naturalna pielęgnacja kopyt

miałam kiedys podobne pęknięcie, kowal z ktorym to konsultowałam powiedział, że to pęknięcie wstępujące i ze jest to sprawa grzybicza. Wszystko trzeba wybrac i potraktować środkiem na grzyby. Ale to był mój przypadek, wyglądało tak samo
Magdo -nakostniaki może powodować  -między innymi - niedobór wapnia, niedobór fosforu, niedobór wit A i D. Warto tym suplementować 😉
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
10 maja 2013 21:20
anyann,i faktycznie zadziałało?Bo kurcze tak sobie myślę,że jest to możliwe-strzałka w tym kopycie jest bardzo biedna i walczymy z grzybem..
Z tym,że to pęknięcie kiedyś było rozlazłe,tzn cała historia wygląda tak:
Był sobie konik w szkółce 😉 strugany "jakoś tam" przez "kogoś tam" nagle kopyto zaczęło pękać od dołu z powodów nieznanych,pęknięcie szło w górę i zaczęło się rozchodzić,doszło do tego,że patrząc z góry można było oglądać podłogę przez kopyto..więc kowal podkuł i powiedział,że pękło bo suche.No i sobie konik śmigał w tych podkowach,kopyto cały czas miało krechę ale podkowy nie pozwalały się rozłazić więc kowal orzekł,że jest super hiper i rodzynki.No i kupiłam ją ja,jakiś czas dalej korzystałam z usług tegoż kowala,ale w końcu zmądrzałam z różnych powodów i zawezwałam strugaczkę,po dłuugiej walce z podkowami udało się konia rozkuć 😀 Kowal mówił cały czas,że jak zdejmę żelastwo to się pęknięcie rozejdzie na bank, co jak do tej pory (2 lata od rozkucia bodajże) nie nastąpiło,dzięki temu,że pazur twardo trzymam króciutko kopyto jest zwarte,nic się nie rozłazi i nie pęka mocniej.Tylko kreska cały czas sobie jest no i teraz doszła ta druga,malutka.
Jutro jeszcze porobię fotki dokładne,bo zdaje się,że i tył któryś ma pęknięcie-już nie tak długie ale jest,u nas wszystko widać jak w lusterku bo wszystkie kopyta białe więc nic się nie ukryje 😉

Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii i pomysłów,może macie jakieś doświadczenia z tego typu przypadkami albo jakieś wizje co to może być.Na początku,po rozkuciu była wersja,że to wina chodzenia od palca z tym,że od ok roku koń piętkuje aż miło,czy to pod siodłem,czy na padoku bardzo wyraźnie to widać,słychać i czuć (pod tyłkiem 🙂 )
Moja kobyła chodzi od piętki, a w słabszym PP czasami pojawia się takie pęknięcie, nie szczelina, ale płytkie pęknięcie, które nie schodzi po jednym werkowaniu, tylko po 4-5. U nas pojawiało się z dnia na dzień, więc myślę, że musiała przyfasolić w jakiś kamień, czy drąga.
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
10 maja 2013 22:23
Dostałam na pw od anyann zdjecia tego typu pęknięcia o jakim mówiła i pasuje idealnie,wiec myślę,ze jedno pękniecie z drugim nie musi mieć związku wcale.Pewności nigdy nie ma ale na chwilę obecną pasuje mi najbardziej wersja taka,że główna kreska to pozostałość infekcji,która nie była leczona bo kowal uznał,że sucho miała kobyłka 😁 a mała ryska to coś w stylu tego co mi tajnaa pokazałaś.Chwilowo na tej wersji się zatrzymam i zobaczymy czy to się potwierdzi 🙂
pisałam o przypadku siwego w wątku "kuć czy nie kuć" ale przenoszę tutaj, bo to odpowiedniejsze miejsce. Walczyłam z  jego sztorcem, od czerwca 2011 (http://re-volta.pl/galeria/album/2054). Unikałam radykalnego cięcia ze względu na budowę konia. Strona z kopytem sztorcowym jest stroma- pęcina, łopatka a koń niemłody (ok 15lat) i pracujący nieregularnie. W styczniu 2013 pojawił się "miły" kowal, któremu siwy wpadł w oko i postanowił go z tej okazji wystrugać i poustawiać po swojemu. Ja strugałam w lutym i zauważyłam, że w obu przodach po zewnętrznej stronie w kątach wsporowych są krwiaki (na aktualnych zdjęciach słabiej widoczne niż w lutym). Kowal stwierdził, że to stara sprawa sprzed 6-12mies 😵 By sprawdzić czy krwiaki są faktycznie, ponownie ostrugał siwka w marcu 😤
Moja strategia do tej pory była następująca- pilnowałam by kąty wsporowe były równej wysokości, rowki przystrzałkowe równej głębokości a ścianę wewnętrzną cięłam mocniej razem z podeszwą, by powstawał łuczek. Koń się nie skarżył.
Strategia kowala- obniżanie całej wewnętrznej strony - rowka przystrzałkowego, kąta wsporowego i ściany kopyta. Zrobienie kopyta równym....
Kilka dni temu strugałam siwego, po podstruganiu podeszwy (tył tnę nie tylko zeskrobuję w jego przypadku) i ścięciu tego co wystawało ponad podeszwę cęgami zastałam taki widok: (kopyto nie jest dokończone :!🙂, - tutaj widać jak pięknie wysoko wygładzony jest pazur 😤, i inne ujęcie:.
Bardzo mi się nie podoba to, co kowal zrobił z pazurem. Chyba chciał kopyto wyrównać.... i zrobiła się ponownie rozjechana linia biała a było lepiej 🙁
lacuna Drink ma taki ślad po pęknięciu (?) na przedkątnej.

