kuć czy nie kuć?
A to jeśli na przykład nie wiem..kupię mieszkanie które ogólnie jest super ale ma obdrapane ściany bo powiedzmy poprzednicy mieli tapety (wena już mi działa :hihi🙂 i wzywam fachowca,umówiliśmy się na 18..a on kończy poprzednią robotę wcześniej,jest o 14.Mnie nie ma w domu oczywiście.On stwierdza,że nie będzie czekał więc włamuje mi się do domu-maluje ściany na sinokoperkowy róż i to jeszcze tak,że prześwituje na wpół zdarta tapeta to..to jest moja wina tak?I co z tego,że słyszałam super opinię o nich?Widziałam nawet ich pracę w mieszkaniu koleżanki i co?
Bez przesady jaka by nie była profesja,nie miał prawa robić czegoś takiego i już.Ekwadorka stara się zwierzakowi pomóc a coś zostało wykonane za jej plecami,to nie jest w porządku..
[quote author=Pędzidełko link=topic=209.msg1770315#msg1770315 date=1368049824]
xxagaxx nie od dzisiaj wiadomo, że kowal to jest taka instytucja ,która nie ponosi żadnej odpowiedzialności za to co robi! W tej dziedzinie tak już jest i reklamacji nie uwzględnia się niestety.Zatem jeśli woła się jakiegoś kowala, bo się nie zna w tym kraju nikogo a tu szybko trzeba naprawiać ,kopyta żeby jeździć itp. itd. To kogo tu opieprzać? Ja przepraszam bardzo ale trzeba pamiętać, że za konsekwencje swoich decyzji odpowiedzialni jesteśmy my sami a nie osoby trzecie. Kupiła konia ze złymi kopytami, sama nie mając pojęcia o tym i tak metodą wypróbowywania kowali koń będzie "leczony"....?
[/quote]
Nie wiem skad u Ciebie takie wnioski, ale ja chce aby moj kon byl zdrowy od czubka nosa po sam ogon wlacznie z kopytami ( nie tylko zeby ladnie pod siodlem wygladal). Sprawe kowala konsultowalam z wieloma osobami pracujacymi w stajni i staralam sie znalezc kogos odpowiedniego. Ten jak widac spapral robote , i chce wyciagnac konsekwencje.
Nie płacić, zjechać jak psa, powiesić i wykastrować. Najpierw wykastrować potem powiesić.
Ekwadorka - masz konia z tak spieprzonymi kopytami, ze ja podziwiam chłopaka, który podjął się próby naprawienia tego czegoś. Ja bym na jego miejscu zadzwonił do ciebie i zapytał 3 razy czy na pewno chcesz kuc - najlepsze to zdjąć podkowy, odstawić konia na minimum 4 miesiące na padok, zająć się werkowaniem i dostarczeniem mu dopaszczowo tego co niezbędne. Ale skoro już zdecydował się (nie wiem kto, on czy ty) na kucie to:
- po pierwsze: z szajsu jaki miał na starcie nie można zrobić cudu - chyba, ze przy użyciu dość drogich preparatów jak SuperFast, bandaże EquiCast - ale tutaj to pomogą tylko od strony wizualnej
- po drugie: kopyta są płaskie i jedyne co maja to strzałka - ani podeszwa ani strzałka nie zostały ruszone i bardzo dobrze. To miedzy innymi przez takich klientów jak ty i takie podejście, kowale dla świętego spokoju tną ile wlezie, żeby "ładnie" i czysto wyglądało, bo klient się czepia
- po trzecie: miałaś długaśne pazury i podkowy dowalone na 7-8 gwoździ, bitych za nisko - masz skrócony (faktycznie może aż za mocno) pazur i 6 cieniutkich podkowiaków, wbitych tam gdzie róg jest w miarę cały i mocny
- po czwarte: przy tak zniszczonym brzegu podstawowym jedyne wyjście to dokładnie dopasować otwory do linii białej i bić maksymalnie wysoko jak najcieńszymi podkowiakami (E-Slim, MX) - co zostało zrobione i pewnie dlatego zewnętrzne ramie podkowy na zadzie wystaje tak bardzo na zewnątrz - tak wypada linia biała, przy samej krawędzi kopyta
