SARKOIDY - leczenie, zdjęcia
Ile czekałaś? dłużej niż te zalecone 5 dni przerwy? nie chciałabym, żeby jej się zrobiła jakaś uwierająca blizna w tym miejscu, bo będzie to czuła pod siodłem :/
Hm... no cięzko mi powiedzieć. Dłużej niż 5 dni na pewno nie czekałam. Ale nawet jak nie smarujesz to to ciągle działa, bo mi właśnie bez smarowania odpadło po kilku dniach, mimo, że jak przestawałam to jeszcze trzymało się mocno.
Co do blizny to chyba nie da rady przewidzieć czy będzie i jak wielka 🙁 Mój ma spory placek, na którym nie rośnie sierśc, na szczęście pod brzuchem w okolicach tylnej nogi, więc nie widać. Ale ja to byłam niecierpliwa i smarowałam na początku co 2-3 dni.
Ufff... byłam już zdecydowana znowu walić xxterrę, w niedzielę przyjeżdżam - a tu dziura! Czysta, bez ropy, wielkości pięciozłotówki. Nie wiem czy nie będzie cholerstwo odrastać, zobaczymy... póki co nawaliłam solcoserylu na to, bo w odróżnieniu od ranki na nodze wałacha, ta wygląda na "mięcho na wierzchu".
Jak została dziura to masz pewnie z głowy 🙂
Oby, oby 🙂 nie wiem czy ona nie urwała tego gdzieś "w połowie", bo ją swędziało to miejsce. Jakby co, to będę się odzywać 😉 ale mam nadzieję, że raczej towarzysko niż z prośbą o pomoc skalpela :kwiatek:
Ja próbowałam xxterrą 2x, za pierwszym korzeń został. Później posmarowałam korzeń niby się oddzielił, ale dziury nie było. Bez skalpela się nie obeszło, a i tak dopiero za drugim razem w 100% został wycięty i nie odrósł do dziś. Tylko łyse miejsce zostało.
a moja maść nie podziałała- tzn zadziałała, kobyle sierść wypadła, sarkoid pozostał 😵 Dea- masz możliwość wynalezienia i dla nas xterry ❓ Liczyłam na glistnik, ale wciąż pod śniegiem ukryty 😕
kasik, jak nie dostaniesz xxterry to naprawde polecam aldarę. Do poczytania
http://www.cvm.umn.edu/cic/completedstudies/lamedsurg/aldarardvm/
Gdyby ktoś z Warszawiaków był zainteresowany zakupem xxterry, to na pw mogę zdradzić, który wet ma ją w sprzedaży. 🙂
W ogóle nie rozumiem dlaczego wycofali ten preparat ze sprzedaży. Jego skutecznosć jest potwierdzona. A stosowanie pod kontrolą weta wydaje sie byc bezpieczne. Z decyzji wynika, ze wycofują "z uwagi na potencjalne zagrozenie zdrowia i zycia zwierząt gospodarskich jakimi są konie, od których są pozyskiwane tkanki i produkty służące do spożycia przez ludzi, a tym samym niebezpieczeństwo dla zdrowia ludzi oraz z uwagi na potencjalne straty materialne w gospodarce narodowej z powodu masowych upadków niewłaściwie leczonych zwierząt". Ciekawe gdzie te masowe upadki notowano?
Też mnie zastanowiły te masowe upadki... Nie znam ani jednego przypadku poważnych komplikacji, najwyżej nie działa (tu na forum na pewno coś by było albo któryś wet by wspominał coś). Jak nie wiadomo o co chodzi, to gdzieś z pewnością są pieniądze.
A czy ktoś może zna skład xxterry?
głównie wyciąg z ziela krwiowca kanadyjskiego
http://luskiewnik.strefa.pl/sanguinaria.html . Nomen omen skład chemiczny jest bardzo podobny do glistnika.
Pytam, bo zainteresowała mnie maść, którą ktoś wrzucał stronę temu
http://www.ebay.pl/itm/Sarcoid-Salve-30g-/160994349139?pt=UK_Health_Beauty_Skincare_PP&hash=item257c02d053#ht_500wt_949
Skład ponoć ten sam, a cena przyjemniejsza 🙂
U nas, odpukać, nic nie odrasta, ale co się namęczyliśmy, to nasze :P
My się męczyłyśmy ponad 4 lata 😉
mój koń miał 2 duże sarkoidy, jeden obok popręgu, drugi na szyi
jeden razy wycięte, odnowa po 2 m-cach, potem xx terra i nic nie pomogło
wezwałem już trzeciego doktora, ostrzykał sarkoidy 2 razy co 2 tygodnie i już po pierwszym razie zaczęły sie zmniejszać, a po 4 tyg nie było śladu i tak już od 2 lat, nie pamiętam co podawał, ale myślę że jest to warte polecenia!
