Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"
Kamilaa, rozmowie z facebooka zrób prinscreeny, z tego wydruki, żeby mieć odpowiednie dowody do pokazania. A potem tak jak mówi Nesca92 - do wychowawcy a z nim do dyrektora.
Nie daj się dziewczyno 🙂 Trzymam kciuki i zdawaj relacje (może być na PW)
Kamilaa nie przejmuj się, na głupotę gówniarzy niestety nie ma leku, ale tak jak mówią dziewczyny- idź od razu do dyrektora. Ze szkoły ich nie wyrzuci ale musisz pokazać, że nie jesteś bezsilna i potrafisz się bronić! Całe szczęście, że już kończysz tę szkołę, znajdź sobie jakieś fajne liceum 🙂 (polecam Zamoya! 😉 ).
A ja bym nie szła od razu do dyrektora, tym bardziej jeżeli do niczego się on nie nadaje. To spowoduje pewnie pogadankę w klasie, która do niczego nie doprowadzi a spowoduje jeszcze większe dogryzanie, rozniesie się po całej szkole i będzie jeszcze gorzej. Ja bym zaczęła od rozmowy z wychowawczynią a następnie z rodzicami tych dzieci. Najlepiej na zebraniu poruszyć ten temat, albo prywatnie pogadać z każdym rodzicem. Jedni oleją a inni coś z tym zrobią w domu, co moim zdaniem będzie bardziej skuteczne. Dyrektor to tutaj może jedynie pogrozić palcem, obniżyć oceny z zachowania (i tak nikt się nimi nie przejmuje) i kazać przeprosić.
Zostały 3 miesiące, na szczęście to bardzo mało.
Zgadzam się z Cricetidae.
U mnie w gim też były takie sprawy i było zupełnie tak jak mów, kończyło się tym, że osoby, które dokuczały miały rozmowę z dyrektorem, musiały przeprosić i była w klasie pogadanka, że jesteśmy w jednej klasie, powinniśmy się trzymać razem i sobie pomagać. No i obniżone zachowane. A osoba, która się poskarżyła miała dziesięć razy gorzej, dokuczali jej jeszcze bardziej, do tego pół szkoły się z niej śmiało, że "kabel", "konfidentka". Dziewczyna nie miała już żadnych znajomych, którzy by ją wspierali.
Niestety z teraźniejszymi dzieciakami tak jest. 🙄
No właśnie, scenariusz takich spraw raczej się powtarza, a widziałam tego o wiele za dużo niż bym chciała.
Ewentualnie jeszcze mi przyszła do głowy myśl... Może masz starszego brata, kuzyna, kolegę? Kogoś, kto wzbudziłby w nich respekt (bo niestety, ale wychowawczyni i dyrektor zdecydowanie go nie wzbudzają wśród takich małolatów). Ktoś taki mógłby przyjść po Ciebie do szkoły kilka razy i pogadać sobie (kulturalnie i bez żadnych gróźb i rękoczynów oczywiście!) z tymi osobami...
Nie wiem czy to dobra rada, ale wiem że wśród takich gówniarzy jedynymi osobami wzbudzającymi jakiś respekt jest starsze towarzystwo, ewentualnie rodzice, ale też nie w każdej sytuacji.
No właśnie tego się najbardziej obawiam i zaczynam wątpić w swoją wiarygodność :/
A niestety mam siostrę a takie nie powiem co sobie olewa. Wychowawczyni żyje w swoim świecie jest strasznie nieporadna ale dyrektora to się boją.
Po prostu boję się tego co z tego wyjdzie.
Jesteś zastraszona. Przestań być. W szkołach moich dzieci interwencje dyrekcji (chodziło o tzw. przemoc internetową) przyniosły błyskawiczny skutek. Winni zostali ukarani, także "zbiorowo".
Niech mama postraszy dyrektora, że zgłosi to prosto do kuratorium, a dodatkowo powie, że on swoim brakiem interwencji dopuścil do tego typu zdarzenia.
