Kącik Małolata...:D

co za duchota... wyszłam z psami i nie mam zamiaru wyjść wcześniej, niż po 20. gdyby ktoś zamachnął się siekierą, mniemam, że by zawiesiła się w tym powietrzu
A ja sobie do teraz leżałam pod drzewkiem, w cieniu na ogródku czytając książkę albo polewając się wodą z węża ogrodowego. Mogłabym tak cały czas  💘
Byłam raptem 40 min na dworzu dzisiaj i cała brązowa...  👀
Gniadata znowu lecą kciuki, za jutrzejsze badania, oby się skończyło na tym, co piszesz  :kwiatek:
Matuzaalem aż za gorąco!
vicke   Marzeniami żyłem jak król
29 lipca 2013 11:12
Gniadata Będzie dobrze  :kwiatek:
Maniu Też ak Cie czytam, to sie uśmiecham do laptopa.  😀

Ale skwar. Dzisiaj miałam jazde 15 minut bo nie szło wytrzymać. Później ogarniałam siodlarnie.. W sumie nie widać nawet że ją ogarniaąm, taki syf że szok.

Rozłożyłam basen! Lecę się kąpać! Która wbija do mnie?  😁 👀

Edit.
O BOZE! Wziełam paczke ciasteczek.. "zjem ze trzy"... I się skończyły  😵 A później się dziwie skąd mam taki brzuch i słoniowe uda  😵
Gniadata, napisz jak tylko będzie coś wiadomo! Macie z kucem kciuki 😀
vicke, ah ah, ja to się prawie ciągle uśmiecham ostatnio, szczególnie do telefonu. Widzieliśmy się przedwczoraj a ja mam wrażenie jakby tydzień minął albo i więcej, masakra! 😵 nie wiem co to będzie później, K za tydzień wyjeżdża 🙁
Matuzaalem, a ja się wczoraj zaczęłam zastanawiać, skąd Twój nick? Bo Matuzalem to najstarszy człowiek w Starym Testamencie, i tak jakoś... 😁

upał, upaaaał! zemdlałam wczoraj, dzisiaj też już zdążyłam, no wyleczona jestem, ale w takie upały to się czuję jak w najgorszych momentach mojego "chorowania" 😵 wracam do czytania książki 😀
A u mnie padało od rana, teraz przestało, ale jest pochmurnie. Mam nadzieję, że do środy pogoda będzie lepsza, bo jazdę mam.
Wciąż trzymam kciuki, Gniadata
Gniadata, ja również czekam na wieści.

Jest tak gorąco, że szok. Topię się, dosłownie. Wczoraj konie wypuściliśmy dopiero o 19, taki był skwar. Okropieństwo. Nawet tyłka się ruszyć nie chce.
Ehh, lipa ogromna jest.  🙁
maniu powiem ci, że sama nie wiem. kręciłam kiedyś z jednym Mateuszem i jeden Czech w MDK'u zaczął tak do mnie mówić. Naprawdę nie wiem skąd mu się to wzięło ale się przyjęło  😁


Ja w nocy mdlałam. Wstałam i słaniałam się na nogach, tak mi było ciepło. Ale wypiłam całą butelkę wody mineralnej i było mi lepiej.
A ja przed chwilą wróciłam ze stajni i był u nas wet, bo w końcu zdążyłam dojechać. I wyszło tyle, że zęby do tarnikowania, a badania krwi i tak nie zrobiliśmy. Także czeka nas wizyta weta w czwartek i będę bankrutem, bo samo badanie krwi kosztuje 110 zł.  😵
Ja już się boję, co zrobię, kiedy w końcu doczekam się swojego kopyciaka.. Chyba pójdę z torbami, bo będę się o niego bała 🤣
Ktoś mi da jakąś motywację, bo za cholerę nie chce mi się jeździć... Jest tak brzydka pogoda, że moim jedynym marzeniem jest zakopanie się w kołdrze i pogadanie z kimś.
Małolatki znacie jakiś dobry portal internetowy z pogodą? Dziś chciałam się obudzić na wschód słońca, żeby porobić jakieś zdjęcia, więc wieczorem posprawdzałam miliony  prognóz (?) pogód. Wszędzie było piękne, bezchmurne niebo, budzę się przed 6 same chmury...  👿
Gniadata   my own true love
29 lipca 2013 21:32
Małolaty po pierwsze baardzo dziękujemy za kciuki  :kwiatek: wet był, omacał, obejrzał, pozginał, popatrzył - w sumie mówił to co widziałam, delikatna sztywność, poza tym nic szczególnego, opuchlizna zeszła całkowicie, oszczędzamy się do piątku, ewentualną poranną opuchlizne chłodzimy i rozchadzamy, i podobno noga ma nie odpaść  😅 także jest fajnie, a ja od tego wszystkiego znowu zaczęłam biegać  🏇 tyyyyle energii!
Gniadata to szybkiego powrotu do zdrowia dla Kucyka 😀
Gniadata   my own true love
29 lipca 2013 22:02
Dzięki!  :kwiatek:
Ale jak tak sobie teraz myślę - w sumie, to ten mój koń całkiem odważne stworzenie :/ dzisiaj przy wecie tańczyła makarenę, nóżkami machała, łaziła naokoło, boczne, nie boczne, wszystko co chcesz (a z siodła tak jej trudno  🤔). Jak sobie przypominam przy endoskopii głupi jaś nie dał jej rady - musiał jej podać coś nieźle mocniejszego (bo prawie mi usnęła na rękach); kurde, ja to mam szczęście. Nie dość, że pies psychol, nawet przy głupim obcinaniu pazurów piłuje morde na pol dzielnicy (dlatego zawsze tez musimy z tym do weta chodzic), to jeszcze koń jakiś mało zdatny  😜

