Aborcja - dyskusja

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 marca 2013 17:40
Dałabym tym s****** nowo narodzone dziecko na ręce i kazała zabić. Ciekawe, co by zrobili.
efeemeryda   no fate but what we make.
22 marca 2013 18:23
ten artykuł to jakieś skrajności i manipulacja...
radzę przeczytać to: klik
W takim razie sięgnijmy do źródła:
Journal of medical ethics
W sumie nie taka nowa sprawa, bo sprzed roku
nic nowego... mówi wam coś nazwisko Peter Singer?
Dałabym tym s****** nowo narodzone dziecko na ręce i kazała zabić. Ciekawe, co by zrobili.



To jest tylko dyskusja. Majaca na celu raczej zapytanie kiedy aborcja jest dopuszczalna i czym ona sie tak naprawde rozni od zabicia noworodka? A jednoczesnie dochodzi dylemat podtrzymywania przy zyciu ciezko chorych nowordokow, gdzie terapia nie ma szans przyniesc trwalej poprawy stanu zdrowia. Akurat w PL by sie taka dyskusja bardzo przydala, ale pewnie za mojego zycia sie nie wydarzy....
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,14633317,Chca_zakazac__aborcji_eugenicznej___Za_tydzien_pierwsze.html#BoxWiadTxt

nie wiem czy było... 400 tysięcy podpisów za ustawa, w myśl której urodzenie dziecka jest przymusem. nawet jeśli pożyje kilka godzin czy dni, albo będzie warzywem, żyjącym lata pod aparaturą...
madmaddie   Życie to jednak strata jest
22 września 2013 22:02
dla mnie taka ustawa jest chora, dość się napatrzyłam na ciężko, nieuleczalnie chore dzieci.
inna sprawa, że w Polsce taki rodzic dostanie 500zł zasiłku. a do pracy nie ma jak iść.
Debata w Sejmie. Burzliwa. Trudna.
slojma   I was born with a silver spoon!
27 września 2013 10:52
Właśnie dlatego tak bardzo sie ciesze, że przeprowadziłam się do kraju w którm kobieta ma prawo decydować czego chce.
Ja mam dość kontrowersyjne zdanie- zwłaszcza dla niektórych.
Uważam, że swobodny dostęp do aborcji powinien być zakazany. Przypadki ciężkich chorób, zagrożenia życia matki czy ciąże w wyniku gwałtu (chociaż tutaj środki wczesnoporonne wystarczyć powinny) to bardzo delikatna sprawa. Moim zdaniem nikt kto w stakiej sytuacji nie był nie może jasno powiedzieć co by zrobił- usunął ciążę czy też nie.
Natomiast aborcji jako metodzie spóźnionej antykoncepcji mówię zdecydowane nie. Trzeba myśleć wcześniej a jak zdarzy się wpadka- można urodzić i oddać, albo wychować.
jasminowa, ale żadna matka nie wie czy jej dziecko będzie zdrowe w 2 dni po stosunku (kiedy nawet nie wiadomo czy dojdzie do zapłodnienia). Naprawdę uważasz, że kobieta musi być skazana na wychowywanie dziecka, które wie, że urodzi się chore? Co innego wpadka a co innego wybór w przypadku kiedy masz pewność, że dziecko nie będzie zdrowe, a to dopiero wykrywa się właśnie w połowie ciąży.
slojma   I was born with a silver spoon!
27 września 2013 14:41
Jasne każdy ma prawo do wyrażania własnej opinii. Moja jest taka, że powinnam mieć prawo sama decydować o tym co chcę zrobić, a czego nie chcę zrobić. I to ja będę żyła z ewentualnymi konsekwencjami swoich czynów.
jasminowa, ale żadna matka nie wie czy jej dziecko będzie zdrowe w 2 dni po stosunku (kiedy nawet nie wiadomo czy dojdzie do zapłodnienia). Naprawdę uważasz, że kobieta musi być skazana na wychowywanie dziecka, które wie, że urodzi się chore? Co innego wpadka a co innego wybór w przypadku kiedy masz pewność, że dziecko nie będzie zdrowe, a to dopiero wykrywa się właśnie w połowie ciąży.

