Co mnie wkurza w jeździectwie?
Wkurzają mnie crossy w lesie lub na polnych drogach 😤 w niedzielę prawie skończyłbym w kamienistym dole 🤬
A mnie denerwuje opcja ''propozycja cenowa'' w ogłoszeniach- tzn. ludzie składają propozycje pod ogłoszeniem,potem nawet nie odpisują na wiadomość w tej sprawie- rozumiem że te propozycje nie są wiążące,ale po co zawracać głowę,jak się danej rzeczy nie chce?
A mnie denerwuje opcja ''propozycja cenowa'' w ogłoszeniach- tzn. ludzie składają propozycje pod ogłoszeniem, potem nawet nie odpisują na wiadomość w tej sprawie- rozumiem że te propozycje nie są wiążące,ale po co zawracać głowę,jak się danej rzeczy nie chce?
Absolutnie zgadzam się z Tobą. Miałam jedno ogłoszenie i chyba z 7 tego typu akcji, że odpisuję na propozycję i cisza... By chociaż napisali "nie odpowiadają mi warunki" albo coś...
Mój koń, który dostaje zawału na widok mojego dziecka, hipochondryk jeden. mały (1,5 roku) chciał go ostatnio "poczyścić", oczywiście jak pochodził to już furczenie i spięcie, dotknął go szczotką i koń wyskoczył z 4 nóg w górę i trząsł się jak galareta. No po prostu przesada.
I niezmiennie światek jeździecki. Oh jak wszyscy "ważni" w dupie mają ten internet... a potem się okazuje, że wszyscy śledzą.
I oczywiście musisz mieć zdanie jak większość, bo jak masz inne to lepiej żebyś udawał, że nie masz zdania.
A mnie wkurza niemoc 🙁 Nie wiem co mam robić, z jazdy na jazdę coraz gorzej mi się jeździ. Na palcach jednej ręki mogę policzyć jazdy, z których byłam w pełni zadowolona ( mam rudego od 2 lat) kiedy od początku do końca było dobrze ... Przygarnęłam konia ze szpatem, nie wiedziałam, że będzie tak trudno...że zacznę się tak wkurzać, że potrafi się rozluźnić dopiero w połowie jazdy, że jednak patrząc jak inni robią postępy ze swoimi końmi i sami ze sobą będzie mnie ogarniała taka frustracja 🙁 Coraz częściej myślę, żeby go wysłać na łąki na emeryturę ale z drugiej strony mam nadzieje, że jakoś uda nam się ogarnąć, może znaleźć trenera, który poprowadziłby nas tak, żeby choć trochę mieć z tego satysfakcji... Marzy mi się żeby wsiąść pojeździć nawet te 40min ale w rozluźnieniu od początku do końca a nie rzeźbić 1,5h i czekać aż odpuści ...
Eh... chyba nigdy nie miałam takiego kryzysu
martkagd, ale jaki to szpat? Moja klacz mało rundowa (już była klacz) w ujeżdżeniu miała szpata i dawała radę, z tym że to była lekka postać,w jej wypadku suplementowałam ją glukozaminą i MSM, 20 minut stępa i kucie na poszerzone podkowy z długim ramieniem w celu odciążenia.
Szpat nie jest bardzo zaawansowany. Suplementuję go cały czas, gelapony, flexijoin ciągle zmieniam bo szukam jakiegoś cudownego środka. Wcześniej dostał zastrzyki z kwasu. Nie ma bocianiego chodu ale trochę ratuje tą nogę. Kułam na poszerzane podkowy ale nie widziałam efektu a, że w pensjonacie patrzyli na to spod byka to rozkułam tyły... Może wina , nie leży tylko w szpacie tylko w mojej jeździe ale wydaje mi się, że co do rozluźnienia te zwyrodnienie się przyczynia w dużym stopniu. Stęp jest fajny na kontakcie, łapie za rękę, obszerny zaś gdy ma być pierwsze zakłusowanie od razu podrywa się do góry spina, wydaje mi się, że właśnie przez ból w nodze i dopiero w połowie jazdy dopiero odpuszcza a ja już tracę cierpliwość i przyjemność z tego..eh
A może masaż. Mój też ma szpata i co trzy miesiące, z zegarkiem w ręku, odwiedza nas masazysta .
