sklepy internetowe

Qanta
Opowiem Ci pewną historię - pewna znajoma "trafiła okazję".  Zamówiła w sklepie internetwoym 2 worki psiej karmy.
Cena karmy wynosiła 98 zł a powinno być 198 zł
Karmę otrzymała w cenie ze strony sklepu. Po dwóch dniach do nich zadzwoniła .......bo chciała dopłacić  !
Zdawała sobie sprawę, że to był błąd.
Sklep nie wziął tych pieniędzy od niej.
Wiesz jaki jest efekt ? Od 4 lat, to ich najwierniejszy klient.

Kupując w sklepie internetowym (a robię tych zakupów sporo) nie mam ochoty się zastanawiać czy cena jest prawidłowa.
Kupuję i już. To problem sklepu a nie klienta.
To moje prywatne zdanie na ten temat.
Ja na miejscu Oksera bym te bryczesy wysłała.
szemrana, jasne, ale czasami masz milion procent pewności, że ktoś się pomylił. Jeśli ktoś umie na takich sytuacjach żerować i dobrze się z tym czuje, to budda z nim 🙂

Ja też bym bryczesy wysłała na miejscu sklepu, no cóż, shit happens.
Ale też na miejscu klienta nie robiłabym nigdy z siebie urażonej damy, nie straszyła urzędami itd. Na takie akcje to jestem po prostu zbyt pozytywna 😉
Nie pozytywna byłabym natomiast dla pomyłek w zamówieniu, braków w paczce tudzież przetrzymywania kasy przez sklep. Tutaj żadne okoliczności łagodzące typu pomyłka nie wchodzą w grę.

Z drugiej strony szemrana gdyby na fb obwieszczono akcję "patrzcie, walnęli się, żal nie spróbować" i 1000 osób zamówiło u Ciebie takie bryczesy, też byś była taka skłonna na każdej parze dołożyć stówkę? 😉
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
18 czerwca 2013 14:18
quanta, jestem na stażu. Ta sama robota za połowę minimalnej krajowej+ został mi miesiąc i bezrobocie wita ( a raczej praca dorywcza, żeby nie było że jakiś darmozjad jestem). Nie mam tak dobrze, żeby rodzice cokolwiek mi fundowali. Od momentu kiedy dostałam dyplom uczelni wyższej nie dostaję kieszonkowego, a rodzice nigdy nie dawali mi pieniędzy na taką fanaberię jaką są konie - jako dziecko wszystkie pieniądze z kieszonkowego i świąt wykładałam na jazdę konną. Zasada, że jeśli coś chcę to muszę na to zapracować.

Prawda jest tak, że gdyby napisali sami, że taka pomyłka nastąpiła to bez niczego odpowiedziałabym, że dziękuję i rezygnuję, ale reakcja nastąpiła dopiero po drugim mailu. Gdybym nie napisała to pewnie informacji by nie było, a bryczesy jeszcze w piątek wisiały za tą samą kwotę za którą kupiłam. Nikt tego nie nadzoruje? Ja w pracy sprawdzam wszystko po kilka/ kilkanaście razy, a ludzie i tak krzyczą ot np. ze względu na zmiany w kwestii odpadów. Serio. Stażystka w 150tys. gminie winna, że mądrzy na górze wprowadzili zmiany. A jak popełniam błąd to staram się go jak najszybciej naprawić.

Uwierz, że moi rodzice całe życie się użerają z ludźmi o różnym stopniu inteligencji i nawet nie zdajesz sobie sprawy, że gdyby moja mama popełniła błąd i podpisała cokolwiek czego nie sprawdziła kilka razy to nie wypłaciłaby się za taki błąd do końca życia.

Raczej nie zgłoszę ich na policję, czy do UOKiKu, ale mogę napisać co myślę o takim traktowaniu klienta i mogę podać przepisy na podstawie jakich tak uważam, żeby mi nie zarzucili, że sobie to wymyśliłam.

I co złego jest w szukaniu okazji?  🤔 Przeglądając ich stronę nie myślałam "może będą mieć błąd systemu- oskubię ich". Owszem byłam zaskoczona, że taka obniżka i na konkretny kolor, ale poprzeglądałam inne ich oferty i też były przecenione niektóre kolory. Pomyślałam, że zostały im pojedyncze sztuki ( po jednej sztuce z rozmiaru) i chcą wypchnąć z magazynu- sklepy stacjonarne z odzieżą tak często robią.

