Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
no cóż, mnie nie zdarzyłoby sie zapomieć zjeść 😜
zgadzam się. Prędzej zapomnę, że należałoby PRZESTAĆ jeść w pewnym momencie. 😁
Udało się. Przetrwałam wieczór na 3 inkach i kilku pomidorkach koktajlowych. Idę szybko spać, żeby czegoś nie zeżreć.
Myślę, że pomaga mi "co ja powiem dietetyczce?". 😉
Ja dostałam dietę, no fuuuuuuuuuj. Pierogi????????? Ryż z jabłkami?????? Kisiel?????????
No fuj, fuj, fuj.
Jutro muszę przedyskutować temat!
Pokemon- próbuj dyskutować, ale...czasami się pewnych rzeczy nie przeskoczy. Jak za bardzo fikałam ze swoimi teoriami i warunkami, to mnie dietetyczka szybciutko sprowadziła do pionu. 😁
Aczkolwiek myślę, że pierogi się zamieni na gotowaną kaszę czy makaron. A ryż nie musi być z jabłkami chyba. Może być z masłem?
Ja tam w ogóle ostatnio jako danie obiadowe jem w kółko makaron- też nie do końca mądre, ale nie mogę przestać, tak mi zasmakował.
jejkuuuu ale jestem zła. Ostatnio mam tak, że praca mi bruździ w diecie... np dziś - wstałam rano, ok 7:40, śniadanie ok 8 (musli z mlekiem, tyle zdążyłam zjeść), paczka z jedzeniem do zrobienia w kuchni w pracy (łosoś, pieczywko, soczek pomidorowy). I co? I o 10:30 jak zaczęłam spotkanie tak skończyłam je o 15... :/ od 8 do 15 NIC oprócz odrobiny kawy :/ I tak byłam dzielna bo się nie rzuciłam na żarcie tylko grzecznie zjadłam kanapeczki z łososiem... 😉
Tak czy siak dzień na 1, bo rodzina mnie uraczyła na imprezie kawałkiem (niedużym na szczęście) tortu. Przemegamiliard kalorii pewnie miał...
od czerwca siłownia i zajęcia fitness. kupuję znowu multisport 🙂
a ja dzisiaj dzwonie umówić się z dietetyczką. W KOŃCU się zdecydowałam... ja już sama sobie nie radzę.
tym bardziej, że sukcesy np. Tunridy bardzo motywują 😜
a ja dzisiaj dzwonie umówić się z dietetyczką. W KOŃCU się zdecydowałam
I dopiero teraz dostaniesz szansę, by wszystko zmienić naprawdę. Bardzo mądra decyzja! :kwiatek:
Ja niestety 7 z przodu. Powrót na siłownię skutkuje napuchnięciem mięśni i przejściowym wzrostem wagi. Nie przejmuję się tym, bo powrót do odchudzania idzie mi dobrze. Myślę też, że musi minąć trochę czasu zanim organizm znów zareaguje na moje wysiłki dietowo-ruchowe.
Cierpliwie poczekam.
Dziś trening z trenerem na 12😲0.
Wypróbowałam wczoraj nową płytę Ewy Chodakowskiej z Shape. Jak dla mnie nuda, nie polecam.
Ja sie jednak nie umówiłam z instruktorem na siłce, bo pomimo multisporta, taka konsultacja kosztuje sporo 🤔
Szukam sobie pulsometru i sama się będę pilnować, ot co.
