Kto/co mnie wkurza na co dzień?
o, cavaletti, ja się przyłączę :/ najgorzej jak wiem, że przede mną dzień, który będzie wymagał energii, a tu 3h snu...
wkurza mnie ta minka :P , czuje sie lekceważona, gdy widzę ja w wiadomościach i ogłoszeniach.... 😵
Wkurza mnie Lux Med!!!
Płacę im co miesiąc za abonament, a jak raz na ruski rok chce wykonać jakieś badanie to muszę mieć skierowanie.
Bez skierowania muszę zapłacić ponad 60zł!
Po skierowanie muszę się umówić na wizytę, termin za miesiąc :/
Wkurzają mnie moje koty , stara nauczyła młodą otwierać drzwi i teraz latam i zamykam po nich 🤬
ash miesiąc ? tylko się cieszyć u nas neurolog na października 🤔wirek:
Wkurza mnie mój okres. Przylazł dzisiaj. Muszę zrobić wielkie zakupy i zabrać się z tym do autobusu miejskiego. Jutro muszę przygotowywać salę. Pojutrze mam osiemnastkę. W sobotę muszę z samego rana sprzątać salę. Teraz siedzę, ale przed chwilą leżałam w pozycji embrionalnej i cierpiałam w ciszy. Nie wiem jak przeżyję najbliższe cztery dni...
Nie wiem czy bardziej mnie to wkurza czy bawi- ktoś ukradł mi kołpaki. I znowu nie wiem czy bardziej denerwująca/zabawna jest utrata owych kołpaków czy fakt, że to mogło być miesiąc temu a ja zauważyłam dopiero teraz 😵 😉
Wkurzają mnie ludzie z syndromem świętej krowy - pakują się piesi na ścieżkę rowerową i się rozwalają na całą jej szerokość, a jak chcesz przejechać, uwaga, ROWEREM, to wielkie oburzenie i miny "alejakto", bo co robi rower na ścieżce rowerowej, jakim prawem on tam jest? Albo na pasach przez ścieżki rowerowe nawet się nie obejrzą, a potem Ty stawaj na głowie i hamuj w ostatniej chwili, bo kilkukrotny ruch głową to dla kogoś zbyt wielki wysiłek. Traktują ścieżkę rowerową jak jakieś przedłużenie chodnika :/ A później zdziwko, bo rowery nie mają miejsca i pakują się na jezdnie i robi się jeden wielki bałagan.
Po kilku takich miejskich eskapadach zaczynam mieć poważne wątpliwości, czy chcę robić prawko 😁 Sama jako rowerzystka staram się być przepisowa, uważać, sygnalizować rękami, schodzić z roweru na wszystkich pasach itp. Może dlatego tak mnie mierzi bezmyślność innych?
A z pozamiejskich, również związanych z rowerami: droga wojewódzka, spory ruch, obok elegancka ścieżka rowerowa, uwaga, PUSTA. Środkiem drogi jedzie starszy pan na składaczku z 10 km/h i tamuje cały ruch, bo zanim sznur samochodów go wyminie, to się trochę zejdzie.
Zawsze mnie to zastanawia, po co się pakować na takim rowerze i z taką prędkością na jezdnię. Rozumiem profesjonalnych kolarzy, którzy naprawdę trenują i jeżdżą prawie tak szybko jak samochody. No to spoko. Ale pan Zdzisiu czy inny Stasiu jadący tempem żółwia do sklepu i ze sklepu? Serio?
Wkurzam się, gdy ktoś do mnie mówi kiedy mam w uszach słuchawki. Widać, że je mam i że NIE SŁYSZĘ, bo słucham muzyki. Ale nie, lepiej do mnie nawijać zamiast mnie delikatnie trącić za ramie chociażby i oznajmić że coś się ode mnie chce. Wszędzie i notorycznie mnie to spotyka, ostatnio na poczcie, przystankach... No ludzie 🙄 Zanim się zorientuję, że to do mnie i zanim zdążę wyjąć słuchawki to już ktoś skończy swoje zdanie/pytanie i czeka na odpowiedź. A ja, chociaż nie wiem jakbym chciała, raczej się nie domyślę o co chodzi.
Skąd założenie, że widać słuchawki?
Stąd, że trzymam w ręce telefon od którego ciągną się niebieskie kable? 😉
Co mi przypomina dowcip o Sztyrlicu 🙂 W sensie te kabelki 😉
"Sztyrlic szedl przez Berlin, i mial wrazenie, ze wszyscy dziwnie sie patrza. Nie wie, co go zdradzilo, czy ciagnacy sie za nim spadochron, czy czapka uszanka " 😉
Wkurza mnie, ze stara jestem, 70 % forum Sztyrlica nie zna 😉
POplynelam, wiem 😉.