Zastanawia mnie dlaczego to nie zrasta? Sobie jest ciągle, a przecież powinno zrosnąć od koronki? Tak jak np. obrączki na kopycie. Od dołu nie pęka, jak widać na zdjęciu, wygląda to jakby cały czas odrastało od koronki...
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
11 maja 2013 20:05
Cień na śniegu,o to chyba taki sam przypadek tylko u mnie w innym miejscu kopyta.Ani nie idzie w dół ani w górę tylko jest,mimo to,że kopyto rośnie pęknięcie utrzymuje się cały czas takie samo.Przerabiałam już mnóstwo teorii a odkąd napisała anyann i opisała mi na pw dokładnie jak to wygląda-stawiam na infekcję,wszystko pasuje idealnie.Zamierzam spróbować wygrzebać całe to pęknięcie i zalać je takim klejem/masą do kopyt ale najpierw muszę zdobyć na to fundusze 😉 coś w ten deseń: http://www.ihaha.pl/product_info.php?cPath=35_128&products_id=403&osCsid=7c014216f15692afb3f9289e0b30fb6a  jeśli to nie wina infekcji to takie działanie nie zaszkodzi (no,pozbędę się kasy z portfela..) a jeśli w tym tkwi problem to powinno pomóc.Póki co mam sporo wydatków na siano itp ale jak się trochę odkuję finansowo zaraz się zabiorę za to,bo sama jestem ciekawa.Zdam wtedy pełną relację,może wyniki tego "eksperymentu" komuś pomogą 🙂
Ale po co to zaklejać? Nie lepiej zwalczać jak infekcje grzybiczą? Przynajmniej taniej  😉
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
11 maja 2013 20:39
Taaak tylko,że wtedy brud ma bardzo łatwy dostęp-wręcz pewne,że się dostanie.Jedyne wyjście to ew robienie opatrunków jakichś..z tym,że niewykonalne jak się ma konia w chowie wolno wybiegowym 😉 a nie zamierzam na ten okres konia zamykać na pewno-stąd pomysł żeby zaklejać i nie dopuszczać do środka syfu oraz wzmocnić trochę ścianę która będzie na pewno osłabiona-zależnie od tego ile będzie trzeba wyskrobać.
dea   primum non nocere
12 maja 2013 00:13
Jest jeszcze opcja moczenia w armexie (też bije grzyba), ale na pewno o bardziej uciążliwe (trzeba konia trzymać w kapciu przez jakąś godzinę i pewnie trzeba by to powtarzać regularnie aż zrośnie...). Ciekawa jestem efektu, bo też mam kilka koni z takimi powierzchownymi rysami, które kiedyś były głębsze a teraz, no, są. Stwierdziłam, że to w sumie defekt kosmetyczny, nic się z tym nie dzieje, dlatego zostawiłam, myśląc że moooże kiedyś, na emeryturze  😁 jak będę mieć nadmiary czasu, to spróbuję wykurować armexem. Na grupie bosokopytnej pisali, że to działa (tzn. moczenie w oxine - to ich odpowiednik armexu). Skrobać nie chcę, bo szkoda mi ścianę osłabiać. Nie chcę, żeby lek był gorszy od choroby 😉 wtedy faktycznie trzeba by czymś zalać, a nic takiego pod ręką nie mam.

