Trendy w jeździectwie. Metody, trenerzy, style.
Pewną modą i trendem w polskim jeździectwie jest rosnąca popularność stylu west. To też trzeba odnotować.
a nie malejąca właśnie?
Mam nadzieję, że jest też tak jak pisze lostak, - dla niektórych szlifowanie swojej jazdy na klinikach i szkoleniach wszelakich jest na topie
tak, to też jest zauważalny trend. Wysyp różnego rodzaju szkoleń, klinik.
[quote author=Tania link=topic=91618.msg1790348#msg1790348 date=1369985505]
Pewną modą i trendem w polskim jeździectwie jest rosnąca popularność stylu west. To też trzeba odnotować.
a nie malejąca właśnie?
(...)
[/quote]
Patrząc z mojej perspektywy moda na west i sportowy i rekreacyjny nie przemija. Może rozwój nie jest tak dynamiczny, jak był.
No, ale to dotyczy chyba całego jeździectwa ? Obserwuję na przykład u sąsiada rozwój T.R.E.C. Wciąż nowi adepci przybywają.
TREC to TREC a nie west.
Myślę że z westem to jest tak że początkowa fala fascynacji nim opadła i wyjrzała nieciekawa rzeczywistość. W sensie że nie ma od kogo się uczyć, nie ma zawodów a i sam west i jego wykonanie pozostawia naprawdę sporo do życzenia jeśli się go porówna do klasyki.
T.R.E.C u nas wyrasta na bazie ośrodka west i stąd skojarzenie. A sam west, widziany z mojej perspektywy, nie wygląda na upadający.
Raczej jest tak jak pisze Lostak o dyscyplinach klasycznych. Ludzie się szkolą i rozwijają.
U nas nic się nie dzieje. Marazm. A z jakichś dorywczych klinik i tak ludzie się niczego nie nauczą, bo to trzeba regularnie z kimś pracować - to dotyczy wszystkich dyscyplin jeździeckich. Chyba że ktoś jest wybitnie zdolny i ma talent.
Wsadzę kij w mrowisko, za co przepraszam, ale różne naturalne sposoby bycia z koniem, też są modne.
(tylko stwierdzam fakt, błagam nie rozwijajcie)
Wsadzę kij w mrowisko, za co przepraszam, ale różne naturalne sposoby bycia z koniem, też są modne.
(tylko stwierdzam fakt, błagam nie rozwijajcie)
oj tak. Trend w fazie wzrostowej.
Są różne sposoby na unikanie jeździectwa, naturystyka temu jak najbardziej sprzyja i rozwija niejeździectwo. 😉 Niejeździeckim wystarczy sama obecność na różnego rodzaju sesjach, seminariach czy też samodzielne studiowanie przy kompie.
To też jest fajne i potrzebne, choćby wykorzystywanie koni w procesach resocjalizacji czy programy Horse Assisted Education.
Ale racja, nie jest to trend w jeździectwie stricte.
Ja ostatnio obserwuję mocno rozwijający się trend eko jeździectwa. Nachrapnik be, munsztuk be, ostrogi be, wszelkie wodze pomocnicze be, jakiś realniejszy kontakt również be. I tak ogólnie to ja uważam, że każdy niech sobie jeździ jak chce, bardziej mnie denerwuje jak eko jeźdźcy wtrącają się w jeździectwo tych co jeżdżą normalnie.
Ja ostatnio obserwuję mocno rozwijający się trend eko jeździectwa. Nachrapnik be, munsztuk be, ostrogi be, wszelkie wodze pomocnicze be, jakiś realniejszy kontakt również be. I tak ogólnie to ja uważam, że każdy niech sobie jeździ jak chce, bardziej mnie denerwuje jak eko jeźdźcy wtrącają się w jeździectwo tych co jeżdżą normalnie.
to taki natóralny trynd
Ja ostatnio obserwuję mocno rozwijający się trend eko jeździectwa. Nachrapnik be, munsztuk be, ostrogi be, wszelkie wodze pomocnicze be, jakiś realniejszy kontakt również be. I tak ogólnie to ja uważam, że każdy niech sobie jeździ jak chce, bardziej mnie denerwuje jak eko jeźdźcy wtrącają się w jeździectwo tych co jeżdżą normalnie.
TAK, po stokroć TAAAK!!! Zwłaszcza, jak podchodzą do Ciebie i na całą stajnię, przy klientach-laikach zaczynają, że dręczysz tego konia, znęcasz się nad nim, nie kochasz go i dusisz tym skośnikiem, albo, co gorsza, podjeżdżają do klienta i w czasie jazdy klarują mu, że miażdży koniowi język wędzidłem. Też takich kocham. 😵
I co wtedy robicie z takim wojującym ekologicznym niby-jeźdźcem?
Koniczka, To jakiego sprzętu tacy eko-jeźdźcy używają?
