Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"

Gillian   four letter word
03 kwietnia 2013 16:59
Kamilaa, jest tyle innych miejsc w internecie, nie męcz się - wyloguj się 🙂

No wiem ale tu jest parę interesujących mnie wątków że trochę szkoda 😉
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
03 kwietnia 2013 17:05
można czytac nie będąc zarejestrowanym czy zalogowanym, co więcej umiar w wypowiedziach skuteczni chroni przed napadami chamskiej i nadmiernie siebie pewnej katiji
Miałam plany na zakup mieszkania.
W tym celu sprzedałam konia, na którego nie miałam czasu (dojazd 50km do stajni z domu, z pracy jakieś 70km).
Znalazłam jej naprawdę dobry dom.
Teraz: jest czas, jest kasa, ale mieszkanie przeszło.
Generalnie, centralnie mam je w czterech literach.
Jestem emocjonalnie zniszczona. Jeszcze się wczoraj dowiedziałam, że (inny) koń, na którym miałam sobie jeździć 2x w tygodniu prawdopodobnie wyjedzie.
Więc zostanę odcięta od stajni.
Jestem w kropce, bo konia sama wychowywałam od 2 lat, strasznie emocjonalnie się związałyśmy.
Sprzedałam z powodów logicznych (nie miałam czasu, a koń powinien chodzić min 4x w tyg. - inaczej była jak BOMBA, siano na mieszkanie, niepewna praca -miały być zwolnienia), a teraz cierpię z powodów emocjonalnych ( i mam w poważaniu te 35m2 na środku których usiądę na nowym dywaniku i zacznę ryczeć).
Depresja jak nic. I jeszcze ta zima 🙁

Taki kiepski czas. Przeczekaj go, to się wszystko samo rozwiążę, serio. A przy nieswoich koniach... nadmierne emocje są niewskazane. Zima przejdzie, docenisz posiadanie własnego mieszkania, a koń do jazdy się znajdzie.
Thymos będzie dobrze , trzymaj się gorąco  :kwiatek:


Ja mam doła , przelałam kasę dwa tygodnie temu na inne konto niż miałam  🤔wirek:  dziś się dowiedziałam jak dostałam telefon ,że żadne pieniądze nie doszły . Zweryfikowałam przelew i jest, że kasa poszła gdzie indziej  😵 
Thymos, to cho na piwo!
Najgorsze co mogłabyś zrobić to mieć wszystko w nosie i się zamknąć w ciemnej klitce.

Thymos, to cho na piwo!
Najgorsze co mogłabyś zrobić to mieć wszystko w nosie i się zamknąć w ciemnej klitce.




tak, zatopić smutki w alkoholu. Stanowcze: czemu nie 😁
hahaha no i do tego takiego grzańca co teraz reklamują na pocieszenie bo zima  🤣
Kamilaa, jakiego grzańca..
Wódki!
jakiej wódki!
Rumu!
Coby się śpiewem zanosić od świtu do zmierzchu, ku chwale samotnych morskich wilczyc  😂
Mój koń  trafił w ciężkim stanie do kliniki, właśnie jest operowany, a ja jestem 1000 km od niego i nie mogę nic zrobić 😕
ash   Sukces jest koloru blond....
06 kwietnia 2013 19:50
solusiek, trzymam mocno kciuki!
ash dziekuje 🙁
solusiek,
o boze jaki koszmar!! trzymam kciuki zeby wszystko sie skonczylo dobrze! pewnie gdy sie zglosisz zeby ktos revoltowy ci konia odwiedzil na pewno sie ktos znajdzie. 
Arimona Na szczęście mam znajomych, którzy go będą odwiedzać, moja mama tez już się do niego wybiera. A ja już we wtorek, albo w środę będę u niego🙂 Dostałam informacje, że się wybudził, wstał i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej.
ash   Sukces jest koloru blond....
07 kwietnia 2013 10:09
solusiek, ufff to dobrze!
ash Rozmawialam włąśnie z doktorem, że narazie jelita nie pracują, wyniki są kiepskie, ale narazie adekwatne do stanu. Poprosimy o kciuki, bo ja juz jestem jednym wielkim stresem . Mam dosyć 😕
ash   Sukces jest koloru blond....
07 kwietnia 2013 10:36
Trzymam mocno kciuki!!!!!! Daj znać!
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
07 kwietnia 2013 10:41
solusiek, trzymamy mocno! Konisko jest na pewno w dobrych rekach, robia co moga, wiec nie wyrzucaj sobie, ze Cie nie ma- niestety i tak nie moglabys zrobic nic wiecej. Trzymaj sie!
Lov   all my life is changin' every day.
12 kwietnia 2013 20:48
solusiek, i jak się sprawa zakończyła? Konisko już zdrowe?