- po piąte: to co miałaś poprzednio groziło urwaniem kawałka kopyta przy zerwaniu podkowy, obecnie widać ze nity są na tyle delikatne i na tyle wysoko, ze nawet jak koń zerwie podkowę to po prostu je gładko wyciągnie
- po szóste: ramiona podków na zadach powinno się wystawiać do linii prostej puszczonej z piętek ale jeżeli mamy piętki niskie, słabe i kruche to tylko pogorszy sprawę - im dłuższe ramie tym większe obciążenie przenosi na piętki i zamiast dawać podparcie jeszcze bardziej je niszczy - taka fizyka
- po siódme: przy tak zniszczonych i podziurawionych kopytach wbicie podkowiaków piękne, ładne w jednej linii graniczy z cudem - bijesz tam gdzie można, tak żeby nie zagwoździć konia i wbić wysoko nie patrząc na estetykę
Ty zamiast się unosić, nabzdyczać i "wyciągać konsekwencje" tym bardziej, ze nie masz o kopytach zielonego pojęcia, zapytaj tego kowala czy jest szansa na wyprowadzenie tego konia poprzez kucie, może lepiej odstawić go 4-6 miesięcy, zostawić boso, zadbać o właściwą dietę, ruch i werkowanie a potem jeżeli będzie potrzeba podkuć. To co zrobił to może nie jest mistrzostwo świata ale to nie jest zła robota. Jakos ta poprzednia pornografia kopytowa do tej pory za bardzo ci nie przeszkadzała.
To już prędzej opieprzaj tego co doprowadził kopyta do takiego stanu a nie do tego co próbuje coś z tym zrobić. "Nie pomoże woda z Wisły kiedy jaja już obwisły" - jak mawia mistrz Antczak
Dziekuje za wyczerpujaca odpowiedz i objasnienie sytuacji, jednak chyba nie doczytales, ze :
-konia mam od 2 tygodni i nie ja doprowadzilam do takiego stanu
- chcialam sciagnac mu podkowy, jednak ten wlasnie kowal, powiedzial ze nie widzi szans aby je sciagnac i musi Rudy musi byc podkuty.
Może faktycznie nie zauważyłem, że konia masz od 2 tygodni, wybacz. Koń może i powinien być rozkuty ale w obecnej sytuacji poczekaj już te 6-7 tygodni. A na przyszłość - nie kupuje się konia z takimi kopytami, chyba że wiemy co trzeba i można zrobić - to nie są zużyte opony w samochodzie, które można wymienić na nowe
lukaszpodkuwacz (przepraszam, że w tym wątku ale chciałabym poznać Twoje podejście )
przypadek: koń lat ok 15, jedno kopyto "normalne" drugie sztorcowe. W wyniku nieprawidłowego kucia ochwat mechaniczny ( galeria
http://re-volta.pl/galeria/album/2054). Koń mocno asymetryczny- po stronie sztorcowej stroma pęcina i łopatka, gorszy w ruchu na tą stronę. Brak rtg 🙁 Najbardziej sen z powiek spędzała mi asymetria ścian- po wewnętrznej widocznie wyżej wypada linia koronki.(wyczuwalne skostnienie chrząstek kopytowych- porównuję z koniem, którego rtg posiadam). Patrząc na wysokość kątów wsporowych- równo, głębokość rowków przystrzałkowych równa. W styczniu i marcu (ja strugałam w lutym) pewien "miły" kowal postanowił wystrugać konia z dobroci serca. Po jego struganiu w obu przodach po stronie zewnętrznej w linii białej i kącie wsporowym pojawiła się krew (na co zwróciłam mu uwagę- oburzył się, że to sprawa sprzed roku :!🙂. Obecnie piętki i rowki po stronie wewnętrznej są niższe niż po przeciwnej stronie. Minimalnie zmniejszyła się dysproporcja między ścianami. Koń wrócił pod moją opiekę i planuję powrót do mojej wcześniejszej strategii (plus oczywiście łuczki od strony wewnętrzej). Co o tym myślisz?? I tak na marginesie- macie tego samego nauczyciela 😉
W przyszłym tygodniu już bardziej w temacie- postaram się sfotografować kopyta (kute) klaczy szpotawej z ruchem francuza....Klacz po uszkodzeniu torebki stawowej z czipem w stawie pęcinowym.
