Dzisiaj śliczna pogoda, pojechałyśmy na dwu godzinny teren, koleżanka pokazywała nowe tereny, niestety zdjęcia wyszły mi zamazane, ponieważ moja lekko szurnięta 🤔wirek: kobyła wkurzała się, że nie jest prowadząca. Oba konie spokojne zrelaksowane, a ona caplująca, albo próbująca wyprzedzać 😵 Ale i tak było super!
rozumiem że jara cię lansowanie się z rozwianym włosem lub w bejsbolówce i na koniu bez ogłowia w terenie. Ale suuuuperrr o jaaaa też tak bym chciała 👍 👀 🤔
a ja wzięłam urlop miałam sobie pojezdzic i....... no kurcze dałam radę tylko godzinkę. Robale, muchy końskie no po prostu są wszędzie. Kon wściekły pogryziony, ja pogryziona. Nie, nie da się w dzień, jutro wstaje o 5-tej rano wtedy nie ma jeszcze robactwa.
Faza, jak ja cię rozumiem... Ja wyjeżdżam do lasu nie później niż o 8 rano, do 9 - 9.30 jestem z powrotem w stajni, wtedy da się jeszcze w miarę przeżyć. Mam to szczęście, że u nas to "tylko" komary gryzą.
Muszę się też pochwalić, choć rzecz może wydać wam się błaha - mój koń, który z własnej woli skoczył może kilka razy w życiu, a drągi na ujeżdżalni namiętnie rozwala, dziś przeskoczył ze mną na grzbiecie niskie, zwalone drzewo 😜
niom masakra jakaś z tymi robakami :/ u mnie na Mazurach nie idzie wytrzymac , ja zaczynam tereny juz o 5 rano i tak do 9 jest spokój w lesie , konie popisikane i maja siatke na głowę a te cholerstwo i tak siada i gryzie
Jest tak gorąco że mózg już siada, do stajni jeździmy z koleżanką rano o 5.30, o tej porze jest naprawdę fanie, w 90% brak latającego i gryzącego dziadostwa, i nie jest gorąco. Z dzisiejszego tereniku, jakość komórkowa.
A ja wam powiem, że jest jeden MEGAPLUS tych upałów i suszy - nasze bagno w lesie wyschło i od razu jest 2/3 komarów mniej! Da się jeździć 😅
Mam jeszcze do pośmiania się takie zdjęcia z dzisiejszego tereniku: nasz paralityczny "skoczek" i potem już jak przechodzimy sobie drzewko na spokojnie 🙂
Livia jeszcze trochę ćwiczeń i metrówki będziecie skakać 😀 wstawiam kilka fot z dzisiejszego ponad 2 h terenu ehh za każdym razem jak koło stawów przejeżdżam to mam ochotę na kąpiel z koniem, a tu się nie da 😫
patid, haha, biorąc pod uwagę, że mój koń to z tych, co to biorą wszystko "na klatę" (lub na nogi) i wolą rozwalić, niż podnieść kopytka, to to może trochę potrwać 😜 Ale ćwiczymy 🙂
Piękne widoki u ciebie! I pora chyba bardzo wczesna? 🙂
Wiecie co podziwiam Was i zazdroszczę w miarę spokojnych terenów. My sie z Małżem wybraliśmy wczoraj na wieczorny spacerek do lasu. Niestety , dotarlismy tylko na pogranicza. Konie wariowały od much. Head shaking czy caplowanie to był pryszcz. Czterokopytne dostawały dosłownie amby. Na polach było spokojniej, aczkolwiek mogę dodać - na tyle względnie żeby sie przemieścić. Ehh.. za tydzień zakładam siatki, na siebie i konie. Innej opcji terenowej nie ma. W dodatku osły są tak pogryzione że aż serce sie kraje. Przy takim owadzim nasileniu to juz nic nie pomaga, nie odstrasza - żadne pryskacze. 😕
Właśnie z tego powodu nie jeżdżę w tereny tylko ćwiczę z końmi na miejscu. Ostatni wypada do lasu skończył się dla mnie i konia taką nerwówką, że odpuszczam, aż do momentu, kiedy robale znikną.
[quote author=Być. link=topic=114.msg1843303#msg1843303 date=1375691353] Właśnie z tego powodu nie jeżdżę w tereny tylko ćwiczę z końmi na miejscu. Ostatni wypada do lasu skończył się dla mnie i konia taką nerwówką, że odpuszczam, aż do momentu, kiedy robale znikną.
[/quote]
Ja sie właśnie tak ostatnio zastanawiałam: Dlaczego ja w tym roku praktycznie wogóle nie śmigam w teren? 🤔 W zeszłe wakacje weekend w weekend zjeździłam cały las. W tym roku nie byłam na starych trasach ani razu. Teraz już wiem, bo przez te latające g... nie da się nawet tam podejsć. A ja z tych uczulonych na jad i jak siądze na mnie 10 konskich to po mnie. Eh.. żal mi bo bardzo czekałam na tegoroczny sezon. Mam nadzieje ze siatka się sprawdzi. Będziemy wyglądac jak z bitwy pod Grunwaldem ( siata jest cała biała) ale niestety innej opcji nie ma. Na weekend kolejna próba wjechania głębiej do lasu. 😵