Nasze upadki z koni.
Cela akurat jest mega spokojnym koniem. O ponoszeniu nie było mowy. Później Łukasz skakał i szła normalnie, więc problem tkwił w tym, że nie dostała łydki.
Nigdzie nic nie napisałam o rzekomym ponoszeniu Celi czy czymkolwiek, po prostu przypomniał mi się mój własny upadek, bo dostałam podobne polecenie, ale poza tym jednym cała sytuacja nijak nie miała związku z Twoją... Ostatniego zdania Twojego postu nie skomentuję. 🤔
Przepraszam, ostatnio jestem troszkę nierozgarnięta.
Dlaczego nie skomentujesz? Gdyby koń dostał łydkę, skoczyłaby.
halo mnie smuci i bawi pół na pół 😁
Aaa, też ostatnio się z matką ziemią witałam, chyba jeszcze się nie wyprodukowałam tu o tym. Wyszłyśmy z kobyłą na stępa do lasu, już wracamy, obok w miarę wysokie trawy(mniej więcej 30-40 cm), no ale ścieżka znajoma, to idziemy na luzie. Chyba jestem zbyt wielkim mieszczuchem bo w życiu by mi do głowy nie przyszło, że w tych trawach może siedzieć ptak, i że może tak siedzieć póki kobylne kopyta nie znajdą się jakieś 10 cm od niego. Ptak się zerwał, kucynkę najpierw w ziemię wryło, oczy jak talerze, potem (za cholerę nie wiem jak ona to zrobiła) mnie machnęła do góry i z miejsca dzida przed siebie. Ja nad zadem przeleciałam, a dzieciak wroty odpalił tak że jak już wylądowałam (i trochę mnie "odmroczyło"😉 tylko widziałam znikający na zakręcie zad. Kucu oczywiście wróciło do stajni lekko poturbowane, także w poniedziałek weta mamy. Mam nadzieję, że nam się upiecze i tym razem...
Ja dawno nie spadałam więc trzeba było wyrobić normę. Na obozie wsiadłam na hucułkę, stępujemy, jakaś rozgrzewka, rozciąganie a ja hyc z siodłem na bok 😂 Niby przed wsiadaniem dociągnęłam popręg, ale po kilku minutach stępa zrobił się na tyle luźny, że się na kulce siodło przekręciło. Przynajmniej blisko do ziemi było a kobyłka grzecznie stała i czekała aż poprawię siodło i wsiądę 😁
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
04 sierpnia 2013 22:13
W czwartek pięknie lądowałam z galopu na biodro + ślizg pod pastuchem. Bryczesy z materiałowym lejem to zło 👿 a siniak dopiero zaczyna mi wyłazić 😵
To na pewno były kolana?
Podkreślenie moje.
Oj, wiadomo o co chodzi 😉
*Nadgarstkach
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
01 września 2013 12:32
I znowu gleba 🙄 Coś mnie podkusiło, żeby pojechać na spokojny spacer stępem po okolicznych polach. Daleko nie odjechałam kiedy wyskoczył bażant. Koń wystrzelił w pole, ja razem z nim, ale na polu leżały śmieci. Zanim się pozbierałam i zadzwoniłam do stajni kobyła już tam była. Zaczynam "bać się" galopów 😵
Mnie chyba nikt nie przebije 😀
Byłam sobie ostatnio odwiedzić koniury. Wsiadłam na chwilę do zdjęcia i usiadłam bokiem, koń który bardzo lubi łapać za sznurówki właśnie to postanowił wtedy zrobić i szybko zabrać łeb wraz z moją nogą i tak właśnie skończyłam z obitym kolanem na które spadłam (a koniur dość wysoki...) no i z nogą w górze 😀 Ogólnie śmiesznie musiało to wyglądać 😀
Moje zdjęcia nadają sie do wątku "nasze upadki z koniEM"... Ale ze takiego nie ma 😁
Pierwsze nie- towarzyskie zawody mojego konia, wjazd na parcur wesołym tempem, druga
Przeszkoda i....



