Konserwacja sprzetu metody

Ciepła woda szare mydło/proszek do prania i dobry konserwant czynią cuda 🙂 Ja moje buty i czapsy skórzane moczę w wodzie dokładnie myje i konserwuję dwukrotnie - mam sprzęt już 10 lat a jedynie na butach widać trochę ślady użytkowania.

Do konserwacji sprzętu zarówno butów jak i siodeł, wypinaczy itp itd polecam zwyczajny środek do konserwacji skóry nic wymyślnego. Tylko podstawą jest zawsze dobre wyczyszczenie sprzętu. Nie mam mydełek w sprayu itp bo zwyczajnie o nich nie słyszałam i po co wydawać kasę jak stare metody po babci dziadku i tacie z wojska zawsze się sprawdzają?🙂
patkoniara fajnie że długo trzyma ci się sprzęt, jednak ja proszku do prania w życiu nie użyję to czyszczenia skór. Szare mydło to co innego - dobry zamiennik mydła glicerynowego. Mydła w sprayu - używam, bo jak już wspomniałam przecieram sprzęt po każdej jeździe, a nie mam czasu walczyć np z ciepłą wodą, wilgotna szmatką i takimi takimi 😉 Każda metoda dobra - byle by była efektywna
kojarze, ze ktoś używał tego mydła od leovetu.
moje pytanie brzmi, jak go stosujecie? moj mozg przewiduje dwie opcje:
- naniesc wilgotna gabka i zostawić, jak wyschnie to nałożyć smar
- naniesc wilgotna gabka, na chwile zostawić, zmyć mydło i dopiero po zmyciu nałożyć smar

??
nie wiem wlasnie, czy mam w miedzyczasie zmywac, czy to głupiego robota i to co mydło natłuści, woda zniszczy 😉
Ja zawsze spłukuje i potem jak wyschnie to smar.
Bo tak na logikę, co dałoby wtarcie brudu w skórę mydełkiem i pozostawienie go tam?
Chyba, że robię źle?  🙂
Ja nigdy nie spłukuję. Skóra powinna mieć jak najmniej kontaktu z wodą, bo woda ją po prostu niszczy.
Jak sprzęt jest bardzo zakurzony, zabrudzony, jakieś kłaki itp. najpierw ścieram wilgotną szmatką największy brud, kurz i inne stałe zanieczyszczenia, potem mydło, jak przeschnie to smar.
Ja po prostu rozcieńczam mydło z wodą ( w takiej proporcji by więcej było mydła niż wody) w jakiejś misce, maczam gąbkę i myję. Tak jak pisze Alaska, jak skóra jest bardzo zabrudzona, to usuwam paprochy i przecieram z kurzu.
odkryłam dzisiaj nowe cudowne mydło C&D&M

Nie ma zapachu, więc nie śmierdzi w całym domu, usuwa uporczywy brud, zostawia skórę miłą i przyjemną w dotyku, nawet jak się je niedokładnie wytrze to po wyschnięciu nie zostawia białych śladów. super odświeżyło mi ogłowia nieczyszone od jesieni  😡
Czy ktoś z was używał W5 ? http://tugazetka.pl/lidl/2013.03.14.porzadki/7223,Srodek,do,skory
Ja zakupiłam dzisiaj w lidlu z polecenia ciotki i powiem że jak za nie całe 10 zł to może być
dało się tym nawet brud wyczyścić, jednak zdania jeszcze wyrobionego na temat tego preparatu nie mam bo wyczyściłam nim jedno ogłowie
jednak jak by ktoś potrzebował niedrogiego ... to warto wypróbować
Ja nigdy nie spłukuję. Skóra powinna mieć jak najmniej kontaktu z wodą, bo woda ją po prostu niszczy.