Zaraz zaraz. Nie chcę być źle zrozumiana.
Napisałam, ze w przypadku choroby to bardzo delikatna sprawa. Ja nie wiem jakbym postąpiła. Uważa, że powinny wystąpić jakieś wyjąti kiedy aborcja będzie możliwa, ALE na pewno nie na wyciągnięcie ręki. Uważam, ze obecna ustawa jest dobra- gorzej z egzekwowaniem. Jeśli dowiaduje się kobieta, ze dziecko jest chore albo zagraża jej życiu- moim zdaniem powinna mieć wybór. Z drugiej strony- jeśli choroba oznacza tylko lekkie upośledzenie, czy to psychiczne czy fizyczne? Tego (o ile wiem) nie da się sprawdzić (nie zawsze). Obecnie wiele chorób można leczyć. To naprawdę trudne sprawy. Takie mi się nawiązanie ze spratą nasuwa zawsze, oni zrzucali dzieci ze skały, ale w sumie do jednego się to sprowadza.
Natomiast aborcji na życzenie- bo się nie uważało, nie uznaję wcale.


Trzeba myśleć wcześniej a jak zdarzy się wpadka- można urodzić i oddać,


W domu dziecka jest super 🙂
Chciałabym, żeby mnie moja mama nie chciała. Wtedy nie brakowałoby na jedzenie czy książki do szkoły.
I ciocie by mnie prztulały. Wogóle nie musiałabym się martwić o nic.
Ciocie nie piją a wujkowie nie tłuką ich czym popadnie.
I mogłabym pojechać nad morze albo w góry.
Dom dziecka jest fajniejszy od rodzinnego domu
madmaddie   Życie to jednak strata jest
27 września 2013 15:14
jasminowa, a co jeśli się wpadło mimo tego że się uważało? czy z jakiegoś innego powodu, ale się nie ma pieniędzy na wychowanie dziecka?
wiesz, jaka jest stawka na dofinansowanie do podręczników szkolnych?
350zł na osobę. to nawet nie jest najniższa krajowa na pół.
stypendium socjalne liczy się jako dochód. więc mogą zabrać inny zasiłek, bo coś przekroczy o kilkadziesiąt złotych.
A ja uważam, że powinna być legalna. Popatrzcie na to z innej strony. Ja jak zajdę w niechcianą ciążę to pojadę za granicę i ją po prostu usunę, pomimo, że w Polsce jest to zakazane. Natomiast patologicznej rodziny na to nie stać, więc urodzi, np. dziesiąte w rodzinie dziecko, możliwe, że będzie piła podczas ciąży. Naprawdę chcecie żeby takie dzieci się rodziły? Chore, zaniedbane, bite... Ta ustawa nie powstrzyma przed usunięciem ciąży ludzi którzy mają warunki na dziecko, których stać aby zapewnić mu odpowiedni byt, ale po prostu dziecka nie chcą, powstrzyma za to rodziny biedne i patologiczne. A każde kolejne dziecko to dodatkowy koszt. A później wszyscy się dziwią, że jest tyle dzieciobójczyń. A można tego uniknąć.
Myślałam o adopcji, na małe dzieci jest "zapotrzebowanie".
Dyskusja schodzi na tor- urodzić się i mieć gorszy start, czy nie urodzić się. Dla mnie życie jest wartością samą w sobie i to dużą. Nie stoi za tym żadna religijność (bo katoliczka ze mnie kiepska), prawo czy rząd- po prostu uważam, życie za dar i wartość nadrzędną.
Oddanie dziecka, nawet jeśli zostanie w domu dziecka, jest dla mnie lepsze niż zabicie go, czy aborcja (bo w sumie to właściwie prawie to samo).
A jak się nie ma pieniędzy na dzieci to się ich nie robi.
A jak się nie ma pieniędzy na dzieci to się ich nie robi.