Zdjęcia z dwóch perspektyw... Na szczęście nic nam sie nie stało oprócz kilku siniakow :-))
Upadków było wiele: pod i obok konia, na przeszkodę, za i obok,a nawet w terenie. Niestety (a może stety... 😉 ) sfotografowany mam tyko jeden
to może i ja dodam coś od siebie 😉
upadków miałam może 7 może 10 (coś w tym przedziale)
najgorszy w skutkach był dla mnie jakieś 7 lat temu kiedy uczyłam się galopować, pojechałam wtedy do koleżanki mojej cioci, która ma swoje konie.
Jeździłam sobie normalnie bez lonży, później zaproponowano mi naukę galopu na lonży.
Wszystko ładnie pięknie, galopowałam jakieś 5 min gdy pani popędzając konia dała mu mocnego bata na zakręcie, koń podskoczył i spadłam.
Nie mogłam złapać tchu, zaczęłam płakać...
Spanikowani dziadkowie widząc całe zdarzenie spakowali mnie do samochodu i zawieźli do szpitala.
Spędziłam tam 5 dni, nie mogłam wstać nawet do łazienki... (znaczy się ja mogłam ale mi nie pozwolono :cool🙂
Później było tak, że przez jakiś rok w trakcie jazdy do stajni i przed wsiadaniem czułam wielki stres, wsiadłam na konia i wszystko się uspakajało 🙂
Drugi najgorszy upadek - skoki na młodym koniu, po przeszkodzie mocno wyciągnął szyję, upadłam na głowę. Jakby nie kask to nie wiem, raczej bym tu nie pisała.
Reszta upadków to takie zwyczajne 🤣
No to tyle, pochwaliłam się 🙄
Mina konia mówi wszystko 😁
m0niSka jaki baskil na pierwszym 🤣 tylko podwozie trochę wisi 😁
Za to podstawienie zadu niczego sobie 😁
Ja nawet nie zliczę ile razy spadałam 😀 Ostatni był dziwny i nadal nie wiem jak to się stało 🤔wirek:
Galopujemy sobie z młoda kobyłką obok rowu ( Głęboki na jakieś 1,5 m szeroki na 3m ) no i tak se galopimy po czym Młodej odbiło, wystraszyła sie i odbyła w bok. Jakie, było nasze zdziwienie gdy nagle przed soba ujrzałyśmy ziemie, ale 1,5 niżej. Wpadłyśmy i leżymy, kuń sie podniósł ja też, Nic mnie nie pobili - jestem Cała. Konica wstała, Obejrzałyśmy się nic jej nie było wiec powolutku do domku.
A najgorzej wspominam lot z konika Polskiego jeszcze za czasów szkółkowych. Konik dał baranka z krzyża a ja jak z katapulty wbiłam się w ziemie centralnie w ziemie, chcieli wzywać karetkę, ale się obeszło. Chodź problemy z kręgosłupem mam do dziś 😡 Nawet nie wiecie jak sie zdziwiłam gdy po zmianie szkółki na inną ujrzałam tego konika, Mina bezcenna 😂
Ja tydzień temu zaliczyłam 6 glebe 🤣
stracenie równowagi + sztywny, dość mocno wybijający koń + ostrzejszy zakręt niż się spodziewałam = gleba
Rąbnęłam bokiem, dokładnie żebrami, pierwsza myśl, że złamane, ale wstałam nic nie boli, więc na konia.
Dopiero w domu jak podotykałam dokładnie to odkryłam, że jednak trochę bolą. Jednak przy złamaniu to ból byłby dużżooo ostrzejszy. Teraz jest już ok 😉
choć i tak głupia byłam, że nie pojechałam na RTG. 😡
ola8719 nie za ciekawie to wyglądało 🤔 tzn. efekt spadania świetny, ale nic Ci nie jest? 👀
No i najbardziej mnie rozwalił dumny głos kamerzystki "I nagrałam" 🤣
Wyszlam bez szwanku na szczęście 🙂 Zaraz wsiadłam i poprawiłam 🙂
👍
Takie nabijanie postów nie leży w dobrym tonie na tym forum.
Ile mam upadków na swoim koncie przez 20 lat jazdy to chyba nie sposób zliczyć 😉 Po dwudziestym-którymś przestałam liczyć :P Teraz liczę te upadki z mojego konia i tych wiele na szczęście nie ma.
