Co mnie wkurza w jeździectwie?

Chainsy, przez nastepny tydzien przyjezdzaj TYLKO w markowych ciuchach, kon niech nosi TYLKO Eskadrony i Veredusy 😁
A na powaznie - uciekaj stamtad. Nie zapomnij tylko powiedziec wlascicielowi stajni, ze przez "profesjonalne" teorie tej "instruktorki" wlasnie stracil klienta
Chainsy - ja bym na twoim miejscu wróciła do tamtej stajni z halą
Mnie też dziwi, co koń ma w sobie takiego, że w niektórych ludziach budzi jakieś niskie instynkty... I też myślałam, czy jeszcze się z nimi nie "pobawić" i nie powkurzać ich markowym sprzętem, ale stwierdziłam że szkoda kasy na to. Stajnia oczywiście nie będzie już moją stajnią nr 1 😁 Ale pół biedy, że chodzi o tę moją koszulkę, bo wiem, że niektórzy koniarze są głupi i przemilczałabym to a na jazdy przyszła znowu. Ale znam tę "instruktorkę" z poprzedniej stajni, gdzie też kiedyś się zaczepiła do prowadzenia jazd i...no nie, za takie coś płacić nie będę.
Powiem Wam, tak propo NIEJ, że wkurzają mnie osoby które są bez papierów (aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że papier niczego nie gwarantuje) i bez umiejętności a biorą się za prowadzenie jazd. Aczkolwiek to właściciel stajni też jest ślepy albo niedouczony, że taką osobę zatrudnia. No ale ma być tanio 🤔wirek:
W poprzedniej stajni, nazwijmy to stajnią "A" gdzie owa panna była "instruktorką" nie uważała za stosowne dociągać popręgów, więc w ciągu dwóch miesięcy obtarła wszystkie pięć koni. Oczywiście nie dała sobie przegadać "bo te konie mają tendencje do obcierania się" i argument-miszcz "bo tu jest jakiś pech w tej stajni". Pech i obtarcia poszły wraz z "instruktorką" aczkolwiek jak zauważyłam teraz już popręgi dociąga 😁 Strach przy takiej osobie jeździć, bo byłam w stajni A dużo wcześniej i znałam te pięć koni bardzo dobrze. Wszystkie spokojne ciapowate mułki, niczego się nigdy nie płoszyły ani nie ponosiły. Jak panna zaordynowała nowy sposób prowadzenia jazd to w ciągu jednych wakacji posypały się ze stajni wszystkie dzieciaki, bo konie zaczęły wybijać z zadu jak się tylko stępem ruszyło. No "pech w stajni", doprawdy! A zaczęło się niewinnie - pierw wszystkie Konie dostały nachrapniki "bo są twarde na pysku" (lata całe jeździłam bez, ba, dzieciaki małe jeździły bez i dawały radę). Niedługo później faktycznie się pogorszyło (nie dziwi mnie to, że się pogorszyło - te konie nie były nauczone mieć zasznurowany pysk do oporu) więc dostały skośniki. Dalej było jeszcze gorzej, więc pierw dostały wytoki "bo rzucają głową" a potem gumy. I to jeszcze taaaaaaak ciasne.... Jeden sezon wytrzymałam z tą laską i zmieniłam stajnię, bo konie się zrobiły takie jakieś "sztywne", wybijające w kłusie, nerwowe i płochliwe, że w życiu bym nie uwierzyła, że nadmiar sprzętu tak szkodzi. A tylko o nadmiar chodziło, bo jak brałam "na własną odpowiedzialność" któregoś z koni bez gum i nachrapnika, to się po kilku minutach jazdy uspokajał i nie próbował mnie zrzucić. A zaklinaczem koni nie jestem 😎 Ooo, ona jeszcze hipoterapię prowadzi! Tak więc wkurzają mnie niedouczeni instruktorzy i nadużywanie patentów!
Tak, wrócę do stajni z halą, to wiem na pewno  💃
A potem, że poziom jeździectwa w polsce jest słaby...
Chainsy - olać towarzystwo i robić swoje, bez sensu się denerwować  😉szkoda energii
Chainsy, z tego, co piszesz wydaje mi sie, ze masz po prostu do czynienia z niespelniona i nieszczesliwa instruktorka. Dziewczyna nie radzi sobie i sama o tym wie - stad te wszystkie patenty i wariacje. Zapewnie chcialaby gdzies dojsc, cos osiagnac, a takto utknela w jakiejs dziurze, gdzie jak sama mowisz, wlasciciel sknerzy. Bycie instruktorem tez pewnie jej teraz wychodzi bokiem. Teraz przyszlas TY - ze swoim wlasnym koniem (tak wnioskuje), w wypasionych ciuchach i rzeczach - na bank wywolalo w niej to frustracje i stad ta cala agresja. A poniewaz ona jest instruktorka, to jest tez stajennym "guru", "gwiazda" i "wzorem", dlatego wszyscy powtarzaja za nia jej dzikie teorie.