edit: późna pora pisania mi nie służy i napisałam, że krwiak jest po stronie wewnętrznej 😡 a jest po zewnętrznej, więc zmieniam :kwiatek:
Ekwadorka wiemy ,że nie ty prawiłaś koniowi takie kopytki.... chodzi o to ,że jeśli nie ma się pojęcia o robieniu kopyt i nie zna się dobrego kowala, to nie kupuje się konia z takim syfem kopytowym. Kupiłaś być może nieświadomie.... no dobrze,stało się, ale nie można wściekać się na tego kowala ...bo właściwie za co? Za to ,że przyjechał 3 godziny za wcześnie, czy za to, że kilka osób na forum (jak widać o wątpliwej wiedzy na temat) rzuciło się ,,Huzia na Józia ,bo Józio jest drań" .Łukasz ci napisał ,że facet nie zaszkodził koniowi a na dodatek zrobił tyle ile mógł zrobić, żeby się nie rozleciało.
Łukaszpodkówacz trzeźwy głos rozsątku :kwiatek:
Najgorsi są ludzie, którzy bez głębszego rozeznania w temacie od razu wyskakują z pretensjami, bo przecież chcą dla swojego konia jak najlepiej. Latają potem od jednego do drugiego a na końcu najczęściej pokornie wracają do pierwszego opieprzanego, tylko ten najczęściej nie chce już się babrać. Nie robi się tak. najpierw się zastanów dobrze... Jakby kowal naprawdę spieprzył kopyta i jesteś tego pewna i w 100% świadoma,to robi mu się negatywną reklamę, bo umowy nie podpisywałaś i odpowiedzialność za zdrowie konia pozostaje po twojej stronie.
Dobra rada rozkuć i pozwolić odżyć kopytom. Tylko przygotuj się na to ,że koń z takim syfem po rozkuciu może przez jakiś czas odczuwać dyskomfort czy nawet ból. Dowiedz się jak najwięcej na ten temat,żebyś nie robiła znów afery.
Ale czy Wy nie widzicie, że Ekwadorka ani razu nie najechała na kowala, że źle zrobione kopyta, tylko, że zrobił je pod jej nieobecność? Mimo, że był umówiony na inną godzinę?
A co do kucia nie była pewna i dlatego się pytała?
Wkurza mnie to podejście- jak się nie znasz to się nie odzywaj i nie zajmuj koniem. W normalnym świecie człowiek nie musi się znać na wszystkim! Ma od tego fachowców, którym może zaufać.
To, że żyjemy w kraju, w którym co drugi fachowiec próbuje zrobić z nas jelenia, kowal to święta instytucja i może robić co chce to nie jest normalne i to nie jest nasza wina!
Czy idąc na zabieg neurochirurgiczny każdy z Was posiada dokładną wiedzę z anatomii, medycynę + 20 lat doświadczeń? NIE! Oddaje się w ręce fachowca i mu ufa. Z kowalami powinno być tak samo, bo nie każdy ma możliwość zdobycia takiej wiedzy i doświadczenia, które pozwoli wyprowadzić takie kopyta. OD TEGO POWINIEN BYĆ KOWAL!
A to znaczy, że każdy kto takiej wiedzy nie ma to nie może mieć konia bo nie?
Śmieszne po prostu.
Czyli każdy kto nie zna się na neurochirurgi i kardiologi niech zdycha jeżeli ma guza mózgu lub zawał?
[quote author=ikarina link=topic=209.msg1770103#msg1770103 date=1368039619]
Nie jestem jakims kopytowym guru, ale ten prawy tyl to wyglada jak jakis szit szitow 🤔 Jest tu na sali Czeggra? Jakiego macie tam u siebie kowala? Godny polecenia? Pomogl by Ekwadorce?
