Kto/co mnie wkurza na co dzień?
Jest czerwiec i nieco ponad 10*C, pizgawica i deszcz takie, że dzisiaj szłam do szkoły w ZIMOWYM płaszczu 😵 Mój organizm nienawidzi takiej pogody, ja potrzebuję ciepła, lekkich ubrań i słońca 👿
Wkurzają mnie pieniądze, a w zasadzie - ceny, a w zasadzie - "pływająca wartość nabywcza".
No, kuchnia, parę lat żyję na świecie, liczyć umiem sprawnie, a już totalnie się gubię. Ile jest warte 200 PLN? A 7 PLN? To dużo czy mało? Zarobić je - niełatwo. Wydać - jeden błysk, albo... wcale niekoniecznie. Za nic ostatnio nie mogę jakoś logicznie powiązać wartości pieniądza z wartością rzeczy. Kompletnie straciłam orientację, co jest ile warte i tracę nadzieję, że tę orientację odzyskam. Może to dlatego, że część życia upłynęła przy stałych cenach? Ale chyba nie, bo do niedawna jakoś się orientowałam. Teraz wszystko jakby straciło wzajemne proporcje. Śliczna bluzka za 20? A chińskie buty - 50? A śniegowce 600? Egzamin na prawko 200? Impreza na x osób - też 200? Marynarka jeździecka (obie wszak firmowe 🙂😉 - 100+ PLN albo... 1400? Niby - na co kogo stać, ale to wszystko rozjeżdża się bardzo i coraz bardziej. Jajko 40 gr. Mały domek - 300 000. Itd.
Wkurza mnie, że udało mi się zaoszczędzić trochę kasy i pierwsze co to wpadłam na piękne oglowie i je od razu kupiłam. Zupełnie mi nie potrzebne. 🤦
Jestem mega zła bo sie nie wyspałam, całą noc miałam głupie sny i budziłam się co jakis czas, po jednej z tych pobudek poczułam,ze mam coś na dłoni.... fuuuu siedział na niej jakis robal śmierdzący, więc miałam ekspresowy zryw z łóżka 😤
Wkurza mnie ,że kupujący nie umie się określić , właśnie odpisałam na ponad 20 wiadomości , jaki ? frak , siodło ,bryczesy ,popręg ,czaprak ,ogłowie itd interesuje 😵 Problemu by nie było jak bym miała po jednej rzeczy a jak posiadam kilkanaście to nie jestem w stanie określić kogo co interesuje . Zmarnowałam tyle czasu a nic nie sprzedałam 👿
Wkurza mnie to że tyle czekałam na świetny ( drogi :icon_redface🙂 biustonosz sportowy i przyszedł ...za duży 🙁. Najlepsze że tuż przed samym zamówieniem ściągnęłam świeże wymiary.
Jeszcze miseczka jakoś tam ujdzie ( tego materiału nigdy zbyt wiele :cool🙂 ale ramionczka i obwód doprowadzają mnie do rozpaczy. Brawa dla producenta 👿
Grrr... 🤔
Pozwolę sobie skopiować z wątku dziecięcego.
Bajka o Magicznej Elektrowni, część druga 😀
Pamiętacie, jak Wam pisałam, że mam jazdy z elektrownią? Otóż dziś byłam u nich ponownie wziąć fakturkę za nowy miesiąc.
Przypomnę- 06.05 maja zapłaciłam fakturkę za zeszły miesiąc na kwotę 278zł(plus minus). Mieszkaliśmy wtedy wszyscy(4 dorosłych i 2 dzieci). Dodatkowo zapłaciłam 600zł na poczet dopłaty za zimę(opiewającą na 1200zł).
W maju lokatorka wybyła z dzieckiem na ponad 3 tygodnie do rodziny, jej mąż wracał na weekend. Czyli liczyć można praktycznie mnie, dziecko i Konrada wieczornego(czyli oglądanie na kompie filmów do 1 w nocy).
A fakturka na miesiąc maj wynosi... 316zł 🤣 A! W dodatku smaczek! Nagle z 600zł, które powinnam jeszcze dopłacić zrobiło mi się... 148! 😀
No magia. Drugi Hogwart 🤣
zabeczka, a reklamacja?
szkoda mi bo jest ładny i tyle sie naczekałam.. dzisiaj igła i nitka pójdą w ruch. 😎
Wkurza mnie, że wiele ludzi jest uprzejmych tylko jak muszą być. Ale nie wkurza mnie to aż tak, jak to że jak ktoś NIE MUSI być uprzejmy to jest wstrętnym chamem i prostakiem mającym pretensje do całego świata o swoje położenie.
