nie ma.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
05 listopada 2013 19:47
Ash on akurat teraz pracuje, sama chciałam się z nim zamienić i iść do pracy- tylko zwyczajnie póki co nie udaje się nic znaleźć, nawet po znajomości. I nie wkurza mnie samo jego pchanie mnie do pracy- bo sama chciałam- ale takie gadanie bez sensu. Bo co mi to da? 🙄
galopada_, u mnie tacy byli już w liceum, oni chyba uważają, że e-papieros to nie to samo co zwykły i można go zawsze i wszędzie używać. A o wciąganiu tabaki już nie wspomnę. Ale chyba z dwojga złego wolałabym, żeby ktoś obok mnie 'popalał' tego elektronicznego, a nie wychodził na każdej przerwie na normalnego i potem capił obok mnie przez pół godziny. Ja śmierdząca stajnią na uczelnie nie chodzę, dlaczego muszę wdychać smród czyjegoś peta?  🙄
Altiria wtedy byłam w szoku. Teraz zwróciłabym uwagę i jeśli trzeba by było, to bym dyskutowała i powiedziała co o tym sądzę  😀iabeł:
To zwyczajne chamstwo jest. Palę i nie jest dla mnie problemem wytrzymanie wykładu czy innych zajęć i pójście po nich (albo w przerwie) na dwór na fajka. Elektronicznego używam jak jestem w domu albo do samochodu. Wiem że u kolegi na uczelni były takie akcje że ktoś pykał sobie elektronicznego na wykładzie. Jak to usłyszałam to mi ręce opadły. Tak samo wkurza mnie gimbaza albo ich ciut starsi koledzy z liceum którzy używają elektronicznych w kolejce którą dojeżdżam do domu.

Co do śmierdzenia po fajkach - mam takie zboczenie żeby zawsze po fajku umyć ręce i złapać jakąś gumę do żucia bo wiem że innym ten zapach przeszkadza (no a ja się będę po prostu wtedy czuła niekomfortowo). I nie rozumiem jak można tego nie robić.
kotlet, ale ten zapach osadza się też na włosach i ciuchach. na włosach szczególnie :/
Zależy na kim. Na mnie nie trzyma się ani zapach perfum, ani odżywek do włosów, ani na szczęście fajek. Ale ja już w zasadzie nie palę. Tyle co w stajni i ew. do piwa. Palę za to e papierosa i nawet jak jestem w knajpie, to pytam na barze czy mogę palić e.
Się pozmieniało, no, no. A ciągle mam wrażenie, że niedawno studiowałam, zaledwie jedno (młode) pokolenie.
Wtedy w pracowniach palili wszyscy, wykładowcy, studenci, w audytorium, bibliotece nie - ale na korytarzach popielniczki były najważniejsze. Na dwór na papierosa - też coś!
Prawie przez całe studia należałam do maleńkiej niepalącej mniejszości, dopiero straszliwe nudne obowiązkowe "wojsko" mnie pokonało.
Moja siostra niepaląca lekarka na oddziale w szpitalu też miała ciężkie życie. A jedynego(!) ordynatora w mieście, który zabraniał palić na oddziale (lekarzom i pielęgniarkom) odsądzano od czci i wiary.
Natomiast... eee... dwie różne rzeczy (papieros i mini-inhalator) jednak się różnią? Bo jak się nie różnią to łyżka od noża też się nie różni i od pieluch czas mi do domu wariatów. A skoro tak, to wolałabym, żeby przyszły lekarz odróżniał przedmioty istotnie różniące się cechami - taka dziwna jestem.
calore, ja to rozumiem dlatego robię wszystko żeby to nie przeszkadzało innym. Po za tym staram sie palić na dworze, raczej nie korzystam z palarni w budynkach. Wtedy dym jednak mniej wlazi w ubrania. Co do włosów, nigdy jak pale na dworze nie śmierdzą fajkami, zapach mi łapią jak pale w pomieszczeniach - czego nie lubię i unikam. 😉
weźcie jeszcze pod uwagę, że wy możecie nie czuć na sobie fajek, ale ktoś inny może 😉
mówicie o studentach. a co powiecie na babkę od ćwiczeń, która w czasie zajęć wychodzi zrobić sobie kawę, odbiera telefony nawet nie wychodząc z sali i której bufetowa donosi obiad na zajęcia ("bo ja tu jestem od przed 10!" a była 16 :/).
Co do włosów, nigdy jak pale na dworze nie śmierdzą fajkami, zapach mi łapią jak pale w pomieszczeniach


Nawet jak się pali na dworze to włosy potrafią przejść fajkami (szczególnie rozpuszczone)- serio, wy palacze tego nie czujecie 😉 ale niestety tak jest.



CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
06 listopada 2013 15:59
Dokładnie. Jaki Konrad jest zawsze zdziwiony, że wchodzę do domu i od razu wiem, że palił 😎 Bo przecież siedział na parapecie przy otwartych dwóch oknach, jak ja mogę to czuć! 😎
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
06 listopada 2013 16:24
A jak mi kot wczoraj śmierdział fajkami jak któreś z moich współlokatorów paliło przez okno w kuchni  🙄 Biedne zwierzę musiało to wdychać.