Jak najszybciej opusc to bagno. Na twoim miejscu nie przejmowalabym sie, tylko byloby mi tej dziolchy szkoda. Chociaz, w sumie - sama wpakowala sie w ta sytuacje, wybrala taki sposob na zycie, wiec powinna wziac za to pelna odpowiedzialnosc, a nie wylewac swe frustracje na innych ludzi.
ikarina ma racje. Ja bym już chyba po pierwszej jeździe/dniu spędzonym w tej stajni z tą "instruktorką" spakowałaby manatki i poszła hen daaleko.
Chainsy jak zaczęłam czytać Twój wpis to pomyślałam sobie, że pewnie jesteś w gimnazjum... bo to raczej na tym etapie człowiek się obraża za to, że ktoś z nim nie usiadł w ławce albo tak jak u Ciebie - że ktoś zmienił stajnie  😜 . Podobnie jak pozostałe dziewczyny nawet przez chwilę bym się nie zastanawiała i wracała skąd przyszłam. Szkoda Twojego czasu i nerwów.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
29 kwietnia 2013 07:10
A mnie wkurza w jeździecywie, że nie potrafię o nim zapomnieć. Powoli odkładam kasę na nowego stwora, czysta krew mi  w dutkach gra, i stajnię rzecz  jasna 😉. Koniec nie będę się oszukiwać. Nie umiem życ bez koni. MOICH  koni  :P.
A mnie wkurza w jeździecywie, że nie potrafię o nim zapomnieć. Powoli odkładam kasę na nowego stwora, czysta krew mi  w dutkach gra, i stajnię rzecz  jasna 😉. Koniec nie będę się oszukiwać. Nie umiem życ bez koni. MOICH  koni  :P.


omnia, trzymam kciukasy bo wiem, że bez koni się nie da....

czysta krew mówisz? 😎  próbuję się uwolnić od takiego grania i nijak nie idzie 🤣 Jak już wychodzę na prostą- czyt. nie mam arabów- to się znajdują 👀
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
29 kwietnia 2013 08:10
Hihi. Złota, no to jest to właśnie. W arabach się zakochałam odkąd jeździłam na nich u Szulenów. Potem był mój pólarab. Teraz nie ma bata. Myślała o grubasku do gospodarstwa. Ale nie, gdzieś mi tam by brakowało  3ego czegoś co w arabach jest. I tak pewnie skończę z arabeczkiem 🙂😉)). Mój rozsądek poszedł na trawkę. I nawet niestety stajnia z arabami się niedaleko znalazła :/. Nie mam wyjścia po prostu.
Weźcie o arabach nie gadajcie.... Jeździłam raz i przepadłam.... A nie dane mi będzie sobie pozwolić, to się cieszę pół-arabem. 🙂
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
29 kwietnia 2013 08:25
Bo to jest wkurzające ? W jeździectwie 😉. Przepadanie. Będę jeździć PKSami ale konia kupię 😉). Świrek ale bez tego świra życie traci  smak 😉.
omnia zgadzam się z Tobą w 200%. Nie wiem co takiego jest w jeździectwie ale jak się w to raz porządnie wpadnie to nie ma drogi odwrotu. Ja już miałam różne zainteresowania i hobby ale dopiero jeździectwo pokazało mi co to pasja. Mogę o tym myśleć na okrągło, snuję plany 5 lat do przodu i nie wyobrażam sobie siebie za kilka lat bez koni  😜
Wkurza mnie zakłamanie ludzi, którzy zwyczajnie czegoś zazdroszczą innym.
arabiansaneta   Konie mamy zapisane w gwiazdach
01 maja 2013 07:14
Weźcie o arabach nie gadajcie.... Jeździłam raz i przepadłam.... A nie dane mi będzie sobie pozwolić, to się cieszę pół-arabem. 🙂

