koń do sprzedania na ok. 1 rok. pilne!
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
15 kwietnia 2013 10:41
safie wiesz zależy jak na to spojrzeć- z jednej strony dążyła za wszelką cenę do realizacji marzenia i udało jej się. A że po drodze działała nie do końca etycznie, nie w zgodzie z ogólnoludzkimi zasadami współżycia, można nawet powiedzieć, że w pewnym momencie nawet otarło się to o kodeks karny, to już inna sprawa.
Nie uznaję dążenia do celu po trupach. Nie ważne jaki by ten cel nie był trzeba grać czysto i tyle.
Gratulacje raczej odpadają, za jakiś czas będziemy oglądać ją w kwiatkach, szkoda konia bo często wiadomo jak sierście będą użytkowane gdy trafią
do rąk takich nastolatek. Obym się myliła.
Zgadzam się z Tobą safie w 100%. Po prostu napisałam, że ocena czy można jej gratulować determinacji jest bardzo subiektywna. Ja uważam, że nie ma czego gratulować.
Jak ktoś z Was ma facebooka to może pooglądać sobie profil Naci- wstawiłam link wcześniej. Myślę, że sporo zdjęć i jej komentarzy nadaje się na kwiatka bezapelacyjnie 😉
strona niedostepna, zapewne dostępna jest tylko dla znajomych.
Dziewczyny za dużo tu niewiadomych, oskarżen ,cholera wie o co. Nie ma faktów, nie ma nic.
Takie gadanie ,że ktoś coś , że dązyło sie do celów po trupa itp. Zrobiła komuś krzywdę? Zwierzakowi?
A z tym zrebakiem- może to tylko fantazje.
I jesli coś komus publicznie zarzucacie to albo nic nie piszcie albo przestancie pisac ogólnikowo.
pati12318 Po pierwsze fb się nie wyświetla.
Po drugie- konkrety. Bo takie niejasne aluzje to mogą komuś bardzo zaszkodzić i przekazują tylko Twoje subiektywne odczucia. Możliwe, że nasza ocena sytuacji będzie inna jeżeli po prostu opiszesz fakty. A tak? To my mamy jakieś czarne wizje, snujemy domysły i ogólnie Ty jak i natka wydajecie się wyjątkowo niewiarygodne.
Konkretne suche fakty, za to nic złego Cię nie spotka.
a gdzie tu jakieś bohaterstwo? najpierw dziewczyna szukała frajera, co to konia kupi i poutrzymuje, nie znalazła albo i znalazła, konia sobie kupiła. wystawmy order każdemu, kto konia kupił...
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
15 kwietnia 2013 11:40
Właśnie ciekawi mnie czy kupiła tego konia z tym "mykiem" jaki proponowała na forum
Tak jak już wcześniej pisałam nie byłam bezpośrednio zamieszana w całą sytuację, byłam jedynie postronnym obserwatorem. W związku z czym nie daję sobie prawa do opisywania szczegółów sytuacji (nie ze względu na Nacię, a osobę która została w to zamieszana).
Mogę przedstawić jedynie ogólne i dostępne dla wszystkich zainteresowanych fakty:
- naci nie udało się znaleźć kupca na konia na rok ( hmm ciekawe dlaczego?)
- nacia pomimo tego, że jak sama twierdziła nie miała "aktywnych" środków na koncie kupiła konia.
- nacia wstawiła konia do stajni w pensjonat, gdzie koń jest użytkowany w rekreacji (dzięki temu nacia nie płaci za pensjonat)
- koń żyje, ma się dobrze jest pod opieką bardzo odpowiedzialnej i znającej się na koniach osoby ( i nie mam tu na myśli naci)
- tajemnicą ( a raczej sprawą o której nie czuję się upoważniona aby opowiadać publicznie) jest kwestia skąd nacia zdobyła pieniądze na konia, czy wiedziały o tym osoby, które wiedzieć powinny itd. Co powiedziała właścicielce stajni do której wstawiła konia? Czy była z nią szczera i przedstawiła sytuację tak jak ona wyglądała?