I bardzo mi przykro, że kupiłam buty za połowę ceny. No chytra jestem, że zaoszczędziłam na nich 60zł i będę miała na 2 jazdy konne, albo na wyjście ze znajomymi do kina. Niestety mam taką sytuację, że jeśli mam wydać większe pieniądze, a dla mnie to kwota powyżej 100zł, to myślę i rozważam dłużej czy mi to jest na 100% potrzebne. Mam nadzieję, że kiedyś znajdę pracę taką, że będę mogła sobie pozwolić na kupowanie nieprzecenionych ciuchów, a różnica w kwocie 100 a 50zł nie będzie miała znaczenia.
MEEEEGA wielki PLUS dla sklepu BERGO!!!
Zamówiłam towar, na który na stronie internetowej czas oczekiwania wynosi 10-14 dni, a po konsultacji mailowej okazało się, że dojdzie w tydzień (bo przesympatyczna pani ruszyła niebo i ziemię). I faktycznie towar doszedł idealnie na czas.
Dodatkowo kontakt rewelacyjny- odpowiedzi prawie natychmiastowe i zawsze bardzo sympatyczne. Pani bardzo cierpliwie odpowiedziała na wszelkie moje pytania i nie było również problemu ze zmianą adresu do wysyłki po kilku dniach.
Szczerze polecam!!!
Faktycznie, są tacy którzy specjalnie przeczesują oferty sklepów/allegro tylko po to, żeby trafić na takie "okazje" - oglądałam nawet kiedyś o tym reportaż. I takie postawy, gdzie ktoś ewidentnie żeruje na pomyłce drugiej osoby, są godne potępienia (moralnego, bo prawnego to raczej nie 😉 )

Ale akurat nie mogę zgodzić się z Quantą; mnie jako kupującego nie interesuje czy ktoś się pomylił, czy też nie (no dobra, jakbym zobaczyła Land Rovera za 1 zł w kup teraz to bym nie kupiła - przyzwoitość mi nie pozwoli). I to jest sprawa sklepu i problem sklepu. Chyba nietrudno wdrożyć politykę czy procedury odpowiedniej reakcji w takich sytuacjach?

Dwie sytuacje, obie wydarzyły się w tym samym miejscu (hotel, ceny średnie) i dwie skrajne decyzje.

1. pracownik rąbnął się przy wprowadzaniu cen na portal i zamiast 100 Euro wpisał 100 PLN. Różnica znaczna.
Pokój sprzedał się w sekundę. Kierownik nakazał pracownikowi skontaktowanie się z kupującym i wyjaśnienie mu, że to pomyłka i musi dopłacić (też miał dostać "rabat"😉.
Klient niegłupi, powołał się na prawo, zrobiła się z tego awantura, w rezultacie płacił faktycznie te 100 PLN, ale ile nerwów przy tym było. Jak on się tragicznie zachowywał podczas pobytu, ilu osobom naopowiadał o tym, że hotel jest beznadziejny - to tylko my wiemy

2. pracownik również się rąbnął i wystawił pokój za 40 PLN. Sprzedał się w pół sekundy 😉 Tym razem, po odkryciu "fuck upu" wymyśliliśmy historyjkę, napisaliśmy do Klienta, że ma szczęście bo trafiła mu się super-jedyna-i-niepowtarzalna-oferta-z-okazji-.... i nie możemy się doczekać aż do nas przyjdzie i spędzi u nas fantastyczny czas. Wybuch radości u gościa była niesamowity, przyjechał potem jeszcze raz i wyrażał się o nas w samych superlatywach


To jest biznes, to są nieprzewidywalne koszty - na które trzeba się przygotować. Traktuj bliźniego swego bla bla bla, nie przekonuje mnie w tej sytuacji.
Aha, i skąd ma się pieniądze na zakupy - to chyba jest nieistotne.
Quanta, moim zdaniem umieszczając w regulaminie sklepu punkt o tym, że cena widniejąca na stronie w momencie zakupu jest wiążąca zobowiązali się do tego, by sprzedać te bryczesy za 59 zł. Myślisz, że jakby klient chciał dokonać zwrotu po 11 dniach zamiast 10, bo źle spojrzał w kalendarz i mu się data odebrania przesyłki rąbnęła, to Okser by się przejmował (specjalnie podaję taki przykład, bo są sklepy, które potrafią przyjąć zwroty po terminie - vide Pasi-konik, który przyjął mi taki zwrot, gdy się ostro rozchorowałam i nie miałam możliwości odesłania ani odwiezienia towaru w terminie określonym regulaminem ani nawet poproszenia kogoś, by nadał paczkę za mnie; oczywiście dzwoniłam wcześniej spytać, czy się tak da, ale przecież nie mieli obowiązku się zgodzić)? Regulamin jest wiążący dla obu stron i tyle. A dotychczasowe przeboje klientów z Okserem każą się zastanowić, czy to aby na pewno był błąd systemu...
Moon   #kulistyzajebisty
18 czerwca 2013 14:57
sumire, odnośnie zwrotów - pracowałam w Okserze w Sopocie, nie raz przyjmowałam zwroty po X dniach 'w drodze wyjątku', bo się ludziom zapominało. Tak więc tu trafiłaś deko kulą w płot ;-)
Wszystko zależy od ludzi jacy pracują w sklepie... Ja kupowałem sprzęt w różnych - i w Okserze i GNL i w mniejszych sklepach i zawsze było OK 🙂

Z ostatnio wypróbowanych mogę polecić konie.sklep.pl - sklep jak sklep, wszystko ok, ceny ok, realizacja ok.

