Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
mam mało czasu na gotowanie, bo prowadzę bardzo aktywny i poza-domowy tryb życia.
Do tych jadłospisów oczywiście dodać trzeba wodę, ale tego już nie rozpisywałam. W każdym razie ok. 2 litry wody dziennie wypijam.
Zobaczymy co dietetyczka powie na ten temat, bo nie jestem ekspertem w bilansowaniu diety
MyBay rybę lubię, ale kompletnie nie mam pomysłów na robienie jej :/
Fajne, ściągnę trochę rzeczy od Ciebie 😀
Czarownica - pstrąg w piekarniku z grzybami i sosem grzybowym, łosoś w piekarniku z cukinią posypany ziołami prowansalskimi i skropiony sokiem z cytryny, dorsz w sosie koperkowym (tylko sos z jogurtu), po grecku z warzywami - gotowane warzywa i ryba + koncentrat pomidorowy + doprawić do smaku. To tak na szybko 🙂
ja dzisiaj na śniadanie 2 kromki chleba razowego z jajkiem i cebulką i smoothie (uwielbiam...) zaraz spacerkiem na zakupy potem basen 🙂 a potem niestety robota przy kompie :/
Z tego wszystkiego to tylko ta po grecku mnie przekonuje... ech, ciężko będzie :/
U mnie dziś znowu spadek wagowy, mimo wczorajszego grilla i braku ćwiczeń 🙂😉
Śniadanie
jogurt truskawskowy 0%
2 łyżki otrębów owsianych
garść płatków fitness
banan
8min abs
kardio kick boxing z Jillian
ćwiczenia na mojej kołysce do treningu mięśni brzucha
2 śniadanie
jabłko
2 plasterki wędliny
obiad (za 30min będę jadła)
mięso z piersi w sosie prawansalskim z brązowym ryżem
potem stajnia 🙂
Cierp1enie dorzuć jakieś warzywka do obiadu, plissss :kwiatek:


Pycha obiad wczorajszy, omlet z 2 jajek i warzyw widocznych (brokuł, pomidor, papryka, kukurydza), coś cudownego 😍 😍
mybay, na czym smażysz ten omlet? I czy brokuł był wcześniej gotowany?
Wygląda pysznie 🙂
na małej patelni nieprzywierającej, więc leję dosłownie 1 kropelkę oliwy z oliwek i rozsmarowuję ją ręcznikiem papierowym. A brokuł gotowany wcześniej, wystarczą 3 minutki gotowania we wrzącej wodzie 😀
Przygotowanie obiadu od zera - zabiera 10 minut 😀
mybay - warzywa mam na kolacje 🙂
ale warzyw powinno się jeść więcej niż na 1 posiłek 😉
ja wczoraj tragedia-aż wstyd się przyznawać, bo nawet nie będąc na diecie tyle nie jem 😵 Za to dzisiaj już ładnie, grilla mieliśmy, zjadłam szaszłyki z cukinii, bakłażana, pieczarek, cebulki i tofu 😍 z grilla wracałam rowerem, jakieś 40 minut z prędkością średnią (dopóki nie wjechałam do miasta) około 30km/h, sporo pod górę, nieźle cisnęłam 😁 Wieczorem jeszcze mam ochotę pobiegać. Zobaczymy co wyjdzie 😀
Dziewczyny ile może być w człowieku wody?
Mam w domu dwie wagi: starą, taką wiekową, co może się rozregulować i trzeba tarczę pokrętłem nastawiać na "0" 😉 oraz nową, elektroniczną wagę. Wag w ogóle nie używam, bo od tego się płacze. Ta elektroniczna to zakurzona gdzieś stoi w szafie, bo bateria wyczerpuje się w niej w mgnieniu oka.
Ale do rzeczy. Zważyłam się kiedyś tam, powiedzmy 3-4 tygodnie temu. Było X - nie powiem ile bo skala się prawie skończyła 😉
We wtorek kupiłam rower i zaczęłam powoli jeździć. W życiu by mi nie przyszło do głowy żeby stosować dietę, ale stwierdziłam, że się zważę, zapiszę wagę, za jakiś czas sprawdzę czy coś drgnęło od tych rowerowych wycieczek.
Baaardzo długo omijałam ten wątek, bałam się tu zaglądać, nie chciałam widzieć tych głodówek i wyrzeczeń. No więc, zważyłam się drugi raz (waga Y) w środę, a tam 3kg mniej od wagi X.
"Hmmm, pewnie waga nawala, ok". Więc w końcu z ciekawości wlazłam w ten wątek i w sumie dzięki wam odkryłam, że dieta to nie głodówka, wystarczy tylko się dobrze, odpowiednio odżywiać :kwiatek:
Odkąd kupiłam rower zaczęłam mniej jeść, a tak naprawdę od dziś wprowadzam oficjalne 5 posiłków dziennie. Właśnie się wykąpałam, a pod wanna stoi ta stara waga. Więc z ciekawości wlazłam na nią.
