Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Śnieg  :/

I cały czas sypie  :emot4:
To, że zostałam obudzona przez panów odsnieżających chodniki.
...tony białego puchu nieustannie lecącego z nieba ;/
A mnie najbardziej wkurza jakie cholerne szczęście mają niektórzy, którzy naprawdę na to nie zasługują (moze i nie mnie oceniać, ale chyba każdy zna kogoś takiego..) a inni zapie*rzaja dzień i noc i ledwo wyrabiają, nawet nie marza w czesci o tym, co innym przychodzi przy kiwnieciu jednym palcem.. 👿
I jeszcze jak ktos mówi "pisało" a nie "było napisane". Tak trudno zapamiętać?  🤔
Rany, nie wierzę wam w ten śnieg! W Warszawie chmurzyska, ale nic nie wskazuje na to, że sypnie zaraz tym białym cholerstwem... Ja chcę znów wiosnę 🙁
Wkurza mnie to, że w końcu dzieci w szkole mnie zaraziły. Akurat na weekend, na który mam zaplanowane mnóstwo fajnych rzeczy. No i trudno, pójdę wszędzie chora, najwyżej się "dobiję" :/
abre   tulibudibu
08 marca 2013 08:57
Dzionka, albo dobijesz innych 😉 staraj sie na nikogo nie kichac 😉
Wedlug prognozy u mnie pada juz od 10 godzin ale rzeczywistosc temu przeczy. I mam nadzieje, ze tak zostanie.
desire   Druhu nieoceniony...
08 marca 2013 09:35
Śnieg  :/

I cały czas sypie  :emot4:


gdzie, gdzie?    👀  na śląsku na szczęście troche deszczyku, nawet ciepło..  😁   

wkurza mnie szef, a raczej jego niesłowność.. wiem, że jest szefem, ale jak sie zapowiada na spotkanie i czekam na niego, jak ten żul na piwo od kumpla, to wypadałoby się jednak pojawić...  😵 👿
abre, nie kicham na szczęście, kataru brak 🙂 Ale czuję się fatalnie :/
galopada_   małoPolskie ;)
08 marca 2013 09:52
wkurza mnie dzień dzisiejszy. Rozpoczęłam go wynosząc z boksu zwłoki źrebięcia  😕
o matko, współczuję... co się stało?
galopada_   małoPolskie ;)
08 marca 2013 09:56
nie wiadomo. termin na polowe/koniec kwetnia, weczorem zadnych objawów, w nocy też się nic nie działo. Rozmawałysmy na korytarzu, kobyla zachowywala sie normalnie i przez przypadek zobaczylysmy nagle zrebaka.  🙄
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
08 marca 2013 11:35
No i wiosnę (i kwiatki na działce) szlag trafił.

ZIMO PRECZ!
Facella   Dawna re-volto wróć!
08 marca 2013 16:43
Jeśli dzisiejszy dzień skończy się bez ofiar, to będzie cud  👿 👿 👿
Mnie też wkurza śnieg.

Zwłaszcza, że przez 2 czy tam 3 dni mogłam sobie po szkole wrócić do domu trzymając kurtkę w ręku. A teraz znowu zimno, do tego od południa jakoś śnieg sypie i wcale nie zamierza przestać :/

Przyznaję się, ten śnieg to moja wina. Zawsze jak moja mama w końcu ulega i zgadza się pożyczyć mi swój samochód na weekend, to pada śnieg albo deszcz (ta reguła od 3 miesięcy się sprawdza!).
Nie tylko wkurza, ale wręcz wk****a mnie moja uczennica na korepetycjach. Właśnie sprawdzam na jutro 3 jej eseje (tematy z egzaminów z poprzednich 3 lat) i są tam takie bzdury, a w dodatku bzdury, które usilnie próbuję od miesięcy wykorzenić, że aż się nóż w kieszeni otwiera. Do tego stopnia, że zamiast przyczyny choroby (i dalej wymienione), mamy przyczynę leczenia... czyli panienka znowu bezmyślnie obkuła się na pamięć i wszystko jej się porąbało.  😤 Potem nie zda, a rodzice będą do mnie wydzwaniać, bo przecież to moja wina....
Nie masz możliwości zrezygnowania z lekcji z nią? Moja nauczycielka od dodatkowego miała właśnie takiego ananasa, przychodził i gapił się w okno, sufit, na kota, guzik go obchodziło to, co się do niego mówi. A rodzice przychodzili z pretensjami, bo przecież synek taki grzeczny i zdolny, a nieudolna nauczycielka nie potrafi go nauczyć.

