Stajnie w Warszawie i okolicach
Hej, jakie macie opinie apropos pensjonatu stajni Wilanów? Byłabym tam z milion lat temu, i słabo co pamiętam. 🏇
Pewnie gdzieś tam na tych prawie pięciuset stronach padło gdzieś już takie pytanie, ale zanim się przekopię, to się zestarzeję 🙂
Z tego co wiem w Kobra Park mogą być obecnie wolne boksy. To ładna stajnia z pastwiskami i są nawet 2 place do jazdy i lonżownik. Jedynie właściciel specyficzny. Poza tą stajnią, to niestety wszędzie kolejki, (Equicare, Horseworks, Stajnia Sawanka, Duchnice). Akurat też szukam w tej chwili 2 boksów dla koni, które mam w treningu w tych okolicach i nie jest łatwo.
Od Kobry to ja bym się z daleka trzymała... Właściciel bardzo ciężki, podłoże na placach równie trudne. W stajni zarządzone dziwne zasady, a jak tam bywałam przez miesiąc to konie dostawały siano baaaardzo słabej jakości. W boksach czysto, ale raczej chrzczone słomą.
Kobrę i specyfikę właściciela znam osobiście i z tego powodu tę stajnię przekreślam 😉
No niestety mieszkam w głupiej okolicy, gdzie stajni jest multum, ale jak przychodzi co do czego i chce się czegoś (nawet bardzo niewiele), to nie ma w czym wybierać.
W połowie marca zwalniają się dwa boksy w Vethorsie, jakby ktoś był zainteresowany.
Anderia - u nas co prawda pastwisk nie ma, ale jakby coś to masz niedaleko 🙂
W marcu zwolnią się 3 boksy w Stajni u Zająca
Anderia, hahaha, dobre 🙂 szukaj a znajdziesz : ] zresztą już gadałyśmy na ten temat 😉
a co do Centuriona: da się dojechać z wwa mimbusem za 7,50 i są miesięczne jak kogoś to interere. Stajnia jest między przystankami Ojrzanów/Zaręby (z zaręb bliżej) i można poprosić o wysadzenie pod samą stajnią 🙂
Ktoś stoi w stajni Troja? Proszę o PW 👀
basteros ja stałam przez chwile w Rumiance. Jak masz jakieś pytania to pisz 🙂
zduśka, a czemu tylko przez chwilę?
No niestety mieszkam w głupiej okolicy, gdzie stajni jest multum, ale jak przychodzi co do czego i chce się czegoś (nawet bardzo niewiele), to nie ma w czym wybierać.
Miło przeczytać, że nie tylko ja mam taki problem 🙂 Mieszkam prawie tuż przy Okęciu, a do konia dojeżdżam niemalże pod Leszno, bo co? Bo według mnie w okolicy w której mieszkam nie ma żadnej stajni, w której postawiłabym konia...
Dziewczyny, nie tylko wy tak macie. Ja w promieniu 3-4km od domu mam 3 stajnie (jest jeszcze jedna prywatna którą mam ok 1km od domu). Do dwóch konia nie wstawię choćby mi dopłacali ewentualnie gdybym musiała to bym wybrała tę trzecią chociaż w ogóle mnie ona nie kręci.
W bliskiej okolicy jest dużo więcej stajni ale zawsze coś mi w nich nie pasuje.
Efekt? Kobył stoi w stajni która jest ok 25km od mojego domu bo tam są warunki które spełniają moje oczekiwania.
a czy jakaś miła duszyczka wie ile pensjonat w milusinie? :kwiatek:
800zł ale aktualnie brak wolnych boksów, marzec/kwiecień zwolni się prawdopodobnie jeden boks.
kotlet, 25? Marzenie, ja mam ponad 4 dyszki, ktoś pamiętam, śmigał też koło 60. 🙂 W moich okolicach stajnie zaczynają się do tysiaka w górę, albo nie da się do nich dotrzeć bez auta.
zduśka, a czemu tylko przez chwilę?
głównie dlatego, że w stajni coś rudego uczulało i strasznie kasłał 🙄 był wet zdiagnozował początki RAO i kazał zmienić środowisko.
Stoimy teraz w sobieskich i kaszel zniknął.
Anderia, jak Lomianki to Lider, Liderowka?
ja z Grochowa dojezdzam do Ozarowa. Juz sie przyzwyczailam, bo od lat mam 30+ km do konia.
Anderia, KeraKonno w okolicy, o której mówicie jest jeszcze stajnia u Państwa Milejów w Koczargach Nowych i na chwilę obecną są wolne boksy.
emptyline, tylko widzisz... ja do centrum warszawy z domu mam około 25km:P Czyli patrząc z centrum Warszawy dojazd do stajni to ok 40km 😉 A różnica dla mnie jest spora bo przez 3 lata trzymałam konia praktycznie pod domem. 😉
Do stajni miałam 15min na piechotę teraz bez samochodu dojazd by mi zajął ok 2h.
