Andrzej1958 to też była interwencja przeprowadzana przez pogotowie dla zwierząt w Trzciance. Uderz do nich na ogólnego maila najlepiej. Ewentualnie zadzwoń i się zapytaj.
Odbyły się dwie sprawy w 2009 roku, o których było głośno ale potem wszystko ucichło i stąd moje pytanie: gdzie szukać ostatecznego zakończenia sprawy a może jeszcze się toczy?
Jeżeli wiesz w jakim sądzie toczyła się sprawa (a może jeszcze znasz sygn. akt?) to zadzwoń do tego sądu i się dowiedz, czy sprawa się prawomocnie zakończyła. Masz interes prawny - jesteś w posiadaniu zwierzęcia, który ew. będzie przedmiotem "przepadku".
Sygnatury sprawy nie znam a i sąd nie jest skory do udzielania jakiejkolwiek informacji. Trzeba chyba przez prawnika ale najpierw zapytam w Trzciance. O efektach napiszę.
Mnie apel tego pana przypomina to co piszecie o fundacjach. Porobić zdjęcia i zbierać kasę... Skoro nie stać go na pomoc to po co brał aż trzy konie???
Mnie apel tego pana przypomina to co piszecie o fundacjach. Porobić zdjęcia i zbierać kasę... Skoro nie stać go na pomoc to po co brał aż trzy konie???
Dokładnie... tzw. "chłyt marketingowy", koszty najlepiej niech poniesie ktoś inny, ale słowa uznania - dla niego! Jakiś taki niesmak odczuwam...
Trzeba nie mieć serca, aby doprowadzić zwierzę do takiego stanu – mówi z trudem tłumiąc łzy Bogdan Trojanek
- Nogi mi się ugięły, gdy tam weszliśmy – opowiada Bogdan Trojanek. – Niektóre konie stały w jakichś celach, bo nawet nie boksach. Ściśnięte, walczyły o przestrzeń życiową kopiąc się i raniąc. Trawy na oczy nie widziały. Dwa dni i dwie noce je stamtąd wyciągaliśmy.
Ten artykuł jest żenujący. Wyciąganie kasy na litość i zbędny dramatyzm...
Też mnie zirytował-jaki dobry pan pomógł konikom. A teraz dajcie panu pieniążki, sianko, owies i co tam jeszcze,żeby mógł utrzymać. Kurcze,że ja nie wpadam na takie pomysły-już bym miała stado!!!!
znam Trojanka... kupując konie targuje się strasznie aż wstyd, za arabkę zdrową zajeżdżoną oferuje 2tyś, a swoje dwa araby nie zajeźdzone bardzo średnie oferuje za 5tyś. Raz chciałam mu pomóc, a ten obsmarował mi dupę u moich znajoych co oczywiście mi szybko powiedzieli i ostrzegli przed kontaktami z takimi ludźmi...ogólnie chytrus i krętacz nie żadna dobra duszyczka... nigdy więcej nie zbliżam się do takich ludzi...
safiePowyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin 12 września 2013 10:21
umowa jest tak skonstruowana,że jesli przyjedzie inspektor i stwierdzi,ŻE KOŃ JEST POD NIEWŁAŚCIWĄ OPIEKĄ- JEST KARA FINANSOWA 10.000ZŁ płatna w terminie 7 dni....
dziewczyny on ma na tym świetny biznes... bierze te konie,a one dostają pasze, leki, a nawet pieniądze...i już nie trzeba samemu nic robić bo dowiozą... swoje konie utrzymuje za free...biznes, dajcie mi też kilka bidulek🙂
dziewuszki.. ja też mam 3 z adopcji... może i ja się podłącze pod darmowe jedzenie? a tak serio -czytając to wszystko zaczynam zrażać się do takich instytucji bo jak widać wszystko jest naciąganiem i fałszerstwem. Nie mam oczywiście nic do tego człowieka ale czym on się rózni od Byrialsena? Kiedy ogładałam te linki to odczułam że tu chodzi o wzbudzenie jeszcze większej popularności - czasem mam odczucie że tym ludziom nigdy dość. Rozgłos i jeszcze raz rozgłos. A tak naprawdę zaplecze wygląda zupełnie inaczej.
szkoda że przedmiotem są zwierzęta które tak naprawdę chcą tylko żyć
A czy jest jakies uregulowanie mowiace o tym, ze takie tymczasowe miejsce przyjmujac zwierze z interwencji powinno byc na te interwencje przygotowanie (zwlaszcza pod katem infrastruktury, zywnosci, ewent. leczenia - chyba, ze tym ostatnim punkcie jest odgorne wsparcie z organizacji odbierajacej zwierzeta) ?