Laicy o koniach

Skanuje artykuł o pokroju, na pierwszym zdjęciu część szkieletu konia. Mama patrzy i mówi zdziwiona: "A to koń jest? Bo wygląda jak dinozaur." 😁
HorseSense   Horse sense = stable thinking...
16 stycznia 2013 08:50
Ostatnio - ale to bardziej tragiczne, niż śmieszne - trzy dziewczyny skaczące, jeżdżące konno od dobrych kilku lat (serio!) jadą na hucułach w teren. Ja na czele. Jadę, jadę i słyszę prowadzoną rozmowę:
1 - ej no, ciągle mi się schyla do roślin, głupia!
2 - mnie też tak robił, ale jeśli dasz mu bacikiem po nosie  🤔 to przestanie!
3 - jak go pacniesz w oko, też zadziała! (I mądrym tonem do 1: Jakbyś jeździła rajdy częściej, to być WIEDZIAŁA!)  😲 Ja sie tam gotuję. Zwróciłam grzecznie uwagę - nic. A że cierpliwości nie mam do takich typów, dostały 👿 Na to odparły, że ja się nie znam, że ja je poniżam i że one sobie nie życzą. Nie wiem, gdzie to dodać  🤔wirek: , ale jak dla mnie - laicy pełną gębą. Widać nie staż jeźdźca czyni... ktoś się poczuwa?  👀

Z kolei z gatunku rzeczy sympatycznych: mój brat, poważny mąż i ojciec mający wiecznie nikłą nadzieję, że kiedyś znormalnieję  🤣 rozmawiał ze mną przez telefon gdzieś tak o piątej rano (siostra potrzebna to dobra siostra), zaspani jesteśmy okrutnie. Niestety, obowiązki czekały i musiałam się rozłączyć. Na to:
B: (zieeew) A no co, znowu idziesz do tego swojego Ihasia?
J:  🤔 [czy ja o czymś nie wiem?  😎] - Do KOGO?!
B: No, tego, Patatajka?
J: [cisza] Do Largo?
B: Noo. Nigdy nie pamiętam (ziew), bo on ma takie głupie imię!

Ten sam braciak opiekował się mną kiedyś podczas grypy. Opieka wyglądała tak, że produkował olbrzymie ilości herbatki malinowej, a ja siedziałam przy komputerze. W końcu zwabiony moimi entuzjastycznymi pomrukami przyszedł i pyta:
B: A te sznurki to po co?
J: To ogłowie wędzidłowe.
B: Aaa, to takie masz?
J: Tak [z dumą, że coś jednak zapamiętał], tylko o jakieś 200 zł tańsze  🙂
Po czym nastąpiła dyskusja ta tle "to po co Ci takie drogie" i dalsze pokazywanie munsztuków, bosali i tego typu losowych rzeczy "na łeb" ze sklepu internetowego. Munsztuk - przetrzymał. M Kalifornijski - przetrzymał. Bosal - jeszcze zrozumie. Pelham - wytrzymał. Hackamore mechaniczne mu się podobało. Ucieszona postępem chciałam mu pokazać dwie ciekawiące mnie nowinki. Przy bezwędzidłowym typu dr Cooka stwierdził, że "nie ma pasków wędzidłowych" i że to w ogóle jest szajs jakiś, ale po wytłumaczeniu przyznał, że pomysł dobry. Był nawet zaciekawiony, dopóki mu nie pokazałam "czegoś" i nie kazałam zgadywać. Najpierw stwierdził, że to pęta (na łeb?), potem, że obroża, ale kiedy powiedziałam mu, że to wędzidło bezogłowiowe, wściekł się do  granic możliwości. I stwierdził, że tylko wariat albo niepoczytalny (i tu spojrzenie na mnie  😀iabeł: ) kupowałby WĘDZIDŁO BEZOGŁOWIOWE I OGŁOWIE BEZWĘDZIDŁOWE. I od razu dał mi na zbicie gorączki...