No wiem, wiem, pierdziele głupoty. Tak to juz ze mna jest jak sie uciesze czyms :<
ojejku, Małolaty, "burza" jakiej świat nie widział 😜 kocham tę naszą wysoczyznę z mikroklimatem 😁 zaczęło się koło 19, a od dwóch godzin od błysków cały czas jest jasno, pioruny między chmurami tak rozświetlają niebo, że bez światła da się w pokoju czytać 😉 Grzmoci też nieźle, mimo że to totalne zadupie gdzie mamy domek, już słyszałam straż pożarną. Z bratem wypatrzyliśmy dwa świeżo zwalone drzewa w okolicy, ja już pozasłaniałam okna, bo oczy mnie bolą i padaczka się odzywa, ale okiennice same się otwierają a zasłonki niewiele dają. Ale jest super, naprawdę nigdy czegoś takiego nie było i pewnie nieprędko będzie 💃
Maniu, jestes jedyna osoba jaka znam, ktora cieszy sie z tego, ze jej sie okolica wali a sasiada bardzo mozliwe, ze wichura moze dachy zerwac.
Alabamka, ale my tutaj nie mamy sąsiadów... 😉 Nie ma żadnej wichury, a okolica się nie wali, tylko złamały się dwa drzewka w największym skupisku na górce, co jest niczym w porównaniu z tym, że kiedyś na jeszcze wyższym wzgórzu drzewo się spaliło od uderzenia... Po prostu lubię burzę 😉
Co najlepsze, dziwię się, że mogło rozpętać się jeszcze bardziej, teraz to dopiero pioruny lecą. Od dziesięciu godzin mamy burzę 😲
U mnie też o 3 była burza i to jaka.. Waliło tak mocno i błyskało się tak, że nie sposób było się nie obudzić.
Ale teraz przynajmniej jest chłodno na dworze i nie jest tak duszno.
piotrowska   Między grzywą a ogonem
30 lipca 2013 09:47
Pozdrowienia z Rewala drogie małolatki  :kwiatek:
U nas po tej katastrofie w postaci burzy (nawet mi się prawie pusta butelka przewróciła na stoliku, tak się wszystko trzęsło 😁 ) bez szkód. W całej gminie tylko jeden ranny, z rana już do mamy przyjechał znajomy, przyszły wójt, jak wyczuwamy 😁 U nas w takim dole obok domu tylko staw się zrobił. Bardzo przyjemny chłód, aż bym poszła biegać, tylko prawie wszędzie błoto.

A jutro K przyjeżdża 💃 i mamy przyjechać tutaj do mamy na wieś i w ogóle... 😁
I chyba niedługo jadę do siostry 💃
Ogółem wakacje lepsze niż myślałam, naprawdę. Jeszcze na trochę do taty pojadę a później wylot do Norwegii na kilka dni. Wrócę, zostanie tydzień i... szkoła! 😀
Gniadata   my own true love
30 lipca 2013 12:33
maiia oo rany, ale super! też bym chciała takiej burzy, uwielbiam burze :<

jestem masochistką, dzisiaj 7:30 na nogach, u kuca 8:30, teraz się ogarnęłam, lece z przyjaciółką na sklepy i potem do kolegi na impreze (chociaz chyba trafniej libacja). jutro z ranem podobnie, tylko potem ognisko nad wisłą. chyba się zniszczę  :winko:
Jak można lubić burzę ja się pytam? Nie rozumiem Was małolatki :p.
Ja zaraz zwariuję, bo od 2 tyg ani razu w stajni nie byłam i nerwy mnie biorą (jestem jakaś dziwna, wiem 😀).  W piątek wyjazd na 3 tyg i od razu na szkołę wracam. W sumie po raz pierwszy chce do szkoły, bo chcę poznać nową klasę, a ta gorsza część mnie przeraża.
Burze są fajne  😀
A ja właśnie wróciłam z zakupów, choć miałam nic nie kupować i oszczędzać kasę i wyszło tyle, że kupiłam trampki i kostium  🤬 Ale zakup kostiumu uważam za interes życia, przeceniony z 70 zł na 15 🙂
Przejechałam dziś rowerem 15 km, mam obolałą kość ogonową i wszystko mnie boli.
Jutro do mojego sportowego 'kuca', czeba ruszyć dupę.
Od trzech dni siedzę przynajmniej do 1 w nocy na kompie, gadając na skypie i grając w s4league z teamem. Jest zabawnie 😀
vicke   Marzeniami żyłem jak król
30 lipca 2013 20:48
Windziakowa 15 km? Tyle to ja codziennie do stajni jeżdżę. Czasami dwa razy tyle  😎 Słaaaba jesteś! Aczkolwiek uda to mnie czasami przezajebiście bolą..  🙄

A ja się burzy boje! Ładna, ale straszna.
Ja potrzebuję się więcej poruszać, ale mi się strasznie nie chce. Po 1-1,5 na koniu mam lenia. Mogłabym dojeżdżać rowerem, ale wiem, że bym się punktualnie nie zmotywowała. A dzisiaj zobaczyłam swoje zdjęcia w krótkich spodenkach i załamka  😵
vicke nie jestem sama w burzy 😀
Ja do stajni mam 20 km, ale jakoś preferuję wożenie tyłka komunikacją miejską  😎  .Choć teraz codziennie na rowerze jestem i robię spore kilometry.
kaszmirowa czym się tu załamywać?
Dama, jak to czym? Grubymi udami!  👿
też lubię burze 😀 boję sie, ale uwielbiam na nią patrzeć! 🤔wirek:


jestem załamana.
Anioleczek, co jest?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się