Ile kosztuje Was utrzymanie własnego konia?
Zastanawiam się, ile tak naprawdę kosztuje w obecnych czasach utrzymanie własnego konia 👀
Wiadomo, trzeba zapłacić za pensjonat czy utrzymanie we własnej stajni, ale przecież na tym wydatki się nie kończą.
Co z resztą?
Kowal, wet, szczepienia, odrobaczenia?
Ile to wychodzi na miesiąc?
Ile płacicie za treningi?
Ja za pensjonat płacę 900 zł,
Kowal 200 zł, a wet 200 z każdą wizytą
A za treningi 300 zł miesięcznie za 3 jazdy w tygodniu, ale czasem mam np. 4 a gdy są zawody to czasem nawet 6 jazd w tygodniu i cena się nie podwyższa.
Oczywiście warto doliczyć jakieś oleje itp.
Czyli wychodzi około 1500 zł miesięcznie. 🙂
W tej chwili stoje w stajni gdzie place 300zl miesiecznie i moj kon nie miesci sie w zadny popreg chociaz ma 18 lat , naszczescie jezdze western wiec nie mam problemu bo sie miesci ale jak probowalam goubrac w klasyczne siodlo to w zaden popreg nie wszedl i zeby nie bylo to tylko malopolak .
To może jest trochę za gruby? 😉
Sankaritarina haha, u made my day 👍
Pensjonat: 700zł
Witaminy: 25 zł mc
Musli i cukierki: 100zł mc
Pierdoły jakie kupuje dla konia przez net: 300-350zł mc
Kowal: 80zł
Podniosę, czy ceny wzrosły przez ostatni rok, zmalały?
Ja podkarpackie - samie bieszczady - pensjonat to koszt 550 - 700 zl. Treningi to osobna sprawa...
W cene pensjonatu wchodzi
- zarcie
- pracownik
- korzystanie ze sprzetu/hali/ujezdzalni
- codzienne padokowanie
- werkowanie kopyt ( kucie za dodatkowa oplata)
A jak sie ma konia kupionego u nich to cena za pensjonat spada do 400 zl, takze zle nie jest.
Treningi profesjonale ujezdzenie/skoki to w karnecie miesiecznym czyli jakie 2-3 lekcje po 45 minut tygodniowo, to koszt 600 zl
Czyli lacznie maxymalna cena to 1300 zl 🙂
To cena za sam pensjonat całkiem niezła. Zastanawia mnie to z tym koniem kupionym u nich i ceną 400 zł, jak ten kon poźniej stoi kilka lat w pensjonacie za taka cene to chyba srednio im sie to opłaca 😉
Tak samo śmieszyło mnie gdy prowadziłam pensjonat jak ktos wstawia np 2 konie i chce duzych zniżek rzędu 100-150 zł. Przeciez kon musi zjesc tyle samo a i zrobic przy nim trzeba 😉
U mnie obecnie:
- boks + jedzenie ok 450-500 (sama kupuje jedzenie i sama sprzatam)
- dodatkowe pasze ok 200
- kowal raz na 7-8 tyg 140
Treningi na szczescie darmowe, do stajni niecałe 10 km wiec nie jest źle 🙂
Ale np trzymanie konia we Wrocławiu mnie poraziło finansowo, chociaz uwazam ze cena 800-900 zł za pensjonat jest jak najbardziej normalna, poniżej jest to mało opłacalne, znam z autopsji..
Treningi profesjonale ujezdzenie/skoki to w karnecie miesiecznym czyli jakie 2-3 lekcje po 45 minut tygodniowo, to koszt 600 zl
szamanka a kto Ci te treningi ujeżdżeniowe (profesjonalne) prowadzi?? Bo tak się składa, że szukam kogoś sensownego od ujeżdżenia na Podkarpaciu i ani widu ani słychu 😉
Przepraszam za offtop :kwiatek:
Ja płacę 800 zł. za pensjonat, w tym są treningi mnie i/lub konia (pod moją nieobecność) 3 razy w tygodniu, owies, siano (lub sianokiszonka), słoma, padokowanie, wybieranie kup z boksu codziennie, raz w tygodniu wymiana ściółki. Dodatkowo kupuję witaminy.
edit: ok. 60 km od Wrocławia.
beatasis ja nie lubie ujezdzenia ani nie biore treningow bo konia aktualnie chwilowy brak 😀
A treningi sa profesjonalne w Czarnej k. Ustrzyk dolnych/ Lipia u P. Tytki - tylko ja o cene pytalam jakies 2 lata temu takze musialabys zapytac jak jest teraz.