W tej chwili to nie problem, bo arabów na rynku jest do wyboru i do koloru, w różnych kategoriach cenowych, a mit, że one są drogie, już dawno prysł.
Nie o to mi chodzi. Trzech koni własnych mieć nie mogę po prostu.
I ja tak samo, a skusiłabym się jeszcze na jednego.  😉
desire   Druhu nieoceniony...
01 maja 2013 10:45
koń przeganaszowany tak, że gryźć się między nogami po brzuchu by mógł, zad wciąż w stajni, ale nieeeee on jest przecież zebrany!  🤔wirek:  i tak - wspominałam tu już kiedyś o tym i tak samo wciąż mnie to wkurza.  😵  a no i najbardziej to boli, gdy widzi się nie-laika, który mase lat spędził w siodle, wciąż cośtam trenuje itp. a wciąż nie widzi różnicy..
wkurzają mnie naturalsi i ich nie wychowane konie  😤

wkurzaja mnie ludzie, ktorzy ciagnac(szarpiac) konia na przemiennie wodzami chwala sie ze potrafia cofac  😲 kon glowa jak zyrafa i wystraszony  👿
mnie tam ostatnio wkurzają komary i upał... jak nie ma komarów, to można spłynąć, a jak już upał zelżeje, to się trzeba w rekordowym tempie ewakuować z placu, żeby nie zostać pożartym żywcem. 😤 i kiedy tu jeździć? 🙁 inna sprawa, że jeszcze półtora miesiąca temu nie mogłam się doczekać, aż podłoże nam odmarznie. 😜
no i jeszcze wkurza mnie siodło, które mam do dyspozycji (mogłoby być bardziej do mnie dopasowane) - nie mam nic przeciwko jeździe na oklep, ale miałam taką cichą nadzieję, że zacznę w końcu jeździć jakieś małe zawody, a bez siodła nidyrydy. 😁 a na inne na razie brak kasy i to mnie wkurza najbardziej - niby wybrałam inne priorytety i to, że kasa idzie na inne cele to była moja decyzja, ale trochę irytuje i tak...
MałeVege   Bo czasem wart coś poświęcić, żeby coś zbudować.
18 maja 2013 16:52
Wkurza mnie, że gdy ostatnio moja córka poszła jeździć podczas jazd rekreacyjnych odbywających się na sąsiednim padoku, gdy koń jej się zebrał i zaczęła ćwiczyć chody boczne i ciągi, to rekreacja omal mi z koni nie pospadała, bo zaczęli tak majstrować wodzami i łydkami(niektórzy batami) że konie tylko rozdziawiały pyski i machały głowami.
Tłumaczenie, że najpierw trzeba się nauczyć porządnie galopować i nie klepać tyłkiem a dopiero potem brać się za ujeżdżenie moja "najlepsza" tymczasowo grupa początkujących przyjęła z takimi zdziwionymi minami, że załamałam się właściwie.
Nie lubię, gdy moje 10-letnie amazonki próbują naśladować innych. Szczególnie w trakcie nauki odpowiedniego używania rąk i łydek.
Bischa   TAFC Polska :)
18 maja 2013 18:40
Wkurza mnie karanie ogiera za jego naturalną reakcję (postawionego w gronie kilku kobył najpierw, potem kobyły poszły) i próba wspięcia się, karanie owo nastąpiło w dodatku po czasie, a karą był solidny kop w prącie 😵 Znaczy wkurza mnie sposób w jaki został ukarany.
No nie wpadłabym na to że można i tam kopnąć...  😵
[quote author=MałeVege link=topic=885.msg1778917#msg1778917 date=1368892332]
Wkurza mnie, że gdy ostatnio moja córka poszła jeździć podczas jazd rekreacyjnych odbywających się na sąsiednim padoku, gdy koń jej się zebrał i zaczęła ćwiczyć chody boczne i ciągi, to rekreacja omal mi z koni nie pospadała, bo zaczęli tak majstrować wodzami i łydkami(niektórzy batami) że konie tylko rozdziawiały pyski i machały głowami.
Tłumaczenie, że najpierw trzeba się nauczyć porządnie galopować i nie klepać tyłkiem a dopiero potem brać się za ujeżdżenie moja "najlepsza" tymczasowo grupa początkujących przyjęła z takimi zdziwionymi minami, że załamałam się właściwie.
Nie lubię, gdy moje 10-letnie amazonki próbują naśladować innych. Szczególnie w trakcie nauki odpowiedniego używania rąk i łydek.
[/quote]

