Obozy jeździeckie

hszonszcz   wredny hszonszcz.
18 marca 2013 20:00
Kaiserin, raczej na dwa tygodnie poszukuję  😉
Jaszkowo, moim zdaniem nie jest warte tych pieniędzy. Byłam trzy razy, jako 11? letnie dziecko pózniej w ieku 14 i 15 lat. Szczerze mówiąc, jeśli chcesz pojezdzic w zastępie i to nie byle jakim bo czasami aż 12 osobowym, to Jaszkowo jest ideałem. Skoki? Ani techniki nie poprawisz, a tym bardziej skakać się nie nauczysz. Ogółem lepiej poszukać czegoś w cenie podobnej a jakościowo lepszego 🙂😉
Ooo, Lisek ! 😀
Mi się podoba ranczo Pcim i Biały Bór 🙂 Ale i tak wierna pozostanę stajni Pasji, gdzie nic wyjątkowego nie ma, ale to miejsce jest w swoim rodzaju magiczne  😍
hszonszcz   wredny hszonszcz.
18 marca 2013 21:43
Wie któraś z Was może po ile osób na jeździe jest w Zbrosławicach? Bo tam nie pisało  😉
Rancho Pcim tez ma bardzo fajne opinie 😉

A ja do zajęć pomiędzy jazdami zapomniałam dopisać w sumie chyba jednych z najciekawszych atrakcji :

*mecze w horseballa zarówno pokazowe, jak i w wykonaniu uczestników obozów (w naszej stajni trenuje amatorska drużyna horseballa, ale są naprawdę nieźli i obiecali , że trochę mi pomogą wink)

*planuje jeszcze organizację ''żywej lekcji historii'' mam dostęp do ułanów, którzy też zgodzili się na małą prezentację swoich umiejętności i umundurowania

Macie jeszcze jakieś pomysły ? Boję się tylko, że na wszystko mi doby nie starczy 🤣

PS. Bardzo podoba mi się rozwiązanie z Huzara - nauka fotografii i chyba projektowania 😉 bardzo fajny i oryginalny pomysł na dodatkowe zajęcia.

hszonszcz, moim zdaniem można. Pomyśl, że na tych koniach, na których ty będziesz jeździć 2 godziny ktoś też będzie jeździł.. Popatrz jak one w d.. dostaną. Nie wiem czy to jest przyjemne jechać na takim koniu, a na pewno będą jakieś skoki czy coś. No moim zdaniem, na obozie, który ma jedną godzinę jazdy, który ma dobre konie da, ma świetnego trenera - owszem, da się nauczyć. Pisałam kilka postów wyżej, że wyniosłam z Huzara naprawdę ogrom nowych wiadomości.

Miranda widzę, że ambitne plany. Wybierasz bardzo dużo tego. Pomyśl, które atrakcje są najlepsze i które przyciągnął najwięcej ciekawskich spojrzeń i od tych zacznij, na koniec też powinno być coś z bombą.
Nawiasem, od razu jak o ułanach wspomniałaś to mi kaskaderka na myśl przyszła. 😉
W Huzarze jeszcze z tego co pamiętam był obóz taneczny. Oczywiście wszystko z odpowiednimi osobami, na ten fotograficzny to z Dominiką Frej.
Nancyla ma rację co do pasji, bo miejsce i ludzie niezapomniani 🙂 .
Przetrzepując cały internet spodobała mi się oferta pegaza w dziemianach i dzięki informacjom Cavalli stwierdziłam, że wybiorę się tam w tym roku  😀 .
widzexxcie ktoś pisał tu na forum (chyba) , że w qniu nosił(a) małym kotom jedzenie, bo nic nie dostawały i ośrodkowi zabrano psy. Nie chcę wywoływać kolejnej wojny jak z jasminum, więc proszę nie atakować mnie, a w razie czego sprostować 😉
dar wszystko będzie tak rozplanowane, żeby każdego dnia było coś innego 😉 jak ja jeździłam na obozy to w sumie najbardziej brakowało mi organizacji czasu wolnego pomiędzy jazdami.
A co do ułanów, to myślałam właśnie nad czymś w stylu ''żywej lekcji historii'', o zaprezentowaniu umundurowania w jakich się jeździło w tamtym okresie i  pokazie umiejętności (lanca itp.) + krótki wykład na temat polskiej kawalerii w końcu od tego się zaczęło 😉

A co do Huzara to organizują tam ciekawe zajęcia dodatkowe, chociaż ja myślę o czymś związanym z końmi, nie każdy lubi zajęcia artystyczne takie jak malowanie czy projektowani o tańczeniu już nie wspominając (to tak z własnego doświadczenia 😁 ).