KOCHAM dowcipy o Sztyrlicu. Zwłaszcza:
Sztyrlic zaatakował znienacka. Znienacko bronił się jak umiał, a Umiał to też był nie lada zawodnik.
i
Sztrylic ukradkiem karmił niemieckie dzieci. Od ukradka dzieci puchły i umierały.
💘
Stirlitz zobaczył jak banda wyrostków pompuje kota benzyną. Kot wyrwał się, przebiegł kilka metrów i padł.
- Widocznie benzyna się skończyła - pomyślał Stirlitz.
Stirlitz nagle usłyszał za sobą okrzyk: "STÓJ!". Włożył rękę do kieszeni w poszukiwaniu broni.
- To koniec - pomyślał. - Gdzie jest pistolet?
Włożył drugą rękę do drugiej kieszeni:
- To pistolet - pomyślał. - Ale gdzie jest koniec?
i.. 😁
Stirlitz spacerował po dachu Kancelarii Rzeszy. Nagle poslizgnał się, upadł i tylko cudem zahaczył o wystający gzyms, unikając upadku z dużej wysokości.
Następnego dnia cud mu obrzękł i posiniał.
Jaaaa!!! I'm not alone!!!! Wzruszonam 🙂
Niemcy obstawili wejscie restauracji, w ktorej jadl Sztyrlic. Przechytrzyl ich i uciekl wyjsciem 🙂.
infantil, ale serio - jeśli (przypadkiem) nie słuchasz muzyki - to nie trzymasz telefonu w ręku i nie odchodzą od niego kable? Nigdy?
Pytam, bo mam odwrotny problem - nigdy nie wiem (szczególnie jesienią i zimą) czy ktoś ma słuchawki w uszach, a nawet jeśli jakimś cudem je dojrzę - to skąd mam wiedzieć, że ta osoba "sobie słucha" a nie np. zdjęcia sobie przegląda (a w słuchawkach cisza). Całe szczęście, że syn dousznych słuchawek nie lubi i kupił sobie duże - to widzę.
I tak mi się wydaje, że nie wypada stukać kogokolwiek po ramieniu, to raczej zagadnięta osoba powinna gestem zasygnalizować, że jest "głucha" a najlepiej natychmiast przerwać "sesję". Mylę się?
No i - gratuluję sympatycznej fizjonomii 😀 skoro ludzie zagadują.
Padłam 😵 Zarąbiste te kawały! 😀
halo ja mam dokładnie ten sam problem co Infantil, z tym że ipoda trzymam zawsze w tylnej kieszeni spodni, a słuchawki mam schowane pod burzą loków, więc można ich nie zauważyć. najczęściej też czytam w autobusie książkę i jak ktoś do mnie zagada, to nawet nie widzę, że coś się dzieje, bo nie zwracam uwagi na otoczenie. najczęściej wtedy się orientuje jak "coś" usłyszę, kiedy zalega cisza między piosenkami i dopiero podnoszę głowę i sprawdzam o co chodzi. strasznie mnie to irytuje, szczególnie, że zagadują najczęściej albo strasznie pewne siebie pajace albo starsi ludzie (akurat przeciwko nim nic nie mam i czasem można dowiedzieć się ciekawych rzeczy 😉 ). rozumiem, ze słuchawek w uszach można nie zauważyć, ale no błagam- jak siedzę z notatkami i uczę sie jadąc na uczelnie, to często trafi sie upierdliwa baba, która nie rozumie, że 1) jej nie słyszę przez słuchawki 2) jak już ją usłyszę, to chciałabym się uczyć, a ona bez przerwy gada. a jakoś nie umiem powiedzieć wtedy, że nie mam ochoty/czasu/czegokolwiek, żeby z nią pogadać 🙄 tak, ta ostatnia sytuacja zdecydowanie mnie wkurza.
Halo, mnie nigdy nie zdarza się mieć słuchawek w uszach i nie słuchać muzyki, bo jednak słuchawki służą no.. od słuchania 🙂 Na dodatek, właśnie w przeciwieństwie do Babi, jeżeli gdzieś siedzę (tramwaj/autobus/przystanek/kolejka na poczcie/lekarza itd) to telefon zawsze trzymam w ręce, bo nie chce mi się go co chwilę wyciągać, żeby przewijać piosenki, a słuchawki też mam "na wierzchu", niewygodnie mi nosić je pod kurtką/bluzą. Myślę, że wtedy naprawdę widać iż mam te słuchawki i z nich korzystam. 😉
O, to gadanie, jak to Babi ujęła, bez przerwy... Straszne to to. Rozumiem, ktoś chce mnie o coś zapytać, godzina, numerek w kolejce, cokolwiek. Ok, wyjmuję słuchawki, udzielam odpowiedzi i znowu je wkładam. I w tym momencie orientuje się, że ten ktoś nadal do mnie mówi 🤔
Nadal nie rozumiem - są jakieś zasady kontaktów międzyludzkich? Nie macie odwagi powiedzieć: "przepraszam, nie mogę rozmawiać, jestem zajęta" a chcecie, żeby ludzie traktowali was jak niewidzialnych? Słuchawki nie czynią niewidzialnymi. Lubił nie lubił nadal jesteście "w stadzie".
