Kto/co mnie wkurza na re-Volcie? Reaktywacja ;)
Ee, ta Cyga naprawdę nieźle sobie radzi! Ciężko uwierzyć, że polski jest dla niej j. obcym! Chyba, że wychowała się w rodzinie dwujęzycznej, to wtedy trochę inna sprawa. Tak czy siak nie pisze źle dziewczyna 🙂
Ela, Twoja uwaga o goglotłumaczu do Cygi jest o tyle wkurzająca, że z wielką lubością i samozadowoleniem wrzucałaś w posadowskim wątku hurtowe ilości tłumaczonych przez google artykułów, których nie dało się czytac. Wtedy googlowa polszczyzna ci nie przeszkadzała.
Oj sorki wielkie za wrzucanie z "lubością" 🙄. Nie wiedziałam że kogoś tym urażę. W pewnych przypadkach lepsze tłumaczenie googlotłumaczowe niż żadne - tak mi się wydaje Przeszkadzało ci - to trzeba było nie czytać googlotłumaczeń a jedynie wersje oryginalne które też tam załączałam. Albo samemu zrobić normalne tłumaczenie.
Dramka mieszkała w USA. Teraz mieszka w PL, ale z polskim jej idzie.. różnie 😉
Ale akurat nie wiem czy Katiji chodzi o nią.
Dramka w porownaniu z tym, jak czytałam ją na początku, świetnie pisze po polsku 🙂
Ela, a Ty w obcym języku mówisz super, bez żadnych błędów? nie zdarzają Ci się nigdy?
Owszem, piszę w obcym języku, tak angielskim jak i duńskim, zrozumiale i prawie bezbłędnie.
długo się ich uczysz? angielski, i duński chyba też, są prostsze niż polski.
mi się zawsze miło robi, jak trafiam na obcokrajowca uczącego się polskiego. kurczę, fajnie!
nigdy mi do głowy nie przyszło, żeby wytykać im błędy.
edit: zwłaszcza, ze tylko Polaków robi rażące błędy 🙄
duńskiego nauczyłam się jak w Danii mieszkałam, po 2 latach tłumaczenia robiłam pisemne i ustne. W kraju angielskojęzycznym nigdy zaś nie mieszkałam
Zresztą co to ma do rzeczy. Nie każdy się uczy w takim samym tempie.
Poza tym wzmiankowana forumowiczka nie ma na czole wypisane że nie jest Polką. I nawet mimo to można się postarać (spellcheck) o wstępne skorygowanie tekstu pisanego.
A tu przykład jak obcokrajowiec który mieszka u siebie w kraju a nie w Polsce i który sam się polskiego nauczył pisze po polsku (to mój znajomy)
http://www.baltic-travel.com/?screen=news&action=wiecej&id=683 http://www.zewpolnocy.pl/?screen=news&action=wiecej&id=1131
Owszem, piszę w obcym języku, tak angielskim jak i duńskim, zrozumiale i prawie bezbłędnie.
A ja mam wrażenie, że sam polski sprawia Ci niemałe problemy... Zarówno pod względem czytania ze zrozumieniem, jak i poprawną stylistycznie budową zdań. 😂
Bawi mnie niezmiernie Twoja krucjata względem Cygi.
Taaaa, krucjata 😲
Fajnie że masz takie wrażenie i aż tak dokładnie śledzisz moje wpisy. Bo ja nic nie rozumiem, źle piszę i jeszcze mam na dokładkę wujka w KGB i dziadka w wermachcie
Ja jestem bardzo tolerancyjna w stosunku do osób, które mieszkają za granicą, czy w Polsce, ale obcokrajowcy i się uczą języka. I nie przeszkadzają mi błędy ortograficzne, marna składnia, bo wiem że polski jest trudny. Mamy na forum MT.pl taką agentkę jedną, Polka, która 30 lat temu wyjechała do Niemiec. Pisze po polsku KOSZMARNIE (po niemiecku ponoć świetnie), trzeba 10 razy przeczytać by zrozumieć, błąd na błędzie i błędem pogania, hitem sezonu było jak wybieg (przedłużenie sceny wgłąb publiczności) nazwała WYCHODKIEM, do dziś mamy z tego wychodka niezły ubaw i dopasowujemy do sytuacji. Ale jednocześnie nie ma szacunku do innych użytkowników forum i robi literówki, na literówce i to nie to, że zjada literki, ale pełno w wyrazach nie potrzebnych liter i nie sprawdza przed wysłaniem. Hitem było, jak ją opieprzyłam za literówki po raz już enty, tym razem już mega ostro, a ona mi pisze PW po tym poście z... milionem literówek.
można być niemal pewnym że ta Polka równie koszmarnie mówi po niemiecku.