A, i jeszcze numer stulecia. Znowu z bratem  😀iabeł: Przyjechał dwa lata temu krótko po Wielkanocy jakiś Węgier, jego współpracownik handlowy, nocował u niego i pewnego razu po wspólnym śniadaniu bratowa (lepiej mówi po angielsku od obu), dzwoni do mnie płacząc ze śmiechu i mówi, że już po moim koniu. Ja:  😲 , o co jej kłusuje...? Przeraziłam się przez chwilę, a ona na to mi cytuje rozmowę Braciora z Węgrem {przytaczam z zapisków}:
W: Excuse me, do you have some horse radish?
B: (dumny) No, we don't, but we have Largo, there's also Finezja and Kasztan...
W: (zmieszany) So... could I have it? I'd like to eat some largo with bread, I've heard that it's your traditional dish.
😵
Już po nim...! Sliced & chopped  🍴
Mój wykładowca z historii designu wypowiedział się na temat ujeżdżeniowców przy okazji omawiania piktogramów z dyscyplinami olimpijskimi.
- A ten to widzicie ? Jak to się nazywa no... nieważne. Te pacany co siedzą na koniach jakby kij połknęli, a jakby tego było mało wkładają na głowy te kapeluty i przyklejają bo by im w locie spadły. To i tak nic - koń się narobi, nogami macha i cały wymęczy, a medale i podium człowiekom przypadają. Chociaż marchewką by uraczyli te zwierzęta... Co one z tego mają, tylko idiotycznie to wygląda !

🙂


Sorki, za offtop ale ja bym chyba nie była cicho i np. dowaliła coś w tylu, że "ci na konaich to jeszce nic, ale ci nowocześni architekci co to buduja jakieś pseudo domy, nikomu nie potrzebne, im dziwniejsze tym lepsze, masę betonu na to zużywają i tylko środowisko to będzie zanieczyszczać potem"...
... może by do niego dotarł absurd jego wypowiedzi
sepia   Koń stworzon ku bieganiu, jak ptak ku lataniu.
16 stycznia 2013 11:14
Numer stulecia jest faktycznie numerem stulecia. WYPLUŁAM KAWĘ!!!  👍
Gillian   four letter word
17 lutego 2013 13:38
jeździmy sobie z koleżanką, kobyła wreszcie po długich namowach wypuściła szyję z kłębu, idzie sobie luźna jak guma w rumuńskich majtkach, głowę ma niziutko, pysk pełen piany. Na halę wchodzi sąsiadka i zaczyna lamentować - wyście tego konia zamęczyły! ona nawet siły nie ma żeby głowę podnieść! a jaka zła, aż pianę toczy!

Nirvette   just close your eyes
17 lutego 2013 15:43
Moj ulubiony watek!  😂

Jedyne co mi sie teraz przypomina, to sytuacja gdy zabralam kolezanke-laika do stajni i poprosilam o przyniesienie czapraka, tlumaczac, ze to to, co kon ma pod siodlem 😉 kolezanka cala zadowolona przyniosla mi go i wreczyla z tekstem ''masz tu ten swoj czerepak''  😂
Wracając od konia czekałam na przystanku na autobus. Stało też kilka innych osób. W oddali (400-500 metrów) widać dwie trakenki puszczone na sporym wybiegu. Jedna z osób: "Widzicie, tam konie jakieś są. One tam tak luzem chodzą?"
Druga: "Nie, to na pewno jakiegoś gospodarza." (byliśmy na wsi)
Pierwsza: "No ale to z daleka widać, że one w złej kondycji, jakieś takie dziwne chude. No i kto to widział konie zimą puszczać."  😁
kittajka uwielbiam takie osoby- typ ''jestem prawdziwym polakiem znam się na wszystkim, na niczym dobrze'' (cytat z TV z uwagi chyba 😉)
ekuss   Töltem przez życie
23 lutego 2013 21:38
To najlepsze było jak pojechałam na wieś do cioci i sąsiad miał konia taranta 😀 Wszyscy mówili,że chory musiał być,bo takie plamy mu zostały-pewnie po bliznach,a sąsiad taki dobry,bo zapewne go z rzeźni uratował  😵 
Gadam z mamą o koniach, zeszło na ujeżdżenie i siodła ujeżdżeniowe. Gadamy sobie spokojnie, wszystkiemu przysłuchuje się brat i nagle mówi:
- te wszystkie twoje końskie rzeczy to mają nazwy prosto z "50 twarzy Greya"
my lekko zdziwione pytamy co miał na myśli, a on takie
- no te wszystkie, no jak to się nazywa... ujeżdżajka?
chodziło oczywiście o ujeżdżeniówkę, od dzisiaj będę tak mówić 😀
To najlepsze było jak pojechałam na wieś do cioci i sąsiad miał konia taranta 😀 Wszyscy mówili,że chory musiał być,bo takie plamy mu zostały-pewnie po bliznach,a sąsiad taki dobry,bo zapewne go z rzeźni uratował  😵 