Jeśli chodzi o liczbę jazd to myślę, że jeśli ktoś chcę sporo wynieść z obozu to 2h to dużo lepsze wyjście, jednak jest więcej czasu na dokładne wytłumaczenie i wyćwiczenie określonych elementów. Tylko wszystko zależy od stawki koń jakie posiada stajnia.
Thilnen   Dżamal Ad-Din
19 marca 2013 12:09
Jeśli kogoś interesują obozy jeździeckie dla naturalsów, to polecam Anka Rancho k. Warszawy (http://ankarancho.pl/obozy.php). W czasie turnusu lipcowego są też zajęcia z j. angielskiego (słownictwo "końskie).
widzexxcie, byłam w jednym z wymienionych przez ciebie ośrodków - w Pegazie w Dziemianach. Ogólnie przyjechałam w ferie na tydzień, w wakacje jest więcej koni na pewno, więc ciężko mi ocenić. Ogólnie instruktorka była całkiem całkiem, ale też nie zwracała aż takiej uwagi na szczegóły, to jednak nie rzucało się aż tak w oczy. Konie jakie były do naszej dyspozycji moim zdaniem - moim, każdy ma inne wymagania - dość średnie... Typowe rekreanty które się niczym nie wyróżniają, jeden nieco lepszy, szedł srebrną odznakę, ale nie miałam okazji na nim jeździć. O ile instruktorka spoko - instruktor - cóż, nie podobało mi się w jaki sposób prowadził jazdy, za dużo głupich żartów i przytyków a za mało mówienia co jest źle i co powinno się poprawić. Chociaż i tak najgorszą rzeczą byłą stajnia - boksy troszkę się jakby... rozpadały. No ale, wiadomo, fundusze nie zawsze są, jednak nie wyglądało to dobrze, zwłaszcza że po stronie nie spodziewałabym się czegoś takiego.  Kuce stały w stanowiskach i później były całe ugnojone, doczyścić się nie dało, lepiły się niemiłosiernie. Standard trochę słaby. Kopyta maluchów też były w stanie no dość marnym jak na moje oko. | Tylko proszę - to tylko i wyłącznie MOJA opinia, nikt nie musi się z nią zgadzać, nie każdemu podoba się to samo, to nie jest żaden atak, byłam tam tylko raz - nie wiem, może to nie jest tak jak mi się zdaje, no ale, takie jest wrażenie jak na pierwszy pobyt, moje wrażenie. Jeśli ktoś ma inną opinię - rozumiem, ale dla mnie wyglądało to tak jak piszę, cóż. W końcu nie jeździłam na wszystkich koniach, wszystkich nie widziałam, nie wiem bardzo dokładnie jak to wygląda. No ale to tyle co zdążyłam zaobserwować. Ogółem - całkiem całkiem, ale też nie żebym się rzucała żeby tam wracać, bo jednak parę rzeczy nieco mnie zraziło.

Tylko błagam, jeśli ktoś twierdzi inaczej - nie atakujcie, nie chcę tutaj wojny tylko stwierdzam jak to wygląda moim okiem.
dar wszystko będzie tak rozplanowane, żeby każdego dnia było coś innego 😉 jak ja jeździłam na obozy to w sumie najbardziej brakowało mi organizacji czasu wolnego pomiędzy jazdami.
A co do ułanów, to myślałam właśnie nad czymś w stylu ''żywej lekcji historii'', o zaprezentowaniu umundurowania w jakich się jeździło w tamtym okresie i  pokazie umiejętności (lanca itp.) + krótki wykład na temat polskiej kawalerii w końcu od tego się zaczęło 😉


znam jeszcze Pana, który potrafi mistrzowsko strzelać z bata.
, okazuje się, że wcale nie jest to takie proste, próbowaliśmy robić to uwiązem, żeby nie zepsuć ręcznie plecionego bata. wymaga to bardzo dużo siły i precyzji. coraz bardziej znajduję jakieś nowe "atrakcje" bliskie koniom.

właśnie organizacja czasu wolnego między jazdami jest trudnym zadaniem, pamiętam obóz w Agmaji, wszystko mi się właściwie podobało bo byłam dzieciak, bo sobie gdzieś tam dalej pojechaliśmy, pławienie koni, jakaś wycieczka. Wiem, że były jakieś podchody urządzone nawet. W Huzarze też było dużo atrakcji, ale ja wolałam siedzieć przy koniach niż malować twarz, kwestia wieku.. najważniejsze są moim zdaniem dla tych maluchów zajęcia, im się nie powinno nudzić to nie ma wtedy żadnego wypadku. A słyszałam, że na jakimś obozie dziecko weszło sobie do stajni do konika, konik bęc kopytem i dzieciak inwalida. Czym więcej czasu poświęconego dzieciakom, tym mniej takich możliwości. Starsi już potrafią, wiedzą więcej..  chociaż nie mówię, że nie robią też skrajnych głupot.