Co do szukania promocji i czekania an błędy to też o tym słyszałem. Najwięcej takich strzałów jest chyba na elektronice...
safie, oczywiście, w szukaniu okazji nie ma nic złego, ja sama tak dokładnie robię kupując cokolwiek. Ale okazje to wyprzedaże, końcówki serii, towar z nieistotnymi wadami (naddarty worek paszy, bryczesy za bezcen z zaszytą kieszonką, w której wystarczyło rozciąć dodatkowy szew) robienie zbiorowych zamówień, albo możliwość i umiejętność negocjacji ceny. Nie zacieranie łapek, że się udało wykorzystać czyjś błąd.
Jak ktoś jest operatywny, to ma okazje na co dzień.

Z tym pytaniem o pracę, to mi chodzi tylko o jedno (i bynajmniej nie o to, skąd ma się kasę). Za takie błędy w 90% przypadków nie odpowiada "firma", tylko bogu ducha winny - albo i winny pomyłki - pracownik. Kasjerzy ze swoich pensji dopłacają braki w kasie (a dobrze im tak, skoro pomylili się przy wydawaniu, nie?). W znanej mi dużej hurtowni za braki na magazynie odpowiada obsługa klienta a klientom, szczególnie przy pakowaniu swoich zamówień, zawsze coś się do ręki przyczepi. W takim Okserze pewnie też beknie ktoś postronny, jeśli nie bezpośrednio, to ekipa dostanie po premii. Takie życie.
A jak się samemu nie pracuje, to często nie ma się poczucia, jak trudno jest zarabiać (materiał na dłuższą historię, ale wiecie, kto się najwyżej ceni przy rekrutacji? nie wykwalifikowani specjaliści z doświadczeniem, oni znają rynek i widzą, ile są warci. Najlepiej się cenią zielone żuczki, które dopiero przymierzają się do swojej pierwszej pracy).

Rozumiem, że każda z Was bez moralnego kaca dołączyła do grupy klientek nazywających właściciela firmy chamem i cynikiem, a promocję oszustwem w takiej np. sytuacji?
http://wyborcza.pl/1,76842,9558172,Postrzyzyny__czyli_przyszedl_Groupon_do_fryzjera.html
Heh.
Przecież jak ktoś kupował 1600-kupon na usługę fryzjerską w malutkim, jednoosobowym zakładzie od razu może przyjąć, że będą problemy z jej realizacją. Tak samo, jak wie, że bryczesy nie kosztują 50 zł, a dobra w hotelu stówki.

Poza tym safie dam sobie dwie ręce uciąć, że nie ma ludzi nieomylnych, choćby 1000 razy sprawdzali to, co robią. Nawet Jobs podejmował błędne decyzje 😉

amnestria, skoro nie patrzysz na pomyłki, to jak najbardziej powinnaś kupować Land Rovera i mieć w nosie, czy kogoś za to zwolnią czy mu pojadą po pensji 🙂 To jest w końcu biznes, nieprzewidywalne koszty itp.
Bo ja sobie myślę, że gdyby firma od Land Rovera przeprosiła i zaproponowała auto nie za 500 tys zł, tylko za 300 tys, to jest wcale nie takie złe rozwiązanie.

Ja nie pochwalam zachowania Oksera, zachowanie z klasą to powinno być wzięcie pomyłki na klatę.
Ale nie pochwalam też osób, które wiedzą o tym, że wykorzystują pomyłkę i robią się dumne z tego, że są takie sprytne (nie piję to absolutnie do safie, jak napisała nie zamierza nikogo straszyć ani pozywać, to chyba bardziej Livia już była cięta) 😉

sumire, z większością sklepów da się po ludzku dogadać (nawet z Okserem, jak widać powyżej). Tak po prawdzie to i z większością klientów da się dogadać 😉