Z siodła wyraźnie czuć, kiedy się termin zbliża, robi się sztywnieszy, gorzej nam się pracuje. Po masażu jak młody bóg.
Na ogół, jak przekroczymy termin, mamy problem z odcinkiem ledzwiowym
Edit . I o wiele lepszy klus ma po galopie
Przy szpacie bardzo często plecy się sypią, także trzeba uważać i kontrolować.
archeo , mój ma identycznie po galopie zupełnie lepszy kłus. Masujecie się raz na trzy msc ? Czy jakieś serie co trzy msc? Kurczę, może spróbuję w takim razie, zawsze jakaś nadzieja 🙂
Koniczka , zaczynam się zastanawiać czy właśnie plecy do tego powoli nie dołączają choć nie ugina się ani przy ucisku czy szczotkowaniu, ja nie jestem ciężka ale warto sprawdzić. Jak weci to sprawdzają, tylko dotykiem?
Bolesność sprawdza się palpacyjnie - mięśni okołokręgosłupowych i więzadła nadkolczystego. Jeśli są wskazania to robi się USG na którym ocenia się stan więzadła i wyrostków kolczystych. A dobrego masażystę zawsze dobrze wezwać - po tym gdzie są napięcia czy bolesności mięśni jest w stanie ocenić gdzie koń ma problem.
Koniczka , dziękuje bardzo :kwiatek: Na pewno wezwę masażystę , tylko z tym dobrym będzie problem bo na pomorzu deficyt ludzi po fachu -.-
Na chwilę obecną jeden masaż na trzy miesiące, ale doszliśmy do tego obserwując konia i jego reakcje.
I też jakoś wyraźnie na ucisk nie reaguje, ale ja czuje z siodła że coś jest niehalo a masazysta w takiej sytuacji wyczuwa dość mocne ponapinanie
Dzięki dziewczyny, nie pomyślałam o tym masażu a teraz tli się we mnie nadzieja, że będzie lepiej 🙂
Nam bardzo pomógł też tildren i ktoś z dołu kto mnie pilnuje i ogarnia. Niestety z ambicji musieliśmy zejść trochę ponieważ każda próba pracy nad mocniejszym posadzeniem konia na zadzie kończyła się kulawizna . Teraz po 3 miesiącach terenów, po których koń wygląda lepiej niż kiedykolwiek w "normalnej" pracy, jest luzny jak nigdy. Zaczynamy wracać do roboty na placu (1, 2 razy w tygodniu plus tereny i lonza) i zobaczymy co będzie
Także trzymam kciuki. Zawsze może być lepiej 🙂
Dzięki za kciuki :kwiatek: Chyba też zacznę częściej jeździć w tereny, chyba muszę trochę wyluzować ...
Tereny są fajne, kiedy człowiek się nie spina i luźno pokonuje daną trasę. Zawsze uważałam, że w tej sytuacji niejaka zabawa na łonie natury jest wskazana, wyjazd do lasu naprawdę powinien być przyjemnością. Na pewno Ci się przyda jako dobre urozmaicenie, z resztą dla konia też to będzie coś fajnego. Jeżeli nie tereny to i spacer w ręku, również polecam.
No, a mnie wkurza jak ktoś na zawodach jeździ na ogierze i zachowuje się jakby był sam na rozprężalni i na 20 metrów sie do niego zbliżyć nie można...
LUDZIE! 👿
Nie no, lepiej "zmieścić" się kobyłą w rui tuż przed pyskiem ogiera, a gdy ta się rozkraczy zdawkowo rzucić "sory, ona się grzeje".
Nie, no wiadomo - ogier to ogier i ja to rozumiem. Trzeba zachować szczególną ostrożność. Bardziej chodzi mi o to, że niektórzy właściciele ogierów zachowują się jakby tylko na nich trzeba uważać, a oni nie patrzą jak idą, jadą...
