własna przydomowa stajnia

ja od kilku dni też mam derkę z deca i jestem nią zachwycona.
Pozostałe konie mają hkm (też ok, tylko krótki kaptur) i taką łączoną i przerabianą, ale też daje radę 🙂
Jak wychodziły bez derek to o 8 już chciały wracać. Teraz zostają na trawie do 10-11, a potem od 17 do 20:30 🙂
A dwa lata temu całe dnie były na trawie. I oszczędność siana, słomy i mniej sprzątania w stajni..
No właśnie, kiedy się jusznice kończą? Dobrze kojarzę, że po żniwach? Czy dopiero jak upały odejdą w siną dal?
Help!
Może ktoś doradzi.. U mojego konia jakiś niedługi czas temu obok słabizny pojawiła się dziwna gulka. Dziwna jak dziwna - rzucała się w oczy, ale traktowałam to jako zwykłe ugryzienie. Jednak mam wrażenie, że gulka niestety rośnie. Jest stosunkowo twarda, nie boli, nie swędzi.... Czy jest możliwość, że jakaś obrzydliwa larwa tam siedzi? Jest jakiś sposób na sprawdzenie tego? Szukałam w internecie zdjęć dla porównania, ale jakoś bez skutku.
Ja mam jakąś z decatlonu starej daty 😉 Zwykła siatka bawełniana.Kobyłka przeszła pod jabłonką i na całej długości mega dziury.
Te które prezentujecie to zupełnie inny model :kwiatek:
Mam też tą busse z jednym pasem pod brzuchem i choć fajna to się okręca i co jakiś czas muszę chodzić ją prostować bo już mi tak Ametyst noge wsadził w derkę co skończyło się mega łatką 😀
No i eskadrona .Ta jest naprawdę fajna.Mimo tego że jasna to wszelkie plamy się spierają(nawet te z krwi po ugryzieniach)
rox moja kobyłka też ma .Do tego taki szklisty koreczek ale wydaje mi się że to po ugryzieniu.
Jedyne co mi wet mówił to jak chcesz sie tego pozbyć to iwermektynę zapodać.Ona likwiduje i te podskórne dziadostwo -wchłania sie i naprawdę byłam tego świadkiem na wiosnę jak u kucki znaleźliśmy 3 larwy.Dwie mąż załatwił sam a jedna była za głęboko.Po podaniu iwermektyny znikła w ciągu paru dni.
Zrobiłam wczoraj coś z serdecznym palcem u dłoni, nawet ździebko mi spuchł w miejscu zgięcia... Pobolewa trochę, jednakże to nic wielkiego. Złamać nie złamałam, czułabym to na wszystkie możliwe sposoby. Może go wykręciłam?
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
05 sierpnia 2013 11:11
derby  jaką masz 115? jakby była zbędna a mój portfel wreszcie był na plusie to bym się odezwała,na drugi rok może by była...


http://www.gnl.pl/derka-siatkowa-horze-p-4715.html, cena na pewno będzie nie wielka,mogę ją przytrzymać dla Ciebie.

Rox może Twój sierść to wrażliwiec i jest to reakcja alergiczna na ugryzienie
Czy mi się zdaje,czy owies staniał? Ostatnio pan,który co roku dostarcza mi słomę oferował mi za 600-700zł tonę.To dobra cena?

Ja kupowałam parę miesięcy temu po 500zł za tonę. To był owies jeszcze z tamtego roku 😉 Niedługo będę kupować znowu, więc zobaczę czy będzie drożej czy taniej ;]
w zeszlym roku mialam kłopoty z zakupem słomy a teraz...proszę sami do mnie wydzwaniają i pytają sie czy nie potrzeba. Może ktoś z mazowieckiego chętny? Ceny rózne od 250 do 300zł za tonę.
anetakajper   Dolata i spółka
05 sierpnia 2013 13:27
Czy mi się zdaje,czy owies staniał? Ostatnio pan,który co roku dostarcza mi słomę oferował mi za 600-700zł tonę.To dobra cena?