Tak trudno odnosić się normalnie do innych ludzi? Nie mówię o uśmiechu od ucha do ucha non stop, raczej o zwykłym: "Proszę", "Dziękuję".
Zamiast "A skąd ja mam to wiedzieć, co mnie to obchodzi?!" można raczej: "Nie pomogę pani, bo sama nie wiem"
Dlaczego problemem jest odpowiedzieć: "Dzień dobry" ekspedientce w sklepie, czy na recepcji.
"Przepraszam" jak się komuś zajedzie drogę na rowerze i usłyszeć "Nic nie szkodzi!" w odpowiedzi?
Nie można tak żyć, tylko trzeba na siebie fukać i pluć jadem?
Może jestem jakaś dziwna, ale to jak ludzie się do mnie odnoszą mocno kształtuje moje spojrzenie na świat. Dlatego nie lubię praskich zakątków w Warszawie, natomiast ochoczo wybieram się w kulturalne okolice - mimo że tłoczno, duszno i śmierdzi spalinami.
pestki w arbuzie mnie wkurzają 😀iabeł:
Wkurza mnie szkłem d**y podcieranie u znajomych, ciągłe narzekanie na kasę mimo że w rzeczywistości jeżdżą non stop w góry. Jak chcę żebyśmy gdzieś wyszli na głupią kawę to jest zaraz gadka po co do knajpy, lepiej u nas będzie taniej, ciastek nie kupuj zrobię kanapki będzie taniej 🤔wirek: No ja rozumiem że realizują pasje, jeżdżą od 6 lat non stop do Zakopca kilka razy w roku i nie oszczędzają tam wcale, no ale na tą kawę to mogliby ze mną iść raz na ruski rok. Znamy się od liceum i wczoraj dzwonią do mnie i się pytają co chcemy dostać na ślub (z uroczystym obiadem) - ja na to że nic, że generalnie to nie chcemy prezentów bo to skromny ślub, to postanowili że nas uszczęśliwią kompletem ręczników 👿 👿 👿 Normalnie tak po najmniejszej linii oporu że szok - ja rozumiem że dalsza rodzina może coś takiego kupić, ale dobrzy znajomi :???Nie chodzi o to że prezent tani, tylko bez wyobraźni!!!!: Drażni mnie u ludzi takie non stop gadanie o pieniądzach, jakby mieli kalkulator w oczach. Dobra można coś tam kalkulować przy większych kwotach, ale jak tu jest rozterka czy wydać 2zł jak się idzie z kumpelą na loda albo mówić że się je na zapas do oporu u kogoś żeby już w domu nie jeść a później zamawianie 3 kamerzystów na swój ślub i jeszcze kamerę do kościoła na 20 metrowym wysięgniku za bagatela 7 000 PLN 🙇 Ja wiem że każdy niech patrzy w swoje pieniądze, ale wkurza mnie, że jak przychodzę zaproszona na obiad to najpierw fura makaronu i rosołu a potem lasagne, która okazuje się makaronem lasagne z serem i gotowanymi warzywami z tego rosołu 🙇 Ale nie musi się robić imieniny, bo przecież będą prezenty 🤔wirek: Spotkaliście się może z takim egoizmem, że ludzie siebie traktują inaczej ( np. jemy sobie sałatkę a osoba mimo że najedzona odkłada na osobny talerz mówiąc: cyt. zostawię sobie na później) 🙇 Mnie rodzice wychowywali że mam jeść to co moi goście, a najlepiej jak goście sobie wybiorą pierwsi, no i że jak coś organizuję to się staram, zaskakuję itp. Nienawidzę czy będąc gościem czy gospodarzem jak ktoś np. na grillu daje najpierw kiełbasę, potem skrzydełka, a pod sam koniec trochę karkówki 🙇 jakby czekał że wszyscy się najedzą i już nie będą mieć miejsca w brzuchu na tą karkówkę 🙇. Jak mam mało to zawsze mówię mam tyle i tyle, ale słuchajcie musicie wszystkiego spróbować, chociaż po kawałeczku, to jest dobre i to jest dobre i się starałam itp. Spotkaliście się z czymś takim 🤔 (Z kolei ja może trochę przesadzam, bo panuje u mnie zasada gość w dom Bóg w dom)
Krótko i najprościej jak sie da: moja promotor mnie wkurza 👿
double smile
W życiu się z czymś takim nie spotkałam 🤔 Dla mnie to zwykłe buractwo
Chociaż miałam jedną koleżankę która była z bardzo biednej rodziny. Poszłyśmy na lody a ona się zastanawiała czy wziąć smaczniejsze czy jakieś kiepskie - tańsze. Wybrała tańsze ale zadowolona bo... oszczędziła 20 gr.