Chcę utrzymać -1kg/tydz, wtedy na wyjazd na Wakacje będzie różnica kolosalna 😜
Wistra- jeśli nie chcesz jakoś rzeźbić ciała, zmieniać jego proporcji, rozbudowywać mięśni, a jedynie ZWALIĆ TŁUSZCZ, to jak najbardziej twój pomysł jest dobry. Pulsometr, aeroby 45-60 minut codziennie i wakacje twoje. 😀
boże... mam takie urwanie i stres w robocie na uczelni, że... chudnę😀
będę 2 tyg rzadziej pisać, ale czytam Was kobiety! Tunrida 7 się nie przejmuj znowu będzie super- jesteś moim wątkowym guru🙂😉)
zen-do zobaczyska na biegach🙂😉)
ja jeszcze 5kg do wagi marzeń czyli z 4 roku studiów🙂
przestawiłam się na trochę inny tryb aktywności fizycznej- mniej siłowni, więcej basenu, więcej biegania, mniej orbitreka i jest .. ekstra😀
Jak nienawidzę sprzątać i prasować tak wywalanie ciuchów w rozmiarach namiot 3 osobowy i prasowanie takich no, na ludzia😉 czyli 38 sprawia mi frajdę (tiaaa ciekawe do kiedy)
Do kogo wysyła się dane do tabelki, bo nie pamiętam 😡
No, generalnie jak jestem chuda, rzeźbę mam spoko.
Uwaga, okrutne, tylko dla osób pow. 18 roku życia
fotka z lewej to kiedyś(51-52kg), z prawej aktualne(72kg)
Jutro o 7 spotkanie z trenerką 😅
wistra, powieś sobie zdjęcie po lewej na lodówce jako motywację 🙂 a fajne i niedrogie pulsometry są na allegro firmy Medion.
Ja mam wrażenię, że chyba coś robię nie tak.....ćwiczę regularnie, staram się odżywiać zdrowo i regularnie, a chyba mnie przybyło....a powinno być widać różnicę na plus.
Ja żeby się zmotywować to przeglądam na internecie zdjęcia dziewczyn, które schudły - najlepsza motywacja, da się! 😀
wistra- nie potrzebujesz na gwałt trenera moim zdaniem. Potrzebujesz ostrej ale za to mądrej diety. I musisz się jej trzymać RYGORYSTYCZNIE. A na siłowni starczą ci aeroby i pulsometr.
I pamiętaj- to co z sobą robisz, zależy TYLKO OD CIEBIE. I JESTEŚ w stanie to zmienić! Odżywiać się zdrowo- to nie jest nadludzki wysiłek. Są dużo gorsze i trudniejsze wyzwania, którym ludzie muszą sprostać.
Dasz radę.
zakupiłam strój kąpielowy ;-)
deczko sie z niego wylewam
dzisiaj po wizycie masażowej - ustaliliśmy, że idę na 58-60 kg
żarcie w pudełkach spakowane
ja optymistycznie nastawiona
Dzięki laski, wiem, że dam radę. w 2004r dałam, to teraz też dam!
Odebrałam wyniki badań, wysoki cholesterol i anemia.
Idę szukać wizyty u dietetyka.
Wczoraj poległam po całości. Mąż miał urodziny więc na obiad kawałek pizzy, potem lody, tort... 🤦
Na szczęście rano zrobiłam 10km marszo-spacer z wózkiem.
Dziś już jestem po Skalpelu (masakra, przez ten upał robiłam 2 przerwy) i ćwiczeniu na boczki (z Chodakowskiej profilu), które nie udało mi się całe zrobić, normalnie wersja hard.
Śniadanie: 2 kromki chleba razowego z masłem (flora pro activ) i 2 plasterki polędwicy z indyka.
II Śniadanie: jogurt naturalny 0%, 2 garście otrębów owsianych i wkrojony banan.
Na obiad mam dziś: makaron pełnoziarnisty z chudym serem
Podwieczorek - jabłko
i nie mam pomysłu na kolację, ale myślę o warzywach na parze
Ja dziś wbiłam się w czarną obcisłą krótką letnią kieckę, dopijam kawę i zaraz idę na siłownię zadać szyku. Mam nadzieję, że nie wyłożę się na obcasach w trakcie swojego entree, bo byłoby zabawnie. 😁
( a na obcasach nie chodziłam ohoho...kilka miesięcy chyba)
Wczoraj poległam po całości. Mąż miał urodziny więc na obiad kawałek pizzy, potem lody, tort... 🤦
Na szczęście rano zrobiłam 10km marszo-spacer z wózkiem.
Dziś już jestem po Skalpelu (masakra, przez ten upał robiłam 2 przerwy) i ćwiczeniu na boczki (z Chodakowskiej profilu), które nie udało mi się całe zrobić, normalnie wersja hard.
