Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
JARA weź się w rękę! 🤬 Twój organizm się oczyszcza więc ciesz się z tego. Sraczka przejdzie, a wszystko co złe, wylezie wraz z nią 😁
tulipan nieźle 8 km, ja wczoraj zrobiłam po raz pierwszy 7 km bez zatrzymanki, no i tak na ostatnich nogach dobiegłam. Wszystko prze te faje 😀iabeł:
Możesz opowiedzieć jak wyglądał ten godzinny trening z interwałami i jaki jest jego cel?
Ja wstałam z taką se energią, ale córa mnie obudziła więc musialam wstać. Zjadłam na śniadanie nestle fitness z mlekiem i wkroiłam sobie trochę świeżego ananasa. Myślę, że 300 kcal na bank to miało. Do tego popiłam szklanką wody z połową grejpfruta i już jestem zadowlona!
JARA a jadłaś może siemię lniane? Jeżeli tak, to może jesteś na nie uczulona, bo ja na przykład jestem ekstremalnie, jak niechcący zjem w czymś kilka ziarenek, to potem mam takie bóle, najchętniej bym sobie w łeb strzeliła
Poza tym to co opisałaś wydaje mi się znajome, masz taki przeszywający ból brzucha, niedobrze ci, masz dreszcze i ciarki na całym ciele, łzy w oczach? Mnie się to też zdarza raz na jakiś czas, czasem częściej, czasem nie. Nigdy nie wiedziałam od czego to 🤔
hanoverka niestety nie było to 8km "ciągiem" miałam parę momentów szybkiego marszu bo nie dawałam rady, a trenerka pilnowała 😉 Nie powiem Ci nic na temat prędkości bo tego wszystkiego pilnuje trenerka, a ja próbuje wykonać 😎 Mniej więcej wygląda to tak 15min rozgrzewki, czyli bieg na średnim tempie. Potem interwał 10x minuta wolnym tempem, 30s sprintem. Znowu 10-15min. średnim tempem. Druga część interwału również 10x minuta wolnego, 30s szybkiego. Znowu truchtamy do zrównoważenia oddechu, jakieś rozciąganie i średnim tempem do domu 😉 Wyszła godzina ze wszystkim. Cel to zwalenie tłuszczu i podkręcenie metabolizmu, poprawa wydolności, kondycji i urozmaicenie. Dwa razy w tygodniu mam treningi typowo siłowe / mięśniowe (głównie trx, przeplatany cardio, jakieś piłki i inne ciężarki), a raz w tygodniu mam biegać 🙂 Muszę się dopytać jak docelowo będzie wyglądać to nasze bieganie bo to dopiero początek, a nie ukrywam, że było ciężko. Faje dają się we znaki 👿
a na mnie się mści dzisiaj słabe jedzenie wczoraj 🤔 za mało zjadłam. wyszło mi koło 1400 kcali, a powinno koło 2tys. 😤
obudziłam się głodna, zjadłam owsiankę o 7:30 a teraz, równo po 2 godzinach byłam już mocno głodna. Także zjadłam moje II śniadanie: jabłko+ ciemna bułka z chuda szynką i ogórkiem.
wczoraj kolega widząc mój biceps zapytał się czy chce mieć jeszcze sześciopak na brzuchu, na co ja bez zastanowienia "taaak!" 😜 więc nowe wyzwanie dla mnie to pilnowanie zdrowego żarcia + brak słodyczy (co niestety jest moja piętą achillesową 😵 ) wczoraj się udało bez słodyczy, to może dzisiaj też się uda 👀
Wiecie co, wkurwiła mnie ta waga i poszłam pobiegać. Pierwszy raz chyba od liceum. Przebiegłam 2,8 km i przeżyłam. Czy taki dystans powiedzmy do 3 km dla totalnego laika na początek wystarczy? Nie chcę się zniechęcać, a skoro dałam radę dziś to pewnie dam i jutro. I gdzie wy upychacie przedmioty typu telefon, klucze, woda?