Wiadomo,że nie będę iść przed ogierem, no ale bez przesady! Jeśli ma się ogiera to trzeba zachować ostrozność, ale zachowanie się tak jakby rozprężalnia była tylko dla mnie to przesada...
Przyjedź na zawody do Aromeru,to dopiero poznasz co to są wkurzające stada skoczków,jeżdżących czort wie gdzie i jak 😉 Ogiery,wałachy- nieważne,to jest rozprężalnia z koszmaru.
I to właśnie mnie wkurza,zawodnicy na zawodach,którzy w ogóle nie powinni byli tam się znaleźć,bo ich ''umiejętności'' jeździeckie tworzą niebezpieczeństwo na hali gdzie muszą jakoś w trakcie zawodów współistnieć pensjonariusze i zawodnicy
Olaa1002, teraz doprecyzowałaś, i masz rację. To jeździec ogiera ma szczególnie uważać - reszta, przydałoby się, żeby nie była bezmyślna.
No, a mnie wkurza jak ktoś na zawodach jeździ na ogierze i zachowuje się jakby był sam na rozprężalni i na 20 metrów sie do niego zbliżyć nie można...
LUDZIE! 👿
Dobrze, że mój ogr jest wręcz zachwycony dużą ilością koni. Nie przeszkadzają mu klacze czy inne ogiery, skupia sie i pracuje.
o, to mi się przypomniało: idę sobie kiedyś (na nogach, bez konia) a naprzeciwko dwie panienki na koniach. No ja sobie idę one jadą-na mój gust mogłysmy sie minąc bezstresowo, w miarę szeroka alejka. No a panienka w krzyk: żebym ja uważała, bo to są konie UJEŻDŻENIOWE!
A jak już mi sie ta scenka przypomniała-wkurzają mnie ludzie, którzy uważają że wszyscy mają uważać na nich, bo mają niewychowane, nieposłuszne, nieujeżdżone, nieobyte (czasami robi to wrażenie, jakby koń nigdy w życiu w terenie nie był) konie!
Przyjedź na zawody do Aromeru,to dopiero poznasz co to są wkurzające stada skoczków,jeżdżących czort wie gdzie i jak 😉 Ogiery,wałachy- nieważne,to jest rozprężalnia z koszmaru.
I to właśnie mnie wkurza,zawodnicy na zawodach,którzy w ogóle nie powinni byli tam się znaleźć,bo ich ''umiejętności'' jeździeckie tworzą niebezpieczeństwo na hali gdzie muszą jakoś w trakcie zawodów współistnieć pensjonariusze i zawodnicy
Czekaj czekaj.... ale że jak ?? Pierwszy raz słyszę o czyms takim żeby w trakcie rozgrywania oficjalnych zawodów na rozprężalni mógł sie znajdować ktoś poza startującymi z najbliższymi numerami startowymi. Nie dość, że rozprężalnie są zazwyczaj małe i zatłoczone, a mozliwy czas przebywania na nich zawodnika mocno ograniczony, to jeszcze w tym czasie na tej rozprężalni niby ktos z innej bajki dodatkowo ograniczający czas i miejsce?? Dobrze zrozumiałam ?? Ktos na coś takiego pozwala ?
Pomijam już, że serdecznie współczuje komus usiłującemu robic na rozprężalni coś poza po prostu rozpreżeniem konia i oddaniem kilku skoków.
Klami
Rozprężalnia w Aro wcale nie jest taka znowu mała, ale jest zatłoczona. Zazwyczaj 1/2 koni stępuje sobie w najlepsze i gada(jeźdźcy, nie konie), lub rozstępowuje konie po konkursach(no bo po co postępować na zewnątrz?), 1/4 skacze na złamanie karku i wjeżdża sobie w dupy starając się zmieścić, a jeszcze jakaś tam garstka osób to pensjonariusze, którzy nie mają gdzie indziej jeździć, bo jest środek zimy, i muszą konie ruszyć, bo konkursy trwają cały dzień, a koń stać np. nie powinien.