a ja normalnie wrzucam wszystko do wanny i po kolei wyciagam i myje mydlem glicerynowym. nic mi sie nie niszczy, bo skora jest wystarczajaco zaimpregnowana wczesniej. nie robie tak z nowymi, nigdy nie smarowanymi rzeczami.
darolga   L'amore è cieco
08 kwietnia 2013 12:17
Ja tak samo...
Tak czytam czytam i wychodzi na to, że jestem jakimś katem skórzanego sprzętu, a jakoś wszystko trzyma mi się już tyyyle lat...  😎
Szoruję normalnie w wannie, wszystko leży w wodzie (no, wodzie z mydłem, bo w tej samej płuczę przecież części czy gąbkę), wyjmuję po kolei każdy pasek, szoruję, i spłukuję wodą, zostawiam do wyschnięcia - potem smar. Mydło spłukuję zawsze! I tutaj serio, trochę się za głowę złapałam...

Zastanawia mnie dlaczego nie spłukujecie, jak sama nazwa wskazuje - mydło jest do mycia, smar do smarowania... Ba, zaryzykuję stwierdzenie, że przecież mydło, ze względu na swoją budowę chemiczną chociażby - musi w jakimkolwiek stopniu wysuszać skórę, to uczucie "miękkiej i elastycznej skóry bez spłukiwania mydła" macie chyba tylko dlatego, że pozostawiacie na skórze osad z tegoż mydła - w środku struktura skóry ulega przesuszeniu. Ba, potem, jeżeli np. pada deszcz - to ten mydlany osad się spłukuje, a skóra radośnie przyjmuje na siebie złą, destrukcyjną wodę - bezpośrednio...  😀iabeł: albo gorzej, bez żadnej ochrony ma styczność ze słonym, końskim potem... Myje się mydłem nie po to, żeby konserwowało, ale żeby wyczyścić skórę i żeby potem konserwujący smar nałożony był na czystą powierzchnię, aby mógł się właściwie i równo wchłonąć. I dopiero ten smar zabezpiecza przed niechcianym działaniem wody, końskiego potu i tak dalej... a nie mydełko...
Jeśli ten argument nie przemawia, to czemu myjąc ręce - spłukujecie to? Przecież np. mydło Dove zawiera olejki nawilżające, można chyba zatem śmiało używać zamiast kremu... czy nie?  😀iabeł: Ano te olejki są po to, by zminimalizować wysuszające działanie pozostałych składników mydła, a nie po to, by zastąpić nimi krem... Wracając jeszcze do wspomnianego przeze mnie osadu z mydła - a nie zostaje Wam taki na umywalce? Nigdy?  👀