Potem się dziwić, że starsi ludzie mają ochotę rzucić: "Wyjmij, smarkulo, zatyczki z uszu jak do ciebie mówię!" 🤣
Ale mi zupełnie nie o to chodziło. Jeżeli ktoś mnie o coś zapyta to zawsze odpowiadam i to miło grzecznie i kulturalnie. Jak jakaś starsza pani poprosi mnie o nawet bzdurną pomoc (jak odblokowanie jej telefonu) a później zaczyna do mnie mówić o czymś, czego nie rozumiem to i tak się uśmiecham i przytakuję, bo rozumiem, że jest starsza, może samotna i nie ma z kim gadać. Wkurza mnie to, że ludzie.. nie wiem.. nie szanują (?) nie respektują (?) nie zwracają uwagi na to, że nie jestem nastawiona na słuchanie ich i że po prostu mogę ich nie słyszeć. A wkurza mnie to dlatego, że jak proszę o powtórzenie w momencie wyjęcia słuchawek to robią minę wielce urażonych i powtarzają ogromnie nieprzyjemnym tonem głosu.
To już trochę rozumiem 🙂, dzięki.
Nie wkurzaj się, z czasem przybędzie ci asertywności 🙂 (bo na wzrost uwagi i empatii bliźnich nie ma co liczyć 😀iabeł🙂
Wkurza mnie, że mam nogę w gipsie, a lekarze na SOR nie łaskawi byli ściągnąć mi wody z kolana 🙁
Bo jak sama nazwa wskazuje jest to Szpitalny Oddział Ratunkowy, od wody w kolanie się nie umiera.
olencja a jesteś pewna, że trzeba je wyrywać? Bo jeśli np nie powodują przemieszczania się innych zębów to może nie ma sensu? Dentyści lubią wyrywać zatrzymane ósemki bo to kupa kasy, a czasem wcale nie ma takiej potrzeby, więc warto skonsultować się z 2 niezależnymi stomatologami 😉
Ja pierwszą ósemkę wyrwałam w wieku 18 lat, a trzy pozostałe przed 20stką. Taniej mnie wyszło ich usunięcie niż leczenie, bo to zęby, które prawie zawsze krzywo rosną i które bardzo szybko się psują.
[quote author=smarcik link=topic=20214.msg1785669#msg1785669 date=1369518488]
olencja a jesteś pewna, że trzeba je wyrywać? Bo jeśli np nie powodują przemieszczania się innych zębów to może nie ma sensu? Dentyści lubią wyrywać zatrzymane ósemki bo to kupa kasy, a czasem wcale nie ma takiej potrzeby, więc warto skonsultować się z 2 niezależnymi stomatologami 😉
Ja pierwszą ósemkę wyrwałam w wieku 18 lat, a trzy pozostałe przed 20stką. Taniej mnie wyszło ich usunięcie niż leczenie, bo to zęby, które prawie zawsze krzywo rosną i które bardzo szybko się psują.
[/quote]
Mi o dziwo wszystkie wyrosły bez problemu i wszystkie zdrowe... ale za to mam dwie siódemki do usunięcia, bo leczyć się nie opłaca, a troszku mam w paszczu za dużo tego wszystkiego 😉
a żeby nie było OT. to mnie wkurzają tacy co to tylko patrzą na swoje korzyści, tacy co z jednej strony się przymilają a za plecami dupy innym obrabiają :<
Wkurza mnie hałasujące towarzystwo za ścianą. Są tu od poniedziałku i nie idzie się przez nich wyspać. Zawalam przez to pracę, bo chodzę notorycznie zmęczona. Nie znoszę tego 😤
1. wkurza mnie to, że moi rodzice coraz częściej się kłócą, i żeby nie było, te kłótnie są o bzdury i przez to ja mam zły humor i złe samopoczucie. rozumiem, że bywają problemy, ale to nie oznacza, że muszą się wyżywać na mnie! :/ nie wiem czy nie skończy się to ich rozstaniem a tego już na 100% psychicznie nie wytrzymam.
2. wkurza mnie arogancja i interesowanie się moimi sprawami osób, które nawet nie znam, i potem jak słucham rzeczy o sobie, to mam ochotę uderzyć głową w mur.
notbelieve - nie łam się. pogadaj jakoś z rodzicami. może coś się zmieni? a ludźmi się nie warto przejmować. zawsze lubią dużo gadać nie wiedząc praktycznie nic.
Matuzaalem, właśnie w tym rzecz, że z nimi nie da się porozmawiać 🙄 a ludźmi się staram nie przejmować, ale nie daję już rady :/
notbelieve to troche przerąbane z rodzicami. Wiem łatwo powiedzieć nie przejmuj się - gorzej zrobić.
edit: błąd 😡