Króliki oraz gryzonie
Albo mleczne cukierki... Masa jest rzeczy, które w każdym sklepie można kupić i ludzie są pewno, że kupując je i dając swoim zwierzakom robią dobrze. Mało który sprzedawca wie nawet, że są to rzeczy, które nie nadają się dla zwierząt, dla których są produkowane.
No więc właśnie. Ale wystarczy spojrzeć na te mikro klateczki dla gryzoni np. Przecież to jakaś paranoja, żeby królik miał siedzieć w klatce, której połowę zajmuje własnym ciałem 😤 Jak widzę te mikro klateczki, tych bezmyślnych rodziców z rozpieszczonymi dzieciakami i biednego królika zapakowanego w pudełko w sklepie zoologicznym to mi się niedobrze robi. Ok, odnośnie karmy ktoś może nie wiedzieć. Ale ludzie, jak można kupować takie mikro więzienie dla własnego pupila (tyczy się większości zwierząt trzymanych w domu w klatkach..), przecież wystarczy odrobina empatii i zdrowego rozsądku, żeby mieć pewność, że klatka 40x60 NIE NADAJE się dla najmniejszej miniaturki 🤔
Albo akwaria... Ludzie kompletnie nie rozumieją, że akwaria są dobre dla rybek, ale nie dla gryzoni czy królików.
To już w ogóle jakaś masakra jest 🙁 ech..
edit.
Widziałyście?
Popłakałam się jak bóbr, ludzie to najgorsze skurw***ny........
Jeżeli ktoś zechce wesprzeć SPK, to zachęcam. Można zrobić przelew i wesprzeć te biedactwa i tych, już tak nielicznych, dobrych ludzi, którzy naprawdę kochają zwierzęta i walczą o każde jedno życie do końca...
Albo akwaria... Ludzie kompletnie nie rozumieją, że akwaria są dobre dla rybek, ale nie dla gryzoni czy królików.
To akurat nieprawda. Dla królika czy świnek, bądź szczurków bron Boże, ale np.dla myszoskoczków czy chomików, akwarium to genialne rozwiązanie. Oczywiście nie 25l.
Ale myszoskoczki i chomiki też zasługują na stały przepływ powietrza, dlaczego niby akwarium jest dla nich dobre?
A kto powiedział, że w akwarium takiego przepływu nie ma? Wszystko to kwestia proporcji. Akwarium musi być odpowiednio dłuższe niż wyższe. Myszoskoczki np. drążą tunele, dosyć porządne. W klatce nie ma możliwości zapewnić dostępu do dużej ilości ściółki, gdyż kuwety zwyczajnie są za niskie. Do tego kuwety zwykle wykonywane są z plastiku, który gryzoń zniszczy, a do tego jest on szkodliwy. Dalej dochodzą pręty, które niestety często są przyczyną kontuzji, a nawet i śmierci. Zwłaszcza u myszoskoczków, których tylne kończyny - skoki, są zdecydowanie nieprzystosowane do wspinaczek po prętach. Klatka jest mówiąc krótko dla tych zwierzątek niebezpieczna. Generalnie ażurowe elementy mogą powodować odleżyny, złamania itp. A tak poza tym, zarówno chomik jak i skoczek czy mysz potrzebują dużej w podstawie powierzchni, a nie wielkich wysokości; większość klatek nawet tych wymogów nie spełnia, a jeśli już wymiarowo są ok, to odstępy między prętami są zwyczajnie za duże.
Przy szczurkach, dobrze sprawdzają się wysokie klatki, dlatego akwa odpada.
Przy świnkach morskich, jakoś nie wyobrażam sobie mycia akwarium 60x120np, ale jeśli byłoby niskie, rownież by się sprawdziło, o ile zainstalowalibyśmy matę antypoślizgową. Przy króliku podobna sytuacja, więc jest to totalne bez sensu.
Przepraszam za użycie myszoskoczków jako głównego przykładu, ale hoduję je od ładnych paru lat, więc w tym temacie czuję się najpewniej.