Zjadłam na śniadanie nestle fitness z mlekiem i wkroiłam sobie trochę świeżego ananasa. Myślę, że 300 kcal na bank to miało.
Jeśli nie więcej 😉
Ja staram się jeść rzadko, raz na kilka dni, jak seryjnie nie mam czasu na zrobienie czegokolwiek. Tego jest mało (łączę się w bólu z tunridą ), a ma dużo kalorii.
A propos... Tunrida, Ty wiesz ile ten biedronkowy łosoś wędzony ma kalorii? Ten przyprawiany. Bo na nim nie ma nic, tyle co standard? 👀
dziewczyny, proszę o radę: co mam zrobić, jeśli zapomniałam wziąć do pracy pieczywa do swojej sałatki na lunch? mam w przepisie sałatkę + chleb graham (3 kromki/ 199 kcal). Dowalić te brakujące węgle/ kcal to obiadu o 17 czy już sobie darować te 200 kcal na dzisiaj? Wtedy w bilansie dziennym wyjdzie 1600, a powinno być 1800... 🤔
wendetta a może możesz gdzieś koło pracy dokupić? Albo zastąpić innym węglem o podobnej kaloryczności? Jeżeli nie da rady, to ja bym chyba dołożyła do obiadu - jeżeli będziesz ćwiczyć i spalać
Ja się zważyłam dzisiaj rano - po weekendzie w pracy i trzymaniu diety - 69.1 🏇 wygląda zdecydowanie lepiej niż 69.9 😁
Przecholowałam z drugim śniadaniem i już mam 670kcal. Trzecie śniadanie trzeba będzie obciąć 🙁
wendetta a może możesz gdzieś koło pracy dokupić? Albo zastąpić innym węglem o podobnej kaloryczności? Jeżeli nie da rady, to ja bym chyba dołożyła do obiadu - jeżeli będziesz ćwiczyć i spalać
w automacie same biała buły 🙁 a gdzieś dalej nie mam czasu wyskoczyć, bo trochę na za.upiu pracuję... 😉
to dołożę chociaż 1/4 woreczka kaszy do obiadu. a ćwiczyć mam zamiar, dziś w planach godzina biegu przełajowego 💃
pokemon- ja biedronkowego łososia obstawiam o tak:
http://www.ilewazy.pl/porcja-lososia-wedzonegojara- zastanów się na spokojnie czy to jakieś jedzenie ci szkodzi i je odstaw. Może maślanka stara? A może załapałaś wirusa jakiegoś i wcale to nie ma związku z żywieniem. Spokojnie, nie histeryzuj, tylko przemyśl, przeanalizuj i poobserwuj. Od samego odchudzania/diety/zdrowego żywienia takich jazd w kiblu nie ma, że brzuch boli i nie wiadomo którym otworem z siebie wydalać. Toż to nie od odchudzania. Coś ci zaszkodziło moim zdaniem. Pytanie- CO?
Ja poległam- przyjechałam po nocy w innym mieście do siebie do pracy i natknęłam się na pudło Merci. Zjadłam 2 czekoladki, po czasie znów dwie. No bo w sumie....tyle pracuję, samochodem jechałam, należy się. Patrzę teraz i sprawdzam....a to... 287 kalorii !! 😵
I teraz nie ma lekko- muszę sobie te 300 kalorii jakoś poodejmować z innych posiłków. Głupia dupa ze mnie. Dobrze, ze dziś po robocie idę na trening. Mam nadzieję, że ból brzucha mi nie przeszkodzi ćwiczyć. Bo boli nadal. 🤔
ja 61,7 kg
czyli po przestoju 63 kg, gdzie sie kilka razy kręciło= góra/dół, góra/dół i organizm zwariował (wagę 62-63 miałam przez ostatnie 2,5 roku) i chciał pozostać przy takiej
przepchnęło się !!
