Kącik WEGE :-)

Ale dobroć siedzi u mnie w lodówce!

kilka suszonych moreli - zalanych wrzątkiem, potrzymanych, odcedzonych
trochę soku z cytryny
kawałek pokrojonej skórki z cytryny
trochę oleju kokosowego
- > zblenderowane

Już sobie wyobrażam dodanie kawałka gorzkiej czekolady. I listek mięty. I może sorbet cytrynowy?
Taki luks można by zrobić. O!

Albo użyć jako warstwy/wierzchu ciasta.

Po schłodzeniu ulepiłam kulki. Obtoczyłam w wiórkach kokosowych. I w lodówce czekają na zmiłowanie 😉
.
Vanilka, o nie! Zamieszkajmy razem! 😍 to wygląda OBŁĘDNIE! 💘
a cukinie też wcinam w ilościach hurtowych, bo tanio w sklepach i wyjątkowo ładne. Taka z grila to jest to! 😁 Takiego quiche'a też bym zjadła 😍
Vanilka Ojej, dziekuje za ten przepis na zupe cukiniowo-mietowa! Wyprobuje w te pedy!! Wyglada nieziemsko!

Teo a Tobie dziekuje za linka do RawKristina. Mimo, iz nie jestem zwolenniczka takiej diety w 100%, to bardzo fajnie mowi o wielu rzeczach. Najbardziej zafascynowal mnie film o tym, ze jej sie zmienil kolor oczu po przejsciu na raw wege. To moze smieszne, ale ja przezylam cos bardzo podobnego. W pierwszym dowodzie osobistym wpisywalam, iz mam oczy "piwne", a od ladnych kilku lat mam po prostu zielono-zielone oczy i to sie jeszcze uwypuklilo w ostatnim czasie. Fajnie 🙂

Ja sie ostatnio zapuscilam z niejedzeniem glutenu, tzn. pozwalalam sobie za bardzo na jakies pieczywko pieknie pachnace i kurcze.. no nie sluzy mi gluten i juz. Czuje sie ociezale w jelitach i ogolnie z trawieniem nie jest tak fajnie jak bylo. Trzeba wrocic do "przykazan" od pani doktorki i juz..

Gadalam wczoraj z mama, ktora mi zdradzila, ze macie w PL wysyp malin.... jejkuuuuuuuuu... normalnie jestem zazdrosna! Chyba sobie karze przyslac pare koszyczkow kurieren 😉 Tutaj nawet w hali targowej sa takie sobie te maliny 🙁(
Fajny wątek 😉 wiele przepisów sobie stąd "ukradłam" 🙂, ale wracając do pierwszego wpisu w tym wątku.. naprawdę podziwiam tych, którzy zrezygnowali z jedzenia mięsa. Pomimo szczerej miłości do zwierzaków nie miałabym chyba na tyle silnej woli aby przestać je jeść Oo
dziewczyny, ma ktoras z was ta ksiazke? zostawilam ja daleko, a potrzebuje jeden przepis 🙂
Jakiś pomysł na szpinak?
W lodówce mam klasyczne warzywka: cukinia, pietruszka, seler, marchew, papryka, ziemniaki, zioła wszelakie, do tego tofu i jakiś twardy ser.
Nie mam pomysłu na jakieś orzeźwiające danie.
abre, jak jesz makaron to masz duże pole do popisu z tym szpinakiem 🙂
Właśnie wpadłam na pomysł naleśników ze szpinakiem 🙂 Będzie pyszna kolacja 🙂
abre, klasyk 🙂 uwielbiam naleśniory ze szpinakiem.

U mnie misja dieta - do zgubienia 5 kg, ale nie najlepiej sobie radzę.  Największy problem mam z kolacjami - powinny być białkowe i w większości bez pieczywa. Serek wiejski wychodzi mi już uszami. Może macie jakieś pomysły na lekkie kolacje lakto-owo-wege?
Trochę było za ciepło, żeby to przetestować, ale jest i taka opcja szpinakowa do sprawdzenia:
http://tocotywlasciwiejesz.blogspot.com/2011/05/zwijaniec-szpinakowo-amarantusowy.html
Nie brzmi źle 🙂
Teodora, nie mam piekarnika, w kuchence tego nie zapiekę. Ale zapamiętam na przyszłość 😀