Konsultowałam naszą sytuację z Darkiem Polakiewiczem. Odradzał (jako nieskuteczne) wszelkie mazidła oprócz xxterry oraz glistnika 😉 Pierwsze promienie słońca są, więc i glistnik powinien wkrótce się pojawić. Jeśli nie da rady będziemy ostrzykiwać lekiem przeciwnowotworowym i wycinać jeśli będzie taka potrzeba. Plan jak dla mnie logiczny...
Każdy ma swoje historie związane z sarkoidami. Ja smarowałam masciami różnymi, glistnikiem też, ależ się go nazbierałam. Potem była maść robiona przez aptekę na zlecenie weta, której głównym przeznaczeniem było stosowanie na brodawki na wymionach u krów. No i niestety ( a może i stety )najskuteczniejsze okazało się rozwiązanie najprostrze, to jest podwiązywanie nitką dziada. Sarkoida nie mamy już rok😉
Nam się udało wyleczyć wszystkie sarkoidy mojej klaczki, vaghotylem w około miesiąc. Polecam zeszły mi 2 opakowania, cena zależnie od apteki ok 20 zł. 😉
Pisałam wcześniej o dwóch koniach, którym teraz leczę sarkoidy (xxterra). U obu odpadły, u obu odrastają, nieco mniejsze. Tego na nodze smaruję xxterrą znowu, czwarty dzień drugiej serii. Marudzi, ale jakoś przeżyjemy. Zastanawiam sie co robić u klaczy, tej, która ma sarkoida za kłębem. Kiedy odpadł, była dziura wielkości pięciozłotówki, wygladająca czysto. Smarowałam solcoserylem i ładnie od brzegów zarastało naskórkiem, potem ciemna skórą i sierścią. Jednak etraz wyglada na to, ze w środku jest sarkoid - wielkości 10gr, aktualnie jest wyraźnie wysklepionym plackiem, jeszcze różowy. Zastanawiam się, czy już go smarować xxterrą? Czy czekać aż się "oskórkuje"? O ile u niego spokojnie może sobie powstawać blizna, to u niej się trzęsę - bo miejsce wybitnie nieciekawe, za kłębem, pod siodłem. Jak ją coś tam będzie uwierać, to bedzie nieciekawie.
Dodatkowo jak obmacuję skórę wokół tego "grosika" to wydaje mi się twardsza i zastanawiam się, czy zajęty obszar nie jest większy. Na skórze nic więcej nie widać. Ktoś ma jakieś przemyślenia?
OK, od dzisiaj będę kobyłę męczyć. Trzymać kciuki prosimy...
Z drugiej strony to co rośnie wcale nie muszą być sarkoidy. U mnie, co prawda po wycięciu, a nie po maści urosło coś różowego płaskiego, ale po badaniu okazało się, że to nie sarkoid, tylko bliznowiec. Ciachneliśmy i teraz jest tylko placek bez sieści. Raczej nic nie odrośnie, bo więcej jak rok minęło.
A jak stwierdzone, że to bliznowiec? Wet "na oko" stwierdził, czy jakaś biopsja?
Właśnie się obawiam czy to jest sarkoid, dlatego się waham czy już smarować, czy poczekać aż będzie wyglądało ewidentnie.
na oko, poprzednio tkanka sarkoidowa miała inny kolor i to się działo właśnie po stosowaniu solcoserylu.
Zalecano nam, żeby tę rankę po sarkoidzie traktować kryształami nadmanganianu, tak właśnie robiłam po wycięciu tego bliznowca, czy co to tam było.
To ja jednak odpuszczę smarowanie xxterrą, to wyglada hmm inaczej. Mam nadzieję, że wetka znów niedługo bedzie nam przelatywać przez stajnię, chętnie bym jej to pokazała takie jak teraz jest...
dea, ten nasz bliznowiec wyglądał tak: /zdjecie/
ale bliznowiec czy sarkoid i tak bym zasmarowała, bo bez względu na to co to jest i tak trzeba usunąć, żeby konia nie obcierało siodło. Smaruj, a jak odpadnie to zasmaruj jakimś antybiotykiem /np. tym dowymieniowym/ a na to przykładaj kryształy nadmanganianiu. Mimo, że brzmi dość drastycznie mojego konia dało się spokojnie smarować /a to francuski piesek/. Fajnie zasuszy, ochroni przed muchami i szybko zagoi.
E: pomyliłam zdjęcia.
No, wygląda podobnie, choć u nas jeszcze ładniej wygląda to co naokoło (normalna czarna zarastająca skóra). Jeśli to bliznowiec, to xxterra nie zaszkodzi? Zastanawiam się co robić do czasu przyjazdu weta...
Możesz poczekać, chociaż ja po przejściach z sarkoidami stałam się bardziej agresywna 🙂