ElaPe, a na jakiej podstawie tak uważasz?
Dam przykład:
Znam pewne dwie studentki, mieszkające w Niemczech prawie od urodzenia (jedna od maleńkości). Ich rodzice są Polakami, w domu mówi się też po polsku. Po polsku mówią średnio, robią błędy, piszą jeszcze słabiej. Na tyle, żeby się porozumieć. Rozumieją po polsku właściwie wszystko.
Nie mam podstaw, żeby sądzić, że one po niemiecku mówią równie słabo, co po polsku. Z pewnością tak nie jest.
Taka sama sytuacja, czy inna?
Polski jest wbrew pozorom jednym z najtrudniejszych języków, choćby ze względu na odmiany 😉 W angielskim mamy np. one i second, a w polskim- dwa, dwie, dwoje, dwojga, dwóch, drugich, drugie, drugiego itd... i teraz taki anglik uczy się polskiego i musi zapamiętać wszystkie odmiany, które nawet dla polaka nie zawsze są oczywiste 😎
Z imionami to ja chyba przeginam, bo się plączę- raz piszę K., a raz Konrad 😵 To takie nieudolne próby zachowania anonimowości, które są już bez sensu, bo anonimowa ni grzyba nie jestem 🤣 😁
ElaPe, a na jakiej podstawie tak uważasz?
Przecież pisałam wcześniej. Z własnego doświadczenia.
Mieszkając w Danii znałam wielu Polaków. Byli wśród nich tacy, co to po polsku z wielkim trudem mówili, z obcym akcentem, wcinali duńskie słowa, a po duńsku mówili równie źle, niegramatycznie, z ubogim słownictwem i źle składniowo, nie wspominając o koszmarnym akcencie. I to byli tacy co to wiele lat w Danii pomieszkiwali.
No właśnie ponoć, na jakimś forum niemieckiego Fan Clubu pisze po niemiecku i ponoć świetnie sobie z niemieckim radzi, ja tam nie byłam, więc nie widziałam. Eva ponoć jako dziecko jako jedyna z siostrą w rodzinie chorowała na Legi coś tam, co u dziecka powoduje ogromne problemy z czytaniem i pisaniem, ale to nie usprawiedliwia absolutnie jej literówek, bo można sprawdzić samemu, ręcznie. Ona równie koszmarnie i nie wyraźnie mówi (była na koncercie w Nysie).
Ilu ludzi, tyle przypadków. Jestem lektorem języka polskiego jako języka obcego i powiem, że to ciężki kawałek chleba, na tyle ciężki, że się przesiadłam na marketing 😁 Czasem jeszcze kogoś pouczę, ale to już znajomych królika 😉
edit: autokorekta ssie 😤
ElaPe, może to też zależy, kiedy kto którego języka zaczyna się uczyć. Dobrze się jednego nie nauczył, wyjechał i nie zdążył "lapnąć" drugiego. Mam kolegę w USA, mieszka w polskiej dzielnicy, z Polakami pracuje, a po angielsku ani zdania 😉
Oczywiście że zależy kiedy języka obcego człowiek zaczyna się uczyć. Do 19. r.ż. ponoć można się nauczyć jęz. obcego bez akcentu obcego, potem już nie, chyba że jakiś geniusz.
Tylko jak w takim razie wyjaśnić zapominanie języka ojczystego.
a ja uważam, że z językiem polskim/obcym i mieszkaniem za granicą - wszytko zależy jak leży...
mam klientkę - kobieta ok 60 lat, właścicielka wielkiej firmy, w wieku lat 20 wyjechała do Niemiec, mieszka tam - mówi pięknie po Polsku, jak gdyby całe życie mieszkała tutaj = BA! ja nie miałam pojęcia, ze ona od ponda 30 lat mieszka w Niemczech
poznałam jej syna - urodził się w Niemczech, lat ma ok 30, żonę Dunkę chyba, mieszka w Anglii = po Polsku mówi doskonale - tak jakby mieszkał całe życie w Polsce... a on w Polsce nie mieszkał nigdy
Oczywiście że zależy kiedy języka obcego człowiek zaczyna się uczyć. Do 19. r.ż. ponoć można się nauczyć jęz. obcego bez akcentu obcego, potem już nie, chyba że jakiś geniusz.
Tylko jak w takim razie wyjaśnić zapominanie języka ojczystego.
Do 19 r.ż?! Absolutnie nie. Dziecko do 12 roku życia jest w stanie nauczyć się języka bezakcentowo. Później ta zdolność zanika. Co jak co, ale glottodydaktyka to mój konik...