Do farszu dodaliśmy trochę tofu i fajnie wyszło. Ale po jednym miałam już dość. Sycące bardzo, zwłaszcza w upał kiedy apetyt ograniczony.
Ej, a ja się wpadnę pochwalić i podzielić moim nowym przepisem, który wyszedł mi zupełnie przypadkiem  😀

- bierzemy tofu naturalne z polsoi i kroimy w kostkę (wcześniej odciskamy)
- zalewamy obficie ciemnym sosem sojowym (nie jasnym!) i przez 15 min pozwalamy się wchłonąć (można tofu ponakłuwać)
- robimy marynatę: oliwa -1/4 kubka, wciśnięte 2 ząbki czosnku, szczypta chilli, duużo papryki słodkiej, szczypta curry, dużo oregano, ziół prowansalskich, bazylii, pieprzu oraz odrobinka soli, wciskamy pół cytryny
- nasiąknięte sosem sojowym tofu maczamy w marynacie i na patelnie/grilla

Wychodzi obłędnie!!!  😍 robi się błyskawicznie, smakuje rewelacyjnie do ziemniaczków i surówki na obiad, albo jako cokolwiek innego (np. grill). Jestem zachwycona, chociaż przyznam szczerze, że nie jest to raczej danie dla osób na diecie  😉
Meise, przez Ciebie moje tofu nie doczeka grilla, jutro zostanie zjedzone z podsmażonymi ziemniakami 🙂
Rób, rób, smakuje meeeega, muszę je jeszcze w piekarniku spróbować zrobić, wtedy będzie bardziej dietetycznie  😀
Wlasnie wyczytalam rzecz, ktora mnie rozbawila 🙂 Otoz partia zielonych (die Grünen) chce przeforsowac w DE, aby wprowadzic ogolnoniemiecki obowiazek, gdzie pracownicze stolowki itp. musialy jeden dzien w tygodniu zrobic TYLKO weganski/wegetarianski.

Wzielo sie to z tego, ze robiono jakies badania i Niemcy, a zwlaszcza mezczyzni jedza zaskakujaco duze ilosci miesa i nawet byl odzew kas chorych na te badania, w sensie iz wypuscili jakies propagandowe broszurki na temat wplywu jedzenia miesa w nadmiarze na zdrowie.

Padlam ze smiechu, bo juz teraz jest tak, ze na stolowkach generalnie na ok. 3 rozne menu do wyboru zawsze jest cos wegetarianskiego. U mnie na uniwerku i weganskie i wegetarianskie. Pomijam fakt, ze czesto sa to jakies makarony i sos pomidorowy, ale zawsze mozna cos wrzucic na ruszt, jak trzeba. Sama nie wiem, czy takie przymuszanie ludzi ma jakis sens...

Co myslicie?  👀
Pandurska, jak dla mnie droga na skróty - nie widzę żadnych pozytywnych skutków takiego rozwiązania. Edukacja jest potrzebna, przymuszanie - nie-e.

Swoją drogą, pracowałam w licealnych czasach w stołówce pracowniczej - zawsze było coś wegetariańskiego/wegańskiego w lunchowym menu. Do dziś pamiętam przepyszne naleśniki z warzywami w jakimś (chyba pomidorowym) sosie - zeszły na pniu, wszyscy się nimi zachwycali. Muszę spróbować je odtworzyć.

U mnie dziś pierogi z jagodami, objem się jak dzik  😉
.
a ja sie zgadzam z zielonymi, bo tu nie chodzi o jakies "nawracanie" ani przymuszanie kogos do czegos a o rozsadek ktorego brak w diecie wielu ludzi. Jakos kiedys katolicy stosowali sie do postu jeden dzien w tygodniu i nikt nie odbieral tego jako proba przepchniecia wegetarianizmu.
Nie jest to przeciez dyktowane ideologia, a wzgledami zdrowotnymi i popieram to w 100000000%, bo same musicie przyznac ze ilosc spozywanego miesa wzrosla wielokrotnie przez ostatnie dziesieciolecia i po prostu nie jest to zdrowe ani potrzebne.
Pomysl tym bardziej mi sie podoba, bo ludzie beda mogli zobaczyc, ze da sie zrobic fajny obiad bez miesa, ze da sie jesc ciekawie, zroznicowanie i smacznie. Moim zdaniem to wyjdzie na dobre i na zdrowie.