Dobra, OTuję się stąd, czas szkapy nawiedzać 🍴

safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
18 czerwca 2013 15:26
To ja może wyjaśnię, przeglądałam bryczesy z ciekawości szukając modeli z obniżonym stanem, te akurat przykuły moją uwagę bo cena 159zł pomiędzy 200 i 300 zł. Przeczytałam o materiałach i stwierdziłam, że w sumie to legginsy i niekoniecznie mam ochotę wydać tyle kasy. Zerknęłam tylko na listę jakie kolory są dostępne i zobaczyłam, że przy granatowych jest dopisek 100zł- myślałam, że one kosztują tyle, albo są o 100zł droższe. Kliknęłam, bom ciekawskie stworzenie i wyskoczyła cena 59zł. Spojrzałam na dostępność produktów - 8szt., zerknęłam na rozmiary 36, 38 i 40 i stwierdziła, że może mają po 1 sztuce, albo jakiś defekt i dlatego tak tanio. No to kupiłam, a mając w pamięci opinie o tym sklepie, dostawach i ewentualnych zwrotach pieniędzy wybrałam opcję za pobraniem. Gdyby widniała cena 1zł, 5zł, czy 9 zł to napisałabym do nich , że mają chyba błąd.

edit:
quanta, napisałam o tym, że się stażuję, żeby nie było, że jestem z tych co to "mamo, tato! ja kcem". Na studiach i pracowałam jako hostessa i rozdawałam ulotki, a teraz jeżeli nic innego nie znajdę to nawet mogę iść do klubu nocnego na rurze tańczyć, bo rodzice mi nie dadzą, a wiem, że jak stwierdzą, że za długo w domu siedzę bez pracy to jeszcze mnie podliczą za czynsz a lodówkę zamkną na kłódkę. Owszem mam na tyle dobrze, że rodzice płaca rachunki i kupują jedzenie. To co chcę ekstra to muszę te 800zł rozplanować mądrze. Może jestem skrzywiona przez rodziców i byłam wychowana, że jeśli o pieniądze chodzi to nie można dopuścić do pomyłek, a rozliczać trzeba się do grosza.
equum   Niech koń będzie z tobą.
18 czerwca 2013 18:13
kolejny wielgachny + dla animalii  :kwiatek: Kiedyś nie byłam za bardzo przekonana ale teraz nie wyobrażam sobie zakupów w innym sklepie 🙂
Jak zawsze super obsługa i wysyłka migiem 🙂
Livia   ...z innego świata
18 czerwca 2013 21:06
quanta, nie byłam jedyną, ani nawet pierwszą, która zaproponowała UOKiK, tak gwoli jasności 😉 Co do samego zgłaszania sprawy, pewnie gdyby to był inny sklep i moja sprawa, to olałabym (nie mam nerwów ani ochoty na szarpanie się z kimkolwiek) - natomiast to nie pierwsza taka akcja w wykonaniu Oksera, więc moim zdaniem sklep powinien po prostu wziąć konsekwencje "na klatę".
Oczywiście inna sprawa, że pewnie zwalą odpowiedzialność na pracownika, któremu się zwyczajnie pomyliło, ale - jestem zdania, że korzystając z jakiejś promocji nie muszę (i nie mam nawet skąd) wiedzieć, czy to przypadkiem nie pomyłka... i potem od postępowania sklepu zależy, jak sama postąpię. Więc chyba jakaś specjalnie cięta nie jestem i prysznic mi niepotrzebny 😉
(I tak, zarabiam i utrzymuję się sama 😉).
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
18 czerwca 2013 21:28
Mnie dziwi, że dochodzenie swoich praw jest odbierane, jako próba naciągnięcia sklepu.

Art. 661. § 1. Oferta złożona w postaci elektronicznej wiąże składającego, jeżeli druga strona niezwłocznie potwierdzi jej otrzymanie. - Kodeks cywilny

Otrzymałam i potwierdzenie i jeszcze dokument potwierdzający. W dodatku zamówienie 26.05, a dokument dostałam 29.05, czyli mieli czas na sprawdzenie wszystkiego ( wiem wiem oni mają tak dużo pracy).

UOKiK miałby co robić, gdyby zebrać w jedno wszystkie nieudane transakcje oksera.

