Kto/co mnie wkurza na co dzień?
Moi sąsiedzi. Mają prawo remontować w sobotę. Ale udarem wiercą ścianę za mną... Tuż nad moją głową... A K. śpi po nocce. Nienawidzę bloków.
Wkurza mnie wciskanie mi czegoś na siłę. Już tam do diabła z telemarketerami, ale ludzie, którzy usilnie próbują mi wcisnąć swoją rację. Zwłaszcza, gdy ktoś natrętnie próbuje mnie przekonać, że białe jest zielone. Zielone to jest jego pojęcie na temat białego... I wkurza mnie, że taka wiedza się szerzy i jest coraz więcej ludzi, którzy uważają, że białe jest zielone i za Chiny nie przyznają się, że byli w błędzie. Ba, dalej taki kit wciskają ludziom.
Wkurzają mnie ludzie, którzy kupują ode mnie na allegro i nie płacą przez PayU. Jeszcze bardziej wkurzają mnie tacy, którzy nie dość, że nie regulują płatności od razu po zakupie to jeszcze nie raczą wypełnić formularza dostawy, a na prośbę kontaktu mailowego milczą...
Wkurzyła mnie ostatnio osoba, która kupiła ode mnie szare bryczesy, a po otrzymaniu paczki stwierdziła, że chce je zwrócić, "bo nie są białe"... mimo, że w ogłoszeniu ani nie było napisane, że są białe... a na zdjęciach ewidentnie widać, że nie są...
gajowa jak to już mówie od X czasu , norma .
Wkurza mnie, że osoby którym ufałam podkupują mi rzeczy przeznaczone dla mnie . Kiedy ja się kurna nauczę ,żeby nie ufać . Jak nie wiesz o co chodzi , zawsze chodzi o pieniądze . Tylko ,że ja z tego żyje a ktos ma kasy jak lodu i jeszcze potrafi odebrać mi z pod gęby .
wkurza mnie, jak ktoś dzwoni i mówi że za godzinę mam gdzieś być 👿
Wkurzam się sama na siebie, bo nie wiem, czego chcę. Chciałam skończyć z jeździectwem, od 2 miesięcy koń nic nie robi, teraz wróciłam do domu i mi smutno, że musiałam go zostawić, chociaż wyjechałam od niego niecałe 8 godzin temu. Wrrrrrrrrrr.
Vanilka, ja miałam konia pod domem, więc też się z nim widziałam codziennie, zazwyczaj przelotem :P, a teraz tak za nim tęsknię.
Ja bardzo chciałabym nadal jeździć, ale zwyczajnie mnie na to nie stać. I kolejna rzecz, która mnie wkurza - nie mam kasy.
Ja bardzo chciałabym nadal jeździć, ale zwyczajnie mnie na to nie stać. I kolejna rzecz, która mnie wkurza - nie mam kasy.
Też tak mam. W dodatku koń jest rodzinny, sprzedać trzeba ale nikt nie chce się z nim rozstać, więc wszyscy oskarżają się wzajemnie "dlaczego jeszcze go nie sprzedałaś?" ale nikt nie chce się tym zająć na poważnie 😉 I tak to się ciągnie od lat.
Vanilka Ty tak poważnie, zupełnie przestałaś jeździć?
A mnie wkurza, że ludzie nie potrafią parkować prostopadle. Jaki to problem wyrównać auto, przysunąć się do sąsiedniego pojazdu, żeby obok zmieścił się jeszcze jeden samochód? Tym sposobem dzisiaj pięknie kogoś zastawiłam, bo sobie zaparkował pod kątem. 😉
Sandrita, mnie to nie wkurza, a do białej gorączki doprowadza. U nas, na trzech miejscach stoją zaparkowane dwa samochody, jeden VW Up!, trochę większy niż LUPO!!! a drugi jakiś mały kompaktowy Citroen. I rozstawią dwie pindzie swoje kochane auteczka, a inni niech się męczą z parkowaniem. Wrrr!
sandrita o tak! To wkurza niesamowicie. Ja ostatnio zaparkowałam tą naszą rodzinną, wielką toyotą pod centrum handlowym. Obok mnie było wolne miejsce, jak wyszłam to stał na nim różowy samochodzik, o połowę mniejszy od mojego. Oczywiście stał tak, że cud, że mnie nie obtarł. Musiałam wyjeżdżać na prostych kołach, a potem na 120 razy się łamać, żeby pięknego różowego lakieru przypadkiem nie zetrzeć z tego auta. Noż po prostu! 😵
smarcik, mój na szczęście zostaje u mnie do końca. Mam opcję trzymania go na wsi praktycznie za darmo, więc na stałe rozstawać się nie musimy. No ale smutno tak bez Niego tu w Lublinie 🙁.
A mnie wkurza, że ludzie nie potrafią parkować prostopadle. Jaki to problem wyrównać auto, przysunąć się do sąsiedniego pojazdu, żeby obok zmieścił się jeszcze jeden samochód? Tym sposobem dzisiaj pięknie kogoś zastawiłam, bo sobie zaparkował pod kątem. 😉
Ostatnio widziałam "idealnie" zaparkowane samochody, a mianowicie linia wyznaczająca koniec miejsca była pomiędzy kołami. Gdzie nie spojrzałam to każdy tak stał, bo zapewne nie chciało się prawidłowo już auta postawić.