Nawet nie wyobrażasz sobie jaka byłam/jestem zła na tego "kowala".. Jak na moje kopytowo-laickie oko, to wygląda jakby je zrobił na odp...ierdziel 🙄 A jak zerknęłam pod kopyta, to już w ogóle szlag mnie trafił. A jeszcze czekałam na "artystę sztuki kucia folblutów " prawie 2 tygodnie 🙇 Kopyta wołają o pomoc a ja kowala dobrego znaleźć nie mogę 🙁
[/quote]
No jak dla mnie jak najbardziej czepiała się jego roboty.
Od samego poczatku napisalam, ze jestem laikiem kopytowym i sie nie znam. Najprawdopodobniej zareagowalabym inaczej, gdyby kowal robil kopyta w mojej obecnosci, moglabym zadac pytania, ktore spowodowaly moje watpliwosci.
Jednak mam identyczne zdanie jak Unawen. Gdybym nie kupila go ja, moglaby go kupic osoba rowniez bez wiedzy na temat kopyt. Zreszta osoby, ktore maja stycznosc z konmi w UK ( a szczegolnie w mniejszych stajniach ) , wiedza jakie podejscie maja anglicy do tematu podkow oraz kopyt. Szkoda, ze parenascie lat temu nie przewidzialam sytuacji, ze kupie konia z kopytami w slabym stanie i nie poglebialam wiedzy na ten temat. Mam nadzieje, ze przewidze wszelakie swoje choroby i bede miala wystarczajaca wiedze aby konsultowac ja z ewentualnym lekarzem 🙄
Oj dziewczyny, czas się obudzić. Gdybyś nie kupiła go ty to by pewnie inny go kupił, a jaki ma sens zastanawianie się nad tym "co by było gdyby"?
Chcesz koniowi pomóc to rób to z głową. Nie musisz studiować latami, żeby wiedzieć jak prawidłowo prowadzi się kopyta; obecnie jest dostępnych wiele publikacji ,opartych na najnowszych badaniach a przy tym za darmo możesz to poczytać w sieci. Wystarczy tylko chcieć się czegoś dowiedzieć!
unawen O jakim normalnym świecie ty piszesz? o takim gdzie wszyscy są szczęśliwi, zdrowi i sprawiedliwość króluje ponad wszystkim??? No i neurochirurg ma status taki sam jak kowal...... 🤔wirek: KOŃ TO NIE SAMOCHÓD gdzie tylko kierujesz i nie musisz wiedzieć nic o mechanice. Jak nie interesują cię w najmniejszym stopniu aspekty końskiego zdrowia to jeżdzij na cudzym koniu a dbanie o niego zostaw właścicielowi. Jeśli zaś kupujesz swojego konia to pewne doświadczenie i wiedza jest ci potrzebne, gdyż to na tobie spoczywa odpowiedzialność za zwierzaka. Kowal kowalem a ty co? Robert Kubica? Niestety zbyt wiele osób ma takie naiwne podejście. A pierwsi są do wydawania radykalnych opinii. Dzięki nim mnożą się właśnie fachowcy od rzeżbienia w kopytach a potem w zupie z werkowaczami i kowalami trudno wyłowić tego dobrego.
Ekwadorka, dzwoniliśmy do naszego starego kowala z poprzedniej stajni- John Stern ( do którego nie mam zastrzeżeń, mój trener chwalił jego robotę, wielokrotnie widziałam konie prowadzone przez niego, facet udziela się na przeróżnych konferencjach, jest wychwalany na forach, z jego usług korzystają stajnie sportowe) zgodził się na przyjeżdżanie do nas. Może Tobie też by podpasował i chciał dojeżdżać w Twoje rejony. Na PW leci nr telefonu.
Czeggra1 dziękuję! :kwiatek:
John Stern? Gdzies slyszalam to nazwisko 👀
edit - czy to jest ten gosciu, co robi takie biale "klapki"?
A nie wiem. A co to jest te białe "klapki"?