Zwazylam sie dzis, bo dzis mialam date wazenia.
15go wazylam 73
A dzis 71,7
AAaaaaaaaaaa
mybay, mniam!
ja dziś w pracy kurak + ryż brązowy + ogórek... choć może skoczę do sklepu i kupię sobie sałatę, bo mam jakoś ochotę na nią 🙂
śniadanie lekkie - 3 kawałki pieczywka z ziarnami (75g) +30g serka figura +5g pasty z tuńczyka (wiem, że to słabe, ale miałam ochotę, a 5g mnie nie zabije:P) no i pół ogórka do tego.
I właśnie popijam kawkę i wodę 🙂
a, no i waga wreszcie ruszyła w dół! 🙂 uf!
tunrida, kop w dupę! :P
JARA - na kolację dobrze zjeść coś białkowego - jogurt naturalny, kefir, maślankęBędę się starać, dlatego bardzo mi zależy jak wrzucacie swoje menu. Ja kompletnie nie mam pomysłu na dania. I po prostu zgapiam od was 😉
Na obiad planuję rybę, dlatego wciągnęłam szynę.Ja też dziś planuje rybkę, skromnie, bo skromnie mintaj. Według kartki w sklepie tylko on miał 5% glazury.
Ja (niestety) ważę się codziennie. Nie wytrzymuję I to rano i wieczorem.Ja nie będę się ważyć. Bo wczoraj wieczorem miała wagę o 200gr 😁 mniejszą niż z niedzieli, a dziś rano większą niż z niedzieli. Strajkuje i nie ważę się.
wróć sobie do zdjęć dziewczyn, spójrz na tunridę i wróć do tego co napisałaś.Takie zdjęcia są na wątku? 👀
Jara, ale maślankę to chyba wczoraj jadłaś na obiad (zerknęłam na menu). Gdyby to była maślanka to wydaje mi się, ze "trafiłoby" cie juz wczoraj. Takie rzeczy działają szybko.
Rozumiem, ze mleka w ogóle nie zjadłaś, czy tez nie dojadłaś?Nie wiem co mogło mi zaszkodzić. To samo miałam w niedzielę, pół dnia przeleżałam w łóżku na zmianę latając do wc. Zaczyna się to rano, tuz po przebudzeniu, zanim cokolwiek zjem. Jedyne co jadłam takie samo w sobotę jak i wczoraj to maślanka. Mleka dziś nie zjadłam wcale, nie zdążyłam. Mleko jadłam tylko wczoraj rano. Maślanka się powtarza.
[url=
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,89332.msg1781823.html#msg1781823]Wczorajsze menu[/url]
[url=
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,89332.msg1779089.html#msg1779089]Sobotnie menu[/url] jeszcze 3 daniowe 😉
Jara, no i może nie przesadzaj z tym błonnikiem, może masz wrażliwszy żołądek, a sama owsianka ma mega duzo błonnika. Np. moja mam nie może otrąb wcale, gdzie ja mogę jeść łyżkami i nic mi nie jest.W starym życiu mogłam do dużego jogurtu wsypać tyle błonnika, że jogurt był tam w śladowych ilościach i nic mi nie było. Otręby też.