Dzisiaj to nawet się nie wkurzyłam, po prostu umarłam ze wstydu. Przyszli panowie wymieniać wodomierze i załamali ręce jak zobaczyli syf w mojej kuchni- oczywiście dzieło współlokatorki. W życiu nie było mi tak głupio. Na szczęście byli młodzi więc wyjaśniłam jaki mam problem i obróciliśmy to wszystko w żart, nawet zaproponowali, że posprzątają. Masakra, jak można tak żyć  😵
calore, joakul, ja to wszystko wiem. Dlatego tak jak juz wspominałam staram sie robić wszystko żeby jak najmniej uprzykrzac niepalącym życie 😉

CzarownicaSa, ja tez mimo swojego jarania czuje jak ktoś pali w pokoju/mieszkaniu. I tego nie rozumiem. Nie lepiej wyjść na dwór?

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
06 listopada 2013 16:29
Kotlet lenistwo. Chyba większe niż moje 😵
Kierowcy i ich zachowanie względem rowerzystki (czyli mnie). I tak, jazda po ulicy jest wg mnie bezpieczniejsza.

Jadę na uczelnię co rano rowerkiem. Moją "drogę rowerową" (dokładnie ta: klik) przecinają liczne wjazdy i wyjazdy, na których już nie raz, nie dwa mało nie straciłam życia. Ale dzisiejsze chamstwo pewnego taryfiarza przebiło wszystko! Ja dojeżdżam do skrzyżowania, przed nim stał jeszcze jeden samochód, ja już niemal wjeżdżam na przejazd, auto przed taryfiarzem włączyło się do ruchu, a ten but i jeeeeedzie!!! Co za cymbał nieskończony! Musiałam hamować z piskiem (mało przez kierę nie przeleciałam), bo by mnie młot pierdyknął. W dupie miał, nawet się nie popatrzył. Zagotowało się we mnie. I to niby zawodowy kierowca.

Czy ci durnie parchaci nie wiedzą, że to oni przecinają MÓJ PAS i to ja MAM PIERWSZEŃSTWO!???

Nie wspominając już o ciągłym zastawianiu przejazdu, bo lalunia czy inny goguś nie może podjechać, no i non stop zajeżdżanie drogi, że muszę zaskakiwać na gwałt z roweru.

Uff, ciut ulżyło. Jak ktoś narzeka na rowerzystów na drodze, to niech może spróbuje kiedyś posadzić swoje dupsko na rower i pojeździć trochę po mieście tymi cudownymi "ścieżkami" i nie tylko.
Wielu ludzi jeździ, mimo, że NIE ZNA przepisów i nie potrafi jeździć! Wiele osób jeździ na lekach, na których nie powinni wsiadać za kierownicę. Cała masa jeździ na kacu, po wczorajszym piciu. Wiele osób jest już zbyt starych by jeździć a nikt tego nie weryfikuje.
Na drogach jest coraz gorzej. Kiedyś samochód był dobrem, był drogi i się go szanowało i jeździły osoby, które dbały o to, by to umieć. Teraz samochód jest jak rower i jeździ każdy. Efekt właśnie taki.
Meise- ja siedzę za kółkiem ale ja już doszłam do tego, że NIE LICZĘ na to, że ten drugi kierowca zna przepisy i wie kto ma pierwszeństwo. Ja wszystkich traktuję jak potencjalnych debili, którzy stosują wolną amerykankę. I jestem gotowa na prawie wszystko.
Ja w życiu nie paliłam papierosów, więc podejrzewam, że czuję ich zapach kilka razy intensywniej niż palacz, czy chociażby osoba, która sobie 'popala' sporadycznie. Dobrze, że od halo dzieli mnie rzeczone 'młode pokolenie'.  🤣  Chociaż nie przypominam sobie, żeby rodzice mówili coś na temat powszechności palenia za czasów swojego studiowania.

smarcik, ilekroć czytam o Twoich współlokatorach przecieram oczy ze zdumienia. To już nawet nie jest lenistwo i bałaganiarstwo, tylko zwykłe prostactwo!
tunrida, to tak jak ja. Jak jestem kierowcą też mocno przykładam się do zasady ograniczonego zaufania - ta umiejętność przewidywania sprawia, że jeździ mi się dość bezstresowo. Zawsze mam czas wyhamować, zachowuję bezpieczny dystans itd. Ogólnie mało się denerwuję za kółkiem (nauczyłam się tego od mojego faceta).

Ale na rowerze czuję się słaba i bezbronna wobec samochodu. A jak w trakcie drogi na uczelnię na 5-6 przejazdach mam taką sytuację, że aż strach wsiadać z powrotem na rower, to... Ja tego nie kumam. Jak można nie popatrzeć, czy do przejścia/przejazdu nie zbliża się rower/pieszy. Przecież to są cholerne PODSTAWY! Ja też nie wjeżdżam na te przejazdy jak szatan...