Kamilaa wiem co czujesz bo ja miałam podobnie - byłam wyśmiewana i dręczona w Liceum, a reszta klasy miała to w dupie.
Jeśli masz możliwość indywidualnego nauczania to załatw to i nawet się nie zastanawiaj. Radzę także Tobie chodzić z dyktafonem w kieszeni i nagrywać to co Tobie ewentualnie mówią.
Miałam prze... jak wstawiłam się za koleżankę i jeden z dręczycieli dostał po uszach ode mnie, później było ich trzech. Zmieniłam szkołę razem z koleżanką i później kolejny idiota znalazł się. Ale wiesz... Nie dałam się psychicznie.
Niedawno po tylu latach spotkałam tą najgorszą świnię. Byłam z moim M w azjatyckiej knajpce i on tam siedział. Nawet mnie nie poznał (przyznaję, że bardzo się zmieniłam fizycznie i psychicznie), a on nadal został takim pustakiem i prostakiem (słyszałam konwersację jego z kolegą).
Najlepsze jest to, że poczułam się wygrana. Patrząc na moje późniejsze życie, to że się układa (ciężko ale jakoś idzie).
Pomyśl, że Ty kiedyś będziesz śmiać się z nich i będziesz lepsza.
Dokładnie! Ja miałam takich idiotów-dreczycieli w gimnazjum.Smiali sie ze mam konie i jeżdże..... po latach paru z nich zgłosiło sie na jazdy..".bo dziewczyna chciałaby pojezdzic".....nic nie musiałam im odpowiadac,moja mina mówiła wszystko....
Dziękuję za wsparcie :kwiatek: jutro będę iść do pedagog a od niej do dyrektora i zobaczymy jak to będzie. W moim przypadku chyba najlepszym rozwiązaniem byłoby właśnie to nauczanie. Mam nadzieję że mi uznają.
Kamilaa- ja bym ich równo i dokładnie olała, po prostu traktowała towarzystwo jak powietrze. Jak dyrektor jest beznadziejny to tak jak pisze Cricetidae i tak nic dobrego z tego nie wyjdzie. W LO też ogólnie cała klasa po mnie jechała bo miałam bardzo inne podejście niż oni - co Cię obchodzi co paru debili o Tobie myśli? Zaprzyjaźnić się z nimi chcesz czy co? Za 3 miesiące nie będziesz ich musiała nigdy więcej oglądać. Do szkoły się chodzi zdobywać wiedzę, przyjaciół można znaleźć wszędzie - debilami nie ma się co przejmować, nie wszyscy dookoła muszą Cię lubić, ale to działa w dwie strony.
A ja dzisiaj osiągnęłam szczyt idiotyzmu - myślałam o niebieskich migdałach i wjechałam skuterem na pas dla autobusów, gdzie nie wolno...jak przyjdzie mandacik to od razu 60 funtów, oby nie :/
dzisiaj wyjatkowo smutny dzien, musialam uspic chomika 🙁 wiem, ze to tylko malutkie zwierzatko, ale ja sie zawsze przywiazuje i bardzo przezywam 🙁
faith Wiem co czujesz! Ja swojego musiałam uśpić w sierpniu... Bardzo chorowała... I raz ją odleczyliśmy, ale za drugim razem się nie udało... 🙁 Płakałam jak bóbr... I nie tylko ja... :przytul: Przytulam na pocieszenie!
Ja mam dzisiaj podły nastrój, bo nie dość, że od rana bolała mnie głowa (odżyłam dopiero, jak zaczął deszcz padać), to pisanie mgr stanęło w miejscu... Tak chciałam oddać na początku marca i bronić się w kwietniu! Nic z tego nie wyjdzie... Jestem wkurzona na siebie... A i tak mam już półroczny poślizg... A z drugiej strony ciągle sobie powtarzam, co Ty się tak przejmujesz, robisz to tylko dla papierka (bo i tak nie będę szła w tym kierunku)... I tak na okrągło. 😫
Dziewczyny, wielkie dzięki za wsparcie. To tutaj, na PW i na fb.