Wkurza mnie, jak słyszę od kogoś tekst: 'Jakbyś nie kupowała tyle sprzętu, to byś już dawno miała konia'. No oczywiście, a boks, weta i kowala miałabym tak, jak Poldek i Duduś podróż - za jeden uśmiech. Czy to tak ciężko sobie uzmysłowić, że kupno miesięcznie jednego czapraka za 100 zł, a wydanie 1000 zł na utrzymanie to jest jednak subtelna różnica?  🙄  Sprzęt o żarcie nie woła, leży w garażu, nie choruje i nie trzeba go odwiedzać, jak się znudzi, to sprzedam. Nie stać mnie na utrzymanie własnego konia i pewnie jeszcze długo nie będzie stać, ale na jeździeckie klamoty jestem sobie w stanie uzbierać, z koniem raczej takiej swobody nie ma.
No niebardzo mam, bo stypendium doktoranckie jest raczej mizerne, a na więcej niż 2 uczniów nie mam czasu. Druga laska jest ok. W przyszłym roku ogarniam korki przez agencję mniej roboty, bo dzieciaki ze szkoły, a pieniądze te same. Tylko trzeba będzie spbie cośtam o kwiatkach przypomnieć  😁
Ja nie oczekuję, że jak ktoś bierze kroki to będzie orłem, ale ten przypadek jest nad wyraz ciężki... Trzeba się przemęczyć.

A co do sprzętu/ konia, to bez własanych zarobków ciężko myśleć o utrzymaniu konia, więc się nawet nie przejmuj co ludzie gadają.
No wiadomo, że orłem nie będzie, ale chociażby ze względu na szacunek do nauczyciela i tego, że rodzice płacą za korki to warto się zaangażować. Bo już tyle razy widziałam, że przy sumiennej pracy nawet największy jamochłon może sobie poradzić, że nie wierzę w 'nie da się'. Szkoda, że większość ludzi ma zupełnie inne do tego podejście.