Sprawa ma jak zwykle wiele stron medalu a wyjście z sytuacji zależy tylko i wyłącznie od tego czy jesteśmy ugodowi i pozytywni czy tez zupełnie na odwrót. Zgadzam się całkowicie że nigdy bym nie oczekiwała od sklepu wysyłania towaru jeśli pracownik popełniłby błąd bo zdaję sobie sprawę jakie są pensje w naszym kraju na takich stanowiskach i nie chciałabym aby ktoś z mojego powodu miał stracić część swojego zarobku z powodu jakiejś durnej literówki tudzież w tym przypadku cyfrówki... Ludzie przecież to nie ucierpi okser czy też inny sklep tylko osoba tam zatrudniona... Czasami nie rozumiem tej nagonki "łap za widły ganiaj ogra". Czyż nie można po prostu się dogadać? Z drugiej strony słyszałam o podobnej sytuacji w innej branży- sprawa wylądowała w sądzie i sklep wygrał. Jeśli jest błąd ewidentny i spowodowany czynnikiem ludzkim i np widać że jest to literówka a cena sprzedaży jest np niższa od hurtowej wówczas sprawy potrafią być jaśniejsze niż nam się wydaje.
Myślę że można krytykować za oczywiste błędy takie jak brak informacji o przesyłce, długie terminy realizacji itp ale takie coś to już jest jak dla mnie typowa nagonka🙁
Miałam już nic nie pisać, ale nikt się nie odniósł do podlinkowanej przeze mnie historii z Gruponem, buuu...

To wkleję drugą historię:
http://wyborcza.pl/1,87648,14113848,Chytry_dwa_razy_traci.html?as=1
W skrócie: bankomat z uwagi na błąd (brzmi znajomy) banku/systemu/pracownika wypłacał podwójnie. Trafili się tacy klienci, którzy tego nie wykorzystywali, trafili się tacy, którzy rzucili się jak sępy na padlinę (w tym dwóch największych chytrusów policjantów). Bank poprosił klientów o zwrot błędnie wypłaconej gotówki (znów brzmi znajomo, co za chamski bank, powinien brać pomyłkę na klatę, nie?). I znów, większość ludzi bez problemu i focha oddała zgarniętą ekstra kasę. Oczywiście problem z tym mieli tylko ci, którzy byli nastawienie roszczeniowo i do ostatniej chwili rżnęli głupa, że robiąc 27 wypłat z bankomatu pod rząd nie zorientowali się, że coś jest nie tak...

Mnie dziwi, że dochodzenie swoich praw jest odbierane, jako próba naciągnięcia sklepu.

Art. 661. § 1. Oferta złożona w postaci elektronicznej wiąże składającego, jeżeli druga strona niezwłocznie potwierdzi jej otrzymanie. - Kodeks cywilny


Nie ma absolutnie nic złego w dochodzeniu swoich praw.
Dobra, to zróbmy tak, skoro mamy tu tylu obrońców prawa, zwolenników regulaminów, paragrafów i fanatyków rozmaitych instytucji. We wtorek zgłoszę komputery tych wszystkich osób z ostatnich dwóch stron wątku, które wymachują szabelką nad regulaminami, do BSA, z donosem o nielegalnym oprogramowaniu i plikach. Dorzucę swoje narzędzie pracy, ja się nie boję 🤣 Spokojnie, przecież na pewno nie macie ani jednego programu bez licencji, a na wszystkie filmy, muzykę i pozostałe pliki zgrabnie na półeczce zbieracie licencje i certyfikaty własności. Nie ma się zatem czego bać, panowie z BSA są bardzo konkretni, sprawdzą sprzęt, pogadają przy kawie, przeproszą za swoją wizytę. Ale jeśli dokumentów brak, no cóż, to będzie słona grzywna, a może i zawiasy w dokumentach.
Przecież nie ma nic złego w dochodzeniu swoich praw przez twórców i właścicieli wszystkich tych rzeczy, które mamy na swoich komputerach  ❓
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
19 czerwca 2013 08:29
Do grupona się nie odnoszę- nigdy się nie przejechałam. Nawet jak miałam sytuację taką, że gabinet kosmetyczny zlikwidowano w terminie ważności kuponu to dostałam maila z informacją, że zaistniała taka sytuacja i proszona jestem o podanie nr kuponu i nr konta i na drugi dzień pieniądze były z powrotem. A w przypadku bankomatu? Kurcze pewnie i bym wypłacała, wzięła do domu, pomyślała i zwróciła. To samo ze znalezieniem walizki z pieniędzmi - już kiedyś po znalezieniu portfela z dokumentami ( dowód os., prawo jazdy, dowody rejestracyjne dwóch aut, ubezpieczenia itp.) i jakiś 2 tys., zaniosłam facetowi do domu. Nawet mi przez myśl nie przeszło ruszenie nawet złotówki.

Dzięki, że przypomniałaś mi, że mam w końcu sprawdzić czy worda mam na licencji BOX czy OEM. A dyskusje o dostępie do filmów i muzyki już były poruszane wszędzie przy okazji akcji z ACTA.

