Kącik folblutów
halo, a od kiedy to na koniach można zarobić?
Konie to pasja i hobby , w dodatku kosztowne. Nie robi się tego chyba dla pieniędzy.
Oprócz tych, którzy to robią dla pieniędzy. Zawody "końskie" to fach jak jak każdy. Nikt takich nie będzie uprawiał za miły uśmiech.
Od kiedy to ludzie będą powszechnie i długo zajmować się aktywnościami, na których tylko się traci? Iluż jest tych, których stać na wieczne wydawanie?
Konie to nałóg - albo drenują (niezależnie od stanu portfela i energii na wejściu), albo trzeźwiejesz.
A nie powinno tak być. Powinien to być zwykły biznes, opłacalny (w różnych działkach) albo nie. Gdy nieopłacalny - to się zwija, normalne.
Chciałabym być złym prorokiem, ale mocno wydaje mi się, że w ciągu kilku lat sporo osób będzie musiało "zwinąć się" z końskiej działki, choć są optymiści twierdzący, że przecież gorzej być nie może. Ale widzę, że coraz ich mniej. Ludzie są zrezygnowani i (nareszcie!) wyginęli już chętni do harówki dla idei. Jest jeszcze garstka świetnie dostosowanych drapieżników, którzy zagryzą własną matkę byle uchapać skibkę z coraz bardziej pustego żłoba.
Nic osobistego. Taki trend gospodarczy 🙂
No własnie... Dlatego ja tez sie juz poddaje. 10 lat czekania na wymarzonego konia i co ... 🤔 Troche to wszystko smutne.
A decyzje podjełam z pewną rezerwą czasową - póki nie musze przestawiac do tanszego pensjonatu, rezygnowac z paszy itp..
Co do pracy w konskiej branzy- kiedys wydawalo mi sie ze bede najszczesliwszym czlowiekiem jesli pojde na zootechnike 😉 Choc moj zawod niewiele lepszy, toteraz wiem ze za zadne skarby nie chcialabym sie uzerac z konmi zawodowo. Zresztą- z konmi jak z końmi... ale ludzie z jeździeckiego światka to dopiero koszmar.
Właśnie się zastanawiam, czy tylko (jak zwykle) chapnął mnie dół energetyczny/nastroju.
"Jak zwykle" bo łapie mnie po każdym wyjeździe do Warszawy no i zawsze "po" gdy ze dwa dni świetnie się bawię - normalka = suma nastroju musi jakoś się równoważyć. W sumie było super (choć merytorycznie niemożliwie nudno) - żaden koszmar 😉, część naszych znajomych to ludzie, których z radością widuję. Oprócz tych nudów, "po godzinach" spijałam sobie m.in. zacny koniak w przezacnym towarzystwie itd. Więc zaczęłam podejrzewać, że to rodzaj emocjonalnego kaca. Ale nie - to nie kwestia interpretacji tylko faktów.
Pani K. nie należy do miękkich osób, i jeśli mówi, że paszporty do kasacji przychodzą z prędkością karabinu maszynowego... Jeśli X (człowiek-legenda, którego całe życie chciałam poznać i dopiero nadarzyła się okazja) mówi, że od 2-3 lat w Europie zwija się cały świat wyścigów - w szybkim tempie... To w temacie folblutów. A inne takie - fakty i obserwacje - ale obiektywne i osób dobrze zorientowanych - z jeździeckiego światka...
Jak by nie patrzeć, choćbym była w euforii - nie ma powodów do mruczenia 🙂
W temacie folblutów pojawię się z dwoma malowniczymi zdjęciami z dzisiejszego treningu 😅

....Zresztą- z konmi jak z końmi... ale ludzie z jeździeckiego światka to dopiero koszmar.
Niestety to prawda 🤔
Wojenka, nastrojowe. Aktualnie na volcie najbardziej lubię twoje zdjęcia i nine. Miło było śledzić jak się rozwijacie.
Nie przesadzajcie z tym koszmarem. Rozkład populacji jak wszędzie: od świń ostatnich przez ofermy do super ludzi. Tylko ci "życzliwi inaczej" starannie dbają, żeby rzucać się w oczy (też jak wszędzie).
