STOP Skaryszew
mnie bardziej "ubawił" fakt podany w związku a afera z końskim mięsem w wołowinie. Na Islandii sprawdzano pierogi z jagniecina pod katyem tejże koniny. Okazało się, że w mięsnych pierożkach nie tylko nie było mięsa końskiego, ale tez żadnego innego.
Fakt, tym tez sie ubawiłam 😉
Jak widac, mozna jeść mięso, niemięso i o tym nie wiedziec 😉 moze Ci eko-terrorysci maja jednak racje? 😉
mnie najbardziej dziwi donos na Milenkę, która z tego co pamiętam, to:
1) 2-letnią klacz z połamaną nogą zawiozła do kliniki i utrzymywała w tej klinice kilka miesięcy, płacąc także za operacje złamanej nogi; i to pomimo tego, że żaden lekarz weterynarii nie dawał klaczy szans na powrót do użytkowości, a koszt leczenia, zakładam, kilkanaście razy przekroczył wartość klaczy
2) regularnie leczy (także w klinikach) drugą klacz, starowinkę, która ma ogromne problemy z trawieniem i często kolkuje, chociaż jest na specjalnej i drogiej diecie
3) walczyła o życie kozła bodajże, który także miał złamaną nogę
Raczej nie odpowiada to wyobrażeniom Tarowców o Milence, bo nie wywiozła koni do rzeźni, a kozła nie zjadła 😎
Oglądałam ostatnio Rodzinkę.pl i zdarzyła się tam sytuacja która bardzo fajnie opisała to "mordowanie". O konie nie chodziło, ale fajnie się to wpasowało.
Kuba: A tata Igora to poluje, czemu ty nie polujesz?
Tata: Bo to jest dla brutali, a ja się brzydzę przemocą synku.
Kuba: A ja bym ustrzelił jakiegoś grubego zwierza.
Kacper: Znaczy tata Igrora lubi przemoc.
Mama: My mówimy po prostu synku, ze nasz tata nie ma genu myśliwego.
Tata: Nie wyssałem okrucieństwa z mlekiem matki.
Mama: A ja miałam kiedys chłopaka, który polował, i wcale nie był okrutny, więc myślę, że to nie zawsze idzie ze sobą w parze.
Tomek: Drapieżniki polują, takie prawo natury.
Tata: Jakby nie był brutalny, to by zbierał znaczki a nie mordował bezbronne zwierzęta.
Mama: A ty jesteś jeszcze gorszy, bo zdeptałeś mrówkę w piwnicy
Tata: No to masz porównanie.
Mama: A co jest twoim zdaniem bardziej okrutne: zbić małe dziecko czy starego dziada?
Tata: Myślę, że jest to demagogia, wiesz?
Kacper: A co to znaczy?
Kuba: Nie kompromituj się i jedz
Tata: Nie powiesz mi że ganianie po lesie ze strzelbą za jeleniem który ma do obrony tylko rogi, że to jest hobby dla miłych ludzi.
Tomek: Nie rogi tylko wieniec, tak się fachowo mówi.
Mama: Wiesz co Ludwik, nie bądź obłudny, już zapomniałeś jak wsuwałeś pasztet u Elki? Z dziczyzny? Aż ci sie uszy trzęsły, więc teraz mi nie wmawiaj, że mój były był krwiożerczą bestią
Tata: Tego wcale nie powiedziałem.
Kacper: Co to znaczy krwiożerczy?
Tomek: Bezlitosny
Kuba: To taki co lata z piłą i ucina ludziom co się da i jeszcze sie z tego rechocze...
Mama: Wiecie co, nauczyliśmy się dzisiaj bardzo ważnej żeczy: GRUNT to nie pobrudzić sobie rączek. Ten mielony, którego dzisiaj jjemy, nie został upolowany własnoręcznie przez wszego ojca, nie nie nie, bo on się brzydzi przemocą, dlatego ubrał skórzaną kurteczkę, buciki, poszedł do sklepu i kupił pięknie estetycznie zapakowane kotleciki z krowy którą ktoś zabił wcześniej, bo wasz ojciec się brzydzi przemocą, jest ponad tym... Czy ktoś chce deser?