Ok, przybliżyłaś mi temat. 😉 Ktoś mi kiedyś mówił o tym przepływie powietrza, że w akwarium jest znacznie mniejsze i to jest bardzo niedobrze, no i tak cały czas uważałam. W takim razie dobrze, że ostatecznie miałam królika a nie myszoskoczka. 🙂
Ja kiedyś byłam pewna, że te kolorowe klateczki są super, no i oczywiście, ja to już ktoś napisał, kolby uważałam za zdrowy przysmak.
Co do tego zdania dot. cyrkulacji powietrza w klatkach, jest ono bardzo częste, ale nie wiem w sumie skąd się wzięło. Ja klatkom mówię zdecydowane 'nie' jeśli oczywiście mówimy potrzebach tych szkrabów, które sama posiadam.
U mnie skoki mieszkają mniej więcej tak, aczkolwiek teraz zmieniam trochę budowę regału, żeby dało się wsypywać kolo 20cm wiórów, tu wchodziło koło 13.

A to nasze ostatnie maluszki, miot N:

emptyline, ale Ty masz takie wypasione, przystosowane do gryzoniowych potrzeb regały, a ja pisałam o zwykłych, typowo rybkowych, do których ludzie często wkładają gryzonie.
Ja nie mam akwariów, tylko bardziej terraria? Nie wiem, ciężko to nazwać, hybryda jakaś. 🙂 Ale takie zwykłe akwaria też się nadają, zresztą bardzo dobrze, o ile mają odpowiednie proporcje ścian no i nie są przykryte tą plastikową pokrywą! trzeba dorobić taką z siatki i jest super. 🙂
O myszoskoczkach nie wiem kompletnie nic, ale chomika nie wsadziłabym do akwarium takiego jak na zdjęciu, które wklejam.
Dlaczego byś nie wsadziła? Oczywiście jeśli nie mówimy o wymiarze 30l, tylko o większej kubaturze. Absolutne minimum dla chomika to 60x40 w podstawie, w górę nie potrzeba więcej 40cm. Optimum to 100x40 w podstawie. Takie akwaria są dla chomika, skoczków, myszy - genialne.
Patrz co np. można zrobić:
http://www.das-hamsterforum.de/index.php?page=Thread&threadID=122471&pageNo=1
Wciąż mówimy o czymś innym 🙂 Ty pokazujesz naprawdę super warunki dla zwierzaków, a mi chodzi o niewiedzę ludzi i warunki, w jakich najczęściej trzymają gryzonie laicy, czyli mniej więcej coś takiego:
Dalej wolę to co wstawiłaś, niż klatkę 50x30. Tu przynajmniej mniejsza szansa na połamanie łapek. Najgorszy jest ten kołowrotek o średnicy nadającej się może na mysz i do tego nie przepleciony. Tylko no właśnie, nie powinno tu chodzić o wybieranie mniejszego zła.
Mi chodzi generalnie o to, że wszystko sprowadza się do wymiarów i ich proporcji, a dalej do zagospodarowania. Jeżeli ktoś pokazuje mi lokum, które generalnie jest za małe, nie ma znaczenia z czego jest zrobione, bo jest po prostu za małe. To akwarium ze zdjęcia powinno być chyba 'rozmiar' większe, ew. troszkę niższe i ciekawiej urządzone i już byłoby ok. 🙂
To akwarium jest zdecydowanie za małe i w takich pudełkach cyrkulacja powietrza faktycznie jest tragiczna. Wyposażenie również jest fatalne. Na miejscu takiego chomika waliłabym głową w szkło. Gdybym miała do wyboru tak małe akwarium i tak małą klatkę, to wybrałabym klatkę, choć tak jak słusznie napisałaś - nie chodzi o wybór mniejszego zła. 😉
Kołowrotek się na mysz nie nadaje 😉 Na oko ma koło 14cm średnicy (i to maksymalnie moim zdaniem), a myszy potrzebują przynajmniej 17cm. Moje myszaki biegały w Trixie siatka 22cm średnicy i świetnie się sprawował. W przypadku chomików dżungarek ma 18cm (zmieniam na 22cm przy następnym sprzataniu), a syryjek 28cm - i to 28cm to dla niego optimum, bo chłopak ma prawie 18cm długości jak się wydłuży maksymalnie (tylko szczypiorek z natury jest, a mógłby być mega chomikiem 🤬 ).