Właśnie łapię oddech - bo kilka godzin niemal nie oddychałam 🙂 - obserwowałam przyłączanie się ex-ogra do stada. Wszystko w porządku, uff. Przekomarzają się ze starym alfą, ale delikatnie - bardziej na zasadzie wypuszczania na popisy. Reszta od alfy bezinwazyjnie odgoniona.
Dziękuję halo, ale akurat zdjęcia robiła koleżanka, a ja siedzę na dużym francuskim kasztanku po lewej 🙂
Nawet myślałam, że pewnie tym razem ty w siodle, ale stwierdziłam, że co tam 🙂 (każda okazja dobra, żeby pochwalić 🙂😉
Może te mgły sprawiają, że nastrój się udziela? I typ narracji?
Wrzucam delikwenta w gronie "szczęśliwych wałachów".
Rozmowy z "capo di tutti capi":

jesień na padoku:

wreszcie z kumplami 😜
no to pierwsza gleba jest 😉
halo super ze juz poszedł w stado, bez obrażen sie obeszło? Dla mnie to bylo chyba rownie duze szczescie jak dla mojego konia, kiedy poszedł wreszcie normalnie na padok, zawsze albo nie wychodził albo sam... Teraz hektary padoku/pastwiska i koledzy 🙂 Chociaz zazwyczaj ich olewa 😉 A myslalam ze bedzie kozaczył.
Jakosc niestety kom.
Dzisiaj sobie po dluzszej przerwie poskakalismy jakies wyzsze krzyzaki, wplecione w to duzo drągów na galop. Chyba juz zaczne ustawiac wyzej, bo normalnie taką frajde ma ten kon 😍
Czekoladowiec, nieładnie tak edytować 😁 Napisz jak zleciałaś i co z tymi dziećmi 🙂
Evson, nerwy gorsze niż pierwszy dzień dziecka w szkole 🤣 On 6 lat nie był z kilkoma końmi a tu ich kilkanaście. Pokwiczał, straszył - ale w powietrze. Nie o niego się bałam - ona zawsze może dać w długą, jak zechce to inne nie dogonią a uciekać jest gdzie. O inne się bałam, a raczej o siebie 😡, że się nie wypłacę jakby co. Bo mieliśmy wszyscy ciężką decyzję: czy czekać do rozkucia, ale wtedy na padokach mało zajęcia i grunt pewnie nieprzyjazny, czy próbować teraz - z kutym na cztery 🤔 Ponieważ on nigdy nie był ewidentnie agresywny i zawsze ew. tylko straszył (no dobra, raz - ale tamten ogier pierwszy zaczął się rzucać na kraty 🤔mutny🙂, nie próbował trafić, to zaryzykowaliśmy. Ulga wielka, ale stres był i wróciłam do domu na miękkich nogach (po sprowadzeniu na kolację). Obyło się bez najmniejszych ekscesów. Tylko o naszego alfę się boję 🙁 Bo mój mu tak uruchomił ambicję, że ten stary sportowy ex-ogier gotów się zamęczyć, żeby pokazać swoje możliwości.
Niesamowite są obserwacje z takiego dołączania. Żaden koń nie był ważny - ważny był tylko alfa.
U nas na padoku bezpiecznie: jest ogromny, jest kilka stref i dużo zajęcia, klacze są osobno. Mniej akceptowane konie chodzą sobie oddzielnie i nikt ich nie ściga.
Radzę: podwyższaj. Wykorzystaj entuzjazm konia. Jak to jeden z cenionych przeze mnie trenerów powiedział: "zbyt niska przeszkoda demoralizuje konia".
halo, ciekawe co piszesz, a co na to dołączenie obcego na 4 kutego byłego ogra właściciele koni które były na padoku?
Evson ech szkoda, że musisz sprzedać teraz jak wam się tak fajnie pracuje, ale i tak powodzenia🙂
halo uff. no to najważniejsze, że już bezpiecznie w stdzie🙂
Wojenka sliczne zdjęcie!