Ja kupowałam parę miesięcy temu po 500zł za tonę. To był owies jeszcze z tamtego roku 😉 Niedługo będę kupować znowu, więc zobaczę czy będzie drożej czy taniej ;]


Tak staniał że można zacząć nim w piecu palić :/ u nas 300/t
Jakby ktoś z pomorskiego na dobry owies był chętny to mam we wsi kogoś kto ma .Pytali czy mi nie trzeba a znam ludzi. Wiem że jak mają to dobry gatunek.
derby  czyli to ta,do której kupna się przymierzałam. Czeka mnie jeszcze odrobaczenie i wędzidło,ale myślę,że we wrześniu byłabym w stanie ją wziąć,chociaż takie sprawy to na pw  😡

anetakajper ojacieżpier... 300? tak tanio? zazdroszczę,jeszcze raz zazdroszczę,chociaż dla sprzedających to mało wesołe.


Tak nawiązując do słomy-to zapłaciłam ponad 700 za 205 kostek,czyli ok. 3,50zł za kostkę.koniec,na przyszły rok MUSZĘ wygospodarować jakieś miejsce i kupować w balotach,bo jak tak dalej pójdzie to zbankrutuję przecież...

Plecy i rączki odpadają,ale wiata na ową słomę już gotowa.W nocy całe szczęście minęła nas okropna burza,a już spodziewałam się najgorszego-wokół waliło piorunami i błyskało się tak,że praktycznie było jasno mimo dosyć późnej pory,mało tego-zerwała się okropna wichura.Troszkę popadało,ale przeszło.To się nazywa szczęście! (TFU TFU)
iskierkowa jaki koszt budowy wiaty Cie wyniósł ?
Żaden 😉 mamy dosyć rozbudowaną stodołę,z jednej strony odchodzi od niej garaż,z drugiej odchodzi takie jakby zadaszenie-miejsce na postawienie traktora.Przebudowaliśmy trochę.W zasadzie wszystko z "surowców wtórnych". Wokół zrobiliśmy pseudo "drenaż",żeby woda nie zlatywała pod wiatkę,i do stodoły a przez stodołę do stajni.Ściany zrobiliśmy z takich dużych,drewnianych płyt-załatwił je ojczym jeszcze za czasów gdy pracował jako monter wind.Dach ulepszyliśmy onduliną,która całkiem niedawno była na dachu domu,ale została zastąpiona czym innym.Na podłogę wersja ekonomiczna jak u derby w boksie Citri- cegły zagęszczone piachem,który mokry trzeba było wozić taczką :/ A cegły również z "recyklingu"-wybrane można by powiedzieć z gruzu z ruin znajdujących się nieopodal.Zwieźliśmy je traktorkiem ( dokładnie takim,czaderski co nie? w sam raz do zwożenia siana,słomy i innych rzeczy,do których nie jest przeznaczony  😎 ).Trochę roboty,ale jest,postaram się później cyknąć jakieś zdjęcia.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
05 sierpnia 2013 18:04
ale drogo, u nas kostka słomy 2zł
A.   master of sarcasm :]
05 sierpnia 2013 18:50
W zeszłym roku widziałam owies na Podlasiu po 120 zł za tonę... Tegorocznych cen jeszcze nie wyczaiłam...
W zeszłym roku widziałam owies na Podlasiu po 120 zł za tonę... Tegorocznych cen jeszcze nie wyczaiłam...