Niektórzy lubią to, inni tamto. Wiem, że jakieś puszczanie baniek było, że ze śniegu na zimowisku lepiono konia.. ale nic na siłę.

Jeśli chodzi o liczbę jazd to myślę, że jeśli ktoś chcę sporo wynieść z obozu to 2h to dużo lepsze wyjście, jednak jest więcej czasu na dokładne wytłumaczenie i wyćwiczenie określonych elementów. Tylko wszystko zależy od stawki koń jakie posiada stajnia.


O tym właśnie wspomniałam. Żadna frajda jechać dwie godziny próbując konia ruszyć. Ja mam podejście, że w rekreacji to się już najeździłam.. wolę konie, które chcą współpracować i nie są przemęczone.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
19 marca 2013 13:17
Co do qnia- wystarczy poszukac. Jest o aferze z psami watek, chyba na dogomanii. Jest tam tez o poobcieranych koniach.
O tym jak mijalismy qnia w terenie chyba nawet tu pisalam, koni kolo 18, instruktor jeden a kazdy kon innym chodem...
To nawet jak my jechaliśmy grupą w teren z klientami w Stangrecie, gdzie klientów troje to jechała prowadząca a ja zamykałam zastęp. Teren hipoterapeutyczny, spacerowy według chęci klientów na pewnych koniach, wyjadaczach a mimo to..  👀

Tyle fajnych opinii słyszałam na temat Qnia, straszna lipa..  👀
hszonszcz   wredny hszonszcz.
19 marca 2013 16:40
Rozmawiałam właśnie z Panią od Stajni Ślądkowice. Max. 4 osoby na turnusie, gdyż jedzie się na ile się chce-jeden dzień kosztuje 140 zł. Dwójka instruktorów, prywatne ich konie(więc nie szkółkowe trupki) skoki, cross, ujeżdżenie... Co o tym sądzicie?
hszonszcz, no na pewno tam będzie ci lepiej niż w stajniach rekreacyjnych na "szkółkowych trupkach"! A jeździ się jak? Czy te 4 osoby są razem na jednej jeździe? Ile tam jest jazd dziennie? Czyli co, jakbyś chciała jechać na 2 tyg to wyjdzie cię 1960 zł? Dobrze przemnożyłam? Cena wydaje mi się normalna i całkiem przystępna jak za coś co jest dobrej jakości 🙂
hszonszcz   wredny hszonszcz.
19 marca 2013 18:52
Jeździ się skoki, cross lub ujeżdżenie. Wszyscy są razem na jeździe, tyle ze jest dwójka instruktorów, czyli wychodzi że 2 osoby na 1 instruktora, to nawet fajnie, zwłaszcza że w niektórych stajniach są 4 osoby na jednego. Pani mówiła że bardzo pracowite jazdy po godzinie dwa razy dziennie, ale mało atrakcji, ale ponoć dużo osób po jeździe odpoczywa lub śpi żeby zregenerować siły i nie mają czasu na atrakcje 😁
Mieszka się w jednym pokoju, są 4 łóżka i łazienka. Jest chyba 5 koni, o ile dobrze pamiętam i każdy na innej jeździe ma innego konia..
Tak, wychodzi 1960 za dwa tygodnie 🙂
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
19 marca 2013 19:01
dar, poszukaj filmiku na YT "gleba mangusty z gusty" czy jakoś tak, trwa trochę ponad półtorej minuty. To właśnie z Qnia jak galopują, laska ląduje w rowie bo siodło sie zsunęło z konia a oni galopują dalej, kręcąca dziewczyna nawet wyprzedza konia galopującego z siodłem z boku nie myśląc o tym że trzeba pomóc koleżance i sprawdzić czy nic jej nie jest 😵
hszonszcz   wredny hszonszcz.
19 marca 2013 19:06
Link:




haha, co to ma być? ;oo słyszałam, że w Qniu panuje zasada na luźne zapinanie popręgów, żeby konie się nie obcierały ;o

źle słyszałaś. Po prostu Gusta miała mokry grzbiet bo wcześniej pływała w jeziorze.

Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
19 marca 2013 19:17
Tak, mokry grzbiet jest moim mistrzem 😂 A jak się koń spoci to nie ma mokrego, nie?
A my narażaliśmy życie bo braliśmy na jazdy konie mokre po ulewie i tylko ściągaliśmy wodę i siodłaliśmy. Że nam się siodła nie poprzekręcały to cud! 😜
Nirvette   just close your eyes
19 marca 2013 19:18
Oo, moj filmik z obozu 🙂 Ano, po plawieniu nie dali osuszyc, bo nie bylo czasu, osiodlali i kazali jechac.. Popreg byl podpiety na full, a dziewczyna zleciala. Co poradzic.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
19 marca 2013 19:20
Zatrzymać się? Zatrzymać zastęp? Sprawdzić czy nic jej nie jest? No nie wiem, na pewno nie galopować i wyprzedzać konia przed sobą 🙄
Grzbiet nie musi być suchy, wystarczy, nawet ręką, zdjąć nadmiar wody.
Nirvette   just close your eyes
19 marca 2013 19:23
Zatrzymalismy sie, ale tam panowal zwyczaj, ze zastep wrzeszczy ''stop'', bo dopoki nie zatrzymal sie kon na przodzie, reszta wieszala sie na wedzidle i dzida za nim... Dziewczyna wstala i dobiegla do nas padajac ze smiechu, na szczescie. Gdy prowadzacy zatrzymal swojego konia, kon dziewczyny za nim zrobil stopa niczym westernowiec i ona tez spadla.
Osuszalysmy jak sie dalo, dla nas bylo dziwne, ze nas tak poganiali.. Rekoma zdjete, bluza wytarte...
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
19 marca 2013 19:27
I dalej myślisz, że siodło spadło, bo grzbiet był wilgotny? Jak dla mnie to siodło było niedopasowane albo wymagało napierśnika i podogonia żeby było stabilne. Ale ja to żółtodziób jestem, nie znam się, może na wilgotnych grzbietach się tak siodła zsuwają a ja mam szczęście że żyję i cudem takiego zsunięcia uniknęłam 😎
Nirvette   just close your eyes
19 marca 2013 19:30
Gdyby tam bylo cokolwiek dopasowane...  🙄
Generalnie wstyd sie przyznac, ale sadzilam, ze Qn to ideal i tam nie moze byc zadnych uchybien, wiec to na pewno mokry grzbiet. 🙂
hszonszcz   wredny hszonszcz.
19 marca 2013 19:35
Czyli dziewczyna przed koniem prowadzącym tez spadła?  😲 Więc albo biorą nieumiejące jeździć w galopie osoby w teren albo po prostu prowadzący instruktor był jakiś nie halo, że tak energicznie zahamował koniem przez co spowodował upadek. 🤔wirek:
Nirvette   just close your eyes
19 marca 2013 19:37
Spadla ta za koniem prowadzacym i ta z filmiku 🙂 Nie widzialam tej gleby na przodzie, bo jechalam na samym koncu dlugieeeeeeeego sznurka koni, widzialam tylko jak sie otrzepuje i odbiera konia od prowadzacego.
dużo jest takich kwiatków niestety, aj nigdy nie zapomnę jak na obozie (nie będę wymieniać nazwy) była przejażdżka bryczką i którejś z dziewczyn wypadł plecak, a pan powożący zatrzymał wóz dał 8 letniej dziewczynce lejce i poszedł po plecak  🙄 Koń oczywiście od razu ruszył kłusem, na szczęście po chwili się zatrzymał.

Misskiedis mnie zawsze uczyli, że mokrego konia się nie siodła, ale ok. I potem wszyscy się dziwią, że koń odparzony.
A co do obozów to jak na turnusie ma być 15 osób i do tego 17 koni to dużo czy mało przy 2 jazdach dziennie, bo się zastanawiam czy warto tam jechać, bo przede wszystkim liczy się dla mnie dobro koni ?
Nirvette   just close your eyes
19 marca 2013 19:44
w Qniu mial byc oboz na max 20 osob, bylo nas ze 40  😎
hszonszcz   wredny hszonszcz.
19 marca 2013 19:46
Mirabelka2000, trochę dużo osób na tyle koni. 17 koni z czego 15 chodzi.. Chyba że robia tak, że połowa koni chodzi dwie godziny z rzędu, a druga połowa chodzi kolejne 2 godziny po południu. To w sumie nie aż tak dużo 😉
No właśnie też tak myślę, no cóż a mój tata miał mieć tam zniżki, ale jak jazdy w grupach 7 osobowych to jakoś mi się to nie widzi?
A znacie jeszcze jakieś obozy w bliskiej okolicy od Marek, Radzymina, Wołomina czy Mińska? Tym bliżej tym lepiej, bo mam w sumie jakiś strasznie panikujących rodziców, fakt, że to po moim wypadku.
Na razie zastanawiam się mocno nad tym Wierzbowym Gajem, ktoś coś może powiedzieć więcej ?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się