Co do 'konskich' zawodów to ja zaś po przerwie na nowo wsiąknęłam na dobre i od tygodnia już oficjalnie jestem instruktorem i prowadzę szkółkę w pobliskim ośrodku. Narazie się wdrażam, ale jest bardzo sympatycznie i mam nadzieję, że nie wypalę się zbyt szybko i entuzjazm nie minie😉
Tym samym do folbluta jeżdżę teraz z rana i jest tak ślicznie (nie to co po nocach;d) i jesiennie. Dzisiaj byliśmy w ponad 2-godzinnym terenie w grupie 9 koni i było fantastycznie. On się zachowuje jak nie folblut momentami, z racji, że kilka wesołków było które musiały iść na przodzie to my jako psokojni pieorwsze galopy pokonywaliśmy pod koniec zastępu i Unisono oaza spokojku, w ręce, dający się przytrzymać, a jak trzeba to i na długiej prostej pociągnął aż miło🙂 Ba nawet nie przeszkadzało mu jak galopowaliśmy w parze po szerokiej łące, nawet nie próbował się ścigaćź, przynajmniej wiadomo czemu na wyścigach średnio mu szło🙂
i dwa zdjęcia z dzisiaj:

Perlica No trzeba było wszystkich na to przygotować = uzyskać zgodę. To nie było na hura. Przemyślane co, jak i kiedy. Znamy układy w stadzie, np. trzeba było poczekać, aż nieobliczalny koń "wyjedzie na studia" 🙂 - bo mógł chcieć mieszać. A inny wszedł dopiero, gdy wszystko już było poustawiane. Najpierw było kilka, potem wpuszczaliśmy kolejne. Wybraliśmy też termin, kiedy masa osób była i kilka osób obserwowało, gotowych do interwencji.
Obcy o tyle, że luzem i na raz - bo z każdym koniem miał personalne kontakty wcześniej, bardzo o to dbałam. Z alfą trochę czasu spędził sam na sam. Testem też było postawienie obok w boksie konia, z którym wcześniej się nie cierpiały - a teraz tamten (kontuzjowany) rży za moim. Wszyscy znają mojego konia, wiedzą, że czasem spektakularny (na wiwat) ale koniom bardzo przyjazny, życzliwy. Wywoływał czasem zamieszanie, ale nigdy - zagrożenia. Ciągle mnie pytali: to kiedy nareszcie??? W ogóle wśród wałachów zakapior jest tylko jeden (ten wpuszczony na końcu, gdy mój miał już swoich "przybocznych"😉 gorzej z klaczami - na tamtym padoku potrafi się "dziać", szczególnie gdy ich alfa wyjdzie na jazdy. A dla problematycznych jest oddzielny padok: chodzą 3 wałachy i kucka.
No i do rozkucia będzie wychodził po porannym sianie - żeby uniknąć przepychanek.
Magdzior nie chcę cię straszyć 🙂 ale entuzjazm szybko nie mija 🙂 Tzn nie z powodu zajęcia ani podopiecznych. Tylko "szefostwo" potrafi go zgasić gdy ma się pecha 🙁
A w stępie też spokój? Bo córa na moim miała kłopoty tylko w stępie (bo żaden normalnie nie nadąża a on trzymany w stępie się trochę gotuje) a w kłusie i galopie była zachwycona - że tak można konia regulować w tłumie.