Ogólnie akwaria o odpowiednich wymiarach podstawy (i nie za wysokie) są bardzo polecane dla chomików ze względu na możliwość naturalnego urządzenia. Co do przepływu powietrza - jeśli zapewni się te odpowiednie lub jeszcze lepsze to nie ma się czym martwić. Pokrywa z siatki na ramie drewnianej żeby chomik nie uciekł (chyba, że nie ma takiej potrzeby) i powietrze spokojnie sobie krąży.
Pomagając w interwencjach chomikowych napatrzyłam się już na to co ludzie wyczyniają.. Ciężko im przemówić, że chomik powinien mieć minimalnie 60x40cm w podstawie (gdzie niemieckie minimum oparte na publikacjach naukowych wynosi 100x40 jakoś), a wysokość i pięterka są tylko dodatkiem, który nie wlicza się w minimum. Podobnie ciężko idzie temat rzekomej stadności tych gryzoni, a potem mamy tematy "Dlaczego moje chomiki się gryzą", albo jeszcze lepiej - dzieciaczki biorące się za rozmnażanie. Leży też kwestia zapewnienia gryzoniowi za 10zł opieki weterynaryjnej - po co płacić ileś tam za leczenie, skoro za dychę można mieć nowego zwierzaka. Ręce opadają.. 🤬
Osobiście się nieco wypaliłam przy myszach i chomikach, bo to co ludzie wyrabiają i jak idą w zaparte przechodzi wszelkie pojęcie - przykładowo ponad rok temu ratowaliśmy syryjki - 15 chomików syryjskich w klatce 20x30 (3 pokolenia, przy czym po interwencji był jeszcze miot z młodszej samiczki) 😵
Jak najlepiej łączyć króliki? Tzn. czy lepiej jeśli łączy się parkę (oczywiście po zabiegu przynajmniej jednego z królików) czy np. dwa samce? Pytam w sumie czysto teoretycznie, bo drugiego królika przynajmniej na razie nie planuję, ale kto wie co się kiedyś zrodzi w mojej głowie 😉, a jestem ciekawa jak to wygląda, bo nigdy nie łączyłam królików. Kjójika próbowałam zaprzyjaźnić ze świnkami, ale niestety kończyło się agresją z obu stron, więc odpuściłam, tym bardziej, że Kjójik rośnie jak szalony, a moje świnki (nawet gruba Pyza 😉 ) wyglądają przy nim jak okruszki.
Najlepiej dwa chłopy, ale chłop z babą też się nadadzą 😉
A dwa chłopy nie będą w stosunku do siebie agresywne? I jeszcze jedno pytanie. W jakim wieku królikom schodzą jądra? U Kjójika jeszcze ich nie ma, ale nie wiem nawet w jakim jest wieku, ok. 3 miesięcy.
Dwa chłopy nie 😉 Rzaaaaaaaaadko się to zdarza
Coś ok 3 - 4 miesiąca ?
Czyli lada moment zaczną nam dyndać 😉
Odświeżam i przypominam Kjójika przyłapanego na kąpieli 😉
Mam problem ze świnką. Dzisiaj rano na jej oku pojawiło się bielmo, które zasłania całą spojówkę. Winnym temu jest najprawdopodobniej kawałek siana, który wyjęłam z jej oka. Zakraplam kroplami poleconymi przez weterynarza, ale dopiero jutro będę mogła zabrać małą do lecznicy. Martwię się i mam nadzieję, że uda się z tym świństwem walczyć i Hiacynta będzie widziała normalnie 🙁
Zawsze o nich pisałam, ale nie pokazywałam, więc czas to zmienić.
Pyśka.Pyśka.Puszor.Puszor.
Dwa chłopy nie 😉 Rzaaaaaaaaadko się to zdarza
No nie powiedziałabym 😎
Najlepiej parkę, raczej się dogadają. Dwie samice teoretycznie najgorzej. Ale z doświadczenia (własnego i znajomych) z samcami też nie ma lekko.