Julie koc wojskowy pod tyłek i wio 😁
pewnikiem w ruch idą śnurki ekologiczne uplecione z łyka 😉
Myślę ,że mierzenie wszystkich jedną miarą nie jest dobre. "Natural" ma swoje plusy i minusy. Umiejętne zastosowanie go w treningu konia może okazać się bardzo korzystne dla rozwoju konia i jeźdźca.
Co do eko-jeźdzców. Może warto powiedzieć im ,żeby doczytali o swojej eko jeździe i zobaczyli ,że świat eko na luźnych wodzach i eko sznurkach się nie kończy. Brnąc dalej w rozwoju eko dyscypliny zaczyna się czysta jazda klasyczna.
Moje guru- MICHEL ROBERT!!
Na parkurze - pełne skupienie, daje z siebie 1000%, ale bez przesady- zachowuje zdrowy rozsądek( nie robi chorych skrótów itp.)
W domu - polecam filmiki na youtube jak 'bawi' sie z końmi
To co ja korzystam z jego 'filozofii' :
- nie przykręcać koniowi niepotrzebnie śruby - rozwój w miare możliwości psychicznych
- duużo zabawy i przerywników przy codziennej pracy - pozwolić się wybrykać, zrobić samemu masaż
+ BEZ PATENTÓW - również polecam filmik jak skacze bez ogłowia jakiś wagonik i patrzy w bok na najeździe
Uważam, że kluczem dla osiągnięcia sportowych wyników jest nie tylko przygotowanie fizyczne konia przez treningi, lecz psychiczne- pokazanie koniowi że jest ważny. U mnie poskutkowało z 'małej suki' wyrosła kochana kobyłka, która zyskała niesamowitą świadomość swojego ciała i wszystko łapie w zastraszającym tempie.
+ Co mnie przeraża w 'wielkim jeździectwie"? Ludzie którzy BOJĄ się własnych koni, więc nie jeżdżą z nimi do lasu, nie chodzą z nimi w ręku na trawę i jeżdżą na wymyślnych wędzidłach i tłumaczą się, że koń jest trudny...
[quote author=Koniczka link=topic=91618.msg1790906#msg1790906 date=1370022764]
Ja ostatnio obserwuję mocno rozwijający się trend eko jeździectwa. Nachrapnik be, munsztuk be, ostrogi be, wszelkie wodze pomocnicze be, jakiś realniejszy kontakt również be. I tak ogólnie to ja uważam, że każdy niech sobie jeździ jak chce, bardziej mnie denerwuje jak eko jeźdźcy wtrącają się w jeździectwo tych co jeżdżą normalnie.
Oj tak, fanatyzm ostatnio po stajniach kwitnie! Zaznaczam, ze jestem bardzo naturalnym jeźdźcem klasycznym, mam w domu dyplomik L1 PNH, ogarnęłam naturalne podstawy i w zasadzie dzięki temu udało mi się przebrnąć przez niezbyt łatwe początki z moim koniem. Jeżdżę na wędzidle, kocham ujeżdżenie i niezależnie od tego co robię z koniem staram się trzymać naturalnych zasad. Niestety pojawiły się ostatnio u mojej pewne problemy z grzbietem, więc teraz skupiamy się przede wszystkim na gimnastyce na lonży - masa ćwiczeń na grzbiet, wypięcie, drążki itp. Dobro konia przede wszystkim. Nie sadziłam, że nawet mnie kiedyś spotka "eko-naturalna" krytyka...ze ten koń tak się męczy na tym wypięciu, że nie można wręcz na to patrzeć, że gdyby mu uwolnić głowę, to sam by zszedł do dołu i od razu się rozluźnił...
Trendem stały się nie tyle co różne odmiany jeździectwa, ale krytykowanie wszystkiego innego niż się samemu robi🙁
Ale jest też inny nowy i słabiutki jeszcze trend, za to bardzo pozytywny. Żeby czerpać pomysły w innych dyscyplin i wprowadzać ćwiczenia na przykład z westu czy skoków do ujeżdżenia, z naturala do klasyki itp. Współpraca zawsze buduje i otwiera nowe możliwości🙂
Hmm... Mi się od razu ciśnie na klawiaturę stwierdzenie, że to miał być wątek o metodach w jeździectwie, a "natural" z jazdą ma niewiele wspólnego i nie jest żadną "dyscypliną" w przeciwieństwie do skoków, ujeżdżenia i westu. No ale jakimś trendem to jest.
Mam jednak nadzieję, że dyskusja w tym wątku będzie bardziej o tym, który z klasycznych trenerów ma jakie metody.