Tylko że miałyśmy max 12-13 lat i drobne kwoty dla siebie...
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
06 czerwca 2013 14:18
double smile, co złego jest w komplecie ręczników? Sama chcę taki prezent sprawić, bo to akurat coś co się przyda zawsze.
safie generalnie ręczniki to dobra rzecz, tak samo jak komplet pościeli, ale o taki prezent podejrzewałabym prędzej np. ciocię albo kogoś z kim się sporadycznie widuję, a nie od dobrej znajomej notabene 23 latki
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
06 czerwca 2013 14:27
No to jestem stara ciotka 🤣
A mogłabyś zdradzić jakiś pomysł? Tylko raczej budżetowo oszczędny, bo stażowe skromne.
( Myślałam jeszcze nad koszem wypełnionym jakimiś duperelami potrzebnymi w domu w stylu klamerek do prania, zestawem do szycia, śrubokrętami itp.)
Generalnie trzeba znać sytuację osoby dla której się prezent kupuje, ja np. nie chciałabym dostać nic do domu, bo moje warunki mieszkaniowe raz że są b. ciasne jednopokojowe, dwa niepewne, trzy - wyznaję filozofię minimalistyczną - im mniej rzeczy tym lepiej. Każdy kto mnie lepiej zna wie, że uważam że człowiek po pewnym czasie staje się niewolnikiem rzeczy, im więcej mam tym bardziej się stresuję 🥂 W zagraconych domach czuję się przytłoczona 😜 Od ręczników 100x bardziej wolałabym dostać 2 bilety do kina, spróbować czegoś nowego np. zostac zapisanym na 1 lekcję np. samoobrony, coś rozwijającego, wyjątkowego a nie coś codziennego, zwykłego. Ach przypomniała mi się filmik o Julii Child - jak bym chciała dostać 1 lekcję gotowania! (i dla małża :kocham🙂wszak z książek gorzej się idzie nauczyć niż jak Ci profesjonalista tłumaczy. Mam np. rybki i ciągłe problemy z glonami - może rada jakiegoś hobbysty miejscowego i jego wizyta przy naszym baniaczku by nam pomogła ❓ Czasem jak ktoś Ci coś pokaże choćby wykupi 1 lekcję nauki języka hiszpańskiego to zaszczepi w Tobie bakcyla. Ja tak miałam z jeździectwem 🏇 niby 1 jazda, a tu proszę kolejny rok w siodle. To są dla mnie wartościowe prezenty 😍
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
06 czerwca 2013 16:00
Niby niezłe prezenty, ale raczej na urodziny/ rocznicę niż na ślub, przynajmniej w przypadku mojej kuzynki 😉
Swoją drogą denerwuje mnie w drugą stronę, że ktoś nie rozumie, że mnie nie stać 😵 Koleżanka się obraziła, bo nie chcę jechać z nią na weekend do spa. Koleżanka, z którą rozmawiam raz na jakiś czas ...
Mnie wkurza to,ze nigdy nie umiem podjac decyzji 😤 Zawsze znajde 10 rozwiazan i nie wiem,ktore wybrac,a po drodze jeszcze na cos innego wpadne...
