sznurkersi - czyli natural w roznych odcieniach

zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
15 lutego 2013 10:23
ja bym oddała w imieniu konia. 🤬
Nie tylko Ty.
Pokazałam znajomej, użyła innego zestawu słownictwa, ale sens podobny.
Hej 😉 "Sznurkersem" jestem od bardzo dawna, ale mam jedno pytanie, w zasadzie swoją odpowiedź na nie mam, ale chciałabym poznać zdanie innych w tym temacie  😉
A więc - naturalowo układałam sporo koni, ale najmłodsze były 2 latkami, a teraz mam ledwo roczniaka i moje pytanie brzmi - czy z takim maluchem (na wiosnę, czyli jak będzie miał rok, bo teraz warunków do dobrej pracy nie ma) można robić to co z "normalnym" koniem? W sensie okrążanie to jedynie w stępie i to kółko czy dwa, żeby stawów nie rozwalać, ale chody boczne? Można je wykonywać?
Chodzi mi o to, czy z 7 games mam jeszcze czekać, czy można zacząć się z nim bawić bardziej na serio? (Póki co friendly w miarę jest zrobione i jeżyk też, ustępowanie od nacisku liny w przypadku zaplątania itp też, ale za reszte się jeszcze nie zabierałam..)
Młody łapie wszystko bardzo szybko, jest inteligentny i jeżeli wie, że z kimś nie wolno zadzierać to tego nie robi, nawet nie próbuje. Na wiosnę na pewno zacznę też odczulania na różnego rodzaju strachy, chociaż miotły (którymi daje się czesać  😂 ) i różne płachty już za nami 😉 No i zaczniemy też spacery do lasu, pławienia i tym podobne 😉
Więc co o tym myślicie?
Z góry dzięki za odpowiedzi i mam nadzieję, że w miarę czytelnie i zrozumiale napisałam o co mi chodzi 😉
Pozdrawiam 😉
P.S. a co do filmiku to mam gorszy, a w roli głównej zagraniczny instruktor PNH, który jest uważany za jednego z lepszych...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
15 lutego 2013 10:40
P.S. a co do filmiku to mam gorszy, a w roli głównej zagraniczny instruktor PNH, który jest uważany za jednego z lepszych...

chętnie bym obejrzała
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
15 lutego 2013 10:46
Mi to sie  marzy w PL kurs,  coś ala jak filmik z  Karen Rohlf -> 

Czyli nauka przez zabawę. Bez zbędnego pitolenia o pietnastu fazach zaufania, czternastu grach ala skamlący jeż i ,,przefanstastycznej" sprawie jaką jest cofanie konia.

P.S. a co do filmiku to mam gorszy, a w roli głównej zagraniczny instruktor PNH, który jest uważany za jednego z lepszych...

chętnie bym obejrzała


Mam filmik na płycie, nie nagrałam go ja, więc nie wiem, czy mogę udostępniać..
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
15 lutego 2013 11:09
To chociaż opowiedz co to za kurs, kto prowadził i co takiego tam ten instruktor robił
Kurs sprzed "miliona" lat. Kto prowadził nie będę pisać, bo potem na mnie ktoś naskoczy, że rozsiewam złą opinię, jednak jak zobaczyłam człowieka który OKŁADA konia carrotem po szyi, klatce piersiowej i głowie za nic... A to tylko jedna z kilku nie fajnych sytuacji, które zostały nagrane... Kilka koni nie dało się potem dotknąć prowadzącemu..
Edit: kurs PNH level 1, rok 2004
Co do kopania koni, to napiszę wam co mi się przytrafiło.
Kiedyś pewna osoba, uznająca się za naturalsa, pomagała mi przy moim koniu. Koń trochę znarowiony, niestety ani hodowca, ani właściciel nie nauczył konia szacunku do człowieka. Właściciel jednak uświadomił konia o tym, że koń ma więcej siły od tego człowieczka na końcu uwiązu i jak chce iść do trawy, to wystarczy pociągnąć z całej siły, mały człowieczek odpuści po chwili 😉 I ten koń trafił później do mnie, niewysokiej, szczupłej osoby. Odrobienie konia utrudniał fakt, że moje umiejętności na takiego konia były, cóż, niewielkie. Zresztą koń uświadomiony o swojej sile, po prostu wykorzystywał to czego go nauczono.
Zmieniłam stajnię i ludzie chcieli mi pomóc z moim trudnym koniem 😉 Jak koń pociągnął do trawy i zaczął ją jeść, na próby odciągnięcia nie reagował, to kazano mi go kopnąć w pysk. Wydawało mi sie to jednak trochę zbyt brutalne. Owszem, koń mnie nie szanował w tej chwili i miał głęboko w zadzie, ale kopanie po pysku, który jest wrażliwy? I co z tego, że może zadziałało, bo koń głowę podniósł? Dla mnie metoda jednak nie trafiona. A co wy o tym myślicie?
Mój koń też ciągnął do trawy, ale wystarczyło cofać/przesuwać, aż do osiągnięcia zamierzonego celu. Teraz koń czeka "na pozwolenie".
Moon   #kulistyzajebisty
15 lutego 2013 13:45
😵 Tak, uwielbiam naturalsów...