W sumie racja. To takie pytanie co do metod i styli...jak to jest z tą jazdą na długiej wodzy, żuciu itp. W związku z tym że muszę dużo pracować nad grzbietem bardzo jest dla nas wskazana jazda w niskim ustawieniu. Ale jedni trenerzy mówią, że im niżej tym lepiej, że można praktycznie zrobić całą jazdę z nosem przy ziemi i to jest bardzo wskazane, za to inni twierdza, że można schodzić do dołu, ale jedynie w krótkich nawrotach bo za długa jazda w zbyt niskim ustawieniu uczy konia obciążania przodu i przynosi odwrotny skutek do zamierzonego. Jak to właściwie z tym jest, bo ja już zgłupiałam 🤔
Żadna przesada nie jest dobra. Więc cała jazda z nosem przy ziemi raczej też nie.
Jest też zasadnicza różnica pomiędzy pozwalaniem koniowi na pikowanie i nurkowanie w dół a stopniowym wypuszczaniem konia w dół na kontakcie. Jest też zasadnicza różnica pomiędzy koniem wydyszlonym w dół ze sztywną potylicą a koniem na elastycznym kontakcie idącym w dół. Reasumując: nie każda jazda w dół jest dobra i trzeba wiedzieć jak to zrobić by miało to w ogóle jakąkolwiek wartość gimnastyczną dla konia.
No dokładnie. Pewnie niektórzy pamiętają jak w zeszłym roku pracowałam z kobyłą histerycznie broniącą się przed kontaktem i wywalającą na plecy i prosiłam na forum o rady. Ona mnie na początku "oszukiwała" że się rozluźnia, bo pikowała nosem w przód, "na dzięcioła", a nie w dół z rozluźnioną potylicą.
A kto z was słyszał o takiej tendencji, że powoli odchodzi się od lonżowania na jakichkolwiek wypięciach, bo żadne wypięcie nie jest w stanie naśladować prawidłowego kontaktu?
A kto z was słyszał o takiej tendencji, że powoli odchodzi się od lonżowania na jakichkolwiek wypięciach, bo żadne wypięcie nie jest w stanie naśladować prawidłowego kontaktu?
Ja slyszalam, od osoby pracujacej z konmi w USA. Klasycznie. Jakies 3 lata temu.
Julie, ja słyszałam od co najmniej dwóch różnych trenerów - że lepiej luzem, a najlepiej na dwóch lonżach/długich wodzach. Chyba że wypinacze do kawecanu, wtedy nie psują pyska.
Sofka, tak jak mówi Ela - żadna przesada nie jest dobra a jeżdżenie 60 minut w jednym ustawieniu taką przesadą będzie - tak samo jak jazda na zrolowanym koniu. Mięśnie budują się tylko jeżeli na przemian kurczą się i relaksują, czyli wysokość i stopień ustawienia należy zmieniać i dostosowywać do potrzeb i możliwości danego konia.
[quote author=Julie link=topic=91618.msg1791599#msg1791599 date=1370099874]
A kto z was słyszał o takiej tendencji, że powoli odchodzi się od lonżowania na jakichkolwiek wypięciach, bo żadne wypięcie nie jest w stanie naśladować prawidłowego kontaktu?
Ja slyszalam, od osoby pracujacej z konmi w USA. Klasycznie. Jakies 3 lata temu.
[/quote]
klasyczna z ekologicznym zacięciem chyba
bo ostoja klasycznego jeździectwa SRS we Wiedniu oczywiście używa wypinaczy
...ale czy to oznacza, że wypinacze dobre są? 🙂
Skoro używają, konie i ludzi od iluśset lat szkolą do dość wysokiego poziomu to chyba złe te wypinacze nie są. Zresztą może lepiej to pytanie zadać komuś z SRS. 🙂
Trendy według mnie :
- "Jestem naturalsem! Jeżdżę na oklep! I na kantarze!!! Mój koń się cofa na zawołanie."
-"Rodzice kupili mi konia, ale on gryzie. Co zrobić?"
A i jeszcze zajeżdżanie roczniaków.. 🚫 🙇
Z moich obserwacji to eko trend bywa połączony z naturalizmem, ale nie zawsze. Znam naturalsów, którzy nie są eko, znam eko jeźdźców, którzy nie są naturalsami 😉
Z tej drugiej kategorii, tzn ekologizujących klasyków 😉 to mnie się
Manolo Mendez podoba. Niekoniecznie tylko dlatego, że używa eko-bambusa 😉
Jak dla mnie fajne jest u niego połączenie b. klasycznego ujeżdżenia z niemniej klasyczną (choć eko-bambus zamiast wypięcia) pracą z ziemi i do tego z rożnymi technikami masażopodobnymi, dbałość o dostosowanie wymagań do rozwoju fizycznego i stanu psychicznego konia. Podoba mi się jego wyczucie, to jak obserwuje ruch konia i subtelnymi sygnałami poprawia różne szczegóły, fajna relacja z końmi z którymi pracuje. Nie wiem czy ktoś z Was oglądał jakieś jego filmiki? Co myślicie?