Faza serio? Fantazja? 18-letnia laska fantazjuje, że jej klacz jest w ciąży i pisze o tym jak o rzeczywistości? Dla mnie to niezbyt dobrze świadczy o tej osobie.
W sumie to mogłam w ogóle nie udzielać się w tym wątku- nie wiem dlaczego zostałam porównana do naci i jej wiarygodności.
Ale rzucił mi się w oczy ten wątek i po przeczytaniu go "od deski do deski" nie mogłam pozbierać szczęki z klawiatury, a jak jeszcze przeczytałam o "ucieraniu nosa" przez nacię to nie wytrzymałam i musiałam to skomentować.
No po prostu krew mnie zalała.
no właśnie, mnie tez wszystko opadło na dół, jak przeczytałam o tym utarciu nosa 🙄
no ludzie... jak się ktoś takim urodził, to skowronkiem nie umrze 😵
dalej nie widzę nic zlego albo ja sama jestem złym czlowiekiem skoro nie widzę nic zlego???
To ,ze kupiła konia- okey, ,że oddała go w zamian za utrzymanie do rekreacji (opiekuje się nim osoba odpowiedzialan) - też okey.
A skąd zdobyła pieniądze na konia?? Sorki nikomu do kieszeni nie zagladam, ani do lożka ani do banku itp.
Faza jasne masz rację. Ja też bym nie zaglądała i miałabym w 4-literach skąd nacia miała kasę na konia, skoro wcześniej zarzekała się, że gotówkę ma "zamrożoną" gdyby...
No właśnie gdyby była uczciwa ze wszystkimi osobami wplątanymi w sprawę, gdyby wzięła w 100% odpowiedzialność za swój zakup, gdyby poinformowała o tym fakcie osoby, które powinna poinformować ( i to nie tylko z czystej przyzwoitości) i tym samym nie naraziła osoby postronnej na nieprzyjemności ( i to spore) ze strony właśnie tych niepoinformowanych o sprawie osób. Hmm chyba napisałam już na tyle jasno, że domyślne osoby nie będą miały problemu ze zrozumieniem.
Chętnie bym wszystko dokładniej opisała- ale osoba, która została przez nacię w te wszystkie nieprzyjemności wmieszana to bardzo dobra i łagodna osoba, która wszystkim łatwo wybacza i zapomina.
Niby nacia ją przeprosiła i teraz jest między nimi względnie ok. Dlatego ta osoba nie chce tego rozgrzebywać.
A ja może niepotrzebnie się "wychylam" .
Ale jak przeczytałam ten cały wątek oraz jego zakończenie (wpis naci, że wszystko jest wspaniale, bajkowe zakończenie, bohaterska postawa w walce o marzenia, wpisy u "ucieraniu nosa"😉 to krew mnie zalała i nie potrafiłam się powstrzymać od komentarza.
A ja myślę, ze prędzej czy później konsekwencje i tak ją dopadną, zwłaszcza jeśli chodzi o kase 🙄 Już pomijam, że dla mnie to troche bez sensu brać się za kupno konia, jak nie ma się totalnie kasy na jego utrzymanie, bo co z tego że nie musi za niego płacić.. a co jak sytuacja się zmieni? albo koń nie daj boże zachoruje..
[quote author=Dżastin link=topic=86328.msg1749518#msg1749518 date=1366027417]
A ja myślę, ze prędzej czy później konsekwencje i tak ją dopadną, zwłaszcza jeśli chodzi o kase 🙄 Już pomijam, że dla mnie to troche bez sensu brać się za kupno konia, jak nie ma się totalnie kasy na jego utrzymanie, bo co z tego że nie musi za niego płacić.. a co jak sytuacja się zmieni? albo koń nie daj boże zachoruje..
[/quote]
Będzie prosić o pomoc na forum..
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
15 kwietnia 2013 13:33
- naci nie udało się znaleźć kupca na konia na rok ( hmm ciekawe dlaczego?)
- nacia pomimo tego, że jak sama twierdziła nie miała "aktywnych" środków na koncie kupiła konia.