Śniadanie: 2 kromki chleba razowego z masłem (flora pro activ) i 2 plasterki polędwicy z indyka.
II Śniadanie: jogurt naturalny 0%, 2 garście otrębów owsianych i wkrojony banan.
Na obiad mam dziś: makaron pełnoziarnisty z chudym serem
Podwieczorek - jabłko
i nie mam pomysłu na kolację, ale myślę o warzywach na parze
sorry, ze sie wtrącam - ale wg. mojej dietetyczki kardynalne błędy
a) śniadanie 1 - chleb z warzywami, z dzemem, miodem - nie z mięsem ;-)
b) banan jest węglowodanem wiec absolutnie nie łączy sie z serem /jogurt+ otręby+ śliwka, truskawka, jabłko itd/ w ogóle banana sie wypierdziela
c) makaron jest węglowodanem - wiec zero sera /makaron + warzywa, pomidor z puszki, marchewka, itd/
d) na kolację mięso (jeśli jesz) + warzywa, np 150 g mięsa /kurczak, ryba, indyk/ + leczo warzywne 200g, albo zamiast mięsa jajo sadzone, albo sałata z rucoli, pomidorów, sałat, ogórka + mięso
naprawdę to działa :-)
tunrida, poka foto w kiecce 🙂
dodofon- bla, bla, bla
Nie łączenie.... Może w ogóle zostańmy cyborgami? ( nie każdy ma ten wrodzony dar co nasza zen 😉 )
Starczy jeść mniej kalorii i też się chudnie, czego jestem żywym dowodem. Łączę wszystko ze wszystkim. I moje dietetyczki ( obie) nie miały nic przeciwko temu, wręcz przeciwnie. Obie kazały mi w każdym posiłku jeść i węgle i białko i warzywa.
martolina- już się w niej wstawiałam. Wyglądam tak samo jak wcześniej, tyle, że nie muszę wciągać brzucha i lepsze są barki i ręce. Nie mam czasu, lecę. Zresztą....starczy już tu tych moich fotek. Wasza kolej. 😉
Słyszałam, że dieta niełączenia daje super efekty, tylko trzeba się nauczyć co z czym i bez czego, żeby wychodzilo to naturalnie.
Ale znowu wg większości dietetyków, to nie do końca dobre z tego co wiem.
Byłam u dietetyczki jakiś czas temu, ale jakoś niezbyt mnie ta dieta przekonała. Nie mówiąc już o tym, że monotonna ( ułożona tylko na siedem dni i powtórka ), to strasznie dużo żarcia, strasznie dużo kasz, makaronów itp. No i skomplikowana do przygotowywania, a ja zwyczajnie nie mam na to czasu....
Ja dzisiaj na śniadanie 2x kromka razowca z jajkiem na póltwardo i pomidorem. Dalej neistety weny brak...
Haha, dietetyk tylko ze skierowaniem od mojego lekarza. Umówiłam się do niego na wtorek.
Wow, co się dzieje - chodzę do lekarza 😁
w sumie macie rację, co ja wiem o diecie
w sumie to dobry case study - Wy się "pałujecie i uzewnętrzniacie" a ja chudnę 😉
Dodofon - a wcześniej jak byłaś na diecie ( bo pamiętam, że duużo wtedy zrzuciłaś ) , to też stosowałaś tą niełączenia? Masz na takiej diecie poukładane konkretne posiłki, czy tylko skupiasz się na tym, żeby nie łączyć, a reszta dowolna?
Dodofon, a Ty jak widzimy masz monopol na dobre rozwiązania? 😉 mój dietetyk każe łączyć. Jak się idealnie stosuję do jego rad to pięknie chudnę :> No i co...?
ja wchodziłam tu zawsze po wiadro motywacji i dobrego humoru. szkoda, że jakoś tego mniej.
idę się sama motywować i katować na siłowni
Losia, bo od tego jest ten wątek! od motywacji 🙂 a nie od wtargnięcia ze swoją jedyną i idealną koncepcją, żeby pokazać reszcie że się nie zna :P