a jadłaś może siemię lniane? Jeżeli tak, to może jesteś na nie uczulona, bo ja na przykład jestem ekstremalnie, jak niechcący zjem w czymś kilka ziarenek, to potem mam takie bóle, Nie jadłam. Uwielbiam gluta z siemienia lnianego 🙂
jara- zastanów się na spokojnie czy to jakieś jedzenie ci szkodzi i je odstaw. Może maślanka stara? A może załapałaś wirusa jakiegoś i wcale to nie ma związku z żywieniem. Spokojnie, nie histeryzuj, tylko przemyśl, przeanalizuj i poobserwuj. Od samego odchudzania/diety/zdrowego żywienia takich jazd w kiblu nie ma, że brzuch boli i nie wiadomo którym otworem z siebie wydalać. Toż to nie od odchudzania. Coś ci zaszkodziło moim zdaniem. Pytanie- CO?UWAGA BĘDZIE O KUPIE 😁
Nie wiem co to powoduje, coś mi szkodzi. Ja nie mam biegunki, mam tak straszne bóle i skurcze jelit, że z bóli aż mnie mdli (nie, nie jestem w ciąży). Boli tak, że trzymam się ścian żeby z kibla nie spaść 😂 Są to jakieś cieńkie, małe stolce (dżizas, nie pisałam jeszcze o kupie), dopiero na koniec (jak mogę doczołgać się do apteczki po nospe) jest luźny stolec i w ogóle jakiś śluz. fuuu.
Pierwszy raz coś takiego mi się zdarza. Ja potrafię byle czym struć, ale czegoś takiego nigdy nie przechodziłam.
Jakbym miała nagle przyspieszone wydalanie.
Patrzę teraz i sprawdzam....a to... 287 kalorii !! Wstyd!
Jara hmm.. a myślałaś, żeby pójść do dietetyczki? I o tym, żeby zrobić test na alergie? Bo może faktycznie jest jakiś składnik, który ci szkodzi i nie dojdziesz go porównując jadłospisy, bo to będzie coś w stylu części składowej w jakimś pokarmie
Nie jem nic, czego wcześniej w życiu nie jadłam. Specjalnie biorę rzeczy, które lubię i które zwykle jem. Może nie w takich składach czy proporcjach. Na pewno mam teraz duuużo więcej nabiału. Wcześniej jadłam tylko ser żółty, od czasu do czasu jogurt czy serek kanapkowy. Zdecydowanie górowało u mnie mięso.
Zmieniło się trochę jedzenie, godziny, częstotliwość i kaloryczność. Może mój organizm potrzebuje chwili aby ogarnąć to, że teraz jem często, ale po trochu. A nie objadam się kompulsywnie, po sam korek, skrzydełkami z KFC 😉
edit:
Hit, właśnie dostałam mms od.... McDonalda 😂 ironia losu normalnie
JARA, tylko zgaduję, ale to mogą być efekty maślanki, jeśli wcześniej czegoś takiego nie wchłaniałaś, no jak po kwaśnym mleku, no - przyjazne bakterie wprowadzone do układu pokarmowego, ale nowe dla niego i dlatego dość "agresywne".
Jara, może połączenie ogórka konserwowego z czymś się nie sprawdziło..?mam nadzieję, że Ci szybko przejdzie. Pij dużo wody, żebyś się nie odwodniła po takich sensacjach :przytul: Ja bym na wszelki wypadek wywaliła na kilka dni nabiał i cytrusy. Przestawiłabym się na ryż i kurczaka, nawet kosztem monotonni i braku dostarczenia wszystkich składników.
Zrobiłam sobie dzisiaj najbardziej obrzydliwą owsiankę ever, gdyby nie fakt, że nie miałam chleba, to bym jej nie wepchnęła. A tak musiałam ją zjeść, bo jechałam na siłkę. Także moje menu z dzisiaj wygląda tak:
- owsianka
- białko i banan
- ryż, filet kurczaka, pomidory z rukolą
- kisiel
- sałatka ze szpinakiem, pomidorem, orzechami, pesto. Może łososia na parzę dorzucę.
- ewentualnie kromka chleba z twarogiem i cykorią.
JARA, mój organizm dokładnie tak samo się zbuntował po 3 dniach na Dukanie - dlatego porzuciłam tą dietę, zanim zdążyłam sobie rozwalić organizm, na szczęście. Tak jak mówią dziewczyny, wydaje mi się, że to wina nabiału.
Ja póki co nieźle, przy stoisku Grycana wywalczyłam ze sobą, że nie wezmę swojej ulubionej PORCYJKI ZDROWIA 😂 (to ta:

), grzecznie wróciłam do domu i zrobiłam sobie koktajl wiśnia+banan+maślanka+mleko.