Bardzo mi pomogłyście, nie wiedziałam że mam tyle życzliwych ludzi dookoła! :kwiatek:
Udało mi się znaleźć najidealniejsze wyjście dla mnie i dla konia, złapię oddech i wracam. Za 1,5-2 lata będę znowu jeździć. Mam nadzieję, że uda mi się dobrze znieść ten okres i jeszcze zdążę nauczyć się dobrze jeździć...
bliska mi osoba chce sobie prze*ebac zycie a ja najprawdopodobniej nic nie moge zrobic. moge tylko mowic i tlumaczyc, a i tak nic z tego nie bedzie i wyjde tylko na ta zla.
a ja po prostu WIEM ze to sie zle skonczy. jestem jak ratownik, ktorego nieumiejacy plywac przyjaciel oswiadcza mu, ze zaraz bedzie skakal do wody. i nie pomoze to, ze mu mowie, ze sie utopi, bo mam doswiadczenie i widzialam juz jak sie ludzie tak topili. on skoczy a ja go najprawdopodobniej nie dam rady wyciagnac. albo wyciagne - ze zlamanym kregoslupem...
nosz... co jeszcze? gradobicie? tsunami? epoka lodowcowa?
Isabelle, z tym ostatnim to uważaj, z geologicznego punktu widzenia, wg dziejów ziemi, były na przemian okresy ciepłe i zimne. Teraz trwa ciepły, tak naprawdę nie wiadomo, kiedy powinien nastać ten zimny - a jak wiadomo już od X lat trąbią o zmianach klimatycznych (3/4 z nich to wzajemne nakręcanie się mediów i oszołomów, ale zawsze jakieś ziarnko prawdy jest...) 😉
sorry, ex-zboczenie zawodowe 🤣
Moon, o tak! NAPEWNO teraz to będzie epoka lodowcowa i NAPEWNO to u mnie na podwórku znajdzie się wiewiór z żołędziem !
... I Twój Trufelek go zje! 😉 😁
🚫
Nie mam żadnej osoby, z którą mogę szczerze porozmawiać, spędzić czas, czy po prostu pójść na zakupy. Wśród znajomych w klasie czuję się jak intruz, przy którym nic się nie mówi. W podstawówce trafiłam na osobę jedyną w swoim rodzaju. Mogłyśmy rozmawiać dzień i noc, mogłam na nią liczyć w każdej sytuacji, telefon w środku nocy nie był problemem, wiedziałyśmy o sobie wszystko. Kiedy rozeszłyśmy się do innych szkół kontakt był coraz mniejszy (z mojej winy). Czuję jakbym straciła życiową szansę. Za rok znowu idę do innej szkoły i jestem przerażona. Odpycham wszystkich ludzi, których spotkam. Już nie wiem, co jest ze mną nie tak.
wanita, wiem co czujesz!
Mam potwornego doła. Nie mam z kim pogadać, każdy ma moją osobę w głębokim poważaniu. W domu czuję się jak jakiś niechciany całkowicie człowiek który wszystkim przeszkadza. Dostaję zjebki za wszystko. Cały czas wypominają mi rzeczy, których i tak cholernie żałuję. Bez przerwy jestem tą złą, wyrodną i niedobrą córką, której się nic nie należy i która jest bardzo, bardzo wymagająca, nieadekwatnie do swojej postawy. Mam dosyć tej atmosfery w domu, ale muszę tutaj siedzieć bo nie mam całkowicie gdzie iść, jak powyżej. Wychodzi na to, że siedzę w pokoju żeby nie wszczynać nowych kłótni, przez co jestem jeszcze bardziej wyrodna... Mam dość tego wszystkiego.