W dodatku miał iść na białą kiełbasę, stąd kolor.  😎
Angielski dzisiaj.
Nauczyciel tłumaczy coś, jakoś zupełnie przypadkiem zeszło na temat koni.
Nauczyciel: No wiecie, są takie duże konie... shire?
Ja: No... są takie
I nagle odzywa się kolega, który najwyraźniej przysnął: Co shire? To te mustangi, tak?
🤣
W dodatku miał iść na białą kiełbasę, stąd kolor.  😎

Altiria,  udalo ci sie to 😁
Haha,kocham ten wątek.Świetny sposób na sobotnią poprawę humoru 🤣.
Nie pierwszej to jest świeżości, ale tak było niegramatyczne, że dopiero dziś doczytałem do końca i zauważyłem - zwłaszcza fragment, który Wam podkreślę (dla ułatwienia).

Ze strony "LubięKoninę" (http://www.facebook.com/LubieKonine/posts/595210767173332?comment_id=7008647&notif_t=feed_comment):

Monika Gilner Świnia to świnia.. na niej się nie jeździ, ona nie wozi was w bryczce, w saniach, z nią nie da nawiązać się więzi, nie da jej się kochać, nie czyści się jej, nie kupuje jej się sprzętu jeździeckiego, nie leczy ludzi(zwróćcie uwagę, że konie leczą bardzo chorych ludzi, przez wożenie ich na grzbiecie, a później ktoś je zabija dla mięsa).. a koń to przyjaciel. Jeżeli wam to śmieszne to szczerze życzę wam, żeby ta konina tak wam w dupę poszła, że z klopa nie zejdziecie. Najlepiej żebyście zdechli, przez jej spożywanie.
Idźcie się leczyć lizodupy! Tacy jak wy zeżarlibyście własne gówno! SMACZNEGO! Życzę wam szybkiej i bolesnej śmierci tak.. jak giną biedne konie z waszej głupoty.
Ps. Jacku.. koń na twoim głównym zdjęciu, twój? Widać, że ty wpierd*lać lubisz, ale on to zagłodzony jak nie powiem. Jeb*ij się w tę twoją durną mordę, a najlepiej niech Ci odpadnie, przynajmniej oszczędzisz tych biednych koni.
23 lutego o 00:36 · Lubię to!


Zdjęcie na fejsbuku mam dokładnie to samo, co na Re-volcie - tak, dla ułatwienia  😁
jkobus, borze zielony... chyba pierwszy raz słów mi brakło, żeby skomentować 😁
BASZNIA   mleczna i deserowa
03 marca 2013 22:28
jkobus, no widzisz, wreszcie na znawce trafiles, te Twoje achalki chude jak nie wiem co....W ogole to brzydkie. I szyje takie jakby...odwrotnie. Pewnie za mocno ciagniesz za wodze....
to nie jest smieszne...
ludzie ogólnie mają takie pojęcie...mlodzi, starzy, wykształceni i nie, miastowi i rolnicy...

wieś. towarzysze mojego kunia są okrągli - z dużą nadwagą (o co u koników polskich nie trudno) bo... bo ludzie nasyłają kontrole, gadają, wyzywają - że gospodarze sie nad końmi znęcają bo nie są zamykane na noc (jak próbowali - wyszły prawie z drzwiami). do tego zimą. w nocy. w deszcz. i małe są. i się pocą .- z głodu wszystko i zimna. jak mój do nich dołączył - szlachetna żyrafa, to dopiero się rozkręcili (dobrze, że teraz w miarę tłusty - no przynajmniej w ciąży spożywczej, ale do zimnioków sąsiadów jeszcze mu brakuje). więc niestety nie ma ma opcji ich odchudzania... bo tak choć takie biedne w tych koszmarych warunkach - to choć grube...
no i co zrobić? gospodarze nie chcą ani donosów, ani ludzi dokarmiających obierkami od ziemniaków, ciastem, świeżym pieczywem  i innymi specyfikami - dla podtuczenia bid. wiec koniki nie mają ograniczanego pastwiska, zimą też troche treściwej i się turlają prawie...