Idź i powiedz to alkoholiczce. W najlepszym wypadku Cię oleje, w najgorszym da butelką po wódce po łbie.
Myślisz, że jeżeli osoba, która uważa, że nie musi się zabezpieczać, bo ona w ciążę nie zajdzie jest na tyle odpowiedzialna, żeby się potem dzieckiem odpowiednio zająć?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
27 września 2013 15:24
znam dzieci urodzone w patologicznych rodzinach, żyjące w domu dziecka. nie wiem, czy one mają jakikolwiek start.
nie wspominając o upośledzeniu spowodowanym tym jak matka "dbała" o ciążę.
serio, niefajnie jest słuchać pijackich krzyków i płaczu dziecka.
zdanie Sivens popieram w 100%
Myślałam o adopcji, na małe dzieci jest "zapotrzebowanie".


ale ja mam jedną nogę krótszą. Jestem wybrakowana i nikt mnie nie chciałby adoptować.
No ja zdania nie zmienię. Wiem, że dom dziecka to nie wakacje, nie najlepsze miejsce. Tak samo rodzina patologiczna. Jednak nie usprawiedliwia to dla mnie aborcji. Refundacja antykoncepcji- tak i owszem, nawet sterylizacja dla tych co się jak króliki mnożą. Ale nie aborcja. Życie jest zbyt cenne, najgorszy start nie przekreśla szczęścia w życiu.  Takie jest moje zdanie, ja szanuje inne poglądy, prosze uszanować mój.
Ja mam dość kontrowersyjne zdanie- zwłaszcza dla niektórych.
Uważam, że swobodny dostęp do aborcji powinien być zakazany. Przypadki ciężkich chorób, zagrożenia życia matki czy ciąże w wyniku gwałtu (chociaż tutaj środki wczesnoporonne wystarczyć powinny) to bardzo delikatna sprawa. Moim zdaniem nikt kto w stakiej sytuacji nie był nie może jasno powiedzieć co by zrobił- usunął ciążę czy też nie.
Natomiast aborcji jako metodzie spóźnionej antykoncepcji mówię zdecydowane nie. Trzeba myśleć wcześniej a jak zdarzy się wpadka- można urodzić i oddać, albo wychować.



A ja jeszcze dodam że legalna aborcja będzie "przyzwoleniem" na seks bez zabezpieczenia.
Bo przecież zamiast użycia paczki gumek za kilka zł będzie można usunąć niechcianą ciążę.

Wydaje mi się że powinno zostać tak jak jest.
Jeżeli kobieta dowiaduje się ze jej dziecko jest chore, to tylko ona powinna zadecydować czy będzie w stanie wychować, i zapewnić odpowiednie warunki bytowe takiemu dziecku ( rehabilitacje, lekarze, leki ,wykształcenie ,itp. )
szemrana, poważnie chciałabyś nie istnieć? Poważnie pytam - bo trudno się tego dowiedzieć. Znajomi, którzy "nie mieli żadnego startu" - no jakoś z czasem im na życiu zależy.
A ci, którzy nie są w takim stanie, żeby mieć własna opinię na temat wartości własnego życia - no 🙁 - tej opinii nie mają, więc jej nie wyrażą. Sama miałam dokładnie taki start jaki miałam (owszem, zdrowe i ładne dziecko) ale bywało, że krzyczałam mamie: po co mnie urodziłaś!!! I nie byłam dzieckiem upragnionym, i pewnie mama miała mieszane uczucia, szczególnie wobec wszystkich nacisków po co jej piąte dziecko na starość 🙁 Dziś każdy ten krzyk do mamy wcisnęłabym sobie w gardło z powrotem, dziś chciałabym mamę wyłącznie przytulić i starać się, żeby dzięki mnie miała choćby odrobinę lepiej i łatwiej. Od kiedy człowiek właściwie ocenia swoje życie, jego wartość? Od 7 roku życia, od pełnoletności, czy od xyz na koncie?
A człowiek leczący się na depresję to właściwie ocenia czy wolałby się nie urodzić?
W dniu kiedy będę pewna, że  każde niechciane dziecko znajdzie dom a w nim miłość i będzie żyło godnie podpiszę się pod zakazem aborcji na wypadek wpadki.
Łatwo gadać, łatwo pisać.
Była któraś z Was w domu dziecka ? w zakładzie opieki dla niepełnosprawnych maluchów ?
Ja im nie odmawiam prawa do życia. Ja im odmawiam prawa do TAKIEGO życia.