Magdzior czyli jednak podjęłaś pracę tam pracę. Gratuluje i życzę powodzenia 🙂
halo tak coś o tym wiem z poprzedniego miejsca, gdzie dorywczo prowadziłam jazdy, ale tutaj wydaje się być wszystko w porządku, wiec zobaczymy jak będzie dalej🙂
w stępie właśnie też, za nami jechał gotujący się arabek, po pierwszym kłusie mokrusieńki, a Unisono suchy, spokojny, nawet jak reszta dokłusowuje to ja mogę go przytrzymnać i stępem dojechać🙂
Donia tak, jestem po pierwszym tygodniu i narazie bardzo w porządku, choć najgorsze jest przejmowanie wszystkiego po kimś innym, jak juź ludzie przyzwyczajeni itd no ale nic jakos myślę się przekonają🙂
Magdzior znam miejsce w którym pracujesz i trochę mnie ten entuzjazm dziwi, no ale powodzenia 😉
halo haha. Już pisze 🙂
Otóż nieciekawy upadek miałam w niedziele. Dzieci mi wlazły na hale z wiatraczkami i łopatką i zaczęły biegać. Demodex wpadł w panikę, stanął dęba, czułam że traci równowagę i zaraz koziołkujemy obydwoje. Zeskoczyłam z niego chwytając się szyi i w ten sposób ciągnąc go za sobą w dół. Niestety na nogi nie udało mi się wylądować i upadłam prosto na miednice. Dostałam delikatnie na szczęście kopytem w to samo . Ściągnęłam mu wodze z szyi i odruchowo trzymałam je mocno. Później mnie trochę powlókł po piachu ale uspokoił się w końcu. Ludzie 0 reakcji. Zwiali i pojechali do domu jakby nigdy nic. 🤬
DeJotka e tam, jest bardzo ok🙂
Czekoladowiec o rany nieciekawie, a ludzie czasem (a może i często..) nie myślą, nie przewidują... 🙇
A my wczoraj poskakaliśmy po ponad tygodniowej przerwie 😍 130 z kłusa to juz nie problem, a potem takie krzywe linie (a raczej szeregi), że chyba nie wpadłabym na to, że to się da tak pojechać😉 Dzisiaj poruszał się ujeżdżeniowo i baardzo przyzwoite cofania nam wyszły, jutro odpoczywa🙂
MagdziorJa już widziałam burzę fb wokół Twojego nowego miejsca pracy. Przykro mi , że muszę to napisać, ale to istna dziecinada i manipulacja .
Donia no dokładnie..🙁 brak mi słów po prostu bo rozumiem jakieś niezadowolenie czy rozgoryczenie ale bez przesady, nic nie dzieje się bez przyczyny, a naświetlić publicznie tylko jeden punkt widzenia bardzo łatwo niestety... 🤔wirek:
Dzięki, mam zamiar porobić zdjęcia moich ulubionych i tych mniej też 😉 folblutów. Oto mój "malutki" pan Maniek w boksowej okazałości:
Wojenka, Lola na pamiątkę zdążysz przed poniedziałkiem? 🙂
Magdzior, Donia Aleksandra, rzucicie linkiem? Nie ma to jak dobra awantura 🤣
Zapomniałam dodać w temacie entuzjazmu, że fankluby dobrze gaszą 🙄
Wojenka, nie bądź żyła - rób i wrzucaj 😜
5s to mogę się poświęcić i wrzucić wam na YT, ech.
(trzeba sobie dobrać rozdzielczość)
Od wakacji zmieniłam stajnię, trenera i widać ogromną różnicę w tym jak chodzi i wygląda mój folblut 🙂 Jestem z niej mega dumna 😀
Aktualnie wygląda to mniej więcej tak :
Ale mnie tu dawno nie było. 🙄
Ja obecnie z koniem nic nie robię.. Stwierdziłam, że trzeba zacząć się uczyć i koń leniuchuje całymi dniami. Był plan ze współdzierżawą ale dwójka potencjalnych kantydatów niestety zaniemogła.. no a gówniarom ze szkółki go nie oddam. Już wole żeby stał. Za to dawno nie miałam takiej radochy jak wsiadam! Jeżdżę 1-2 razy w tygodniu, koń energiczny (momentami za bardzo). No ale trudno.. tak trzeba.
I w sobote jedziemy swojego pierwszego Hubertusa! Niestety w bardzo uszczuplonym składzie ale zawsze coś. 😅
Lenii Twój folblut wygląda wspaniale! 😍
(nie do co mój w ciążowej kondycji. :icon_razz🙂
Dziewczyny, ma ktoś może foteczki ogiera Sapiecha? Ojciec mojego Seginiusza, gniady, 171, ur.1991
Prosiłabym również o foteczki Siberian Express i Nothern Dancer 🙂 Macie może jakieś ciekawostki o potomstwie Sapiechy? Może o samym nim? Może ktoś go znał ? 🙂