Ale nie o licytowanie się "kto ma dalej" chodziło w moim poprzednim poście. Raczej zwróciłam uwagę na to że pomimo tego że w mojej bliskiej okolicy jest na prawdę od groma stajni a nie wiele jest wstanie spełnić moje (na prawdę nie wielkie) oczekiwania. Jakie są?
-żadnej szkółki w stajni- sam pensjonat
-koń ma być codziennie na padoku
-musi być karuzela
-czyste boksy - kobył jest siwa więc chcę jak najbardziej unikać "trudnych plam" 😉
-komplet przeszkód
-żywienie takie żeby koń dobrze wyglądał.
Niby niewiele ale znaleźć w okolicy stajnie która spełnia te wszystkie wymogi jest trudne.
W Milordzie konie chodzą w dwóch grupach rano jedna chodzi na padoki w tym czasie druga idzie na godzinę do karuzeli.
Po obiedzie następuje zmiana. Konie chodzące pojedynczo chodzą na kwaterki, jest jedno stado i chodzi na duży padok i dwa średnie padoki na które konie chodzą po dwa konie - to mój przypadek.
W weekendy konie nie są wypuszczane teoretycznie na padok, teoretycznie bo praktycznie zawsze chodzą, robimy sobie dyżury i wypuszczamy.
Mój chodzi praktycznie zawsze.
Osobiście nie mam problemu z właścicielem, on karmi konie i nie ma problemu z podawaniem suplementów czy czegokolwiek.
Trudno mi się wypowiadać w kwestii zewnętrznych placów do jazdy ponieważ jak pisałam stoję tam od listopada i nie miałam jeszcze okazji.
Tak jak pisałam poprzednia stajnia dała nam nieźle w kość , tak więc mogę mieć mało obiektywne postrzeganie. Siedziałam w pracy i zamartwiałam się czy ktoś łaskawie puści mojego konia chociaż do karuzeli, bo nie mogłam przyjechać czy będzie cały dzień stał w boksie 🙁
Anderia, no właśnie, a Lider i Liderówka? Miałabyś blisko ze szkoły, z pół godziny pewnie plus spacer. Nic mi innego nie przychodzi do głowy, bo wszędzie gdzie sensownie (Duchnice, Sawanka, Zielonki), to kolejki po kilka koni na wolny boks...
Ja też zmieniam stajnię na taką oddalona o 30 km w jedną stronę. Skusiły mnie warunki, atmosfera, spokój tam panujący i możliwości kontynuowania pracy jako instruktor. W obecnej stajni miałam jedynie obszerne padoki z których i tak nie skorzystaliśmy. Nie miałam nawet miejsca do lonżowania czy pożadnej pracy pod siodłem.
Teraz będziemy mieli małą halę na której możemy pracować z ziemi lub na lonży i opiekę 24h. Jeśli liczy się dobro konia to te kilka km więcej nie zrobi nam różnicy.
W Milordzie konie chodzą w dwóch grupach rano jedna chodzi na padoki w tym czasie druga idzie na godzinę do karuzeli.
Po obiedzie następuje zmiana. Konie chodzące pojedynczo chodzą na kwaterki, jest jedno stado i chodzi na duży padok i dwa średnie padoki na które konie chodzą po dwa konie - to mój przypadek.
W weekendy konie nie są wypuszczane teoretycznie na padok, teoretycznie bo praktycznie zawsze chodzą, robimy sobie dyżury i wypuszczamy.
Mój chodzi praktycznie zawsze.
Osobiście nie mam problemu z właścicielem, on karmi konie i nie ma problemu z podawaniem suplementów czy czegokolwiek.
Trudno mi się wypowiadać w kwestii zewnętrznych placów do jazdy ponieważ jak pisałam stoję tam od listopada i nie miałam jeszcze okazji.
Tak jak pisałam poprzednia stajnia dała nam nieźle w kość , tak więc mogę mieć mało obiektywne postrzeganie. Siedziałam w pracy i zamartwiałam się czy ktoś łaskawie puści mojego konia chociaż do karuzeli, bo nie mogłam przyjechać czy będzie cały dzień stał w boksie 🙁
Zgadzam się w 100% z ostatnim zdaniem, zawsze jak się trafia w lepsze warunki, wszystko wydaje się lepsze 😉, dobrze, że jesteś zadowolona i nie musisz o nic prosić właściciela, bo wszystko ci odpowiada. I obyś nie musiała 😉.
Dzionka, kujka, a jak w Liderze/Liderówce z opieką i czystością? I padokowaniem - jakie są te padoki i na jak długo konie na nie wychodzą?