Mnie miesięczne utrzymanie konia wynosi 500 zł:
- 450 zł pensjonat
- 50 zł kowal (staram się robić kopyta co miesiąc, bo rosną w zawrotnym tempie)
Nie liczę witamin, suplementów i oleju, bo kupuję na spółę dla 2 koni, więc różnie wychodzi, ale dzikie kwoty to to nie są.
Treningów nie liczę, bo na swoim koniu nie jeżdżę.
Stajnia ok. 35 km od domu 😉
Koszty utrzymania konia ,to są wszystkie koszty . Codzienny dojazd po kilkadziesiąt kilometrów to też koszt, żarcie nawet kupowane na kilka innych koni w jakimś ułamku ,też , koszty weta ,szczepień ,kowala , treningów ,dojazdów na zawody ,noclegów , wpisowe ,startowe ,antydoping ,licencje . WSZYSTKO !!! A nie oszukiwanie samego siebie . A to to sam zrobię , to twój czas też kosztuje zwłaszcza jak w tym czasie można by robić coś innego. To są realne koszty !!! A wykorzystanie zwierzęcia ,przez ułamek czasu jaki mu się poświęca ,to ta chwila przyjemności !!! 🤣
Koszty utrzymania konia ,to są wszystkie koszty . Codzienny dojazd po kilkadziesiąt kilometrów to też koszt, żarcie nawet kupowane na kilka innych koni w jakimś ułamku ,też , koszty weta ,szczepień ,kowala , treningów ,dojazdów na zawody ,noclegów , wpisowe ,startowe ,antydoping ,licencje . WSZYSTKO !!!
W ten sposób licząc - utrzymanie i wychowanie konia od odsadka do dwulatka kosztuje ok 1200-1400/miesiąc. 🙄
A na "tę chwilę przyjemności" i tak jeszcze muszę poczekać (a wiem, że pociągnie to za sobą dalsze koszty) 🤣
W ten sposób licząc - utrzymanie i wychowanie konia od odsadka do dwulatka kosztuje ok 1200-1400/miesiąc. 🙄
A na "tę chwilę przyjemności" i tak jeszcze muszę poczekać (a wiem, że pociągnie to za sobą dalsze koszty) 🤣
To są realne koszty utrzymania konia rekreacyjnego . Koszty utrzymania konia sportowego rosną do kwadratu w zależności od poziomu zawodów w jakich koń startuje . Reszta to oszukiwanie samego siebie .!!!! Chyba że mieszka się na Bieszczadkiej wsi a koń stoi w chałupie pod domem i obrabia go dziadek emeryt. Ale ja piszę o koniach w pensjonacie którego właściciel normalnie pracuje i ma konia dla własnej przyjemności . 😉
Smok10 ma rację, na koszty utrzymania konia powinniśmy liczyć wszelkie koszty, jakie ponosimy, a których nie byłoby, gdybyśmy nie posiadali własnego konia. Jak w takim razie skategoryzować wydatki typu : paliwo na dojazd do stajni, dokupowanie zużywającego się sprzętu, szczepienia, odrobaczania, witaminy, pasze itd.?
To też są wydatki na utrzymanie konia, tylko że nie-sumowanie tego wszystkiego na raz, to chyba reakcja obronna przed kosmiczna kwotą 😀
Niestety wątek natchnął mnie do podliczenia wszystkich składowych i wyszedł mi oszałamiający wynik - plus/minus 1600 zł miesięcznie, przy czym teraz już nie startuję. Chyba wole nie wiedzieć ile to było ze startami, licencjami, transportami itp...
Bo smok już jest na tyle dorosły że kieruje się rozumem ,a na serce to musi uważać !!! 🤣 🤣 🤣 Konie są super ,ale też są wymagające ,przynajmniej stabilnej sytuacji materialnej właściciela i dużej ilości rozsądku . 🤣 🤣 🤣 Łatwo pojechać po bandzie i mocno się przeliczyć ,a potem lament !
Chyba wole nie wiedzieć ile to było ze startami, licencjami, transportami itp...
A co tam 🤣
Na 1 konia , przy 2 startach misięcznie lub 1,5 startów na miesiąc ,czyli co 3 tygodnie ,przy własnym transporcie ,który też trzeba zakupić . ok. od 50 000 zł wzwyż ! Auto + przyczepa lub koniowóz od 80 000 zł.