Oczywiście wszystko zależy też od cech osobniczych, ale fakty naukowe mówią same za siebie. I nawet jak obcokrajowcy nam kadzą, że mówimy wręcz idealnie w ich języku (no w końcu mieszkamy tam 10 lat - przykładowo), to jakby się spytać kogoś, żeby odpowiedział szczerze, to niestety, ale powie, że słychać, że nie native...
Moja mama ostatnio spotkała Koreańczyka (nie w Polsce), który mówi przepiękną polszczyzną z dobrym akcentem, i który w Polsce nigdy nie był, a polskiego nauczył się od kolegów-Polaków w pracy.
a ja uważam, że z językiem polskim/obcym i mieszkaniem za granicą - wszytko zależy jak leży...
mam klientkę - kobieta ok 60 lat, właścicielka wielkiej firmy, w wieku lat 20 wyjechała do Niemiec, mieszka tam - mówi pięknie po Polsku, jak gdyby całe życie mieszkała tutaj = BA! ja nie miałam pojęcia, ze ona od ponda 30 lat mieszka w Niemczech
poznałam jej syna - urodził się w Niemczech, lat ma ok 30, żonę Dunkę chyba, mieszka w Anglii = po Polsku mówi doskonale - tak jakby mieszkał całe życie w Polsce... a on w Polsce nie mieszkał nigdy
oczywiście że ile ludzi tyle przypadków. Przecież ja nigdzie nie napisałam że wszyscy Polacy w Danii zapominają polskiego a Duńskiego nigdy się nie nauczyli i nie nauczą.
Weźmy np. taką Karolinę Woźniacką (Caroline Wozniacki) duńską tenisistkę - urodzoną i wychowaną w Danii, rodzice Polacy. Mówi po polsku jak Polka, z bogatym słownictwem bez śladu obcego akcentu.
I taka sama sytuacja ale obraz zupełnie inny. Joanna Krupa (Dżoana) - urodzona w Polsce, wyjechała z rodzicami do USA jako kilkuletnie nie dziecko. I jak mówi po polsku? No raczej słabiutko, do tego olbrzymi akcent.
Faktycznie są osoby niesamowicie utalentowane pod tym względem. Znajoma moich rodziców zaczęła naukę francuskiego na studiach (dopiero), obecnie jest wybitnym tłumaczem (ostatnio została wyróżniona nagrodą razem z 4-rema innymi osobami na skalę ogólnopolską), a ŻADEN Francuz nie posądzi jej o obce pochodzenie. Ale ona naprawdę chciała, naprawdę słuchała i spędziła dużo czasu we Francji.
Dla mnie Dżoana robi to głównie dla lansu, być może mówi dużo lepiej (nie mówię o akcencie), tak jak i Max Kolonko.
Ponoć Pascal (ten, co po prostu gotuje) też udaje ten fhrrrransuski aksęt. Na co dzień mówi normalnie 😉
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
19 września 2013 14:37
Owszem, piszę w obcym języku, tak angielskim jak i duńskim, zrozumiale i prawie bezbłędnie.
Weź pod uwagę, że nie wszyscy mają zdolności językowe. Na swoim przykładzie: niemiecki znam- pisać piszę (z błędami), ale już mówienie czy rozumienie ze słuchu wymaga ode mnie bardzo dużego wysiłku przez problemy ze słuchem. Pewnie gdybym pomieszkała w Niemczech to byłoby inaczej, bo z polskim czasem "jadę" intuicyjnie, jak rozmówca niewyraźnie, albo za cicho mówi.
A swoją drogą, to stwierdzenie, że ktoś posługuje się językiem bezbłędnie jest chyba na wyrost trochę.
Generalnie wkurza mnie używanie literek z kropką zamiast imion.
Nosz... jakbyśmy mieli samych partnerów kryminalistów. I czuję się momentami, jakbym czytała kronikę kryminalną.
Nie rozumiem. Po co?
Wstawiamy zdjęcia w majtach, a potem mój K. to i tamto 🙄
Czy to słit ma być?
Mój Krzysztof ma za długie imię po prostu...
EluPe, wg Twojej teorii, że kto pisze źle po polsku, ten i z językami obcymi ma problem, Twoje stwierdzenie, że posługujesz się duńskim i angielskim prawie bezbłędnie jest sporo na wyrost, skoro Twój polski wygląda tak:
no to niech złoży te nogi lepiej bo ledwoledwo nad przeszkodą są
ja zresztą lubię wrzucane tu jedne jedyne zdjęcia ze skoków i żądanie ich interpretacji. Zdjęcie takie wstawiane jest głównie chyba po to by się pochwalić żę już się skacze
Podrzucić kilka przecinków?