Moje chłopaki się NIENAWIDZĄ. Nie, że nie tolerują - nienawidzą. 3 lata próbowałam zaprzyjaźnić i odpuściłam. Odkąd są od siebie totalnie odseparowane odżyły. Wcześniej niestety się widziały, miały wyznaczoną przestrzeń - efekt był taki, że o higienie mogłam zapomnieć. Zapomniały jak korzysta się z kuwet, non-stop znaczyły teren. Odkąd nie mają do siebie dostępu wszystko wróciło do normy. Przez przypadek jednak ostatnio jeden przedarł się do drugiego. Szary mało zawału nie dostał jak zobaczył, że wróg żyje 😁
Znajomych samce też się nie dogadały, króliki wetki prowadzącej moje uszate - również.
Samce się dogadają jeśli będzie wyraźna różnica jeśli chodzi o poziom testosteronu i chęci dominacji. Mnie się trafiły oba dość zadziorne. Kastrowane w młodym wieku - nic to nie dało. Nadnercza robią swoje.
Posiadanie dwóch królików, które się nie cierpią jest... problematyczne 🙁
Też się zdarza, ale dwa chłopy jednak szybciej się dogadają niż dwie baby 😉 Jeśli chodzi o baby + chłopy to tu też różnie bywa, także ... 😁 zależy od charakterów. Ale w tym momencie co kto lubi , i co kto woli 😉
No tak, tak - ale jednak z reguły najlepiej dogadują się parki. I to nie żaden wymysł tylko biologia.
Potem faktycznie samiec-samiec, no i na końcu samica-samica.
Oczywiście od wszystkiego są wyjątki.
Ale ja z autopsji plus po doświadczeniach znajomych dwóch samców bym (o ile bym miała wybór) nie łączyła.
A swinka i krolik? Nie moge sie zdecydowac na jedno 😀 I to i to juz mialam i oba stworzenia fajne.
Kurczak, uszasty jest obłędny. Bardzo rozrabia? 🙂
Świnka powinna mieć inne świnki, chyba że aspołeczna (co się rzadko zdarza, ale ostatnio jak przeglądam adopcje na Caviarni to było parę prośków do wydania solo) to wtedy z królikiem się też dogada 🙂 Mam znajomą w Krakowie co ma swoje 2 króliki, swoje 2 świnki i kilka świnek na DT - wszystko to ma własny pokój i biega razem, a że ściana jest zastawiona regałem z klatkami chomików (hodowla Zbójnickie Chomiki) to efekt jest spotęgowany 🏇
No, ja się na myszach wypaliłam - ogonki odeszły jakoś w kwietniu (jeden na poczatku, drugi pod koniec) mając 1,5 roku. W chomikach robię przerwę i jak wrócę do nich to już najpewniej zakładając hodowlę w związku czeskim lub holenderskim za kilka lat (może w 10 latach się wyrobię). A teraz czekam na prośki - jak dobrze pójdzie to dwaj chłopcy będą we wrześniu u mnie, ale nie zapeszam i staram się cierpliwie czekać na maila od hodowczyni. Psy mnie chyba znienawidzą 😁
Kjójik jest genialny 💘
Ja chcę przygarnąć królika w sierpniu po powrocie do domu, ale.. cały czas jak pomyślę o Rysiu (a odszedł już prawie półtora roku temu) to mi łzy napływają i dostaje białej gorączki na myśl, że do nowego zwierzaka też się tak przywiążę, a on zachoruje. Wszystko będzie mi przypominać o poprzednim uszaku...
No i chciałabym przygarnąć jakiegoś mięsnego króla (jestem w nich zakochana), ale nie wiem czy adoptować z SPK (króliczka, który już jest uratowany i bezpieczny), czy wziąć od dziadka TŻta, który trzyma króliki w fatalnych warunkach na pasztet (a jest weterynarzem 🙁) i powiedział, że mi może oddać jednego, jeśli zechcę. Tylko jak ja mam dokonać wyboru? Najchętniej wzięłabym wszystkie... Straszny mam z tym dylemat. No ale przynajmniej jeden uszak wygrałby życie. Poradzicie mi coś z tym?