Drugiego banana jednak dziś nie zjem. Oglądałam zdjęcia Natalii Gacki i stwierdziłam, że co jak co, ale jak kulturystka to ja wyglądać nie chcę za nic w świecie (

). Ładując w siebie węgle i dużo ćwicząc może nie obrosnę w tłuszcz, ale będę pakowała dalej te giry, które już i tak wyglądają bardzo podobnie do tych na zdjęciu powyżej.
Eeee...super ta Natalia. To ja jednak zdecydowanie CHCĘ zostać małą kulturystką. 😍 Tylko z nieco mniejszym udem. 😉 No...może ogólnie nieco mniejszą ilością tych mięśni, ale właśnie tak ładnie widocznych, jak u niej. Czyli- bardziej rzeźba, a nie masa. ( no ale masy też coś musi być, bo ta rzeźba musi być w czymś przecież)
A żeby to zrobić, to muszę się odtłuścić. A żeby się odtłuścić, to czekoladki muszą być odrębnym bytem. Pokutuję. Zjadłam na drugie śniadanie o 100 kcal mniej.
Mnie się też podoba ta Natalia 🤔 😡 😀 Uda faktycznie trochę jak na mój gust zbyt szerokie, no ale całość jest moim zdaniem bardzo apetyczna 🙂
tunrida, najgorsze jest to podjadanie. Sama tak mam i się wściekam na siebie, mnie jednak nie kuszą słodkości, ale no nie przejdę obojętnie obok miski z chipsami, tzn. przejdę, zmuszę się, żeby nie zjeść, ale aż mnie skręca w środku, dosłownie skręca, robię się nagle wściekle głodna i żołądek mi mówi, że te chipsy to jest właśnie to, czego potrzebuję. Ja mówię, że zjadłeś przed chwilą i nie potrzebujesz. I tak sobie dyskutuję z żołądkiem. Chore 🤔
Znalazłam w lodówce buraki, więc zamiast rukoli i pomidora, to do kuraka i ryżu będą buraki.
Moim zdaniem, jakby jej łeb odciąć to wygląda jak facet z silikonowymi implantami na tyłku.
Mam nadzieję, że jak się "zatracę" na siłce to nie stracę postrzegania świata 😁
Wiesz...jeśli nie podjadam rzeczy totalnie zakazanych i za dużo, to chudnę i tak. Boi jednak sporo ćwiczę.
I jeśli widzę, że mogę podjadać, to jest to złudne, bo potrafię podjeść za dużo i zakazanego.
Nie przeszkadza mi, że tempo chudnięcia/zmian mam teraz bardzo powolne, bo WIEM, że tym sposobem utrwalam swoje nawyki. Nie mam poczucia "O jeu..jestem na diecie" bo co i rusz zjadam produkty spoza tych dostępnych.
I to co muszę przyznać- skóra się wchłania? napina? W każdym bądź razie mniej wisi. Nie wiem na ile to efekt kremów, a na ile efekt upływającego czasu i utrzymywania wagi.
Mi tam moje tempo pasuje. Nie spieszy mi się tak naprawdę nigdzie. marudzę, że mam miesiąc do urlopu, że to, że tamto, ale tak naprawdę, to nigdzie mi się już nie spieszy.
Nazbierałam masę komplementów "wylaszczyłaś się", a teraz zbieram raczej ostrzeżenia "tylko nie chudnij więcej! Nie przesadź! Uważaj, żebyś nie wyglądała jak taka zasuszona, pomarszczona brązowa śliwka".
Więc słucham co ludzie mówią i - nie spieszę się. Chcę więcej i zrobię więcej. Chce bardziej i zrobię bardziej. Ale powoli. Zwłaszcza, że zdrowie zaczęło siadać. Muszę działać ostrożniej.