??????? mieszkam na granicy mazowieckigo i podlasia i takiej ceny nigdzie nie widziałam. Ceny były różne od 800 zł za tone.Miedzy innymi dlatego zrezygnowałam z owsem i od jakiegoś czasu karmie konie paszą (granulatem)
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
05 sierpnia 2013 20:13
Kochani, jaki jest roczny koszt utrzymania 2 dużych koni we własnej przydomowej stajni, zakładając, że kupuję wszystko- siano, owies i słomę?
o rane....pytanie za 100 punktów. Liczyc tylko jedzenie czy odrobaczanie, szczepienia, wodę, konserwacje sprzętu, ogrodznia itp. Poza tym ja np. karmie paszą a nie owsem, daje takie a nie inne witaminy , teraz dodaje elektrolity dalej jeden kowal kosztuje 70zł inny 100 zł. Itp. itd. Ostatnio tez mam wspaniała dziewczyne  do pomocy czy jej usługi tez mam wliczyc??? A tak na poważnie jeśli koń mi nie choruje, to koszt utrzymania konia latem to ok 250zł miesięcznie, zimą aż 450 zł.Wliczyłam tu koszt wyżywienia , kowala, szczepienia ochronne i odrobaczenia. Do tego wlicz konserwacje sprzętu , ogodzenia , koszt energii elektrycznej, wodę itp . W każdym regionie cena siana, owsa, slomy jest inna dlatego koszt utrzymania konia zależy również od regionu w którym masz satjnie.
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
05 sierpnia 2013 20:44
Weterynarz, kowal kosztuje mnie też w pensjonacie, tak więc raczej chyba tylko wyżywienie? Sama nie wiem, rozważamy z mężem zakup domu i 1,5 ha i szukam argumentów za  😉
argumenty za- to koszty, również to ,że wiesz co i ile dajesz zwierzakowi, jesteś pewna ,że posprzatałas ,żekon ma dobra opieke. Minus- mniej czasu na jazdy (pomimo ,ze konisko pod nosem to uwierz mi ,że obrządek przy nim oraz praca daje zdecydowanie mniej czasu na przyjemności)
Ja nie żąluję, miałam krótki czas konie w pensjonacie i za nic więcej ich nie oddam ale.....ja mam pomoc, męza na rencie w domu, córkę która codzien po pracy pomaga i jeździ oraz wspaniała dziewczyne do pomocy i treningu koni.
Musisz wiec na spokojnie rozważyć za i przeciw. Na co cię stać czy pogodzisz pracę, dojazdy do pracy z opeiką nad zwierzakami itp. itd.
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
05 sierpnia 2013 21:11
Ja wstępnie  😉 mówię o 2 koniach- moje kobyły przez tych parę lat utrzymywałam u znajomych, którzy mieli konie puszczone wolno na 5 ha, konie miały tylko do dyspozycji wiaty. I od tej pory marzę o czymś takim dla moich ogonów, bo jakoś ciężko mi sobie wyobrazić wstawienie koni teraz w normalny pensjonat. Z czasem u mnie kiepsko- małe dziecko, praca, psy, więc na pewno na regularne odwiedzanie koni w pensjonacie czasu nie mam. I dlatego też nie liczę na regularne jazdy. Ale jakbym je miała pod domem, też w systemie wolnowybiegowym, to chyba znalazłabym codziennie trochę czasu na wywalenie gnoju i nakarmienie? Tak patrzę po tych znajomych- oni mają swoje 3 konie + moje 2, a wyjeżdżają, pracują, psy mają, konie zadbane, tylko jeżdżone od święta  😉 Ale to akurat jakimśtam priorytetem nie jest. Natomiast potrzebuję konkretnej (przybliżonej) kwoty, jaką będę musiała rocznie wydać na zakup siana, słomy i owsa.
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
05 sierpnia 2013 21:19
AleksandraAlicja, wg mnie, raczej jest taniej trzymać konie u siebie niż w pensjonacie (jeśli chodzi o jedzenie)... ale Faza ma rację, trzeba mieć na to czas... bo na jazdę czy odwiedziny do pensjonatu wybierzesz się wtedy, kiedy rzeczywiście możesz, bo koń tam dostanie jedzenie i zostanie puszczony na padoki, a jak masz konie "w domu", to czy piątek, świątek czy niedziela - zawsze trzeba do nich iść, nakarmić, sprawdzić ogrodzenia czy posprzątać...
AleksandraAlicja, u mnie roczny koszt siana na 2 konie to ok 4tys (siano do oporu,  gdy są na łąkach albo nie jedzą wcale, albo max pół kostki, okresy przejściowe gdy coś jeszcze skubią - kostka na łeb, zima x2 na łeb ), owsa nie jedzą - w sezonie jesienno-zimowym są na garstce pasz także ciężko mi stwierdzić, słome mam za darmo póki co, ale gdybym miała płacić, to przy codziennym sprzątaniu i ścieleniu (w zimę więcej) byłby to koszt ok 1500-1800zł.
Oczywiście wszelakich zabiegów,suplementów itd itp nie liczę. Ale to bez różnicy czy u siebie czy w pensjonacie.
Ja za nic w świecie nie oddałabym już swoich koni w pensjonat. Pomimo tego, że skończyło się wyjeżdżanie, skończyło się ciągłe imprezowanie, skończyło się...dużo się skończyło. Ale dla mnie moje konie są całym moim światem  😉

-edit-
są to koszty w moim rejonie, śląscy rolnicy się cenią... jak patrzę na groszowe kwoty gdzieś znacznie dalej mnie to aż mnie skręca  😉
A.   master of sarcasm :]
05 sierpnia 2013 22:23
[quote author=A. link=topic=19013.msg1843696#msg1843696 date=1375725029]
W zeszłym roku widziałam owies na Podlasiu po 120 zł za tonę... Tegorocznych cen jeszcze nie wyczaiłam...