Na poziomie regionalnym ok 2000 zł miesięcznie + koszty stałe ( penionat ,wet ,kowal etc. )
ogólnopolskim ,z wyjazdami ol 5000 zł miesięcznie + koszty
miedzynarodowe ok 10 000 zł miesięcznie + koszty
To wszystko ok ,bo można robić oszczędności ,ale często się nie da . Z resztą jak ktoś chce to można to rozbić na poszczególne opłaty i policzyć precyzyjnie ,ale to już są drobne różnice. 🤣
Smok10 w Bieszczadach nie ma chalup i nikt tak konia nie trzyma :/ sa stajnie, boksy, scielanie trocinami, lpnzowniki, hale i inne rzeczy, ktore spotkasz i w warszawie - takze wcale nie jestesmy zacofani.... 🤔
Smok10 w Bieszczadach nie ma chalup i nikt tak konia nie trzyma :/ sa stajnie, boksy, scielanie trocinami, lpnzowniki, hale i inne rzeczy, ktore spotkasz i w warszawie - takze wcale nie jestesmy zacofani.... 🤔
To jaki mam dać przykład ??? Bangladeszu ???? Różnice przynajmniej cenowe pomiędzy Warszawą a resztą Polski są ogromne !!!! 🙄 Co wcale nie musi oznaczać różnic w jakości. Np .Ośrodek Gostar ,super wypasiony obiekt ze wszystkim a ceny jak u Podwarszawskiego chłopa za stodołą . 😉
Smok10 bo taka prawda ze w Bieszczadach konie nie sa srodkiem utrzymania. Na konie decyduja sie ludzie, ktorzy maja osrodki agroturystyczne - konie sa dodatkowa atrakcja. A ze jak wiadomo postawienie stajni wiaze sie z niemalymi kosztami - jakos te koszty trzeba sobie zwrocic i wlasnie dlatego oglaszaja sie ludzie o przyjeciu koni w hotel. Wiekszosc z wlascicieli tych stajni nawet prowadzi hodowle (malopolaki, hanowery, huculy) i zajezdzaja mlode konie za oplata.
Ceny nie moga byc "warszawskie" bo nikt nie zdecydowalby sie na hotelowanie konia, tym bardziej ze np. huculy u nas siedza na padokach i lakach caly rok - stajnie widza bardzo rzadko albo wcale.
Ceny za nieuzytki badz dzialki rolne rowniez sa niskie - a co za tym idzie mozna kupic naprawde kawalek dobrej ziemi (zdarza sie nawet po 10 ha w jednym kawalku) za 1/10 ceny jaka musialbys zaplacic w Warszawie - stad tez niskie ceny hotelu. Ale komfort utrzymania i treningow koni na takim samym poziomie co w Warszawie 🙂
Dziadka emeryta zajmujacego sie koniem ciezko uswiadczyc - predzej zajmie sie stadem owiec czy koz 😁
Ja szukalam stajni (nie hotelu) dla swojego konia - i jest bardzo ciezko - nikt nie zaryzykuje zajmowania sie koniem. "Pani moj dziadek mial konia - to wielkie bydle, ja se z nim nie dam rady" - taka odpowiedz uslyszalam wiele razy :/
tylko, że wszystko kosztuje, jedni ładująkasę w konie, inni w wódę i imprezy, inni w papierosy, inni w psy, inni w kino itd, każdy robi jak uważa, ja wydajęna konie, inni na motocykle, też nie małą kasę, skoro ktoś ma konia, to go na to stać poprostu
Różnice przynajmniej cenowe pomiędzy Warszawą a resztą Polski są ogromne !!!! 🙄Co wcale nie musi oznaczać różnic w jakości.
Dziwisz się? Właściciel stajni w Warszawie też musi jakoś żyć i mieszkać, a życie w Warszawie kosztuje inaczej.
Są miejsca w Polsce, że wstajesz o 6 rano, zapierniczasz cały dzień, a gdy idziesz po wypłatę dostajesz nie całe 700zł. Pensja 3zł na godzinę (na półczarno) to dobry pieniądz (lepszy niż gdy go nie ma).
Stąd też i różnice w cenach pensjonatu. Gdzie ludzie dobrze zarabiają, tam stać ich na drogie stajnie, a i własciciel stajni nie zamierza klepać bidy.
W miejscach gdzie zarobki mizerne, życie tańsze, stajnia i tańsza, bo własciciel aż tyle zarobić nie musi by wyjść na prostą, a i cena ludzi mniejsza.
Wreszcie jakieś głosy rozsądku a nie paplanie, że koń w przydomowej stajni to 150zł kosztuje.
Mnie utrzymanie konia kosztuje ok. 500zł miesięcznie zimą, w sezonie pastwiskowym ok 300zł- 350zł. Wliczam w koszty zarówno utrzymanie pastwisk, ogrodzeń jak i miotłę czy taczkę. Nie wliczamy własnej pracy, bo gdyby ją przeliczyć skromną stawką 5zł/h wyszłoby znacznie więcej. Licząc tylko 1h na konia dziennie mamy dodatkowe 150zł miesięcznie.