[quote author=Pędzidełko link=topic=209.msg1770315#msg1770315 date=1368049824]
xxagaxx nie od dzisiaj wiadomo, że kowal to jest taka instytucja ,która nie ponosi żadnej odpowiedzialności za to co robi! W tej dziedzinie tak już jest i reklamacji nie uwzględnia się niestety.
[/quote]
Poważnie? Dzięki bogu ze to tylko twoje zdanie. Ja sama miałam sytuację że kowal spieprzył werkowanie, dostał opierdziel (zresztą sam się przyznał) i nie wziął za swoją robotę ani grosza. Oczywiście że nie da się cofnąć tego co zostało zrfobione, ale od kiedy kowal czy ktokolwiek świadczący usługę nie ponosi odpowiedzialności za partactwo?
A nie wiem. A co to jest te białe "klapki"?
Jedna z naszych kobyl to miala. Jeden z kowali tak pieknie spier$%^&^ jej kopyta, ze bidulka przez ponad rok kulala. Nasz obecny stajenny kowal jest bardzo dobry, jednak szkody, jakie wyrzadzil jego poprzednik byly tak wielkie, ze on sam wiele by nie zdzialal "tradycyjnymi" metodami. Dlatego szefowa zamowila pewnego kowala z bardzo, bardzo daleka, ktory mial jakas "super - innowacyjna" metode - wlasnie zakladal kobylce takie biale, zelowe nakladki, ktore wygladaly jak takie klapki na nogach. Nie byly one do takiego uzytku codziennego, bardziej jako metoda lecznicza. Bylam calkiem sceptyczna temu wszystkiemu, bo to dziwnie wygladalo, ale kobylka szybko przestala kulec, a pare tygodni pozniej, po sciagnieciu klapkow i przestawieniu jej na zwykle podkowy zmienila sie diametralnie - ruch od pietki, bardzo sprezysty, duzo bardziej pewny. Teraz to kobylka twardo sie sciga - na plotowkach.
Sie zastanawialam, czy to ten sam facet, bo on tez organizuje wyklady, pokazy, jest ponoc bardzo popularny w srodowisku i wiele osob chce sie nauczyc tej jego metody.
W zasadzie rozumiem Łukasza, ze broni swojego kolegę po fachu i uważa, że każde jego działanie przy kopytach było celowe, przemyślane i zaplanowane. Osobiście nie jestem tego tak całkiem pewna. Oczywiście nie krytykuję tego kowala bo go nie znam i nie mam zamiaru go kastrować 😁 –ale mam pewne wątpliwości co do tego akurat przypadku -kopyta Ekwadorki.. Podejrzewam, że ten pan się spieszył do innej roboty i trochę działał „po łebkach”. Możliwe, że ta ocena wynika z błędów zdjęciowych, ponadto fotki zawsze przekłamują rzeczywistość (wiem to po swoich kopytach, które inaczej wyglądają w realu a inaczej na fotach). To kowal miał kopyta w rękach i pewnie oglądał konia w ruchu i tylko on może je prawdziwie ocenić. My tylko dywagujemy 😉.
Przede wszystkim –podeszwa. Nie powiedziałbym, ze na pewno kopyto jest płaskie –bo być może są tam tony martwej , ubitej podeszwy do wycięcia. Nie można tego ocenić po zdjęciu. Ponadto kowal nie ruszył rowka przystrzałkowego –a to już jest błąd, bo w rowku może być grzyb lub bakterie i zazwyczaj to się sprawdza.
Teraz podkowy: często zaleca się, aby wystawały milimetr poza brzeg kopyta. Tutaj wystają dużo więcej. Po wewnętrznej stronie grozi to strychowaniem się, a ogólnie –na grząskim terenie może tez powodować wyrywanie podkowy z kopyta. Ponadto są konie, które stawiając nogę „przekręcają ją” –może sie wtedy taka podkowa szybko „wykręcić” poza kopyto. Przeciwdziałają temu boczne kapturki –ale wówczas podkowa musi być dopasowana do brzegu puszki i nie może wystawać . Łukasz sugeruje, ze koń może mieć cieniutką ścianę puszki i białą linię blisko brzegu –dlatego podkowiaki bite w białą linię wysunęły podkowę poza kopyto. Ale w takim razie –w jakim celu o kowal tak mocno „ścienił” puszkę tarnikując ją po całości? Przeciez tutaj każdy milimetr grubości puszki jest cenny! Chyba, ze ściany były mocno pokruszone i zostały przeleciane tarnikiem żeby było ładnie.