Heval miałam identycznie. Szłam do korepetytora, on mi mówił, że wszystko umiem i jestem u niego niepotrzebnie, następnego dnia szłam na klasówkę- i pała 😵 I żeby nie było- byłam chyba u 5 korepetytorów i każdy mówił to samo 🙄
Czarownica, ja tak mam, że jak jestem z korepetytorem, to sama rozwiązuje zadania, wystarczy, że siedzi obok, a potem nagle dziura w mózgu. 🤔wirek:
Denerwuje mnie jeszcze nauczycielka (taaak, oryginalnie 😉 ), która robi nam jutro klasówkę, my prosiliśmy, żeby zrobić ją w poniedziałek, a ona na to "ale ja w przyszłym tygodniu mam już dwie klasówki i nie mam czasu tego sprawdzać", no spoko, szkoda, że my w tym tygodniu ciągle coś piszemy, wczoraj siedziałam 7 godzin i się uczyłam (z przerwą 15 min co godzinę mniej więcej). 🤔wirek:
No i denerwuje mnie, że się nie wysypiam od dawna. 🙄
Mnie też okropnie wkurza to, że nie mogę się wyspać. Rano trzeba wstać do szkoły, po szkole szybko obiad i na konie, po koniach jakaś szybka kąpiel i do lekcji. Żeby się wyrobić z lekcjami muszę siedzieć do nie wiadomo której a i tam zbraknie czasu. Dzisiaj poświęciłam pójście do stajni i po powrocie do domu po prostu poszlam się przespać, bo już nie wytrzymywałam.
I wkurza mnie, że równo z czerwcem zaczal się zapieprz w szkole. No cholera, na oceny chyba się pracuję cały rok a nie 2 tygodnie..
Że jestem niewidoczna... Nie dla wszystkich, ale... Tylko nie wiem, czy mnie to bardziej wkurza, czy smuci...
" Im więcej serca dajesz, tym bardziej Cię w dupie mają" Takoż mi rodzicielka moja rzekła...
Sonkowa, Heval też mnie to wkurza. Nagle się w czercu wszystkim przypomina że nie ma ocen i nikogo nie obchodzi, że żeby się ze wszystkim wyrobić trzeba stawać na głowie. A ja już nie mam siły codziennie wracać do domu wieczorem, uczyć się i kłaść spać między pierwszą a drugą i rano wstawać o 6. I to jeszcze uczyć się czegoś co mnie kompletnie nie interesuje. Ale cieszy mnie to, że za rok o tej porze będę miała już wakacje 😅
Ktoś mnie rozumie 👀
aaga84, ja się boję tego, co będzie przed naszymi długimi wakacjami.
Sonkowa, czerwcowa nauka jest najgorsza. Z jednej strony masz ochotę rzucić do wszystko i w końcu odpocząć, a z drugiej masz 2 razy więcej pracy 😵
Jak na studiach jest gorzej to już się martwię. Ale tam przynajmniej uczysz się tego, co lubisz (chyba, że ktoś idzie studiować, coś czego nie lubi), więc też trochę inna sytuacja.
Marzę o emeryturze 😁
Dziewczyny, łatwiej nie będzie =) Nie wiem czy to pocieszenie, czy nie, ale na studiach zazwyczaj jest 12-15 egzaminów i zaliczeń wciśniętych w 2 tygodnie. Trzeba zacisnąć ząbki i lecieć do przodu =)
Jak na studiach jest gorzej to już się martwię. Ale tam przynajmniej uczysz się tego, co lubisz (chyba, że ktoś idzie studiować, coś czego nie lubi), więc też trochę inna sytuacja.
Na tym, co się lubi też są rzeczy, których się nie lubi 😁
Zdecydowanie. A pierdół się takich człowiek musi uczyć...
Ale nie jest aż tak źle dziewczyny - na studiach zupełnie zmienia się sposób uczenia. No i im więcej się uczycie, tym więcej jesteście w stanie się nauczyć =)
To mnie pocieszyłaś 😉
Na razie "im więcej się uczysz, tym więcej jesteś w stanie się nauczyć" nie działa, ale może granica między szkołą średnią a wyższą zmieni mój mózg (oby!).
I może w końcu wbiję sobie do głowy naukę systematyczną, a nie potem siedzę godzinami robię 200 stron notatek i się uczę. Człowiek już stary a jeszcze się nie nauczył.
15 egzaminów w dwa tygodnie? Może jednak pójdę się kształcić na kierownika w mcdonaldsie.
I jeszcze denerwują mnie moje paznokcie, nacieram je wszystkim, co dobre może być i wciąż się rozdwajają, łamią.