A teraz uwaga, osoby przewrażliwione na punkcie styczności wody ze skórą lepiej niech nie czytają  😁
Po treningu, kiedy koń mi się spoci do białego biorę całe ogłowie, napierśnik, popręg - wszystko co miało styczność z potem na myjkę i pod wężem spłukuję. Niczym potem nie smaruję, bo nie mam czasu, ale sprzęt, tak jak katija napisała, wystarczająco był zaimpregnowany wcześniej smarem, żeby NIC się z nim nie stało. Przesmaruję go parę treningów później jak będę mieć chwilę - a do tego czasu nic się z nim nie stanie. I tak niezmiennie od 10 lat... już mnie te ogłowia denerwują, nie chcą umrzeć, a ja już bym tak bardzo chciała nowe...  😉
w dodatku ta woda splynie po zaimpregnowanym sprzecie, ale zmyje pot, ktory to akurat doskonale wzera sie w skore pomimo smaru. a jesli zostawimy zapocone paski, bez splukania, to ten pot bedzie sie wzeral do nastepnego mycia.
darolga   L'amore è cieco
08 kwietnia 2013 13:10
Dokładnie... dlatego nawet nie chcę wiedzieć jak bardzo ułatwione ma wżeranie się w skórę tych ogłowi, których właściciele smaru nie używają, a próbują konserwować mydłem.
ja do konserwacji CZARNEJ skóry  np. sztybletów używam oleju przepalonego , ale nie często ,  i bardzo dobrze się sprawdza ,  , nie trzeba jakiś wymyślnych preparatów ,  , ogłowie i siodło od baardzo długiego czasu smaruje parafiną , po wczesniejszym umyciu szarym mydłem i wodą , i sprzęt czasem przebywa w naprawde ekstremalnych warunkach i bardzo dobrze mi słuzy , 🙂
Mnie od zawsze uczono tak,a nie inaczej. Jak w sztybletach kiedyś wpadłam do wody, to jakimś dziwnym trafem posztywniały, mimo, że pastuję je regularnie i od nowości.
Po za tym na produktach, które miałam przyjemność używać producent nic nie wspomina o spłukiwaniu jego wyrobu. O choćby nawet: http://www.skawinski.pl/dla-konia/preparaty-do-pielegnacji-konia-i-sprzetu/fm-italia-mydlo-do-skor-w-plynie-500ml-spray,pproduct,1099.html lub http://www.galloper.pl/pl/p/Mydlo-do-skor-Veredus-Curium-Soap/483 http://animalia.pl/produkt,24559,530,stassek-equifix-mydlo-do-skor-z-gabka-400ml.html
Po za tym nie mam możliwości, ani czasu na odpowiednie suszenie zanurzonej z wodzie skóry. W lecie przecież nie wystawię jej na słońce, a nie mam dostępu do dobrze wentylowanej i ogrzewanej siodlarni.
ja może niekoniecznie zanurzam skórzany sprzęt w wiadrze z wodą ale zawsze wycieram mydlaną piane wilgotną gąbką. Ale u mnie w stajni też jestem dziwakiem pod tym względem bo używam za "dużo wody". Na mokrą gąbkę nabieram mydło potem mokrą gąbką wszystko przecieram itd itd... ale ze skórą nic mi się nie dzieje, pomijając ogłowie Hansbo, które straciło kolor po drugim myciu. A ostatnio po wypraniu ochraniaczy skorup, okazało się że są matowe, brzydkie i wyglądają jakby miały umrzeć, przetarłam je balsamem do siodeł i od razu odzyskały blask 😀
pantofel mydło CDM to moje pierwsze mydło odkryte 3 lata temu. Dopiero teraz kończę duży słoik - mam jeszcze kilka innych mydeł, ale uważam że to jest najlepsze do domowego czyszczenia sprzętu. Jest bardzo wydajne, dobrze czyści brud, pot i kurz, i czuć, że zostawia skórę już trochę nawilżoną, miękką. Raz - dwa razy w tyg po wyschnięciu nacieram skórę balsamem veredusa.
Czym (domowym i zwyczajnym) nasmrować szory po umyciu i wyschnięciu? Tak, żeby błyszczały.
Napaćkałam kremem oliwkowym . I są matowe. Powtórne mycie odpada, bo odpadnie mi ręka.

wazelina.
wazelina.

I co? Polerować po niej?
Tania
chcesz je zmiękczyć troszkę ?? jesli tak i jeśli są czarne to najlepiej olejem przepalonym z ciągnika , jeśli taki posiadasz lub weź od jakiegoś sąsiada , tylko najpierw je dobrze wyczysc a pózniej nadmiar oleju zetrzyj sciereczką , jak przejedziesz jeszcze na dodatek miękką szczoteczką to będą lśniły ,
jeśli są brązowe to z tanich rzeczy  tylko olej roślinny , albo parafina ,
karla158, w centrum krakowa ciezko o stary olej z ciagnika 😉
Taniu, na praktykach kazano mi smarowac szory wazelina, tak jak balsamem. troszke je to natluszczalo i nablyszczalo. i bylo tanie 😉
Dzięki.  :kwiatek:
karla  😂 wyobraziłam sobie minę sąsiada  😂
Ale dziękuję. Coś wymyślę.  :kwiatek:
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
08 kwietnia 2013 17:09
Dobra, może tutaj mi ktoś odpowie - jak zakonserwować nowy naczółek z kryształkami? Jak potraktuję go olejem, to kryształki nie zmatowieją???
junona używam dokładnie takiego samego zestawu  😀, fajnie, ze to mydło jest wydajne, ciekawe na ile mi starczy słoik, kupiłam 500ml. Zastanawiałam się jeszcze nad balsamem officinalis, ponieważ słyszałam od znajomych same dobre opinie ale na razie jestem zaopatrzona w środki sprawdzone osobiście.
katija  sorki nie doczytałam ze to Kraków , ale nie musi być od ciągnika , chodzi o przepalony, moze być ze skutera , ścigacza crossa ,  , w każdym warsztacie samochodowym to mają 🙂 mój chłopak ostatnio pojechał  do warsztatu i mu dali 5 l  za darmo , wlał do motoru i mi sztyblety nasmarował resztą 🙂
 