Nie mam żadnej osoby, z którą mogę szczerze porozmawiać, spędzić czas, czy po prostu pójść na zakupy. Wśród znajomych w klasie czuję się jak intruz, przy którym nic się nie mówi. W podstawówce trafiłam na osobę jedyną w swoim rodzaju. Mogłyśmy rozmawiać dzień i noc, mogłam na nią liczyć w każdej sytuacji, telefon w środku nocy nie był problemem, wiedziałyśmy o sobie wszystko. Kiedy rozeszłyśmy się do innych szkół kontakt był coraz mniejszy (z mojej winy). Czuję jakbym straciła życiową szansę. Za rok znowu idę do innej szkoły i jestem przerażona. Odpycham wszystkich ludzi, których spotkam. Już nie wiem, co jest ze mną nie tak.
wydaje mi się że w gimnazjum często tak jest. przynajmniej z tego co czytam. w szkole średniej się zmieni :> do tego czasu uśmiechaj się częściej, i poszukaj fajnych ludzi w innych miejscach niż szkoła 🙂
a do tej osoby odezwij się, umów, może kontakt da się odnowić, spróbować nie zaszkodzi.
anioleczek.97 Nie zazdroszczę sytuacji w domu. Ja mam kochaną rodzinę, ale nigdy im się nie zwierzam. Niby mam siostrę w podobnym wieku, ale jesteśmy sobie zupełnie obce. Na każdym kroku brakuje mi przyjaciela...
edit. madmaddie Dziękuję i oby to o liceum było prawdą! Uśmiecham się często, a że jestem potwornym wstydziochem rzadko gdzieś wychodzę. Nie mam nawet pomysłu co mogłabym robić. A co do przyjaciółki - próbowałam, ale chyba już za późno...
Moon, my go zjemy, bo nie będzie co jeść 😉
no ale kurka, tylko tego brakuje.nie dość, że ja mam mierne szanse na pełnosprawność, to jeszcze mój M. sobie rozwalił tą samą kostkę i kuśtyka, a dziś dowiedzieliśmy sie, że nie wykluczone, że jego ojciec straci oko... (od dłuższego czasu załatwia przeszczep rogówki, ale musieli jakieś cisnienei w oku mu obniżyć, a wczoraj wylądował na pogotowiu bo sobie podrażnił i jakieś zakażenie weszło i póki co nie schodzi, ojciec na to oko wcale nie widzi. w czwartek ma wizytę w katowicach i być może zupełnie wykluczony będzie przeszczep i będzie trzeba amputować oko.)
brakuje kataklizmu.
wanita, choćby jakieś zajęcia, czy to sportowe, czy jakieś zainteresowania różniaste.
kujka niestety czasami taka osoba musi się przekonać na własnej skórze, że to był zły pomysł. A jeśli to jest jeszcze typ, który nie wybaczy sobie gdy nawet nie spróbuje, to ciężko powstrzymać taką osobę od realizacji planu. A jak faktycznie odpuści, to będzie czuć żal i może mieć wyrzuty zarówno w stosunku do siebie, jak (co napisałaś) i do Ciebie, że go powstrzymywałaś.
To bardzo ciężka sytuacja, wiem to po sobie. Poniekąd ja jestem taką osobą...
wanita ja też nie miałam znajomych w gimnazjum. W klasie rządził wyścig szczurów, a ja byłam nieakceptowana przez nietypową pasję wg. nich (konie) i jeszcze przez parę innych niuansów. Cóż, takie to dziwaczne czasy- ni to dziecko, ni to dorosły, do tego burza hormonów.
W liceum jest większa szansa na nawiązanie wartościowych znajomości- sporo ludzi jest już dojrzalszych i myśli w poważniejszy sposób niż za czasów gimnazjum.
Raven, czyli nie ma dobrego wyjscia z takiej sytuacji...
i to tez mnie wkurza!
Mnie denerwują pewne osoby na forum które są bardzo chamskie i zbyt pewne swojego zdania np. katija
A co do mojego dalszego losu to miałam mieć nauczanie indywidualne ale dyr się nie zgodził 👿