Odcinek 24
mnie najbardziej dziwi donos na Milenkę, która z tego co pamiętam, to:
1) 2-letnią klacz z połamaną nogą zawiozła do kliniki i utrzymywała w tej klinice kilka miesięcy, płacąc także za operacje złamanej nogi; i to pomimo tego, że żaden lekarz weterynarii nie dawał klaczy szans na powrót do użytkowości, a koszt leczenia, zakładam, kilkanaście razy przekroczył wartość klaczy
2) regularnie leczy (także w klinikach) drugą klacz, starowinkę, która ma ogromne problemy z trawieniem i często kolkuje, chociaż jest na specjalnej i drogiej diecie
3) walczyła o życie kozła bodajże, który także miał złamaną nogę
Raczej nie odpowiada to wyobrażeniom Tarowców o Milence, bo nie wywiozła koni do rzeźni, a kozła nie zjadła 😎
Ojtam Ojatam, to takie nieistotne szczegóły. 😉
to taka zasłona dymna Milenki, zeby nikt sie nie domyslił jaka jest naprawde
sepia nie przepadam za tym serialem ale "Tata" można by zamienić na "Tara" i by nawet pasowało. Tylko jedna litera do zamiany.
[quote author=AleksandraAlicja link=topic=65714.msg1737988#msg1737988 date=1365060888]
mnie najbardziej dziwi donos na Milenkę, która z tego co pamiętam, to:
1) 2-letnią klacz z połamaną nogą zawiozła do kliniki i utrzymywała w tej klinice kilka miesięcy, płacąc także za operacje złamanej nogi; i to pomimo tego, że żaden lekarz weterynarii nie dawał klaczy szans na powrót do użytkowości, a koszt leczenia, zakładam, kilkanaście razy przekroczył wartość klaczy
2) regularnie leczy (także w klinikach) drugą klacz, starowinkę, która ma ogromne problemy z trawieniem i często kolkuje, chociaż jest na specjalnej i drogiej diecie
3) walczyła o życie kozła bodajże, który także miał złamaną nogę
Raczej nie odpowiada to wyobrażeniom Tarowców o Milence, bo nie wywiozła koni do rzeźni, a kozła nie zjadła 😎
Ojtam Ojatam, to takie nieistotne szczegóły. 😉
[/quote]
Hmm.
Caly temat mija mnie bokiem, ale cytaty, ktore wstawila Kurczak dotknely mnie do zywego, troche mam podobnie jak Milenka, bo na 5 moich koni jeden jest zdrowy, bezproblemowy, bezkontuzyjny ( czy to po polsku..?). Taaak, czekam az Beta przytyje i sprzedam do rzezni. Albo zezre sama.
Sorry, nie powinnam spamowac tego watku, bo mi sie OSOBISCIE przykro zrobilo. Ale juz mi lepiej.
mnie też się zrobiło przykro...
oprócz swoich koni jakiś czas temu przyjęłam klacz z interwencji- chudą, zawszoną, zarobaczoną, z masakrycznymi kopytami i z połamaną szczęką... kurcze ponad pół roku pakowałam kasę w nieswojego konia, podleczyłam, odpasłam... ciekawe, gdzie wtedy byli tarowi krzykacze
i ciekawe co z klaczą dzieje się teraz- bo szukałam jej( i reszty tego stada) na przeróżnych fundacyjnych stronach i ni ma....
edit- normalnie sami rzeźnicy ci re-voltowicze 😵
edit 2- bardzo dobrą robotę robi OTOZ Animals- vide akcja odebrania zwierząt w Cielętniku. Widziałam zdjęcia. TO jest dobra robota i takie zwierzęta należy odbierać. Gorąco im kibicuję, żeby dało się doprowadzić je do normalności. Brawo🙂 A krzyczeć i wyzywac zza komputera... echh
Po raz kolejny mamy okazję obserwować poczynania krzykaczy. Nic o nas nie wiedzą, nie mają pojęcia jaką pracę i jakie pieniądze człowiek wkłada w konie nie mając z nich zupełnie nic. Dla nich jeżeli ktoś nie jest przeciwny ubojowi jest handlarzem i sprzedaje konie na rzeź.
Nie mają interesu by przyznać nam rozsądek, bo w takim momencie to oni stali by się tymi nierozsądnymi.