Pojęcze. Nie wiem, czy to przez tą beznadziejną pogodę, czy jakieś przesilenie wiosenne, ale kompletnie nie mam ochoty na nic. Do konia w ogóle nie chce mi się jeździć, wsiadać nie mam motywacji od jakiegoś miesiąca (inna sprawa że Gad ma karę i od tygodnia trener wsiada), jutro mieliśmy jechać na zawody ale transport nam odpadł, o 16 to już bym nic nie znalazła, a chrzanione Leszno nie chce mi oddać wpłaconej kasy. Żeby chociaż przesunęli to na jakieś następne zawody, to nie. Dwie stówy w tył, no a na ziemi nie leży, zwłaszcza że mam teraz wydatki jak raty za siodło i inne takie. Faceta nie widziałam od prawie 2 tygodni, pewnie zobaczę najwcześniej za tydzień. Robota do wykonania, 3 prace do napisania, a nie mogę się zabrać. Wiem, że jak teraz nie zacznę, to potem się nie wyrobię przed zaliczeniami.
Wrrrr, co za brak sił do życia.
Lov Rudy jeszcze tydzień w klinice, ale już jest ok. Czuje się dobrze🙂 Ale jeszcze nigdy nie denerwowałam się, tak jak tydzień temu. 
Dzięki Dziewczyny za kciuki :kwiatek:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 kwietnia 2013 15:58
W sobotę dachowałam i skasowałam samochód, a dziś wypełniłam pita, wysłałam go przez e-deklarację, a program mi mówi, że zgłoszenie zostało odrzucone, bo "Opis: Weryfikacja negatywna – w systemie jest już złożony dokument z takim identyfikatorem podatkowym". No jeszcze mi rozpierdziuchy z USem brakowało. Kurna chata.
Och Boziu a ja po prostu mam przewalone... przez ostry ból brzucha nie chodziłam całkiem sporo do szkoły i mam 140 godzin nieobecnych. Nie wiem co mi jest już byłam u gastrologa i mi powiedział że USG albo gastroskopia. Nie chodzę bo ciągle mam uczucie jakbym miała zwymiotować, boli mnie brzuch itp. biorę dwa razy dziennie nospę (nie wiem jak to się pisze) forte na skurcze brzucha i dopiero w czwartek idę do lekarza. A problem jest też w tym że za tydzień mam testy. Na szczęście jeśli chodzi o oceny to jest spoko nie mam problemów bo są konsultacje gdzie mogę to zaliczyć.
Miał ktoś coś takiego? I czy mnie w ogóle będę klasyfikowana, niby chorobowe ale jednak jest ich całkiem sporo.
Kamilaa, no to chyba sama sobie jesteś winna skoro bagatelizowałaś problem i łykałaś no-spę, zamiast od razu iść do lekarza robić badanie.
Kwestię kwalifikacji da się uzgodnić z nauczycielami. Przynajmniej w mojej szkole.
Właśnie byłam najpierw u ogólnego potem u gastrologa. Dał mi osłonę i jak się nie poprawi to przyjść. Przez jakiś czas było lepiej ale po jakimś czasie znowu wróciło. Prosiłam mamę chyba z miesiąc o to aby mnie zapisała jeszcze raz aż w końcu zrobił to tata. Wiem mogłam sama to zrobić ale moja mama ma problemy i chce przy tym być. I sam tata przyznał że to ich wina że tak długo z tym zwlekali.
W sobotę dachowałam i skasowałam samochód,


Ale nic Ci się nie stało? Brzmi strasznie 🙁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 kwietnia 2013 19:14
Cudem wyszłam z tego cało.
Strzyguś ciesz się, super że wszystko ok! resztę problemów da się rozwiązać. będzie dobrze :przytul:
.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się