Nie ma ludzi nieomylnych, ale zawalili tym, że tyle czasu nie napisali nic, zero informacji ( tych zamówień nikt nie sprawdza? To idzie z automatu?). Dopiero po mojej interwencji uzyskałam jakąkolwiek informację. Oczywiście, że nie będę się z nimi szarpać, ale mogę im napisać co o tym myślę. Bo gdyby to wyszło od nich to nawet tutaj bym o tej sytuacji nie wspomniała.
Dava   kiss kiss bang bang
19 czerwca 2013 08:36
Quanta piszesz to wszystko z perspektywy właściciela sklepu, którą poniekąd rozumiem.
Nie rozumiem natomiast dlaczego klient ma ponosić odpowiedzialność (np. faktem wycofywania zamówienia) za błąd pracownika. Z racji czego?

A mówię tak nie dlatego, że nie jestem wyrozumiałym człowiekiem, który mieszka z rodzicami i dostaje kieszonkowe za piątki w szkole 😉 Znam wartość pieniądza.

Czy ja jako obywatel albo właściciel firmy mogę się pomylić? Składając deklaracje do urzędu, robiąc przelew do Zusu, wypłacając pensję, pisząc umowy itd. Serio mogę? Jeszcze nie spotkałam się z tym żeby jakiś urząd, czy pani w 'okienku' powiedziała 'e spoko każdy człowiek może się pomylić'. W najlepszym wypadku możesz uzupełnić pismo raz jeszcze.
Pomyłki wszędzie niosą za sobą konsekwencje. Niestety.
Czy się nie mylę jako człowiek? Jasne, że tak. Ale też za to płacę. Nie rozumiem dlaczego akurat biznes jakim jest sklep internetowy ma działać w jakiś inny sposób i na innych zasadach niż reszta świata.

Jak sklep beckersport rzucić groupona, który był NA MAKSA niewiarygodny ze względu na swoją OKAZJE (groupon za 100zl wart 300zl chyba jakos tak to bylo). To jakoś nie widziałam tu protestów. To właśnie ja napisałam, że nie mogę w to uwierzyć, że sklep daje rabat 40% na produkty NISKOMAZOWE i pełnowartościowe (ogłowia, czapraki, witaminy itp). bo to im się NIEOPLACA na maksa.
Ok. okazało się, że to było zamierzone i mimo iż pewnie nie do końca byli zadowoleni z tej akcji (właściciele sklepu) to ludzie otrzymali rzeczy zamówione itd) ale nie widziałam żeby ktoś się upewniał, że to nie pomyłka sklepu.
Ludzie kupowali bony, a później mieli pretensje, bo tego co zamawiali nie było itd. I NIKT nie napisał, że no biedny sklep taką akcję zrobił, która się mu nie opłacała. A jakby niedajboze były większe problemy z zamówieniami to afera byłaby taka, że hoho

I to nie jest tak, że kategorycznie NIE dla błędów itd. Ale niby dlaczego zawsze klient ma ustąpić? Z jakiej racji? W sklepie co chwile słyszę 'mogę być winna grosika, dwa, pięć'? No niby pani może. Ale Ty człowieku spróbuj nie mieć tego grosika do zakupów. NIE MA SZANS na zabranie ich do domu  😀iabeł: Mimo, że to sklep w którym się robi codziennie zakupy i zostawiło pewnie z 5-10zł na przestrzeni iluś tam lat.

Sklepy i osoby pracujące powinny mieć klase i umieć się zachować. Widzi, że walnęła babola i ktoś zamówił bryczesy czy coś za 59zl a powinny kosztować o wiele więcej. Dzwoni, jest miła, przeprasza, proponuje kość dla psa, kantar z super zniżką itp.

safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
19 czerwca 2013 08:44


Sklepy i osoby pracujące powinny mieć klase i umieć się zachować. Widzi, że walnęła babola i ktoś zamówił bryczesy czy coś za 59zl a powinny kosztować o wiele więcej. Dzwoni, jest miła, przeprasza, proponuje kość dla psa, kantar z super zniżką itp.




