Ktoś Szałowe te Roeckle!
Ja sama jakiś czas temu mimo średnich opinii skusiłam się na Roeckl Duradero. Potrzebowałam rękawiczek na chude ręce z długimi palcami, żeby były jak druga skóra, nie obcierały i bezwzględnie nie mogła się w nich zbytnio pocić ręka. Opis w sklepie mnie zachęcił, opinie na forum wręcz przeciwnie więc myślę sobie: rozwalą się po czterech jazdach to się rozwalą, ale ze względu na pewien uszczerbek zdrowotny albo kupię takie, gdzie się nie spocę i nie obetrę, albo chyba będę musiała jeździć bez trzymania wodzy 🤔wirek: bo bez rękawiczek nie mogę na pewno, a miałam już różne marki i było jeszcze gorzej w rękawiczkach niż bez. Patologia 🤔wirek: Kupiłam więc na próbę te Roeckle i zachwycona jestem. Wytrzymują różne rodzaje wodzy, wytrzymały taką grubaśną linę

i ledwo się zmechaciły, kilka kuleczek pojawiło się na wewnętrznej strony i nic więcej. Przypięłam sobie jeden palec pod popręg, w akcie desperacji wyszarpałam i nic. Zahaczyłam o klamrę z popręgu, też nic. Miałam bliskie spotkanie z drzewem - bez śladu. Nie twierdzę, że są niezniszczalne, bo ta skórka od spodu robi wrażenie takiej, co się przetrze prędzej czy później. Ale najważniejsze, że po jeździe w temperaturze 30 a nawet 36 stopni ręka leciutko, ledwo wyczuwalnie wilgotna. A naśmiewałam się w duchu z dziewczyn, które twierdzą, że mają taaakie kaski fajne, że w upał mają włosy suche - dla mnie to było niemożliwe nie spocić się w upał 🤔wirek: A teraz sama widzę, że ręce można mieć po jeździe w rękawiczkach suche. Jak się rozwalą - kupię następne, w miarę możliwości takie same. I co najważniejsze, mierzę "z ciekawości" inne rękawiczki i podzielam opinię osób, które mówią, że wszystkie inne są zbyt grube i niewygodne 😁 Chyba u Roeckli się płaci po prostu za wygodę, nie wytrzymałość. Po mojemu nie może być coś pancerne a jednocześnie delikatne, to po pierwsze. A po drugie, licząc na niemieckie, dwadzieścia kilka euro za rękawiczki to nie jest szał. Może u nas, jak się policzy x4, ale nie u nich.