Zastanawiam się też, czy podkowy są wybuchtowane -czy przylegają do podeszwy -–trudno to zobaczyć na zdjęciu.
Teraz długość podkowy: nas na kursie „klasycznego” strugania, lata temu –uczono, że podkowa powinna być długa, bo wtedy jest prawidłowa mechanika kopyta, kopyto opiera się na podkowie i nie wisi w powietrzu (Oczywiście należy sprawdzić, czy koń się nie ściga). Często konie mają położone kąty, a wtedy kowale z reguły dają za krótkie podkowy –tylko sięgające kątów. Reszta kopyta „wisi” w powietrzu. Czyli –koń zimnokrwisty z położonymi mocno kątami powinien mieć podkowę kucyka, żeby ramiona nie były za długie 😜.
Uwe Lukas – niemiecki mistrz kowalski, który kuł olimpijskie konie kadry –też uważa, ze podkowa powinna być długa. Tu wklejam jego poglądy z książki „Zdrowe kopyta nie są przypadkiem”:
…”Jeśli zdarzy się raz, że koń przydepnie sobie podkowę, nie stanowi to takiego niebezpieczeństwa, jak chodzenie przez całe życie w zbyt małych podkowach…”
...i zdjęcie:

Jakie stąd wnioski? Ano takie, ze każdy mistrz kowalski ma swoje własne poglądy. I osoby, które muszą kuć swoje konie –oby trafiły na tych z najlepszymi teoriami –dla dobra konia 🤣
xxagaxx dlaczego uważasz ,że " dzięki bogu" jestem niejako odosobniona w swojej opinii o odpowiedzialności kowala za robotę. Proponuję abyś spróbowała bez sarkastycznych docinków. Jesteś strasznie pewna siebie to chyba poznałaś mnóstwo przypadków i wielu kowali.... to napisz proszę jakie znasz sytuację kiedy to kowal poniósł konsekwencje gdy spaprał kopyta czy spowodował patologie. Wypłacił odszkodowanie? ktoś może podał kowala do sądu cywilnego? Nie zapłacenie za robotę i zmiana kowala to nie jest współmierne zadośćuczynienie co do szkód, czasem poważnych.
rzepka Ja tam nie widzę rowków przystrzałkowych tylko nalany placek a widziałam już taki brak rowków u konia z platfusem kutego na zamkniętą podkowę w dodatku....cuda ,cuda i facjacje panie, panowie.
Porobiłam dzisiaj więcej zdjęć kopyt Rudego, mam nadzieję, że zdjęcia są lepsze od poprzednich.
Tutaj wszystkie fotki :
http://www.photoblog.pl/ekwadorka90/150391488/5684124/To kopyto mnie niepokoi, gdyż wczoraj jak czyściłam i smarowałam, nie było ono " czerwone " :
Mnie się nie podoba piłowanie ściany na całej wysokości. Jeśli chodzi o zostawienie podeszwy to raczej dobrze, nie sądzę, żeby ten koń miał tonę martwego materiału do wycinania, ale folbluty mają dość cienkie ściany. Starnikowanie glazury i wszystkiego co lekko wystaje nie jest dobrą strategią - cienka ściana jest słabsza, łatwiej bedzie się wyginać i pogłębi się platfus. Fajny filmik:
Na jasnym kopycie widać przekrwienia wyraźniej, ale mogą być na wszystkich. To kopyto, to jest to z pęknięciami po ropniach, prawda? Jest słabe, jeśli pojawił się nowy krwiak, to znowu dostało "w kość". To już jest opinia najbardziej kwalifikowana - czyli konia, o własnych nogach.