??????? mieszkam na granicy mazowieckigo i podlasia i takiej ceny nigdzie nie widziałam. Ceny były różne od 800 zł za tone.Miedzy innymi dlatego zrezygnowałam z owsem i od jakiegoś czasu karmie konie paszą (granulatem)
[/quote]

Osobiście znam faceta co sprzedawał... Duże bale sianokiszonki po 15 zł były a siano to nawet za darmo tylko przywieźć trzeba było. Nie mam stodoły bo bym załadowała w tym roku na przyjazd w przyszłym :/
Natomiast potrzebuję konkretnej (przybliżonej) kwoty, jaką będę musiała rocznie wydać na zakup siana, słomy i owsa.



prowadzę rachunki, zapisuję wydatki od początku roku. Trzymając 4 konie bezstajennie (wolny wybieg) wydaliśmy w tym roku niecałe 5000 zł. Owsa mamy jeszcze na 3 miesiące, siana mamy do końca roku. Wliczam kowala. Nie wliczam weta (raz był potrzebny do grudy, wiec myslę, że  100-150 zł) Nie liczę prądu, ale rachunki mi wzrosły ok 12-14 zł/miesiąc, w porównaniu z okresem gdy nie było jeszcze stajni i koni.
AleksandraAlicja, zgodzę się z przedmówczyniami 🙂 tanie jest trzymanie koni pod domem, ale są za to inne minusy.. Trzeba być na pory karmienia (imprezowanie się skraca), mniej czasu na jazdę (ja wsiadam po 20 jak już mam wszystko posprzątane i ogarnięte), Mój mąż wiecznie się wścieka, że jak gdzieś wychodzimy to albo się spóźniamy (bo po karmieniu) albo wcześniej musimy wracać 😉 ja imprezowiczką nie jestem, więc dla mnie to dogodna wymówka 😉
Mi sprzątanie przy 3 koniach obecnie zajmuje pół godziny rano (jak konie na trawie), potem konie wracają do boksów i jak po południu wychodzą sprzątam jeszcze raz. W międzyczasie jak idę sprawdzić czy mają wodę i dorzucić sianko albo przed samym spaniem robię kontrolę to sprzątam jak coś narobią 🙂 i bardzo lubię ten porządek 🙂
Mi za to bardzo brakuje kogoś z kim mogłabym pobyć przy koniach, pojeździć. W zeszłym roku "na swoje" odeszła ode mnie koleżanka ze swoimi końmi i nikt tak fajny i o podobnym podejściu do koni i zainteresowaniu nie doszedł.. I jakoś tam smutno mi 🙁
Kochani, jaki jest roczny koszt utrzymania 2 dużych koni we własnej przydomowej stajni, zakładając, że kupuję wszystko- siano, owies i słomę?


Wszystko zależy tak na prawdę od lokalnych cen płodów rolnych, oraz standardu utrzymania koni. Ponadto istotnym jest to, czy masz / będziesz miała możliwość jednorazowego zakupu większej partii siana i słomy, czy też będziesz się zaopatrywać wielokrotnie. Podobnie jest z owsem.
Mnie utrzymanie konia pod domem z paszami, witaminami, siemieniem, otrębami, trocinami, itp. kosztowało ok 300 - 350 zł/mc. Z tej kwoty można sporo zejść obniżając (zmieniając standard) czyli np rezygnując z pasz, czy z trocin...


AleksandraAlicja, Przy średnich cenach na Śląsku - chyba musiałabyś policzyć kostkę siana/5 zł, kostkę słomy/3 zł, owies 600 zł/tona przy założeniu, że każdy z koni zje 2 kostki siana dziennie (nooo....może w lecie 1,5) i zużyje 0,5 - 1 kostkę słomy.

A co do poświęcania czasu... szczerze powiedziawszy, jest ciężko. Godziłam własną stajnię ze studiami, ale ledwo mi się to udawało, kiedy studiowałam 2 kierunki, no i teraz kiedy mam pracę (+studia...). Na jeżdżenie nie ma czasu kompletnie, z takim ogólnym zajmowaniem się też ciężko. Ludzkiego towarzystwa też brakuje. Z początku byłam zachwycona - sama na swoim i nie trza się dostosowywac, ale z biegiem czasu samemu w tereny nudno, trener wychodzi drożej, bo do jednej osoby specjalnie...
Dlatego warto kupować siano/słomę w belach - wychodzi jednak taniej, niż w kostkach...