Właśnie o to mi chodzi ( nawet nie o proponowanie czegoś dodatkowo) tylko o informację. Przy składaniu zamówienia podawałam nr tel. Na stronie informacja, że towar w magazynie, później informacja, że jednak nie ma w magazynie i trzeba 7 dni czekać no i tak sobie czekałam w sumie 10 dni roboczych ( już nie liczę piątku po Bożym Ciele). Napisałam i cisza, napisałam drugi raz i dopiero reakcja.
Ale przecież nikt nie mówi że sklep jest cacy i wszystko fajnie. Oczywiście ze jest błąd  który nie został od razu naprawiony. Co do akcji z beckersportem- ten kupon był wtedy promocją dla tego sklepu i raczej oczywiste było to że błędu nie ma bo najprawdopodobniej właściciele dogadywali szczegóły tego groupona czy co to tam było. Po prostu ja wychodzę z zalożenia że nie będę od razu kogoś straszyć ganiać itp skoro widać że popełniony został ewidentny głupi czeski błąd. Jak się czyta inne akcje z oksera- owszem czasami włos się jeży i to są sprawy poważne ale po prostu nie takie coś jak dla mnie bo powtarzam nie chciałabym aby z mojego powodu cięli pensję pracownikowi...
Ja bym pewnie odpuściła, gdybym usłyszała że to błąd pracownika. Wiem jakie są pensje w Polsce, utrzymuje się z własnych pieniędzy, pewnie szkoda by mi było człowieka. Za to z drugiej strony wystarczy przypomnieć sobie sprawy z allegro gdzie ludzie za "złotówkę" tracili mieszkania, luksusowe jachty czy samochody. I musieli je oddawać, bo sądu nie obchodziła pomyłka. Większość sklepów pewnie by wysłała te bryczesy, ale na okser to bym za bardzo nie liczyła 😁
Czyli co, z góry trzeba zakładać, że sklep w wyniku błędu poleci po pensji pracownikowi? I zawsze trzeba być dobrym samarytaninem?
Wiem, że są takie miejsca pracy i to się praktykuje, niestety.

Ta pomyłka IMO nie była ewidentna do stwierdzenia. (Z bryczesami to jest trochę taki case, że rzeczywiście sklep mógł się pozbywać tego, co ma na stanie (bo nietrafiony kolor/rozmiar/krój etc.) i promocja ze 159 zł na 50 zł jest moim zdaniem realna. To spora promocja, ale jeśli jest jednostkowa? Ile to jest 60%, 65%?

I uprzedzając, znam wartość pieniądza, od kilku lat pracuję, utrzymuję siebie i swoje fanaberie, mam w 100% legalne oprogramowanie i nie ściągam filmów 😉
Ale jestem zwolennikiem dochodzenia swoich praw. Bo prawo działa w dwie strony i chroni tak konsumenta, jak i przedsiębiorstwo. Sklep nie zawaha się jeśli konsument nie wywiąże się ze swoich obowiązków.

Dziś np. jeden ze sklepów wystawił mi fakturę na wyższą kwotę (za transport) niż w momencie robienia zamówienia (mieli faktycznie informację odnośnie przesyłki tego produktu i niestandardowej cenie, ale ta informacja była w jakiejś zakładce, na stronie z informacjami o produkcie + w samym zamówieniu nawet się nie zająkneli; dopiero na FV 😎 ). Zamówienie na ok. 1000 zł, różnica w przesyłce, z 15 zł. Powinnam olać prawda? Bo pracownik się pomylił? Ale ja też kupowałam jako pracownik firmy i zależało mi na zminimalizowaniu kosztów (równie dobrze mogłabym skorzystać z oferty innego sklepu). Skontaktowałam się ze sklepem i po rozmowie w efekcie uznali moją rację. Super przyoszczędziłam 15 zł! 🏇 Ale dla mnie chodziło bardziej o zasadę i nie, nie obchodzi mnie kto za to "beknie". Fatalny ze mnie klient.
Ale skoro ja stosuję się do zasad (płatność od razu, zawsze wystawiam pozytywne komentarze, etc.) to tego samego wymagam od sklepu.
No ale litości. Nie mówimy o p. Jadzi ze sklepiku pod blokiem, czy o aukcji gdzie pan wystawił samochód za 1 zł. Sklep wystawił bryczesy w takiej cenie i zostały one w takiej cenie sprzedane. Gówno kupującego obchodzi że jakiż pan XYZ się pomylił i nie w takiej cenie wystawił. Logiczne ze nalezy być człowiekiem i w nie których sytuacjach nie zachowywać się jak totalny cham, ale okazja to okazja. Ja sama kupiłam 3 torby po jakiś śmiesznych cenach bo sklep zamiast wstawić ceny o 20,30% mniejsze wstawił ceny o 80 czy 70% mniejsze. Torby kupiłam, zapłaciłam, dostałam paczkę, bez żadnego ale. I od tamtej pory kupuję w tym sklepie zawsze bo wiem że są rzetelni i ponoszą odpowiedzialność za to co mają na stronie napisane.
Ale poruszenie 🙂

Dava, moja droga, piszę tylko o własnych odczuciach, przejrzyj sobie moje posty: "a ja nie lubię tego typu sytuacji", no ręce opadają. Widzisz, nie kupiłam bym 1600-tnego kuponu na Grouponie, wiedząc, że będzie problem z jego realizacją, tak samo jak nie wypłacałabym kasy do oporu z bankomatu. To są dla mnie te same sytuacje. Dla mnie - helou, jeśli ktoś uważa inaczej, to jego sprawa.

amnestria, dziwny przykład, bo regulamin pada tutaj jako krytyka Oksera. Skoro koszty wysyłki były gdzieś w regulaminie, to chyba powinny obowiązywać? Zatem plus ze strony firmy, że znegocjowała cenę, ale to tylko świadczy za moim zdaniem, że wszystko da się dogadać.