Najlepiej jest, jak słyszę takie teksty od osób dorosłych, będących po studiach i mieszkających z rodzicami, którzy chyba nadal żyją w świecie 20 zł kieszonkowego tygodniowo i ekstra kasy na bilet do kina. I nie potrafiących sobie uzmysłowić, ile kosztów wiąże się z utrzymaniem konia. Bo przecież jak się kasa skończy, to mama pójdzie do magicznego-pudełka-bankomatu, wypłaci pieniądze i po kłopocie.  😎
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
09 marca 2013 20:17
Altiria- Niektórzy ludzie myślą, że tylko za konia się płaci, a utrzyma się sam, bo żyje powietrzem. Ba! Puścisz na łąkę, raz wody do wanny nalejesz i koń będzie szczęśliwy, a ty bardziej i już koniem nie trzeba się interesować, bo ,,sobie poradzi"  😀iabeł:
karolina_, ja w tamtym roku zrezygnowałam z takiego gimnazjalisty. Totalnie się nie uczył, nigdy nie odrabiał lekcji, a egzamin za parę miesięcy. Rozmowa z rodzicami nic nie dała. Powiedziałam im szczerze w czym rzecz i zrezygnowałam. Teraz mam na korkach 3 osoby, te same od ponad 2 lat i świetnie mi z tym, wreszcie się nie frustruję a one wszystkie ładnie i szybko progresują. Tak więc zachęcam do zmian 🙂
Dzionka- tylko, że tak naprawdę mało jest ludzi, którzy pakują się na tego typu studia a potem potrzebują regularnych korków, więc zapotrzebowanie jakieś gigantyczne nie jest, ostatnio miałam możliwość zmienić, ale koleś z mojej uczelni (i z mojego wydziału...) więc odmówiłam, żeby dymu nie było.
karolina_, acha, teraz rozumiem! Faktycznie, jednak angielskiego uczą się wszyscy, a twoja działa dużo węższa. No nic, wytrwałości życzę - pamiętaj, że każdy jest sam za siebie odpowiedzialny i nie daj sobie wmówić, że jest inaczej!
no tak, korki z angielskiego w moim przypadku nie wypalą, chociaż też się go tu wszyscy uczą 😉
karolina_, ja mam teraz na korepetycje dziewczynę 15lat która przygotowuję do egzaminu gimnazjalnego. Ów element nie umie dzielić przez 2 w pamięci... Jedna godzina z nią jest jak 5godzin z innymi dzieciakami... jestem jak zombie po wizycie u tej młodej damy... 😵
to postrasz ją, że ją wyślesz na korki do mojego promotora- całkuje w pamięci i robi dziwną minę jak prosisz go o kartkę papieru i długopis żeby nadążyć 😉 A tak poważnie to o korepetycjach i kwiatkach z nich możnaby książki pisać - chociaż czasami jest miło, w zeszłym roku miałam n korki pielęgniarza przygotowującego się do egzaminu zawododwego, dostałam na święta super szampana za ponad 100 za butelkę, który z resztą niechlubnie skończył 😉
Dementek, z tym, że to ludzie jeżdżący konno, więc chyba powinni sobie zdawać sprawę z tego, z czym to się je.  😎  Gdyby udało mi się sprzedać CAŁY sprzęt łącznie z jeszcze ciepłymi od moich wonnych stóp butami, to akurat by mi starczyło na kupno ulubionego klubowego szkapa, który jest warty mniej niż 8-miesięczny źrebak mojego trenera, z dobrym, ale nie wybitnym papierem. Więc nie wiem, skąd im się bierze ta kalkulacja. No i ciekawe, co bym temu koniowi zarzuciła na grzbiet gdybym nie miała sprzętu żadnego. Bo coś takiego też już usłyszałam: 'Po co kupiłaś siodło, trzeba było kupić konia'.  🏇
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
10 marca 2013 08:00
Zwariuję zaraz! ;[ co to ma być to cholerne białe coś za oknem?! Dziś pierwszy mecz Pogoni Szczecin w rundzie wiosennej rozgrywany u nas, na miejscu, a tu... Śnieżyca i mróz  👿 i weź idź człowieku na mecz, stój z aparatem i rób zdjęcia... Tragedia! Wrrrr... 👿
martva, dla pocieszenia powiem Ci, że u mnie śnieg od czwartku 😉

Mnie wkurza moja współlokatorka, która kompletnie nie dba o zdrowie. Półtora miesiąca miała stan zapalny skóry - fartem mnie nie zaraziła. Wyleczyła się z tego, nie minął tydzień, a ta stwierdziła, że najlepiej siedzi się w przeciągu od otwartego balkonu. Efekt? Następnego dnia łaziła mi po mieszkaniu i kichała oraz kasłała w eter. Do lekarza poszła, a i owszem, ale leków Ci pannica nie wykupi, bo przecież na fajki, colę i słonecznik nie starczy (odżywia się jedynie słonecznikiem, kawą i colą...). To poległam po tygodniu. Wzięło mnie! 😵
Pomińmy fakt, że wcześniej miałam ropień w oku. Teraz jestem przeziębiona, a w piątek mam wizytę u chirurga!

Dbam o siebie jak mogę. Ciepło się ubieram, zdrowo odżywiam, ćwiczę, łykam tran, pożeram tony warzyw i owoców, nie piję alkoholu..., a tu przez taką kretynkę wszystko idzie na marne ;(
Powtarzam sobie, że byle do czerwca.
Potem przeprowadzka i wspólne mieszkanko z TŻ.
Gavi wiem co czujesz..
od dwóch tygodni mam grypo-katar.. i tylko się modlę, zeby synek się nie zaraził bo dopiero tydzień temu się wykurował..
mam już dosyć smarkania, kuclania, pieczących oczu, zmęczenia  😵 jeszcze ta pogoda..  👿
plus stałe "elementy drażniące" (szwagierka  "chodząca futryna", dwulicowa teściowa, ciągle powstający ni stąd ni zowąd bajzel i wiele innych czynników zewnętrznych, które pod wpływem choroby są jeszcze bardziej irytujące)..

allle.. DAMY RADE  😅


edit. literówka
...no bo kto, jak nie koniarze!
apsik!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się