Nie zgodzę się, że jest ciężko... chociaż dopiero teraz stoję w pensjonacie - wcześniej 15 lat konie pod domem... i teraz jest sporo gorzej
W czasie studiów (2 kierunki) w ogóle luz. Potem praca + konie = bez problemu. Kwestia chyba nastawienia
Oczywiście są gorsze dni, kiedy człowiek chory, zima, - 500 st , śnieg ;-) a i boksy posprzątać trzeba i konie zaderkować i nakarmić
Ja jednak mając konie pod domem miałam czas i na jazdę i na treningi (ja komuś, czy trener mi)... Fakt faktem w sezonie konie stały na pastwiskach 24 h, ale ... sprzątałam i pastwiska i to codziennie
Plan dnia w tygodniu: 6😲0 karmienie (siano w paśniku, który większość z Was już zna ze zdjęć, więc tylko treściwa), 7-15 w pracy, 16:20 stajnia i treningi, 18😲0 sprzątanie pastwisk i inne prace porządkowe (30 min) , 21 karmienie
W upały godziny były zmieniane
Poza tym nie przyzwyczajałam koni do stałych bardzo konkretnych godzin karmienia, dzięki czemu karmienia zawsze były spokojne. Dziś, po 2 miesiącach w pensjonacie widzę zły wpływ stałych pór karmienia. Konie denerwują się , przed wyznaczoną na karmienie godziną jest lipa...

Oczywiście, jak człowiek jest zwierzę stadne, to taki plan dnia, czy taki tryb życia mu odpowiadać nie będzie. Wolne ma się dopiero po wieczornym karmieniu, ale i to można czasem na tę 20 czy 19 przesunąć i się nic nie stanie... Także kino, imprezy ze znajomymi - wszystko da się zrobić. Trzeba tylko chcieć i być w miarę zorganizowanym 🙂
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
06 sierpnia 2013 08:20
Ja już jestem uwiązana- 3 psy, lecznica i małe dziecko, więc plan dnia i życia mam dostosowany do nich. Od dawna nie imprezuję, jak wyjeżdżam, to zazwyczaj na dzień-dwa, a mąż zostaje, bo przecież praca, psy... Tak więc uwiązaniem się nie przejmuję, bardziej czasem. Chociaż- jeśli będę jeździć raz na ruski rok (a będę tak jeździć bez względu na to, czy konie pod domem, czy w pensjonacie), to na ogarnięcie koni czas powinnam znaleźć  😜
_Gaga, Jak wszędzie - punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Chciałam w belach, ale nie mam gdzie składować (pod plandeką nie chcę), więc zostaję skazana na kostki.
I tak - mnie było/jest ciężko. Nie pracuję "od - do", raz przyjadę szybciej, raz później; raz jadę do pracy szybciej, raz później - nie ma szans na jazdę po pracy. Mogłabym wstawać o 5 i jeździć, ale szczerze powiedziawszy, jeśli mam wybierać między jeżdżeniem, a wyspaniem się (szalone 6-7 godzin), to wybieram wyspanie się.
Przy tych nieszczęsnych dwoch kierunkach wychodziłam z domu o 5:30 i wracałam o 22😲0 i wtedy naprawdę jest ciężko włazić do stodoły o 5 rano, karmić, wypuszczać. Teraz jestem non-stop w ruchu, zero stałości, słabe możliwości na dokładne zaplanowanie harmonogramu i szczerze powiedziawszy.... jeśli mogłabym mieć 2 konie w pensjonacie, to byłabym przeszczęśliwa. Na razie w pensjonacie mieszka jeden. I jest super!

AleksandraAlicja Wiesz coo, 2 konie wiele czasu nie zajmują - jeszcze jak obejście będziesz miała dobrze rozwiązane "logistycznie" (u mnie były 3 konie i jeden mieszkał pod wiatką... do której trzeba było przejechać taczką dobre, hm, 50-100 metrów. To jest dopiero upierdliwe), a skoro masz już poukładany "plan dnia" i raczej Ci się to nie zmienia jak w kalejdoskopie, to konie wciśniesz na pewno. Z jazdą gorzej, ale skoro to nie priorytet, to pewnie wszystko da się zrobić. 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się