proszę bardzo, już opowiadam 😀, dziś o Apagiele, będzie krótko bo nie wiele o nim wiem, Pursat dysponuje jego pochodzeniem i datą urodzenia. kolejne fatalne zdjęcie z folderu z jego młodości:

podobno był koniem idealnym, niezwykłej urody - miałam okazje oglądać zdjęcia z prywatnych zbiorów.
brał udział w rajdach długodystansowych i w związku z tym odnosił swego czasu jakieś sukcesy.
znalazłam kiedyś dyplom p. Zielińskego za zajęcie 2 lub 3 miejsca na dystansie 60km, ale nie pamiętam teraz w którym roku i gdzie. dyplom zaginął podczas remontów w ośrodku.
Apagieł niestety zaczął chorować, prawdopodobnie na copd i został wkrótce sprzedany jednemu Panu, który potrzebował konia do towarzystwa dla swojego rumaka.

odnalazłam go kilka wiosek dalej jako staruszka, 'trochę' zapuszczonego, ale chyba zadowolonego. był w stadzie różnych koników i całe dnie spędzał na łąkach.

nie wiem czy jeszcze żyje, dawno mnie tam nie było.
Pele to był myszaty wałaszek, który miał być klaczą 🙂 właściciel opowiadał, że jak kupowali konie w Rosji, to obsługujący stajnie zaprowadzili ich na stepy i wybierali je sobie pośród stada pasących się koni. tyle, że chyba kto inny te konie łapał i pakował i do Polski przyjechało nie do końca to co było wskazane. nie wiem ile w tym prawdy ale taką historię właściciel opowiadał gościom. dokumentów Pelego nie widziałam , znalazłam tylko te z transportu. to był kochany, rekreacyjny konik, bez wad i humorów choć był ślepy na jedo oko. podobno uszkodzono je w transporcie.mam raptem dwa zdjęcia: tu Pele jako 2 w zastępie rok 2007

a na tym zdjęciu jako 3

sprzedany w 2008 lub 2009 do agroturystyki w okolice Drawna, byłam go odwiedzić , miał się dobrze, złamał kolejne babskie serca i podobno miał trafić w ręce jednej z zakochanych turystek. mam nadzieję, że ma się dobrze.