Aborcja na ządanie - NIE ale aborcja z przyczyn zdrowotnych TAK.
To się zdecydujcie czy zabijamy, czy jednak zostawiamy przy życiu. Zdrowe ma się urodzić a chore wolno wyskrobać.
A jak z gwałtu ale zdrowe, to wolno czy nie wolno ?
Bo tak czy siak jest to odebranie potencjalnego życia. 
To jak ?? Skrobiemy tylko chore czy wszystkie ?
I jaka to różnica ??
Dla mnie żadna.

Niech każdy robi co mu sumienie podpowie.
Ingerencja państwa powinna polegać na wsparciu dla tych co urodzą i dla tych co urodzić nie chcą.


Edit.
Halo - nie wiem.
Pewnie, gdyby mnie nie było na świecie nie miałabym z tym pytaniem żadnego problemu.
Jak można pytać kogoś, kto nie istnieje czego by chciał.
Ja istnieję.
[Zaraz zaraz. Nie chcę być źle zrozumiana.
Napisałam, ze w przypadku choroby to bardzo delikatna sprawa. Ja nie wiem jakbym postąpiła. Uważa, że powinny wystąpić jakieś wyjąti kiedy aborcja


Nie jest ważne jak Ty byś postąpiła. Do aborcji nikt nie zmusza, ba nawet nie namawia. Chodzi jedynie o prawo wyboru. Teraźniejsze prawo dopuszcza prawo aborcji właśnie w takich przypadkach. Dlaczego je zaostrzać? Przecież dyskusja w rządzie nie toczy się o to czy pozwolić każdej kobiecie skrobać się 10 razy wg widzimisię tylko chce odebrać prawo do wykonania legalnie zabiegu w właśnie tych wyjątkowych przypadkach.
Nie wiem czy znasz dzieci z niechcianych rodzin, czy widujesz patologię. Ja znam dziewczynki, które są w domu dziecka. Matka je zostawiła jak miały po kilka lat, bo wolała bawić się. One nienawidzą ludzi. Starsza już kradnie (okradła ostatnio własną babcię kiedy u niej była latem). Myślisz, że to dobre miejsce do kształtowania ludzi? Nie. Niewiele lepsze od patologicznego domu rodzinnego.

Znam też kilku dorosłych ludzi niepełnosprawnych. Największym zmartwieniem ich rodziców jest kto się zajmie tymi ludźmi po ich śmierci.

Szemrana tez uważam, że każdy to we własnym sumieniu powinien rozpatrywać a nie wg poprawności polityków.
Wg mnie to powinien być problem sumienia, nie - prawa. Aborcja w ogóle. Ale ja w ogóle prawa nie lubię - bo lansuje to, co akurat jest uważane za "społecznie korzystne" a nie - co jest Obiektywnie słuszne. Bo czasy takie, że podważa się wszelki obiektywizm, to decydują - Subiektywnie - "prawodawcy". Że dzietność "powinna" wzrosnąć - to dawaj - regulujemy prawem, nieważne jednostki i ich los, ważne statystyki.

Nadmienię jednak, że Chciane dziecko nie ma żadnych gwarancji, ani że będzie zdrowe, ani - tym bardziej, że wiecznie będzie pląsać po tęczy, otoczone miłością. Jak to mój znajomy mawia "Każdy miał trudne dzieciństwo".
Dla mnie "skazanie" matki na wychowanie niepełnosprawnego dziecka jest troche nie w porządku.
Zdrowe dzieci prędzej czy później stają się samodzielne.
Niestety osoby z niepełnosprawnością znaczną są skazane na opiekę przez całe swoje życie.