A czy nie powinno być tak, że dziesięcioletnie amazonki "w trakcie nauki odpowiedniego używania rąk i łydek" wykonują wyłącznie polecenia instruktora, zamiast samowolnie majstrować wodzami, łydkami i batami?
wkurza mnie wszelkiego rodzaju robactwo, wkurzają mnie komary ,meszki. Wczoraj po raptem godzinnym terenie ewakuowaliśmy się do stajni. No, nie dało rady , meszki żywcem nas zjadały.
wkurza mnie pogoda. a raczej nie sprawdzające się prognozy. wczoraj było duszno i b. ciepło (i robale - one też mnie wkurzają)- odłożyłam jazdy na popołudnie. po deszczu. efekt - jazda w mega burze na wkurzonych koniach (bo wieje, bo leci na oczka... a w końcu i strach ), przemokłam do każdego nasiąkliwego włókienka i miałbym piekne zdjęcie (gdyby nie lało ;] ) - świeca (pierwsza tego konia)na tle błyskawicy... nasza pierwsza jazda w taką pogodę - trzeba sie hartować 😉
wkurza mnie wszelkiego rodzaju robactwo, wkurzają mnie komary ,meszki. Wczoraj po raptem godzinnym terenie ewakuowaliśmy się do stajni. No, nie dało rady , meszki żywcem nas zjadały.

No mnie właśnie też... Wsiadłam dziś na konia o 6 (a to już jest dla mnie wyzwanie, wstać o tej porze :lol🙂, żeby coś sensownie popracować... no cóż, zdążyliśmy się porządnie rozgrzać, po ok. 20 minutach zaczęło latać tyle tego cholerstwa, że można było szału dostać... Gryźć nie gryzły, bo oboje byliśmy spsikani, ale latało ich tyle, że nijak nie można się było skupić. 🙄 Plan na następny raz - trening o 5... Ale tak czy siak to wkurzające, bo koniowi się nieszczególnie chce o tej porze, on już myśli o śniadaniu, a nie o pracy...
Wkurza mnie karanie ogiera za jego naturalną reakcję (postawionego w gronie kilku kobył najpierw, potem kobyły poszły) i próba wspięcia się, karanie owo nastąpiło w dodatku po czasie, a karą był solidny kop w prącie 😵 Znaczy wkurza mnie sposób w jaki został ukarany.

To nie jest kara,to jest znęcanie się 😫
Ludzie, jaka sytuacja mnie dzisiaj spotkala.  👿
Podjezdzam do sklepu jezdzieckiego (takiego duzego, z parkingiem). Patrze, a na parking wjezdza koniowoz - caly sie kolysze, slychac lomot, kopanie, kon w srodku sie drze, masakra normalnie. Kierowca wyskakuje z pojazdu i jak niby nigdy nic wszedl do sklepu. Po zrobieniu zakupow akurat stal przede mna w kolejce do kasy, wiec zobaczylam ta wielce wazna rzecz, od ktorej wszystko zalezy, tak mocno, ze warto zostawiac rozhisteryzowanego konia na parkingu - a byl to... uwaga, uwaga... czosnek!
Malo tego! Facet wyciaga telefon i pokazuje sklepikarce filmiki, opowiadajac, jaki to jego kon jest utalentowany i wyjatkowy, bo posiadl ta niezwykle rzadka zdolnosc, aby... byc lonzowanym bez lonzy 😅 Piec minut zmarnowane, ja juz sie niecierpliwie, bo do pracy sie spoznie i jeszcze wyobrazalam sobie tego konia w koniowozie dostajacego zawalu, a tu facet odwraca sie do mnie i sie pyta: "pani tez chce poogladac? Prawda, ze sliczny i madry?"
Normalnie szlag mnie trafil  👿
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się