O technice kucia się nie wypowiadam, bo się nie znam, ale o samym wystruganiu (z tego co widać z tych ujęć - ale to nie są dobre zdjęcia kopyt), mówię: jak dla mnie podeszwa zostawiona: na plus, ściana urypana z grubości
na całej wysokości - ŹLE, nie ma żadnego powodu, żeby to robić. Rowek w strzałce (chodziło chyba o środkowy, nie o przystrzałkowy - boczny?) może można było otworzyć, może lepiej nie, to już ocenia się najlepiej z kopytem w ręku i gadając z właścicielem (np. czy jest opcja leczenia strzałki, bo czasem w takiej szczelinie lepiej się trzyma lek niż w poszerzonym).
Jego była właścicielka twierdziła, że nigdy nie miała problemów z jego kopytami, i nigdy nie kulał.
Na ten moment, nie kuleje, jednak odciąża kopyto ( ciężko było zrobić fotki, ponieważ stawia tą nogę "na czubku "😉. Co prawda drugą też odciąża , ale zdecydowanie na krócej niż lewą. Sprawdzałam czy to kopyto jest cieplejsze od pozostałych - nie jest na ten moment. Jednak wczoraj wieczorem nie było przekrwione, a dzisiaj to była pierwsza rzecz, która mi się rzuciła w oczy.
Mogła nie zwrócić uwagi np. na taki szczegół (że koń nierówno odciąża nogi) - dla Ciebie :kwiatek:, takie obserwacje są bardzo cenne. Patrz też czy prosto stoi (nadpęcia powinny być pionowo, nie odchylone w przód ani w tył, nogi powinny być stawiane równo - jeśli np. jedną wystawia zawsze do przodu, to jest to sygnał, że coś nie gra, podobnie postawa podsiebna). Patrz, czy chodzi od piętki, czy łatwo się rozluźnia.
Co do "nie kulał nigdy" - jeśli konia w miarę równo bolą wszystkie nogi (albo dwie przednie, dwie tylne), to nieregularności nie widać. Widać za to czasami np. "lenistwo" (które w przypadku folbluta może być maskowane "torpedą w tyłku", temperamentem), skracanie, twarde noszenie, usztywnienie, niechęć do określonych ćwiczeń, ogólnie problemy treningowe... Ropa w kopycie może być bardzo bolesna, a może przejść bez najmniejszej kulawizny. Zależy gdzie się umiejscowi i którędy wychodzi.
EDIT: z tym jasnym kopytem moim zdaniem tak, koń MA dyskomfort z tego co opisujesz. Plus nowopowstały krwiak. Możesz zadzwonić do kowala, opowiedzieć mu o tym (większe odciążanie kopyta, krwiak się pojawił) - ciekawa jestem co powie.
Obejrzałem zdjęcia i faktycznie szału nie ma. Trudne kopyta do kucia, szczególnie zady, ja na miejscu tego kowala rozważyłbym możliwość zostawienia ich boso lub też po oczyszczeniu tych wszystkich ubytków i wykruszeń po starych podkowiakach wypełniłbym je Superfastem - ale to już trudno ocenić po zdjęciach. Przody nie są takie złe ale mają tendencję do "wyjeżdżania" do przodu, może warto by rozważyć podkowę bez noska, żeby cofnąć pazur i dać większe podparcie na piętki - podkowę NBS, ew. eggbar z dobrym podparciem piętek, jeżeli koń się nie ściga. Generalnie całość wygląda trochę byle jako, nie wiem, ja staram się w mojej pracy dopieścić każdy szczegół ale może jestem przeczulony. Źle się stało, że została aż tak zmaltretowana ściana zewnętrzna, nie wiem jaki miałby być tego powód i to byłby najpoważniejszy błąd.
rzepka - co do długości ramion na zadach i przodach to wszystko się zgadza w przypadku zdrowych, prawidłowych kopyt. To co napisałem o skróceniu ramion na zbyt niskich piętkach na zadach po prostu działa, przekonałem się kilkukrotnie - one muszą być krótsze ale nie ZBYT KRÓTKIE. Podkowa nigdy nie może być za krótka i ja tak nie robię ale bywa, że klient tego nie rozumie, cały czas panuje niestety opinia, że dobry kowal to ten po którym koń nigdy nie zerwał podkowy - a to gówno prawda. Im bardziej prawidłowo podkuty koń tym większa szansa że się sam rozkuje, niestety. Poza tym zwróć uwagę, że na tym zdjęciu podkutego zadniego kopyta ściana przednia też została dość zdecydowanie i wysoko potraktowana tarnikiem.