u innego znajomego - w mieście (obrzeża, gdzie powstały osiedla mieszczuchów), było tak samo.
A miał ktoś kontrolę łod policji? Bo konie po śniegu w zimie ! na pastwisku! chodzą?
Ja miałam.
e tam, co wy wiecie o nalotach policji 😁
Do nas w ktoryms momencie ktos regularnie przysylal RSPCA, bo konie glodzimy, bo chude. A zaczelo sie, ze ktos wyscigowego folbluta zabral w teren na galopy :/
Moja znajoma na kask/toczek mówi 'rondelek' 😀
Pialotta, bardzo ladnie 🙂

Jeszcze jedna z przyczyn nalotu RSPCA - nasze konie nie rza, bo musza byc smutne, katowane. No bo przecierz kon rzy non-stop 😂
Gillian   four letter word
04 marca 2013 10:20
A miał ktoś kontrolę łod policji? Bo konie po śniegu w zimie ! na pastwisku! chodzą?
Ja miałam.


ja też! i jeszcze jak na złość się wtedy Kudeł położył w siano na śniegu i przycinał komara 😉 koniec poważnej interwencji nastąpił kiedy wstał, przeciągnął się, bryknął i odgalopował z resztą cierpiących koni 🙂
u has to standard zima jest. Bidne koniki trzeba zapakowac w trzy derki, wstawic do boksow grzejnik i jeszcze herbatki z cytrynka donosic, bo przeciez zima stulecia 😉 kiedys sasiadka zadzwonila po policje, bo konie puszczone w taki mroz ( boksy otwarte caly dzien, jak chca to wchodza) i jeszcze siodlane i jezdzone w take zimno! w dodatku napewno chore skoro take obrosniete  😵 "to powinno by karalne" jak  to mowi owa pani  🏇
Jakie derki? Derki to wymysł nowobogackich mieszczuchów, konia się zimą zmyka w stajni i uszczelnia wszelkie otwory, bo cug!
a potem przyjda inne swiry, ktore beda straszyc tozem, bo konie nie byly puszczane na dwor od miesiecy
Dobrze, że mam stajnię w lesie i chyba żadnemu rylnikowi nie chce się zaiwaniać tak daleko żeby sprawdzić, czy koni nie maltretujemy.  😁 A mają się okropnie, codziennie po kilkanaście godzin na dworze, a w wakacje jeżdżą na nich straszne DZIECI.  😀iabeł:
A miał ktoś kontrolę łod policji? Bo konie po śniegu w zimie ! na pastwisku! chodzą?
Ja miałam.

Pamiętne lato.
Bo koń non stop na dworze trawę wcina. I co? I źle.
w szkole kolega:
"widziałem wczoraj w TV jakieś skoki na koniach, fajne to było, a najlepszy taki koń co miał niebieską czapeczkę"  🤔
nie wiedziałam o co chodzi, więc zapytałam czy chodzi mu o kask jeźdźca czy co, on powtarzał cały czas, że na pewno miał "czapeczkę". dopiero w domu mnie oświeciło, że o nauszniki mu chodziło  😁
Uwielbiam ten wątek 😀 😍 😍
Mój tata mnie wczoraj zagiął.. Ogólnie jest on laikiem, ale co nie co tam już wie. Sytuacja następująca.. Siedzę z nim w samochodzie po Cavaliadzie i coś tam gadamy i pokazywałam mu zdjęcia jakieś i akurat był Skrzyczyński z ostatniej rundy honorowej. Tata tak patrzy, patrzy i pyta "a czemu on w takim prześcieradle jedzie?"  😂
Zaznaczam,  że tata widział kilka rund honorowych w swoim życiu w których konie były w derach i same konie w derkach też😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się