Z ciekawości - ile razy byście wyciągały kasę z bankomatu? 🙂

Może moje podejście wynika z tego, że ja się nigdy za bardzo nie angażuję w swoje zakupy 😉
I na pewno sklepy, które mają kontrowersyjne opinie olewam i trzymam się od nich z daleka (w moim ostatnim zamówieniu z Oksera oczywiście był babol i dostałam pad w innym kolorze, niż zamówiłam, w sumie w konsekwencji wyszłam na tym lepiej, bo czaprak był jeszcze z dobrej jakościowo kolekcji. Postanowiłam jednak wtedy więcej w Okserze nie zamawiać, żeby potem nie rozdzierać szat chociażby w tym wątku).

BTW - dotarło do mnie właśnie zamówienie z Caballa. Super! Wszystko zgodnie z ustaleniami (a mąciłam po drodze zdrowo), szybciutko, w komplecie rachunek. I to są dla mnie fajne zakupy 🙂
Anderia   Całe życie gniade
19 czerwca 2013 16:56
Ja nie będę oryginalna, ale jestem zachwycona animalią. Regularnie u nich zamawiam, głównie pasze. Ostatnio miałam czekać 12-16 dni, skończyło się na 3 😀 Akurat fartem się złożyło, że trafiłam na moment dostawy. W międzyczasie bardzo miły i łatwy kontakt zarówno z biurem obsługi, jak i kurierem (któremu należy się pomnik - dowiózł mi zamówienie w czasie burzy i nawałnicy bez skarżenia się  :respect🙂.

Już nie wspomnę jak wygodne dla mnie są punkty odbioru, z których korzystam, jak zamawiam coś mniejszego niż 20-kilowe worki pasz. Jeden blisko domu, drugi blisko szkoły  😀

A swoją drogą, czy to prawda, że Equiversum się ostatnimi czasy ogarnęło? Ktoś tak swego czasu pisał.
Poruszenie, poruszenie - ale i tak ciekawsza to dyskusja niż kolejny "+" dla sklepu A czy kolejny "-" dla sklepu B 😉

Z ciekawości - ile razy byście wyciągały kasę z bankomatu? 🙂



Ja bym od razu poszła i zgłosiła, że coś jest nie tak z bankomatem... Nie wyobrażam sobie, żeby żerować na takich rzeczach...
Ale tu widać ewidentny błąd systemu... A w sklepie... no cóż.. skąd mam wiedzieć, że dany towar powinien być droższy niż jest faktycznie napisane...
Jak mi kiedyś pani wydała w cukierni z 50 zł tak jakby mi wydawała ze 100 to po dokładnym przeliczeniu w domu pieniędzy (bo w pierwszej chwili się nie zorientowałam, że coś jest nie tak) na drugi dzień poszłam i oddałam jej te 50 zł (pomijam fakt, że patrzyła się na mnie jak na UFO, kiedy jej tłumaczyłam co się stało), Pani podziękowała za uczciwość i na tym historia się skończyła.
Można by negocjować w tym przypadku, ale tylko jeśli pomyłka byłaby dostrzeżona i zgłoszona od razu, a nie po iluś tam kręceniach, telefonach itp... nagle się im przypomniało że cena jest zła? No hellou?! Nie można było tak od razu? Może wtedy inaczej by się patrzyło na taką sytuację. Chociaż w przypadku Oksera to ja już nie widzę dla nich nadziei.
+ dla Amigo przez allegro. Szybko, sprawnie, przyjemnie 🙂
Dava   kiss kiss bang bang
19 czerwca 2013 22:58
Quanta no widzisz, to jest nas dwie. Też bym bankomatu nie 'okradła'. Ani człowieka. Co nie zmienia faktu, że co do sklepu i tych nieszczęsnych bryczesów podtrzymuje zdanie.

Dlaczego jak ja jako klient albo obywatel jestem fair i ok. to mam płacić za błąd innych?

I też zakupami się nie podniecam  🤣
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
20 czerwca 2013 13:51
Czy ktoś jeszcze ma problemy z zalogowaniem się do sklepu pana Podkowy i dodawaniem w nim rzeczy do koszyka?? Może jakiś pomysł jaką funkcję włączyć w przeglądarce, żeby mi działało?? 🙁 Ponoć awarii nie mają ...

edit:Już wszystko gra 🙂
Słuchajcie czy gdziekolwiek w PL dostanę lizawki czy tam przysmaki tego typu?

KLIK

lub

KLIK 2

lub

KLIK 3
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się