pamirowa, nazywasz to metodą?!  🤔 Kopanie konia gdziekolwiek jest karygodne, kopanie w pysk to nawet słów nie mam. Jakby ktoś kopnął mojego konia w pysk, to bez zbędnych ceregieli bym mu po prostu oddała, również... w pysk.
pamirowa, a spytałas skąd mają taką metodę? KOPNĄC w pysk?

to przeinaczony przez kogos opis podobnego przypadku- Mark Rashid w swojej książce opisał taki przypadek- z tym ,że napisał właśnie o NIE KOPANIU konia a delikatnym postukiwaniu go w szczękę- żeby zwrócil uwagę na człowieka- żeby koniowi było niewygodnie schylać się do trawy i ignorować człowieka a wygodnie było stać z głową w gorze

taaa - to podobnie jak ta panna z francji- instruktorka naturala🙂 zamiast palcami ( ręki) zastosowała palce ( u nogi) - czyli kopa mu... a podejrzewam, że wystarczyłoby najeżyc palce i między żebrami go troszkę " pogilgotać"

a panna się zagotowała🙂
No właśnie, mój koń to dosyć ciężki przypadek 😉 Gruboskórny i toporny 😉 Jak już się dorwie do trawy, to nie da się go przestawić, cofać, nic. Nie zwraca uwagi na cały świat, nie czuje nic. Postukiwanie też nie przynosi efektu, bo ja się nie odważyłam go kopnąć. Tylko lekko dotykałam pyska, by zwrócił uwagę. A gdzie tam, zamierzał zwrócić uwagę 😉 Wstyd się przyznać, ale dałam się zwieść tłumaczeniu, że jak koń nie reaguje to trzeba brutalniej, bo przecież on też mocno mnie potrafi przeciągnąć 😡 Na szczęście już nie mam kontaktu i dostępu do takich rad i na przyszłość mam nauczkę.
Na placu, gdzie trawy brak, konia przesunę w każdą stronę, cofnę, w boksie i na korytarzu w stajni podczas czyszczenia również. Ale jak jest trawa, to koń idzie taranem, jakby od tego jego życie zależało. Wiem, że to w pewnym stopniu jest do wypracowania, i tak jest już lepiej niż było, ale jeszcze ogrom pracy przede mną. I podejrzewam, że zupełnie tego nie odrobię już, bo niektóre złe nawyki pewnie pozostaną, ale mam nadzieję, że chociaż uda się to osłabić jeszcze bardziej. Oczywiście nie kopaniem, a konsekwencją, zdecydowaniem, stanowczością i przede wszystkim spokojem.