Przydał by się zbiorowy pozew, by w końcu nauczyć co po niektórych szacunku do ludzi.
Gwoli ścisłości- z drogi na rzeź odkupiłam 4 konie, jeden był w stanie krytycznym- przeżył, swojej starej 24letniej, wysłużonej kobyły nie sprzedałam, mimo COPD RAO i wykluczenie z jakiejkolwiek pracy przez 8 ostatnich lat jej życia, obecnie karmię 3 darmozjady które zupełnie nic nie robią- mówcie mi rzeźniku mięsożerco 😉
ja też jestem rzeźnik sadysta popierający znęcanie się nad końmi i wszelakim stworzeniem.
i w ogóle nie było istotne, że też zajmuje się 4 kupionymi przed rzeźnią (+emeryci w pracy, te zajechane kalekie śruty które biorę, leczę i znajduje domy) z ktorych 1 kaleka po ochwacie nadająca się tylko do leczenia i głaskania, druga chronicznie kulawa, i trzeci mój który z racji krańcowego znarowienia miał być poćwiartowany, a potem miał już u mnie wypadek i wydałam, przez 3 lata leczenia przynajmniej kilkanaście razy tyle ile jest wart, nie mając żadnej gwarancji na jego sprawność (osiągnął, ale nie na 100%), pomijając czas, prace, nerwy itd... to że o pomoc nie prosiłam sie pewnie nei liczy (no raz poprosillam o małą fizyczną to mnie fundacja zbeształa jeszcze, polecono mi nie leczyć...). o wszelakich przygarniętych i leczonych kotach, psach, ptakach itp już nie wspomnąć...
ja - sadysta, mięsożerca popierajaca ubój i znęcanie...
oj, BO TO SIĘ NIE LICZY. jak odpowiedziała mi jakas miła osoba "tarowiec' (już nie wazne kto, na fb) i jeszcze oburzyła sie, że smiem licytować ile to wydałam na swojego kochanego śrupa, bo Tara wydaje wiecej. szkoda, że nie dostrzegają, że my tutaj wydajemy WŁASNE pieniądze okupione dodatkowa robota, siedzeniem po 10 h w pracy lub czym tam kto jeszcze. My wydajemy SWOJE, oni chcieliby nasze 🙂😉
że tam się wam chce analizować wpisy świrów i jeszcze wam przykro 😲
To tak jakby komuś było przykro że muchy brzęczą są generalnie upierdliwe
ElaPe, ale muche mozna kapciem 😉.
ElaPe, albo szprejem 😉. A takiego oszoloma, co obraza, nie mozna...
BASZNIA, jak możesz być tak okrutna dla muchy! przecież ona żyje i paczy
komary też paczą, mają oczka i meszki paczą
i myszki w paszarni się dokarmiają, kotki wegetariańskie na myszki nie polują i nie mogą być na dworzu- bo wtedy będą polowac i będą jesc mięsko
nie wolno !
sorki- nie mogłam się powstrzymać
no... motyw wegańskich kotów, które nie polują bo wolą tofu wygrywa wszystkie konkursy.
a jeszcze podawanie "naukowych" podstaw do tego - oni uważają, że psy i koty są tak na prawdę z natury wegańskie, bo taka budowa ich układu pokarmowego....
ElaP ignorowano ich latami, dlaczego i my mamy pozwalać na to by ktoś nas z błotem mieszał? Nie ponoszą najmniejszych konsekwencji swojego postępowania i czują się bezkarni. Moim zdaniem czas to zmienić......chociaż pewnie tylko moim.
Pifia już wielu ludzi, instytucji ma dość pomawiania, obrażania itp. dlatego sprawami zajęli się prawnicy. Sami się o to prosili...
nie dostrzegają, że my tutaj wydajemy WŁASNE pieniądze okupione dodatkowa robota, siedzeniem po 10 h w pracy lub czym tam kto jeszcze. My wydajemy SWOJE, oni chcieliby nasze 🙂😉
Myślę że gdyby ci wszyscy "miłośnicy koni" zobaczyli ile utrzymanie konia kosztuje pracy to by im się od razu poglądy zmieniały.
Tara chyba kiedyś robiła ważne i potrzebne rzeczy, a potem im odwaliło...