Vanilka nie wiem gdzie mieszkasz, ale zazdroszcze, bo chodze po restauracjach dosc regularnie i w wielu z nich nie ma ani jednego dania wegetarianskiego. I to jest standard w Polsce.

Swoja droga tak sobie mysle, w wielkim skrocie myslowym odbiegajac od "nieideologii" - przeciez za trawozerstwem jest cos wiecej - przynajmniej w wiekszosci przypadkow. Nie wydaje wam sie ze dzien bez miesa (w marzeniach ogolnoswiatowy) moglby przyczynic sie do zwolnienia troche tempa wszystkich miesnych fabryk? Moze ludzie zaczeliby sie bardziej zastanawiac nad losem zwierzat? Bo szczerze i nieustannie zadziwia mnie tolerancja wobec tego co sie dzieje i nie zgadzam sie z idea wolnego wyboru gdzie czlowiekowi wolno wszystko.
Jak dla mnie bez sensu, pójdą do domu i tam sobie zjedzą górę mięcha. Jeśli chodzi o dojczlandie to wgl kojarzy mi się bardzo z grubymi ludźmi, nie wiem czy tak łatwo by było zmienić ich nawyki żywieniowe  🙄
Ja, podobnie jak nerechta, nie mogę uwierzyć w ogólną tolerancję dla "produkcji" mięsa. Ale po powrocie z Niemiec dałam sobie spokój z uświadamianiem i nawracaniem. Jedynie ostatnio odgryzłam się siostrze TŻta, która stwierdziła, że nasza polenta jest obleśna. To jej mówię, że wszystko zależy od punktu widzenia, mój obiad przynajmniej nie ma głowy i oczu (ona piekła ryby w całości).

Ja dziś jadę w Bieszczady i robię zaopatrzenie na ogniska, zamierzam sobie jedzeniowo zaszaleć. Zresztą i tak już nie wydziwiam z żadnym odchudzaniem/rzeźbieniem. Zauważyłam, że na weganiźmie mogę jeść ile chcę i co chcę, a organizm i tak trzyma wagę  😀

Vanilka, robisz przesmakowicie wyglądające ciasta i dam sobie rękę uciąć, że smakują równie zarąbiście  😍 Jesteś moim plackowym guru!
Pomysl tym bardziej mi sie podoba, bo ludzie beda mogli zobaczyc, ze da sie zrobic fajny obiad bez miesa, ze da sie jesc ciekawie, zroznicowanie i smacznie. Tego się nie da zadekretować.

Pomyśl choćby o tych cud-opcjach wegetariańskich na wszystkich obozach, wczasach, koloniach, hotelikach, schroniskach... Kilka stron temu o tym było. Góra kartofli i pokrojony pomidor. Albo Makaron z sosem pomidorowym z puszki. Albo zapieczony ser, makaron z serem, naleśnik z dżemem.

Nie da się - i moim zdaniem nie powinno.

A swoją drogą... Jadam w pracy obiady z dwiema dziewczynami. Mięsożernymi. Jedna jest nawet bardziej "mięsna" - mówi, że musi codziennie, bo jak nie, to ją nosi, nie ma sił itd. Mogę wtedy wspomnieć o Baboumianie, ale co więcej? Ostatnio w każdym razie zaczęła opowiadać, że Warszawie jest taka fajna knajpa, Krowarzywa, że tam są same wegańskie burgery, że podopno to smaczne, dobre, że musi się tam wybrać, że wyglądało zachęcająco 😉

Widać jakiś zachęcający program, a nie naśmiewanie się, że wege żywią się paskudztwami. W tym siła moim zdaniem. I w karmieniu ich dobrymi rzeczami.
dlaczego wege i weganie ciągle to robią? Namawiają, wyśmiewają, grają na emocjach? Nie tędy droga, nikogo przymusami od jedzenia mięsa się nie odwiedzie. Z tego co wiem w Niemczech wersje wege nie wyglądają tak jak wspomniane wyżej kolonijne żarcie, więc dodatkowe ograniczenia/regulacje wg mnie nie mają sensu... Trzeba się zaprezentować z dobrej strony, pokazać, że jest smacznie (a rozumiem przez to naprawdę wysoki poziom), mówić o zaletach, a nie straszyć  🤬
.
Ha, rozpetalam fajna dyskusje, jak widze..