- nacia wstawiła konia do stajni w pensjonat, gdzie koń jest użytkowany w rekreacji (dzięki temu nacia nie płaci za pensjonat)
- koń żyje, ma się dobrze jest pod opieką bardzo odpowiedzialnej i znającej się na koniach osoby ( i nie mam tu na myśli naci)
- tajemnicą ( a raczej sprawą o której nie czuję się upoważniona aby opowiadać publicznie) jest kwestia skąd nacia zdobyła pieniądze na konia, czy wiedziały o tym osoby, które wiedzieć powinny itd. Co powiedziała właścicielce stajni do której wstawiła konia? Czy była z nią szczera i przedstawiła sytuację tak jak ona wyglądała?
Nic dziwnego, ze nie znalazła, ale jednak oprócz nieścisłości z kasą ( która już w wątku wyszła, że najpierw ta kasa była, a później jednak nie) to nie ma tu nic strasznego jednak.
Wstawienie do pensjonatu i wykorzystanie konia do rekreacji sugerowały osoby na forum.
A pisanie w taki sposób o tym, jak zdobyła pieniądze SUGERUJE kilka rzeczy- każdemu pewnie co innego do głowy przyjdzie.
To tylko domysły, a ja mam bujną wyobraźnię, więc jeżeli to nie było spełnianie marzeń "po trupach" to naci gratuluję jednak.
A no właśnie- a co będzie jak koń zachoruje i trzeba będzie "wyłożyć" jednorazowa kilka tysięcy?
Wiecie co trochę mi złość przeszła i jedno muszę naci przyznać- chociaż pojęcia o jeździe konnej wielkiego nie ma, to naprawdę kocha tego zwierzaka.
Chociaż to nie do końca ją tłumaczy, to jednak poniekąd mogę spróbować zrozumieć taką determinację- co nie znaczy, że popieram.
Bo punkt widzenia, zawsze zależy od punktu siedzenia, a prawda gdzieś po środku. Żadnych konkretów, tylko domysły, po co? W jakim celu? Pati jako osoba postronna a jednak nie postronna. Jeżeli dziewczyna kupiła konia, to za czyje pieniądze, pati innych forumowiczów? Czy swoje. Tutaj ludzie lubują się w rządzeniu cudzymi końmi, rozliczaniem, cudza kasą. Jeżeli nawet trochę namieszała, ale kupiła za swoje pieniądze, koniowi nie dzieje się krzywda i nie prosi o kasę, sprzęt, czy inną pomoc, to dajcie jej święty spokój i zajmijcie się swoimi sprawami.
Ja też nie wiem co będzie jakbym musiała wydać kilka tysięcy jednorazowo na konia - samochód bym musiała sprzedać... Albo mieszkanie sprzedać... Albo czapraki co gorsza 🤔 Nie dramatyzujmy, a takie gadanie, że czego ona tam nie zrobiła dla kasy... jak ktoś wspomniał można sobie tylko wyobrażać... To są tylko spekulacje... I nie ma co obcych budżetów na forum roztrząsać...
Szczerze teraz żałuję, że się wypowiedziałam (dałam się ponieść emocjom jak zobaczyłam ten wątek). Mogłam to przemyśleć, że nie mając prawa do opisania dokładnie sytuacji wzbudzi to właśnie takie jak wyżej opinie.
Mnie po prostu zdenerwowało to całe podsumowanie historii, wspaniałe zakończenie, bohaterska walka o marzenia, ucieranie nosa itd.
Jestem osobą postronną, ale sprawa była głośna na "całą stajnię" więc ciężko było to tym nie usłyszeć.
A osobą bezwiednie i niesprawiedliwie wciągniętą w późniejszą aferę między nacią o osobami z jej otoczenia była moja przyjaciółka, dlatego sprawa mnie w jakiś tam sposób osobiście dotyka.