😲 "nie, to jakaś pomyłka". Zeszłam, wyregulowałam, wlazłam. 😲 "chyba już na amen umarła ta waga". Więc pobiegłam do pokoju, odgruzowałam elektroniczną wagę, wykopałam ze światełka od roweru baterię, wsadziłam w wagę, staję. 😲 "wtf 6kg mniej? od środy?! 😲"
Nie, nie wierzę w to i nie myślę, że straciłam w 5 dni 6kg, bo oprócz roweru nie ćwiczę. Po prostu wagi nawaliły albo odeszły mi wody 😁
JARA, pewnie to woda zeszła, ale teraz już zaczniesz chudnąć z tłuszczu 😉 Ruch, żywienie bardziej świadome i racjonalne (NIE GŁODÓWKI!) a waga spada! 😀
U mnie dzisiaj całkiem przyzwoicie. Jedynie brakuje mi arbuzów ... mam taką niesamowitą ochotę na arbuzy, że ah ..
u mnie dziś:
ś I : owsianka z otrąb
ś II : rosół z marchewką i kurczakiem
obiad: jogurt truskawkowy + kromka chleba graham z wędliną i serem (to jedynie mi się nie podoba)
podwieczorek: kurczak + ziemniaki (dosłownie na 2 - 3 kęsy) + młoda gotowana kapusta
kolacja: jogurt nat + Laxinat
Nie podoba mi się chleb jedynie w tym wszystkim :P
To woda na 100%, bo ja dużo pije. W pracy pijam czarną lub zieloną herbatę, od rana wypijam litr i idę do wc dopiero o 14.
Ostatnio (środa?) kupiłam sobie liściastą zieloną herbatę z pomarańczą BioActive (kupiłam ją bo w sklepie nic innego nie było, ale jest mega pyszna do tego stopnia, że kolega z pokoju kupił dwa inne smaki i ćpamy teraz zieloną herbatę 😉 ), wypijam w pracy litr i jestem w wc przynajmniej 3 razy. Dziś przeszłam samą siebie, opiłam się maślanki, zielonej herbaty i końskiego szczawiu i nie nadążałam się wypróżniać. Serio. W pół godziny byłam chyba ze 3 razy z pełnym, pełniutkim pęcherzem.
Jak jestem -6kg wody to teraz poproszę 26kg z tłuszczu
Jara- a czujesz po ciuchach, ze jest Ciebie 6kg mniej? 6kg to bardzo duzo i zauwazylabys taka roznice, tym bardziej w kilka dni! Obstawiam, ze stara wskazowkowa waga sie zepsula, a nowa wazylas sie w innym miejscu, dlatego pokazala inna wage. Plus obstawiam, ze wazylas sie w innych porach dnia.
Na Twoim miejscu uznalabym te wage -6kg jako wage wyjsciowa.
zen moje dotychczasowe informację mówiły, że przy 6-8 powtórzenia z większą wagą to ćwiczenia na masę, a 10-12 (chociaż masz racje, czasami nawet do 15 powtórzeń zależy jaka partia mięśni) na rzeźbę. U mnie to tylko "profeszional trejning" 😉 na własny użytek. Chłop papierów żadnych nie ma, kursów również nie, więc mogę się mylić 😉
dużo się nas zrobiło 🏇 lato idzie, czas zabrać się za siebie! 😉
ja po 2 dniach mam 100km na rowerze w nogach. Do tego dochodzi praca w stajni i szczerze powiem, że umieram. Ratują mnie tylko elektrolity dla sportowców i magnez w kapsułkach w ilości nienormalnej 🤬 Staram się spać codziennie minimum 8h, ale wstając w tych dniach po 5 rano jest mi ciężko tak szybko zasnąć. Jutro już ostatni dzień w stajni. Mój maraton dobiegnie końca 😉 Z dietą sobie trochę folguję, ale spalając tyle kalorii muszę zjadać dużo bo inaczej w ogóle nie miałabym energii.
3 majcie się dziewczyny 😅
Dziewczyny, czy to normalne, że od czwartku po pół godziny jazdy konnej do dziś czuję zakwasy po wewnętrznej stronie ud? Nie jeździłam dłuuuugo, na nogi nie ćwiczę w ogóle bo mam mocno umięśnione. No masakra, najchętniej bym cały czas chodziła "w rozkroku". Jak sobie pomóc następnym razem, rozciąganie coś da?
Kordelia, rozciaganie na pewno pomoze.