P.S. Ta "metoda" to faktycznie, tak jak pisze Złota może być przeinaczeniem, tego co pisał Mark Rashid. Nie pytałam skąd wpadli na taki pomysł, ale jego książki na pewno czytali, więc kto wie.
sposób Rashida jest bardzo fajny- tylko musiałabyś przeczytać autora a nie wypaczoną piątą wodę po kisielu
Złota a w której książce Rashid o tym pisał? Ja czytałam tylko "Z myślą o koniu", ale już tak dobrze nie pamiętam co tam było dokładnie. A jest jeszcze "lekcje, których udzielił mi koń".
Uuu, filmik obejrzałam 🙁 Co za idiotka  🙄 Jak to się mogło stać, że ktoś o zerowej świadomości własnego ciała występuje jako instruktor?
Ale mi się smutno zrobiło.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
15 lutego 2013 15:33
Jak to się mogło stać, że ktoś o zerowej świadomości własnego ciała występuje jako instruktor?

no a Linda Parelli i jej głośny kawałek filmiku instruktażowego do Level 1? jak napieprzała biednego, zdezorientowanego, ślepego konia karabińczykiem - raz za to że się cofał, innym razem że sie nie cofał a 3 razem bo odwrócił głowę. Ta to dopiero ma zerowy poziom świadomości własnego ciała pluz zerowy poziom wyczucia konia.
ElaPe, myślałam, że Lindzie wtedy jakieś "dbanie o autorytet" się na mózg rzuciło. A tu jest brak pojęcia o pojęciu - dziw, że ta dziewczyna się nie przewraca o własne nogi. A jak się boi tego konia! Nie no, jest tyle innych ciekawych zajęć, że też niektórzy muszą się pchać do biednych zwierząt.
Ronin.   Każdy orze jak może.
15 lutego 2013 16:23
Piszę tutaj ,bo chciałam się zapytać o pewną rzecz. Dzisiaj zepsuł mi się kantarek sznurkowy (zapięcie na line) ,jeden z węzełków się rozwiązał ,czy ktoś z was może wie jak to naprawić....ehhhh.... mój ulubiony  😕


+ Uwaga dla chętnych : istnieje możłiwość wypożyczenia konia na kurs z panią Kasią Jasińską w lascalli. ZUPEŁNIE ZA DARMO !!!
Ronin - który węzeł? Wydaje mi się,że jedyne wyjście to rozwiązać cały i związać od nowa  😉
Ronin.   Każdy orze jak może.
15 lutego 2013 17:21
ten na samym dole... boje się za to zabrać ,że cały kantar rozwiążę  🏇
Węzeł Fiodora...
Niestety, miałam podobny przypadek i jedynym rozwiązaniem jest rozpętać węzeł i od nowa wszystko związać.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
15 lutego 2013 17:25
Fiador? Nie wiem czy uda się go tak o zawiązać mając cały kantar związany (mówiąc szczerze to nawet z rozwiązanym kantarem miałabym problemy 😁 )
Ronin.   Każdy orze jak może.
15 lutego 2013 17:59
Nie pocieszyłyście mnie dziewczyny... chyba po prostu kupię nowy kantar albo może wiem... dam komuś do poprawienia !
Misskiedis trzeba odwiązać węzeł i resztę również, później na nowo związać. Wcześniej napisałam mało konkretnie, przepraszam.
Cariotka   płomienna pasja
15 lutego 2013 18:09
Fokusowa a kto Ci daję te konie do roboty? rozumiem że jesteś panią trener?
Ronin ,jeśli już nie czujesz się na siłach to kup nowy,sznurkowe nie są drogie,ale ja bym rozwiązała i chociaż spróbowała sklecić go jeszcze raz,chyba,że faktycznie masz kogoś,kto Ci to zrobi.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
15 lutego 2013 18:29
Pytanie czy resztę węzełków da radę tak łatwo rozwiązać 😁
Hihi, Misskiedis z tym bywa różnie 🙂 Dla mnie fiador nie był tak trudny jak równoległe węzełki od nachrapnika...
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
15 lutego 2013 18:48
Ja muszę znaleźć dobrą instrukcję (jak chłop krowie..) i poćwiczyć. Tylko dużo sznurka najpierw kupię 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się