Wreszcie jakieś głosy rozsądku a nie paplanie, że koń w przydomowej stajni to 150zł kosztuje.
Mnie utrzymanie konia kosztuje ok. 500zł miesięcznie zimą, w sezonie pastwiskowym ok 300zł- 350zł. Wliczam w koszty zarówno utrzymanie pastwisk, ogrodzeń jak i miotłę czy taczkę. Nie wliczamy własnej pracy, bo gdyby ją przeliczyć skromną stawką 5zł/h wyszłoby znacznie więcej. Licząc tylko 1h na konia dziennie mamy dodatkowe 150zł miesięcznie.
Ale jeżeli byś prowadziła pensjonat ,to musiała byś liczyć ,własną czy cudzą pracę i doliczać ją do kosztów stałych . Czyli twoje realne koszty trzymania własnego konia we własnej stajni to minimum 600 - 700 zł. Chyba że ktoś będzie prowadził kreatywną księgowość dla samego siebie po to żeby się oszukiwać . Jak pracuje przy własnych koniach to nie pracuje na własne konie czyż nie tak ,więc trzeba to liczyć jako koszt.
Smok10, oczywiście, że masz rację. Napisałam, że faktycznie gotówki schodzi ok. 450zł miesięcznie, średnio w ciągu roku. Do tego własna praca liczona skromnie 150zł daje 600zł miesięcznie. Dlatego pisząc ogłoszenie o przyjęciu konia w pensjonat i tak dostosowałam kwotę do realiów rynku a nie faktycznej wyceny.
Gdzieś w odpowiedziach ludzi mających własne stajnie napisano mi, że przesadzam z kosztem utrzymania koni. Ale większość osób liczy TYLKO żarcie. A to zaledwie "mniejsza połowa" kosztów przy małej stajni bez fajerwerków. Im lepsza infrastruktura tym koszty rosną. Karuzela to nie tylko koszt jej zakupu ale prąd, konserwacja, dbanie o podłoże. Ale większość tego nie widzi i oczekuje, że stajnia z halą i innymi wygodami będzie kosztować 5-6 stówek. I padają przykłady takich pensjonatów. Dla mnie to świadczy albo o niegospodarności właściciela albo o tym, że będzie kombinowanie i oszczędzanie na żarciu.
no dobrze, ale to dotyczy większości zwierząt, np ile może wynosić miesięczne utrzymanie cane corso? nie wiem, czy nie więcej niż własnego kona we własnej stajni na zadu...u
Ja trzymam kobyłkę w stajni, w której sam pensjonat kosztuję 600zł, z treningami wychodzi 900zł. Średnio cenowo wychodzi po 3/4 treningi w tygodniu, ale w rzeczywistości wygląda to tak, że można równie dobrze jeździć codziennie nie dopłacając. W cenę wlicza się jedzenie (owies, czasem różne dodatki np. czarny owies, płatki owsiane, mieszanki itd itp), w cenie jest też codzienne lonżowanie konia w razie mojej nieobecności. Kowal to koszt 60zł
Smok10, oczywiście, że masz rację. Napisałam, że faktycznie gotówki schodzi ok. 450zł miesięcznie, średnio w ciągu roku. Do tego własna praca liczona skromnie 150zł daje 600zł miesięcznie. Dlatego pisząc ogłoszenie o przyjęciu konia w pensjonat i tak dostosowałam kwotę do realiów rynku a nie faktycznej wyceny.
Gdzieś w odpowiedziach ludzi mających własne stajnie napisano mi, że przesadzam z kosztem utrzymania koni. Ale większość osób liczy TYLKO żarcie. A to zaledwie "mniejsza połowa" kosztów przy małej stajni bez fajerwerków. Im lepsza infrastruktura tym koszty rosną. Karuzela to nie tylko koszt jej zakupu ale prąd, konserwacja, dbanie o podłoże. Ale większość tego nie widzi i oczekuje, że stajnia z halą i innymi wygodami będzie kosztować 5-6 stówek. I padają przykłady takich pensjonatów. Dla mnie to świadczy albo o niegospodarności właściciela albo o tym, że będzie kombinowanie i oszczędzanie na żarciu.
Podatki też trzeba płacić . 🤣 🤣 🤣 🤣
smok, Ty masz kryzys wieku średniego? przecież wszystko kosztuje i za wszystko trzeba płacić,
Smok10, oczywiście. Od ziemi, od budynków a jak działalność to jeszcze koszty rosną.
heroinx, nie szczepisz, nie odrobaczasz? Nie kupujesz witamin, sprzętu?