Ale Brysieńkę nasza zapuściłam, przyznam się wam  😡 Boję się zaglądać w kalendarz, kiedy poprzednio ją strugałam. Ciągle mi coś przeszkadzało, a to zwierzę któreś chore, a to ja umieram. Miejscami po wyskrobaniu martwej podeszwy ściana sterczała na 2cm  😵 ale, co ciekawe, piętek prawie nie musiałam obniżać, pazur też się jakoś w miarę trzymał. Ściany boczne najbardziej urosły, ale też się nie oderwały. Kiedyś z tak długim kopytem byłaby masakra, a teraz - przycięte i jest OK. Krwiaków brak, linia biała się trzyma i jest jasna, ściana się nie pokruszyła - nawet ta słynna zewnętrzna z jasnego kopyta, którą wstawiałam nie raz. Dobrze, może bydlica nie jest w tak złej wiosennej kondycji jak myślałam.
Moja też czeka na manicure, kopyt nie czyściłam z tydzień czasu, ba nawet więcej 🙁 aż wstyd się przyznać. Tylko teraz potrzebuję drugiej osoby do pomocy przy werkowaniu, bo ciężko samej. Przy czyszczeniu kopyt też się nasapię. Może dziś będzie ten wielki dzień i zrobimy kopyta Heroinie.
lacuna to mojej klaczy kopyto, to sprawa aktualna, coś od jesieni z tym się bawimy, szczerze - nie przeszkadza to koniowi,nie jest głębokie więc i moja motywacja do przypilnowania tego nie za duża 😵  ale jest różnica wporownaniu z tym co było, i nie idzie ta ryska w górę tak daleko jak szła kiedyś
Mam pytanie do strugających naturalnie:
Jaki wpływ na tempo wzrostu kopyta, oprócz żywienia i suplementacji/pracy, może mieć sposób strugania kopyta?
Czego sygnałem mogą być regularnie pojawiające się krwiaki na ścianie kopyta? Pisałyście sporo o krwiakach na podeszwie, co robić w sytuacji gdy pojawiają się na ścianach, nie tylko w jednym kopycie?
Może to być przeciążeniowe, źle zrównoważone kopyto.
A tempo wzrostu kopyta może zależeć od:  indywidualnych cech danego konia, od braku/nadmiaru  pierwiastków (których akurat nie ma w podawanych suplementach), od pory roku (zimą słabiej rosną),  od zdrowia całego konia (bo np przy insulinooporności zaczynają sie problemy z kopytami). Od strugania poniekąd też -bo lepiej np strugać częściej a mniej zbierać , niż raz na 8 tygodni urżnąć pół kopyta 😁
Co do krwiaków -to mogą też być urazy, złe struganie (i automatycznie przeciążenia, o których pisała ansc). Zastanawiam sie też nad możliwością słabej krzepliwości krwi -u ludzi tez wtedy są wylewy...czy spotkaliście się z taką sytuacją u koni?
Koń jako jeden z kilku jest prowadzony naturalnie od około roku i tylko u niego występuje słaby przyrost rogu, krwiaki i "macanie" po struganiu, mimo, że podeszwa nie jest wybierana. Kopyta są małe, dość płaskie (początkowo okropny platfus-obecnie miseczka minimalna). Strugany co 6tyg, nie pracuje, całodniowo padokowany, na garści owsa+siano i trawa, zimą dodatkowo Equistro Mega Base.
Wet sugeruje "stawiać konia na ścianach" i podnieść piętki.
Najlepiej  wkleić tu prawidłowo wykonane zdjęcia kopyt, bo inaczej jest to tylko "gdybanie" 😉
czy mozecie polecic mi firmy ktorych warto kupic tarnik i nóż? mozecie napisac tez te ktorych nie polecacie?
Było tutaj o tym wiele razy.
Ja niezmiennie Mustad bądź Frost.
dea   primum non nocere
13 maja 2013 10:53
Krwiaki mogą być też metaboliczne, nie z powodu strugania. U Bryśki długo miałam krwiaki mimo zmienionego sposobu strugania. Były też w strzałce i to takie paskudne - chyba tu pisałam, przycięłam kiedyś sam grot, wysoko, a krew się dosłownie lała :/ tam nie miało prawa być żadnego naczynia (teraz nie ma takiego problemu, czasem jej strzałkę przycinam, bo ma GIGANTYCZNĄ, nic się nie dzieje). Przekrwienia zniknęły, jak ustawiłam koniowi suplementację. Poprawiły się też inne rzeczy. Ostatnio miałam z nią kryzys żywieniowo-osłabieniowy i znowu drobne krwiaczki widać na ścianie (choć to już nie jest to co było). Na pewno miedź wpływa na kruchość naczyń. Może coś jeszcze... ja bym rozważyła ustawienie dokładnej suplementacji. Niektóre zwierzaki są wrażliwsze i zwykłe podejście im nie wystarcza (np. nasza Brytania tak właśnie ma). Jesli koń maca i ma "skłonności do platfusa" to też sugeruje, że mu może brakować - np. magnezu. Inna sprawa, że jest napisane że maca PO STRUGANIU - jeśli zawsze maca po struganiu, a po jakimś czasie przestaje macać, to może być za mocno ściana przycinana (ona odrasta najszybciej). Można zostawić odrobinę dłuższą przez jakiś czas (tzn. nie piłować na zero - raczej częściej, ale zostawiac "na grubość karty kredytowej" wystającą) i włączyć koniowi suplementację magnezem - powinno pomóc. No i miedź, ze względu na te krwiaki. I pewnie cynk nie zaszkodzi 😉 czyli znów wracamy do "świętej trójcy suplementacyjnej"...