A ostatnio chwaliłam kierowców tżtowi, że coraz bardziej zważają na rowery i ustępują pierwszeństwa. To dzisiaj miałam - kumulację idiotów  🤔
Przypomniało mi się, jak przeze mnie córcia-prymuska trójkę dostała. O zasadę ograniczonego zaufania chodziło. Ja rozumiałam: traktuj innych użytkowników jak potencjalnych idiotów i tak też dziecku powiedziałam 🤣  A to leci jakoś tak, że "zakłada się, że większość zna przepisy i przestrzega ich". 😁
taaa przestrzega przepisów....
Abstrachujac...
Najbardziej podoba mi sie stwierdzenie motocyklista ginie najczesciej z predkosci...ale chyba nie swojej... jezde nie dlugo i zdazylam zauwazyc ze wszyscy maja jeden cel wyprzedzic 2 kólka za wszelka cene....idiotyzm...
Rozmyślając o tym, co mnie na co dzień cieszy odkryłam, co mnie ZAWSZE wkurza.
Wkurzają mnie ludzie. Nie lubię, nie ufam, unikam. Nie są dla mnie źródłem przyjemności.
Nawet ci uśmiechający się. Więcej: zwłaszcza ci uśmiechający się. Pozornie mili i życzliwi.
Zawodzą najbardziej, zatem programowo ich skreślam.
Mnie też wkurzają ludzie!!!! Jestem na pozór osobą bardzo towarzyską, ale kiedy dopada mnie tłum i gwar rozmów (to mogą być obcy ludzie)  to się ulatniam, a jeżeli nie mogę, to dostaję wewnętrznej furii.... a jak widze twarze mojego na moim roku.....
Gillian   four letter word
07 listopada 2013 08:24
mnie wkurzają piesi. Zwłaszcza teraz. Ciemno jak w d... a każdy poubierany w czarne kurtki, no nic nie widać. Wczoraj radośnie wleźli po pod maskę i wiecie co? nie widziałam ich, no jak cienie :/
Gillian, oo, tak! Najgorsze są babcie, na nic nie patrzą, a później się dziwią, że ich koleżaneczki x,y, z miały wypadek. A wina jak zwykle leży po stronie kierowcy...


A mnie wkurzają koledzy ze szkoły, zachowują się jak dzieciaki z podstawówki. Przed przyjęciem do liceum na prawdę powinni psychotesty robić :/.
Facella   Dawna re-volto wróć!
07 listopada 2013 14:26
Moje miasto mnie wkurza. Główna droga na osiedlu (leci od centrum za miasto) ma po 2 pasy w każdą stronę, pośrodku jest wysepka dla pieszych. Zaczęli jakiś remont, już zlikwidowali część wysepki, a co gorsza - latarnie na niej! Pieszych kompletnie nie widać! Wymyślili sobie rondo i zabierają się za przerabianie drogi w listopadzie, demontują latarnie o takiej porze roku, gdzie o 16 jest ciemno jak w nocy. Zaraz spadnie śnieg i prace staną, będzie rozbebeszona ulica i ciemne chodniki przez najgorszy okres w roku. Nie można było latem, kiedy pogoda się tak nie pierdzieli i kiedy długo jest jasno?! Albo w tym roku zacząć, albo poczekać do 2014...Wg mnie skopana decyzja o remoncie drogi zimą  😵
Facella, witamy w Polsce 😉

W tym temacie mnie wkurza, że piesi na nieoświetlonych drogach są niewidoczni, a nie ma chodnika, więc dreptają poboczem. Mam na myśli akurat konkretną drogę, ale jest takich sporo. Zwykle to jakieś pijane misie, niemniej jednak jadąc prostą drogą powiedzmy 80km/h albo więcej, widać delikwenta zataczającego się przed maskę dopiero 15m przed nim, grr. Zwykle jest tam mgła i dość ślisko, liczysz tylko na to, żeby z naprzeciwka nic nie jechało.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
07 listopada 2013 21:19
To, że się przejmuję. Strasznie, strasznie mnie to wkurza.
Muszę! Po mnie zaraz rozniesie  😤
Wkurza mnie, że ludzie mają za nic słowa innych... Wystawiłam na allegro przedmiot i wyraźnie dopisałam wielkimi, grubymi literami, że po wygranej aukcji proszę nie płacić przez payu tylko skontaktować się ze mną na maila i zrobić zwykły przelew. To nic, gdy osoba x wygrała aukcję sama napisałam do niej maila z nr konta danymi itd. Pieniędzy potrzebowałam dokładnie na dziś, dlatego też ustawiłam koniec aukcji odpowiednio wcześniej. Co się stało? Dostałam dziś wpłatę na to piep***e payu bez żadnej odpowiedzi na maila itd. Już chciałam jej cofnąć tę wpłatę ale pomyślałam, że zdążą mi wrzucić na konto te pieniądze jeszcze dziś - nie zdążyli.
Ja jestem z niepotrzebnie sprzedanymi butami i bez pieniędzy dziś. A niech to diabli...  😤
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się