Tak wyglądał mój ostatni upadek, jakieś 2 tygodnie temu. Zachciało mi się koniecznie jeździć kiedy na dworze panował mini huragan. W pewnym momencie zawiało, koń się zerwał galopem, zanim zdążyłam go ogarnąć, to strzelił z zadu, wyleciały mi nogi ze strzemion i nie zdążyłam już na powrót wrócić w siodło, bo poprawił zadem raz drugi. Na tym zdjęciu to ja już praktycznie lecę w dół. Grawitacja zadziałała bezbłędnie 😉
Trochę mnie szyja i głowa bolała, w pierwszej chwili myślałam, że już nie wsiądę. Ale odczekałam, koń się uspokoił i jazdę dokończyliśmy. Chociaż na drugi dzień cała obolała leżakowałam w łóżku 😉
Pamirowa, spojrzałam na zdjęcie i myślałam, że jest na nim moja koleżanka ze stajni, obecnie będąca może w... 5. klasie podstawówki? Takie ujęcie chyba, ona ma podobne bryczesy, buty, nawet ma włosy tej samej długości i koloru 😁 Nawet kiedyś w fioletowym szaliku jeździła!
Facella, to widzę, że mam z koleżanką wiele wspólnego, poza wiekiem, bo ten się mocno nie zgadza, ja już stara baba jestem 😉 Ale zawsze byłam nie wysoka i szczupła i nawet teraz są tacy co dają mi 16-19 lat. Mam 27 więc wyobraźcie sobie moją minę kiedy ktoś myśli, że mam naście lat 🤔
no to i ja się pochwalę lotami 🙂
nic się nie stało, leciało się dośc przyjemnie 🙂 nawet żaden drąg nie spadł, tak się wygimnastykowałam 🙂
[img]
http://s1.zmniejszacz.pl/116/hubertus_3_klasa_potega_skoku_(160cm)__21991.jpg[/img]
Spadłam wczoraj. 😵 Pierwszy raz w nowej stajni, w której trzymam konia. Miałam wsiąść na jednego z takich-sobie rekreantów. Pare spłoszeń-ok. Potem rodeo - 3 barany wysiedziałam, ale gdy koń wybił się z czterech i wygiął w powietrzu w 'S' to zrobiło się "I believe I can fly". Koleżanka, która akurat patrzyła w moja stronę i widziała to wszystko od początku stwierdziła, że raczej nikt nie miałby szans sie utrzymać. 😂 Wsiadłam znowu i znów to samo - na szczęście się utrzymałam, ale po chwili zsiadłam.. Chciałam żeby jazda na rekreancie była chociaż jako-tako przyjemnością, poklepaniem tyłka w przerwie (mój dziad w kontuzji), a tu takie coś. 🙄
Ja ostatnio zleciałam jak koń mi wywalił do góry z czterech i zrobił zwrot o 180 stopni xD Ale jak to mówią rude jest wredne ;D
Ale zajeżdżanie kuców to jest masakra xD Po dwóch glebach i setce baranów zwątpiłam i oddałam kucynę w inne ręce 😀
To ja dorzucam się ze swoją. Zawsze marzyłam o takim zdjęciu 😀
klik
Libeerte, kolorystycznie świetne! Oj tam - upadek, ale ta grzywka 😜
halo, Kucyk dumny z siebie musiał zarzucić grzywą 😁
Ja spadłam 6 razy 😀
Pierwszy raz koń stwierdził że przeskoczy 8 cavaletti i mu się nie udało, wylądował na piątej i wywrócił się na nadgarstki. Ja dałam nura w dół, koń się poderwał i nade mną przeskoczył. Boskie uczucie 😀
Drugi raz spadłam zwyczajnie, koń w lewo a ja w prawo.
Trzeci raz jechałam na oklep we dwójkę, i jechałam z niezadobrze umiejącą jeździć koleżanką. W pewnym momencie powiedziała że spada i pociągnęła mnie za sobą. Za późno puściłam wodze, i w galopie wpadłam pod pół- zimnokrwistego konia ważącego ponad tonę. Koń stanął mi na ręce i do teraz mam blizny 🙄
4,5,6 raz spadłam z kuca szetlandzkiego i też były to zwyczjne upadki
Ogółem to zawsze było wesoło 🏇