I bywa tak że rodzice nie potrafią udźwignąć takiej odpowiedzialności i dzieci oddają.
I takie dzieci wybaczcie ale nie mają szans na rodzinę zastępczą bo to za duży obowiązek i za duża odpowiedzialność.
Dlatego takie dzieci zostają w domach opieki i wegetują.

Mi się wydaje że trzeba sobie zadać pytanie gdzie rozpoczyna się  " ciężka choroba " i  "ciężka niepełnosprawność"
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
27 września 2013 16:26
aszhar, niekoniecznie. Aborcja nie musiałaby być zabiegiem za darmo czy refundowanym z NFZtu (chociaż szczerze to czekając w kolejce ludzie zdążyli by dziecko posłać do podstawówki), więc taniej byłoby kupić paczkę gumek. Mogliby zrobić obowiązkową rozmowę z psychologiem przed zabiegiem.

jasminowa , piszesz tak, jakby nagle miała ruszyć kampania społeczna namawiająca do aborcji.

W innych krajach zabieg jest legalny i antykoncepcja nie odeszła do lamusa, a kobiety rzuciły się tłumnie na aborcję
[quote author=bera7 link=topic=60588.msg1886558#msg1886558 date=1380294003
Nie jest ważne jak Ty byś postąpiła. Do aborcji nikt nie zmusza, ba nawet nie namawia. Chodzi jedynie o prawo wyboru. Teraźniejsze prawo dopuszcza prawo aborcji właśnie w takich przypadkach. Dlaczego je zaostrzać? Przecież dyskusja w rządzie nie toczy się o to czy pozwolić każdej kobiecie skrobać się 10 razy wg widzimisię tylko chce odebrać prawo do wykonania legalnie zabiegu w właśnie tych wyjątkowych przypadkach.
Nie wiem czy znasz dzieci z niechcianych rodzin, czy widujesz patologię.

Znam też kilku dorosłych ludzi niepełnosprawnych. Największym zmartwieniem ich rodziców jest kto się zajmie tymi ludźmi po ich śmierci.
[/quote]
Wyżej napisałam, że uważam, że mamy dobre prawo- tylko z egzekwowaniem problem. Dodałam, ze nie wiem jak ja bym postąpiła... Bo starałam się wyobrazić sobie, co musi czuć ciężarna, wiedząca, ze urodzi(lub nie) chore dziecko. I mam nadzieję, ze nigdy nie będe w takiej sytuacji, nikomu takiej sytuacji nie życzę. To straszny dylemat. Odcinam się od abrocji na zyczenie, a nie tej wykonanej z ważnego i istostego medycznie powodu.

Znam wiele niechcianych dzieci i tych z rodzin patologicznych. Znam dziewczynę, która całe dzieciństwo miała przechlapane bo jej matka cierpiała w czasie porodu- tak, z tego powodu cały czas wrzeszczała i biła dziewczynę. Ale teraz jest szczęśliwa. Ma własne dziecko is tworzyła wspaniałą rodzinę mimo średniego startu. Znam dzieci alkoholików, no może bardziej znałam, bo od wielu lat nie wiem co u nich słychac, ale to dłuższa historia. I powiem wam, ze mimo tego dalej jestem przeciwna aborcji poza pewnymi szczególnymi przypadkami , które są trudnym tematem.
Znam też ludzi niepełnosprawnych (ba! nawet jedna dziewczyna z porażeniem skończyła studia! Ma sprawny umysł. Znam dzieci z downem i ich rodziców, jedną rodzine nawet bardezo dobrze także wiem, jak trudno takiej dziewczynce wytłumaczyć dlaczego ma okres i że nie umiera.

Aborcja w przypadkach kontrowersyjnych jest dostępna, prawo jest ok. wg mnie oczywiście.



Skoro pisze tak jakby miała ruszyć kampania to może już przestanę😉 Po prostu mam własne zdanie. Wyraziłam je bo mam do tego prawo.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się