Beznadziejni są ci kierowcy.
Jeszcze mnie wkurzają samochodowe trupy na parkingach. Do wraku rejestracja przyczepiona i tyle. Zajmuje to to miejsce normalnym ludziom, a powinien stać na złomie. Od dwóch lat mam pod blokiem takie dwa kwiatki. W tym jeden parkuje obok miejsca dla niepelnosprawnych, oczywiście wykraczając kołami na kolejne miejsce, przez co parking zmniejsza się o jeszcze jedno. Trafia mnie po prostu, bo nic z tym nie można zrobić.
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
29 sierpnia 2013 18:36
safie Dzwoniłam i pytałam już wcześniej. Niestety. Mogą co najwyżej uprzejmie poprosić właściciela o zwolnienie miejsca.
P.S. A jeden z właścicieli (małego, białego g***) wycwanił się i swoje auto co dwa tygodnie przepycha z kolegami na inne miejsce parkingowe.
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
29 sierpnia 2013 20:30
sandrita, myślałam, że samochód musi być ubezpieczony, żeby rejestracja była ważna.
Na osiedlu ktoś rozwiązał taki problem w sposób, którego nie polecam - ogniem 😵
O nie nie nie. 😀 Świata zza krat nie chcę oglądać. 😀
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
29 sierpnia 2013 21:34
Tylko tutaj nie wiadomo czy ktoś po meczu podpalił śmietnik i przeszło na auto czy w drugą stronę. Problem się rozwiązał tak czy inaczej 😉
Mnie też to wkurza. Mam wielkiego amerykańskiego mastodonta, mimo to staram się mieścić w liniach parkingowych. Niemniej jednak, jak taka lebiega, małym autem stanie nierówno, to ja już tym bardziej będę wystawał. Najgorsze jest to, że gdy już zmuszony do tego, zaparkuję nierówno, a właściciel tego mniejszego auta sobie odjedzie, to na mnie wszyscy psy wieszają. "O patrzaj, kupił se amerykańca a parkować nie potrafi" wrrr....
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
30 sierpnia 2013 07:16
Misiek69, u mnie jeden pan kupił sobie suva i miał problemy z parkowaniem do tego stopnia, że załatwił sobie miejsce dla niepełnosprawnych. Tylko co z tego jak i tak zajmuje dwa miejsca? 😵 Kiedyś pracownica zakładu dentystycznego potrafiła na cały dzień tigrą zastawić 3 miejsca 🙄
Wkurza mnie mój brat, który uważa mnie za spaślaka.
Wczoraj mówiłam mamie, że przymierzałam kurtkę S-kę i była na mnie za duża. Brat na to, że chyba S-ka amerykańska...
Ważę niecałe 50kg przy wzroście 163cm 🙄
Dementek, norma. mój brat mówi do mnie "pasztet" 😉
odgryź się i już 🙂
Wkurzają mnie poranne dojazdy do pracy. Powroty z pracy w sumie też, ale przyjemniej jedzie się tramwajem z myślą, że "za chwilę" będę w domu...
Wkurzają mnie poranne dojazdy do pracy. Powroty z pracy w sumie też, ale przyjemniej jedzie się tramwajem z myślą, że "za chwilę" będę w domu...
Zwłaszcza, gdy cała i jedyna droga dojazdu do pracy mpk-iem to jeden wielki remont! 😫
Beznadziejni są ci kierowcy.
Jeszcze mnie wkurzają samochodowe trupy na parkingach. Do wraku rejestracja przyczepiona i tyle. Zajmuje to to miejsce normalnym ludziom, a powinien stać na złomie. Od dwóch lat mam pod blokiem takie dwa kwiatki. W tym jeden parkuje obok miejsca dla niepelnosprawnych, oczywiście wykraczając kołami na kolejne miejsce, przez co parking zmniejsza się o jeszcze jedno. Trafia mnie po prostu, bo nic z tym nie można zrobić.
A ten "trup" jeździ, czy tylko stoi od x czasu i zajmuje miejsce ?
edit. wkurzają mnie zarozumiałe paniusie w mojej pracy 🤔wirek: odpowiedziałam jednej kulturalnie,ze nie zrobię czegoś tam ( no sorki, laska jest na takim samym "stanowisku" co ja i próbuje mi rozkazywać ) a ta z żalem leci do kierownika i obrabia mi dupsko..... 😤
Edy Nie jeździ. Tylko rdzę zostawia za sobą po tym przesuwaniu. 🙂
Wkurzają mnie przychodnie. Godzinę czekałam do pediatry, przede mną były dwie osoby, siedziałam od 14 (babka wtedy zaczynała zmianę), od samego początku. A ta zamiast zacząć przyjmować o 14, przez PÓŁ GODZINY PIŁA KAWĘ. I plotkowała z babką z rejestracji. Ludzie! Pod gabinetem się zrobiła kolejka, w rejestracji się zrobiła kolejka i wszystko stoi, bo one piją kawę i plotkują 😵