Zazwyczaj konie rozprężają się godzinę, i są tam osoby które startują np. dopiero za półtorej. a i tak się pałętają pod nogami osób które startują np. za pięć minut. Trenerzy zazwyczaj się przepychają, zazwyczaj dzieci i młodzieży("MÓJ zawodnik jest ważniejszy, mam totalnie GDZIEŚ inne konie! A twój dzieciak jeździ jak niewidomy!" w skrócie i jest jedna wielka zabawa 😀 Szczególnie jak stoi się z boku i stara się coś ogarnąć 🙂
rozprężalnia w Aromerze to hala ujeżdżeniowa- ponad 25 m na 70 coś tam,więc niemała-kiedyś była zasada że dzieliło się ją na pół,1 połowa była rozprężalnią, druga zaś tylko i wyłącznie dla pensjonariuszy, i taki układ działał w miarę (poza tym,że non stop musiałam na chama wywalać panienki które właziły na moją połowę) dopóki jaśne dyrekcja nie stwierdziła,że ma w czterech literkach bezpieczeństwo i ład.
I zrobił sie syf, dopiero wtedy zobaczyłam ogrom nieogarnięcia,jaki cechuje ludzi przyjeżdżających na zawody- panienki które stępują obok siebie po 3,po 4 konie i nic sobie nie robią z tego że to nie czas i miejsce na to.Zawodników którzy pomimo x patentów w pysku nie umieją opanować konia tak,żeby po skoku nie galopować galopocwałem po całej długości hali.Dość powiedzieć że raz jakaś laska stępowała bardzo blisko zadu mojego konia i mimo próśb (zbywała je uśmieszkiem) robiła to dalej-efekt był taki,że jej koń zarobił takiego strzała w klatę,że aż poszedł świst powietrza,to że jej się nic nie stało było chyba potwierdzeniem że ''głupi ma zawsze szczęście''
To mnie wkurza,to ogólne niedbalstwo- i ze strony dyrekcji,i zawodników.Ja nie zamierzam rezygnować z treningów dlatego,że mam zajętą halę przez 2 dni w tygodniu,przy ZO trzy razy w tygodniu.Też szykuję się na zawody,mam plan treningowy i staram się dostosować do warunków-nie robiąc ciągów,czy piruetów w galopie w trakcie zawodów- i dlatego nie rozumiem dlaczego ze strony przyjeżdżających jest taki opór,żeby nieco się dostosować.
Najzabawniejsze jest to, że w Aromerze największy wysyp pensjonariuszy na hali jest akurat wtedy, gdy trwa L lub P - najbardziej obsadzone konkursy... 😉
Zuzu uwierz mi, że to nie jest ani trochę zabawne. My mamy rodziny, część z nas pracuje zawodowo, chcielibyśmy chociaż w weekend mieć trochę czasu dla siebie/rodziny/znajomych. Gdyby to była kwestia jednego weekendu w miesiącu to może byłoby inaczej ale spójrz na to proszę z innej strony - w aro zawody w sezonie halowym obdywają sie niemalże co tydzień. Często są to zawody dwudniowe a czasem trzydniowe - hale są zajęte przez prawie pól miesiąca. Co mam zrobic jeśli chciałabym w sobotę wyjść do kina popołudniu/ zjeść obiad z rodziną. Gdyby to był jeden weekend w miesiącu, to pewnie próbowałabym zaplanować sobie treninig tak, żeby akurat tego dnia nie musieć jeździć ale nie mogę nie jeździć przez 3 weekendy w miesiącu. Nie sposób przestawić całego życia do góry nogami, tylko dlatego, że w pensjonacie, w którym trzymam konie odbywają się zawody. Tak jak pisała DressageLife kiedyś helę z lustrami dzielono na połowę - taki mały ukłon w naszą stronę, niestety nasza dyrekcja zapominiała zdaje się, że to nie zawody a pensjonat utrzymuje ten ośrodek przez cały rok. Szkoda ale cóż zrobić...
Myślisz, że nas bawi trening na zatłoczonej rozpręzalni zapewniam, że jazda na rozprężalni to żadna przyjemność, tymbardziej w trakcie konkursów niskich = najbardziej obłożonych klas, tylko czasem nie ma wyjścia.