Chociaż tak jak już pisałam- przyjaciółka została potem przeproszona, wybaczyła, zapomniała o sprawie i teraz między nimi jest względnie ok.
pati12318, jeżeli piszesz że przyjaciółka została przeproszona i jest ok, to po co dalej rozdrapywać to wszystko na siłę. Daj spokój. Kupiła konia, nie prosi o wsparcie, dajcie jej żyć. Co do chorób koni cóż... choroba konia nie zawsze oznacza wydawanie kilku tyś jednorazowo, może tak być ale nie musi. Sama mam 21 letnią kobyłę z choroba Cushinga, i do tego alergiczkę, nie jestem ani bogata, ani nie mam bogatych rodziców. Jednak daję radę, wszystko można jak bardzo się chce. Rozumiem że ta historia , w jakimś sensie ciebie dotyka, ale po co się denerwować, zobaczymy co przyniesie czas.
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
15 kwietnia 2013 17:02
"Cel uświęca środki", więc pewnie w przypadku choroby konia nacia sobie poradzi...
Pati, szkoda, że nie możesz napisać publicznie o co poszłodokładnie. Pewnie kilka osób jeszcze by zmieniło zdanie co do cudowności realizacji takiego marzenia.
Pati, szkoda, że nie możesz napisać publicznie o co poszłodokładnie. Pewnie kilka osób jeszcze by zmieniło zdanie co do cudowności realizacji takiego marzenia.
... a może niektórych odwiodłoby od takiego samego pomysłu i działań
czy tylko mi, to co pati12318, opisuje wygląda na story typu: przyjaciółka pati też kochała tego konisia albo może i nawet dzierżawiła i nie została poinformowana o fakcie sprzedaży i była zła że jej ukochany koniś trafił w inne ręce bez informacji... ? a uważa że sama lepiej by o konisia zadbała... i oto cała drama...
sorki może za brutalność, ale tak to na razie wygląda - nie ma konkretu - nie ma co się mieszać, bo można tylko zrobić gorzej 😉
aleqsandra, to samo właśnie myślę...
Moja przyjaciółka jest właścicielką stajni do której trafił koń po tym jak nacia go nabyła.
Jak już wcześniej pisałam- żałuję, że przysłowiowo nie ugryzłam się w język i napisałam cokolwiek w tym wątku. Dałam się ponieść emocjom. Tak jak piszecie- nie ma co rozgrzebywać.
Po prostu krew mnie zalała jak przeczytałam ten wątek i ochy i achy na temat tego jak to wspaniale, że nacia bohatersko zrealizowała swoje marzenia.
Życzę dziewczynie jak i jej koniowi jak najlepiej- jednak mam nadzieję, że choć trochę nauczyła się na błędach.
cała ta historia jest palcem po wodzie pisana, dobrze że się wtrąciłaś, bo zawsze warto mieć na uwadze, że nie wszystko i nie zawsze jest takie jak się może wydawać, chociaż szkoda, że bez żadnego konkretu...
przestrzeń publiczna rządzi się swoimi prawami, a wiarygodność musi być czymś poparta; tu nie pierwsza rp i weto
A jak nieuczciwie zdobyła te pieniądze (ukradła czy coś) to może trzeba to gdzieś zgłosić?
Ten wątek jeden tylko mi nie daje spokoju...
(...)
Przyznaję się - kupiłam konia na zasadzie "po trupach do celu", oszukiwałam przy tym najbliższych, grałam bardzo nieczysto, lecz na prawdę nie jestem głupią nastolatką, (...)
Gdybyś była głupią nastolatką, to byłoby to wytłumaczniem dla wyznań, jak powyżej. Wątek zaniknął, nikt o nim nie pamiętał.
Jaki masz cel w szczyceniu się niedobrymi uczynkami? Ma być to przykład do naśladowania? Bohaterstwo do pochwalenia się?
Nie rozumiem. Dziwne czasy nadeszły.
no celem było utarcie nosa forumowiczom
no celem było utarcie nosa forumowiczom
No tak. Mam utarty do krwi. 😉 Bo nie spałam po nocach tylko źle życzyłam. A tu proszę....
A tak na marginesie... jak zestawić wcześniejsze opowieści o spodziewanym spadku z tym "po trupach" .....
Chyba za dużo czytam kryminałów. 😂