ElaP ignorowano ich latami, dlaczego i my mamy pozwalać na to by ktoś nas z błotem mieszał? Nie ponoszą najmniejszych konsekwencji swojego postępowania i czują się bezkarni. Moim zdaniem czas to zmienić......chociaż pewnie tylko moim.
owszem można to zrobić robiąc po prostu swoje.
A czcze pogróżki o prawnikach za "pomawianie" można sobie między bajki grozić bo i tak z tego nic nie będzie.
Elu zostaly pomowione urzedy urzednicy policja weci burmistrz i nie sadze zeby cofnieto to co juz zaczeto robic w tym kierunku.prywatne osoby to inna bajka tu chodzi o instytucje
Złota, no widzisz...Muchy ubijam z zamknietymi oczami, zeby nie widziec jak paczy 😉.
Tara chyba kiedyś robiła ważne i potrzebne rzeczy, a potem im odwaliło...
Tez mam takie wrazenie.
Ej no, wara mi od Much!!!! Bo zrobię donos na policję, że mi re-volta grozi szprajami, kapciem lub lepem 😎
Tara chyba kiedyś robiła ważne i potrzebne rzeczy, a potem im odwaliło...
tak bywa jak jest sie endemitem, odcietym od rzeczywistego swiata, kiedy zyje sie wyłącznie wśród osób majacych takie samo zdanie. Świat staje sie obcy i wypaczony (w sensie wykrzywiony a nie od "paczenia" haha), dobry to swój, reszta stanowi zagrożenie. Do tego zero tolerancji, empatii skierowanej ku ludziom. I własne psychiczne problemy, obciążenia i kompleksy.
[quote author=pokemon link=topic=65714.msg1739644#msg1739644 date=1365172531]
Tara chyba kiedyś robiła ważne i potrzebne rzeczy, a potem im odwaliło...
tak bywa jak jest sie endemitem, odcietym od rzeczywistego swiata, kiedy zyje sie wyłącznie wśród osób majacych takie samo zdanie. Świat staje sie obcy i wypaczony (
[/quote]
tet, amen. Dotknęłaś sedna.
Tak na marginesie, może by zmienić tytuł wątku? Bo w sumie to nie jest Stop Skaryszew anymore, tylko stop oszołomstwo.
[quote author=horse_art link=topic=65714.msg1737652#msg1737652 date=1365017890]
horse_art, zjedliście ją?
była drapana po pleckach i po brzuszku... nastawiała ten brzuszek i za uszkami. przybiegała na wołanie i jak uciekły z koleżanką (i końmi-prowodyrami wycieczek) to przychodziły za człowiekiem. jadły "końskie" cukierki i suszone jabłuszka z ręki.
i tak, w końcu została zabita przez wykwalifikowanego rzeźnika. legalnie, szybko, sprawnie i bez stresu.
niestety...krew się nie lała z kwiczącej świnki wrzucanej żywcem do wyparzarki, nie biegała z poobcinanymi nóżkami, nie była wcześniej straszona, żeby ciśnienie wrosło, była ogłuszona 1 (ciosem?), żadnego hallal.
mięso było pyszne podobno (ja chyba nie jadłam, ogólnie rzadko jadam mięso), zawsze takie "eko" jest.
podobno już i na fermach zaczyna się o szczęśliwość zwierząt bo wtedy mięso lepsze, droższe.... a ja wole taką niż tą z ciasnych klatek w fabrykach mięsa.Już zostałam za to (wiedze poparcie) na fb tary zjechana i wyzwana od najgorszych morderców, faszystów itd. ale teraz wyzwą nas znów 😀
Bo przecież jak zwierzak szczęśliwy za życia to jeszcze gorszy grzech je zabić niż te nieszczęśliwe…
[/quote]
Momentalnie wpadło mi do głowy to:
LINKGrunt to szczęśliwa świnka! Bo zestresowane mięso jest wyczuwalne w kiełbasie :P
Karla mam nadzieję, że wezmą się za to bardzo poważnie i nie pozwolą na takie zachowania w przyszłości. Najgorsze co mogą teraz zrobić to odpuścić lub udawać, że to nic takiego, to tylko przekona tych ludzi o bezkarności ich poczynań.