A umiejętnością dobrania typu, rozmiaru, sposobu przybicia podkowy, przygotowania kopyta, podjęcia decyzji i ponoszenia konsekwencji swoich działań różni się "przybijacz podków" od podkuwacza z prawdziwego zdarzenia.
kasik - nie bardzo rozumiem pytania, ale po twoich zdjęciach myślę, że twoja koncepcja jaka by nie była, była słuszna, kopyta zdawały się iść w dobrym kierunku, nie bardzo rozumiem co masz na myśli, że "poszła krew" - lała się czy pojawił się krwiak ? A jakie kucie spowodowało ochwat mechaniczny ?
czeggra1 te "białe klapki" to pewnie podkowy syntetyczne Imprint - tu więcej danych
http://www.imprintshoes.co.uk/ Bardzo fajna sprawa.
lukaszpodkuwacz, a u nas zakłada się takie "podkowy"?
lukaszpodkuwacz, bingo! O takie cos mi chodzilo 🙂 Faktycznie fajna sprawa, bo naprawde nie bylo nadziei dla kobylki, a tu prosze - pieknie ja wyprowadzili
Możesz zadzwonić do kowala, opowiedzieć mu o tym (większe odciążanie kopyta, krwiak się pojawił) - ciekawa jestem co powie.
Właśnie jestem po rozmowie telefonicznej z kowalem, przyjedzie jutro rano obejrzeć te kopyto i porozmawiać. Ja lecę do stajni zobaczyć jak tam się Rudzielec czuje 🙂 jak będę miała jakieś informację to napiszę 🙂 dziękuję wszystkim za pomoc i sugestie :kwiatek:
lukaszpodkuwacz- u siwego pojawiły się po wewnętrznej stronie krwiaki 😤 Po pierwszym styczniowym struganiu kowala były mocno widoczne (wcześniej tego nie było), obecnie są dużo mniejsze. Mam zdjęcia ale jakość komórkowa 🙁 wieczorem się ogarnę i wrzucę do wątku. Kowal mi powiedział, że to nie jego sprawa, że to historia sprzed 6mies do roku 😲 Dla mnie to jakaś bzdura... Jak pisałam moja koncepcja zakładała takie prowadzenie kopyt by kąty wsporowe i rowki przystrzałkowe były w miarę równe- działało, bo nie było żadnych przekrwień. Ścianę wewnętrzną obniżałam i robiłam łuczek (przycinając z podeszwą). Kowal obniżył całość razem z kątami wsporowymi (wewnętrzna strona)
Ekwadorka, a moze sprobuj sciagnac kogos z tymi Imprint shoes?
Ekwadorka, a moze sprobuj sciagnac kogos z tymi Imprint shoes?
Plan mam taki : jutro rozmowa z kowalem, zobacze co on powie, ja powiem swoje argumenty i chce zobaczyc jak facet podchodz do tematu. Czy mu sie spieszylo i czy w ogole ma jakikolwiek plan na jego kopyta. Nastepnie chce sie skontaktowac z ludzmi z Rockley Farm i porozmawiac o Rudym. Chce rowniez zadzwonic do John'a Sterna - moze sie zgodzic nas odwiedzic 😉
Jestem po wizycie o Boba - nie kuleje, kopyto nie ma podwyzszonej temperatury. Jednak zauwazylam , ze na prawym przodzie ma rowniez przekrwienia ( tuz nad krawedzia kopyta). Opukalam kazde kopyto - bez rekacji.