Ja jestem zdecydowanie przeciwko takiemu rozwiazaniu,  a wiecie dlaczego? Poniewaz stolowki, jak juz wspomnialam, ZAWSZE oferuja cos wegetarianskiego w swoim menu i ludzie faktycznie z tego korzystaja. I jesli ktos wybiera taki posilek, to znajomi sie mu przygladaja i sa acheceni w sposob nieprzymuszony do korzystania z takiej opcji nastepnym razem. I to robia! Sama jestem swiadkiem!  Takie wymuszone wprowadzenie wegeterianskiego dnia skonczyloby sie na tym, ze pracownicy zamiast zjesc jedzenie stolowkowe ustawiliby sie w kolejce do najblizszego McDonaldsa, albo zrobili zbiorowe zamowienie na kebaby. I tyle..

Jestem goraca zwolenniczka dawania ludziom mozliwosci wyboru i dopytywania sie o preferencje zywieniowe bez oceniania. A takie usilne nawracanie no coz...to jest jak polewanie ziemniaczkow sosikiem, z ktorego zostalo wyjete miesko..bo przeciez nie zaszkodzi (wg miesozercow)... a nam godzi ten fakt we wlasne przekonania..
Nie jest to przeciez dyktowane ideologia, a wzgledami zdrowotnymi i popieram to w 100000000%, bo same musicie przyznac ze ilosc spozywanego miesa wzrosla wielokrotnie przez ostatnie dziesieciolecia i po prostu nie jest to zdrowe ani potrzebne.


Nerechta, aż tak bardzo leży Ci na sercu zdrowie publiczne? Ale wiesz, że zdrowie gatunku ludzkiego i nasza ciągle rosnąca średnia długość życia jest planecie bardzo nie po drodze? To o czym piszesz powyżej to nie jest powód, tylko głodny tekst na usprawiedliwienie takich akcji. Powodem jest właśnie chęć narzucenia ideologii. Zielony to niedojrzały czerwony, jak mówi mój prof. od lobbingu.

Problemy produkcji zwierzęcej, bezmyślnego konsumpcjonizmu to kwestia świadomości, której ludziom zwyczajnie wygodniej jest nie mieć. Świadomości nie da się narzucić, ale można tej świadomości nauczyć.


A takie usilne nawracanie no coz...to jest jak polewanie ziemniaczkow sosikiem, z ktorego zostalo wyjete miesko..bo przeciez nie zaszkodzi (wg miesozercow)... a nam godzi ten fakt we wlasne przekonania..


👍 idealne podsumowanie.
jak dla mnie dalej brniecie w kierunku ideologii i przestawiania kogos na cos na sile - jakim niby cudem dzien bez miesa ma zrobic z ludzi wegetarian/wegan? Dzien bez papierosa tez jest zmuszaniem ludzi do nie palenia? czy bardziej zwroceniem uwagi na jakis problem? Jesli ktos pojdzie do dietetyka i ten wykresli mu z diety 50% miesa to tez powiecie ze probuje go nawrocic i ze tak nie mozna?
Nie skrzywiajmy perspektywy prosze. Dziwi mnie naprawde ze tak reagujecie.

Co do swiadomosci i zdrowych nawykow - kto ma w takim razie tego uczyc i jak?
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
07 sierpnia 2013 18:28
ciekawy przepis na sałatkę 🙂

Dzięki Rul! Ja wlaśnie pierwszy raz w życiu spróbowałam quinoa. Zapach mi nie podszedł, ale smak już tak, więc teraz szukam ciekawych przepisów z komosą 🙂
w takie upały jadam tylko obiad... Teraz wieczorkiem sałatka z baby szpinaku, pomidorów, odrobiny fety, pieczarek z cebulką z ziołami prowansalskimi i cayenne oraz gotowaną zieloną fasolą, a wszystko polane olejem lnianym (solo nie potrafię go jeść, smakuje tranem).
Bardziej ze sportowej beczki: przepis na supershake, smaczy (czy raczej do zjedzenia, czuć jabłuszko). Nie wiem jak wyjdzie ze zwykłego szpinaku, ten baby w zasadzie nie ma smaku.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się