Ogólnie to jest jakaś różnica w poziomie tych dwóch stajni, czy są porównywalne? Nie znam dokładnie ich "sytuacji rodzinnej", tylko z plot kojarzę, że jedna należy do ojca, druga do syna, ale w zasadzie to ci sami właściciele 😉
Anderia w Liderze dość czysto, w zasadzie nie mogłam narzekać. Konik i Zielonki mnie rozpieściły, ale uczciwie muszę przyznać, że Ducho miał sucho w boksie (sprzątanie codziennie).
Padokowanie całodzienne, z tego co relacjonowała Dzionka jakiś czas temu, padoki się poprawiły (pod względem wielkości - choć nigdy nie były jakieś małe - i trawy). Z minusów to stajenni, którzy średnio znają się na koniach (Duszka puścili na padok kulawego w pień, ALE oddać im trzeba, że dostałam telefon od właściciela tego samego dnia), brak umowy pensjonatowej (ale może coś się już zmieniło), podłoże na hali i ogólnie średnio ładnie. Mimo wszystko, przy tej cenie, to dobra stajnia. Na Twoim miejscu poważnie bym się nad nią zastanowiła 🙂
Liderówka to chyba taka wersja "premium" Lidera. Ale do Liderówki jest sporo (i to sporo) dalej, mówię tutaj o dotarciu bez samochodu. Do Lidera idzie się około pół godziny na piechotę od przystanku Łki, od Łki-BIS trochę bliżej, ale ona jeździ rzadziej.
W ubiegłym roku szukając miejsca dla swojego odwiedziłam obie stajnie - jedna rzecz mnie uderzyła - w Liderówce żywej duszu przez 10 min nie spotkałam w końcu oprowadzała mnie op obiekcie pensjonariuszka, w dodatku odstraszyła mnie duża kartka na tablicy ogłoszeniowej "ZAKAZ SAMODZIELNEGO DOKŁADANIA SIANA", dodam że byłam tam około godz. 19 i żaden z koni nie miał źdźbła siana w boksie, a część wyjadała spod siebie słomę.
Liderowka dla niezmotoryzowanych to porazka. Od autobusu jest b. daleko, czesciowo asfaltem, brak oswietlenie, pelno krzaczorow.
Bylam tam chyba z rok temu (musialabym sprawdzic) poznym popoludniem. W boksach bylo dosc czysto, ale malo slomy.
Rowniez malo siana.
Edit: bjooork 😉
Dudka i Cedryk mają obie racje 🙂 Ponieważ w Milordzie jestem już 6 rok.. ale ten czas leci.. mogę powiedzieć, że są plusy i minusy tej stajni, ale bliżej Wawy niestety nie da się inaczej i to cały problem, a nie każdy może pozwolić sobie na dojazdy w jedną stronę w godzinach szczytu powyżej godziny.. Generalnie połowa pensjonariuszy to ludzie którzy stoją długo od kilku lat, stajnia nastawiona jest raczej na pingwinów, bo hala jest mała i po rozstawieniu przeszkód trudno sie jeździ. W godzinach 17+ zwykle jest dość tłoczno. Żywienie koni mogę powiedzieć, że jest na 5+, siano dobrej jakości, owies również ( brak gniecionego). Socjal dla ludzi jest słaby zimą, gdyż przebierać w szatni trzeba się w zimnym. Na hali jest piach, wieczorem są już "rynienki", w boksach jest czysto mimo, ze raz w tygodniu jest wybierane. Konie zawsze są na czas karmione. Generalnie ośrodek już lata świetności ma za sobą i przydała by się inwestycja w plac zewnętrzny, wymianę podłoża na profesjonalne na hali, no ale raczej na to nie ma co liczyć 🙂
Dudka i Cedryk mają obie racje 🙂 Ponieważ w Milordzie jestem już 6 rok.. ale ten czas leci.. mogę powiedzieć, że są plusy i minusy tej stajni, ale bliżej Wawy niestety nie da się inaczej i to cały problem, a nie każdy może pozwolić sobie na dojazdy w jedną stronę w godzinach szczytu powyżej godziny.. Generalnie połowa pensjonariuszy to ludzie którzy stoją długo od kilku lat, stajnia nastawiona jest raczej na pingwinów, bo hala jest mała i po rozstawieniu przeszkód trudno sie jeździ. W godzinach 17+ zwykle jest dość tłoczno. Żywienie koni mogę powiedzieć, że jest na 5+, siano dobrej jakości, owies również ( brak gniecionego). Socjal dla ludzi jest słaby zimą, gdyż przebierać w szatni trzeba się w zimnym. Na hali jest piach, wieczorem są już "rynienki", w boksach jest czysto mimo, ze raz w tygodniu jest wybierane. Konie zawsze są na czas karmione. Generalnie ośrodek już lata świetności ma za sobą i przydała by się inwestycja w plac zewnętrzny, wymianę podłoża na profesjonalne na hali, no ale raczej na to nie ma co liczyć 🙂
Zapomniałaś jeszcze dodać, że właściciele koni tam trzymanych sympatyczni 😀