Tania to jest najtansza metoda, jeśli chodzi o smarowanie większej ilości skóry 🙂 , jesli znasz jakiegos mechanika albo zagadasz w warsztacie samochodowym lub stacji kontroli pojazdów napewno coś znajdą 🙂
katija  sorki nie doczytałam ze to Kraków , ale nie musi być od ciągnika , chodzi o przepalony, moze być ze skutera , ścigacza crossa ,  , w każdym warsztacie samochodowym to mają 🙂 mój chłopak ostatnio pojechał  do warsztatu i mu dali 5 l  za darmo , wlał do motoru i mi sztyblety nasmarował resztą 🙂
 

Tania to jest najtansza metoda, jeśli chodzi o smarowanie większej ilości skóry 🙂 , jesli znasz jakiegos mechanika albo zagadasz w warsztacie samochodowym lub stacji kontroli pojazdów napewno coś znajdą 🙂

Dziękuję. Rozumiem pomysł.  :kwiatek:
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
09 kwietnia 2013 18:10
Nikt mi nie odpowie na pytanie odnośnie konserwacji naczółka z kryształkami??
darolga   L'amore è cieco
10 kwietnia 2013 10:18
Na zwykłym mydle do rąk też się nie doszukałam wzmianki o spłukiwaniu, a jednak wszyscy jakoś...  😎



Makrejsza - po prostu nie przejeżdżaj smarem po kryształkach... Kryształki są osadzone na skórzanym pasku zapewne - posmaruj smarem tylko skórzane części (czyli od spodu cały naczółek - nawet obficiej niż zawsze, żeby dotarło wszędzie, do najgłębszych partii skóry i ostrożnie brzegi, wokół kryształków) i pozostaw do wchłonięcia. Jeśli chodzi o mycie zabrudzonego już sprzętu - zwróć uwagę czy kryształki są przyklejone, czy widać niteczki, którymi zostały umocowane. Jeżeli przyklejone, to musisz być ostrożniejsza i bardziej uważać, żeby mydło nie dostawało się pod/między nie, bo z czasem, z którymś tam z kolei czyszczeniem - klej zacznie puszczać.  A resztę (czyli skórzane części) normalnie szoruj gąbką z mydłem, spłucz delikatnie wodą lub - bezpieczniej -  przetrzyj wilgotną wypłukaną gąbką, żeby zmyć mydło.  Same kryształki możesz przelecieć inną, wilgotną ściereczką, żeby zmyć z nich brud. Tyle.
Nikt mi nie odpowie na pytanie odnośnie konserwacji naczółka z kryształkami??

cały pewnie z kryształków nie jest?
jak nie,to natłuść tylko skórę a kryształki zostaw w spokoju.
ja mam taki i smaruję tylko boki+spód:
Chcąc reanimować, przywrócić bling-bling - wrzuciłabym naczółek do urządzenia czyszczącego drganiami, takiego do biżuterii, zegarków, okularów, głowic drukarek etc. Nabyłam byłam sobie takie w Biedronce za... 10 PLN. Potem solidnie zakonserwować skórę, omijając kryształki.
Zaleta taka 🙂, że co słabsze, to odpadnie od razu 🙂 - można przykleić a się nie zgubi.
Hmm... nawet mam naczółek taki do wyczyszczenia, może przetestuję i udokumentuję w wolnej chwili, bo na razie to czysta teoria, tylko biżuterię etc. czyściłam. I wędzidło 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się