Z rudą miałam również doświadczenia, kóre mogą pomóc - nie lubiła zjechania ściany do podeszwy, zawsze chodziła nieco sztywniej (może to nie było macanie, ale było widać, że nie ma komfortu). Na kamieniach to nigdy nie było dobrze, niezaleznie od czasu, który upłynął od strugania. Wyeksperymentowałam, że "lubi" mieć zostawione odrobinę więcej ściany - wtedy na płaskim-twardym i na miękkim chodziła dobrze. Później dołączyłam suplementację magnezem. W tej chwili łazi bez większego problemu po kamieniach, choć jak może to schodzi na pobocze - nie wiem czy to nie przyzwyczajenie trochę, bo ona jest małą histeryczką 😉 jak się zagapi na coś, to idzie normalnie po drodze z kamieniami, ostatnio nawet sama zakłusowała. Po płaskim-twardym i miękkim chodzi bez problemu ze ścianą spiłowaną do podeszwy. Magnez 🙂
Dea you've made my day...
a ja się zastanawiałam ostatnio jak to do cholery możliwe, że strzałka, która nie dotyka podłoża w zasadzie (przy grocie- no wyrżnęłam mocno bo właśnie wiecznie krwiak i krwia- czyli moje logika była- podbity, podbity) znów sino czerwona!!!
A krwiaki na przedkątnych (na ścianie nie na podeszwie) to w tyłach to ja już przestałam zauważać.
I tłukę się w cycki - przestałam suplementować... i potem jakoś tak się paskudnie złożyło, że do suplementacji trójcą nie wróciłam....
A jakich firm suplementów używacie? Żeby właśnie te 3 składniki były, a nie cała tablica Mendelejewa?
Np mieszanka wiosenno-letnia z tlenkiem magnezu od p. Podkowy:

http://www.podkowa-liny.pl/
Dzięki rzepka   :kwiatek:
No właśnie od Podkowy moje ogony nie chcą jeść i ciągle szukam czegoś innego.
Mam teraz Nutri Horse H i jedzą, ale ciągle brakuje mi magnezu.
Dzięki rzepka   :kwiatek:
No właśnie od Podkowy moje ogony nie chcą jeść i ciągle szukam czegoś innego.
Mam teraz Nutri Horse H i jedzą, ale ciągle brakuje mi magnezu.


To zamów sobie wersję peletowaną - wcinają bez zmróżenia okiem 🙂
Paletowaną też nie każdy je, niestety.
Gillian   four letter word
14 maja 2013 14:21
zależy na jakim nośniku 🙂 mój je tylko na błonniku jabłkowym, nic innego nie tknie.
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
14 maja 2013 19:06
anyann,bardzo,bardzo dziękuję :kwiatek:

Co do magnezu ewentualnie można taki dla ludzi ale to mega drogo wychodzi.Ja podawałam biotynę z cynkiem i miedzią oraz magnez od podkowy-mieszałam z otrębami które z kolei dokładnie mieszałam z resztą kolacji i raczej nie było opcji żeby koń nie zjadł,tego są przecież niewielkie ilości w stosunku do całego posiłku.
słuchajcie a w temacie niedoborów mineralnych
Stosowanie Alg morskich. One podobno mają "wszystko" i są również polecane w "terapii kopytowej"
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się