Ja sie na nieokreslony czas wypisuje z watku, trzymam kciuki za Was i, jakby co, jestem na PW 🙂
Dziś na śniadanie (późne, niestety, pospałam w końcu) kromka chleba pełnoziarnistego z serkiem, wędliną, sałatą, pomidorem, cebulą i rzodkiewką.
Na obiad karczek duszony z kapustą i jabłkiem, łyżka ziemniaków, 3/4 pomidora i 1 ogórek konserwowy, na podwieczorek jogurt naturalny + gruszka.
Na kolację chyba sobie zrobię kromkę z jajkiem na miękko i jakimiś warzywkami. Albo sałatkę z makaronu żytniego. Jeszcze nie wiem 😁
zen skąd taka decyzja?! toż to bez Ciebie jak bez ręki tutaj! jesteś mentorką połowy z nas!
Dziewczyny, czy to normalne, że od czwartku po pół godziny jazdy konnej do dziś czuję zakwasy po wewnętrznej stronie ud? Nie jeździłam dłuuuugo, na nogi nie ćwiczę w ogóle bo mam mocno umięśnione. No masakra, najchętniej bym cały czas chodziła "w rozkroku". Jak sobie pomóc następnym razem, rozciąganie coś da?
Myślę, że to normalne. 🙂 Mam to samo po czwartkowej jeździe, chociaż nie aż tak odczuwalne, bo pojawiły się dopiero w sobotę rano.
zen Szkoda... No ale jakoś sobie damy radę bez wątkowego cyborga! 🙂 Chociaż będzie brakowało naczelnego motywatora...
Losia i dziewczyny, mam bardzo slaby czas w zyciu prywatnym, czuje sie coraz bardziej zmeczona psychicznie, coraz gorzej radze sobie ze swoimi emocjami. Nie bede w stanie w fajny i wartosciowy sposob Wam pomagac czy Was wspierac.
zen W takim razie życzę szybkiego wyprostowania się Twoich spraw! :kwiatek: Dużo siły i cierpliwości, a my będziemy czekać! :przytul:
zen :kwiatek: poukładaj sobie sprawy i wracaj do nas.
sandrita mi się w piątek zaczęło, nie pamiętam żebym na początku jazdy w ogóle coś takiego przechodziła. No nic, muszę poszukać fajnych ćwiczeń rozciągających bo w kolejny czwartek mam zapowiedziany porządny wycisk 😀iabeł:
Jestem.
Na wyjeździe nie szło trzymać diety. Ani regularności posiłków, ani niskokaloryczności. Ogólnie- 3 dni ostro do bani.
Ale warto było !!! To jedne z najprzyjemniej spędzonych 3 dni w ciągu ostatnich miesięcy. 😍
Od jutra wracam do ostrej diety. I na siłownię. Trener nie pozwala wziąć u siebie treningu. Każe zacząć wdrażanie się po przerwie od aerobów. I poobserwować organizm. Tak więc jutro i pojutrze aeroby, potem dojdą ćwiczenia siłowe.
Miejsce w rzucie nerki lekko czuję. Obawiam się że do końca nerka nie jest czysta. Po tej całej akcji z kamieniami, zamierzam zaprzyjaźnić się z płynami w ilościach sporych. Jutro kupuję 2 zgrzewki wody. A wy sobie róbcie co chcecie i pijcie ile chcecie. Wasze życie, wasze zdrowie. Ja tylko opisuję swoją historię, jako coś co może dać komuś do myślenia. A czy da...? To już nie mój problem. Idzie lato, odwadniamy się. Dodatkowo ćwiczymy i wypacamy. Nerki nie bolą. Jak zabolą, to dopiero jak już się popsują.
Wagi na razie nie podaję. 😡 Nie wejdę na wagę, bo jestem przeżarta, przepita płynami, mam "zatkane jelita" od 4 dni rozbabrany metabolizm przez wyjazd i ogólnie- waga totalnie niemiarodajna.
Ale od jutra rana jestem z wami. 😀
Ja piekę chleb. Na moje i mojej diety szczęście to chyba mi nie wyszedł. 😂
jestem po kolacji-jogurcie naturalnym z płatkami owsianymi, siemieniem i kilkoma rodzynkami 😀
Jutro może uda mi się zważyć. Trochę się obawiam po wczorajszym obżarstwie, może lepiej poczekać do przyszłego weekendu 🙄
tunrida Ty byłaś na tym zlocie we Wro ? Pewnie pisałaś, ale gdzieś mnie to ominęło :P
Absolutnie nie. ja byłam na BABSKIM zlocie motocyklowym. TYLKO KOBIETY. 😍 Facetów zero.
Podczas hopsania z Jillian naciągnęłam sobie to, co kiedyś tunrida,. Pojechałam na Czarnym do lasu i dzisiaj odpuszczę. Ścięgno Achillesa ważna rzecz 😉