Mnie właśnie podobają się 'motylkowe' figury i marzę o nogach, które wyglądałyby tak, jakbym się ledwo na nich trzymała... a niestety mam coś zupełnie odwrotnego.
zen ja dyskutuję tak samo, ale w kwestii owoców 🤣 do chipsów mnie nie ciągnie przez sam fakt świadomości, jakie są niezdrowe.
e, gdzie tam jej do kulturystki, ja też właśnie chciałabym wyglądać jak ona! Albo jak Ewa, albo jak Jillian 😜 😍
obiadek: warzywa i kurak na parze w ziołach 😉
JARA, tylko zgaduję, ale to mogą być efekty maślanki, jeśli wcześniej czegoś takiego nie wchłaniałaś, no jak po kwaśnym mleku, no - przyjazne bakterie wprowadzone do układu pokarmowego, ale nowe dla niego i dlatego dość "agresywne".
Ojjj maślankę to ja jadam dwa razy do roku, jak sobie przypomnę do pierogów ruskich. Takich szałów po niej nie miałam nigdy, mimo wszystko pożegnałam się z nią.
Jara, może połączenie ogórka konserwowego z czymś się nie sprawdziło..?mam nadzieję, że Ci szybko przejdzie. Pij dużo wody, żebyś się nie odwodniła po takich sensacjach Ja bym na wszelki wypadek wywaliła na kilka dni nabiał i cytrusy. Przestawiłabym się na ryż i kurczaka, nawet kosztem monotonni i braku dostarczenia wszystkich składników.
Chyba tak właśnie zrobię. I będę powoli wprowadzać nabiał.
Mam też trochę obawy przed warzywami tymi sklepowymi. To są produkty szklarniowe, na nawozach. Pomidor pomidorem nie smakuje. Rzodkiewkę i sałatę mam już swoją, działkową i naturalną 🙂
Niedługo będę się pławić pod dostatkiem swoich warzyw 🙂
Dzięki, dzięki. Łatwiej mi dzisiejszy dzień znieść :kwiatek:
Rzeczywiście apetyczna ta Natalia! 🍴
Ja już po kardio z Jillian, lało się ze mnie masakrycznie, a miałam spokojniejszy oddech niż zwykle. W przyszłym tygodniu do kardio J. dorzucam jeszcze te fitappy:
i zaczynam squats challenge (z małym obciążeniem rąk na początek po 0,5 kg)
Wieczorem konie, więc próbowałam zrobić sobie jeszcze po kardio te ćwiczenia z Gallopu na rozciąganie i "stabilizację" dla jeźdźców, ale albo ja nie potrafię czytać, albo są tak pokrętnie opisane, że zgłupiałam i nie wiem jak je w końcu wykonywać. 🤔wirek:
Zaraz wsuwam obiad, później podwieczorek i czeka mnie ok. godzina kłusa, w tym pewnie 15 minut bez strzemion.
JARA będzie dobrze! 🙂 Teraz przeszło na mnie, mam dietowy (nie ćwiczeniowy) kryzys i mnie wszystko wkurza, mimo, że jedzeniowo dzisiaj na ogromny +. To pewnie też wina cyklu...
fajna Natalia! ja bym chciała taki tyłek 😉
właśnie zjadłam michę cieciorki z pomidorami i otrębami (ogólnie polecam - namaczam (12h) i gotuję cieciorkę, jak już jest miękka odcedzam, kostkę bulionu (albo kozieradkę) rozpuszczam w 0,5l wody, gotuję, do tego wrzucam cieciorkę i dwie puszki pomidorów w kawałkach, doprawiam i jeszcze gotuję. przed podaniem można posypać szczypiorkiem/pietruszką, zmieszać z makaronem albo dodać soczewicę - mało pracochłonne, a jest obiad na 2 dni 😉 jak mam to dodaję jeszcze cukinii albo innych warzyw - tym razem nic w domu nie było)