fundacje ratujace konie...
MonioRek, o nie nie. konkretnie proszę. napisałaś jacy to oszuści i naciągacze to teraz nie odsyłaj zainteresowanych w eter tylko dokończ z konkretami.
znów moralność i odwaga zza metalowych drzwi. łatwo kłapnąć jak to kłamią i kradną, z konkretami gorzej?
Na stronie fundacji NS jest taki tekst
dajemy nadzieje tym, które ja straciły.
zranione przez człowieka - ponownie oswajamy.
zawracamy - wysłane w ostatnia drogę.
staramy się zmienić na lepsze
otaczający nas świat.
każde istnienie traktujemy indywidualnie.
nasza organizacja powstała, żeby pomagać tym, które prosić o pomoc nie potrafią.
one tylko patrzą...
a w smutnych oczach odbija się ogrom okrucieństwa, jakie zgotował dla nich człowiek.
jesteśmy, by podarować im radość
Czy aby na pewno fundacja spełnia to o czym pisze?
Isabelle jakby Ci zależało to byś sama poszukała, ja wiem i kto ma wiedzieć tez wie - jakbyś chciała tez byś znalazła. Nie zamierzam sypać imionami i nazwiskami robiąc przy tym syf osobą i koniom które niekoniecznie z fundacją chcą mieć cokolwiek wspólnego proste?
Moralność zza metalowych drzwi masz co najwyżej Ty bo chcesz mieć podane wszystko na talerzu pod nos zamiast sama zainteresować się tym jaka jest prawda
pewnie, że nie zawsze mogę pomóc. wszechmocny nikt nie jest - poza tym nie zawsze da się pomóc w taki sposób, jakiego dana osoba oczekuje. nie zawsze mogę przyjąć zwierza, ale proponuję wtedy pomoc w ogłoszeniach. staram się odpisywać na każdą wiadomość, chociaż czasem może to trwać, bo maila i telefon obsługuję sama (czasem Michasiek pomoże, odbierając tel).
żeby usprawnić system adopcji, nie wydajemy już koni dalej niż w promieniu 100km - nie jestem w stanie jeździć w razie problemu dalej - ani finansowo, ani czasowo po prostu nie mogę. z adoptującymi utrzymuję kontakt telefoniczno/mailowy. bazuję na ich dobrej wierze. dlatego zdarzyło się, że Wiarus został odebrany w kiepskim stanie. adoptujący to w większości ludzie, których znam osobiście. chociaż zdarzało się, że wspieraliśmy finansowo wykup konia "na prośbę", ale to nie zdaje egzaminu.
zakładając fundację, wyobrażałam sobie, jak to będzie wyglądało. robiłam plany i założenia. w zderzeniu z rzeczywistością wiele z nich szlag trafił. grunt to nie poddawać się i poprawiać niedoróbki.
długo wierzyłam, że nie mam prawa do szczęścia. dziś prywatnie stoimy stabilnie, oboje mamy pracę, która stanowi stały dochód i z której można łatać dziury w budżecie szkapy. nie muszę budzić się w nocy, zalana potem, bo jutro trzeba zapłacić za siano, a na koncie pustki. co nie zmienia faktu, że zabolało mnie, kiedy zamiast kupić łóżko dla młodej, musieliśmy opłacić powrót z adopcji Lipicany i Nillusa. ludzie pytali, czy faktycznie muszę po nie jechać, czy nie lepiej po prostu na miejscu sprzedać i jeszcze mieć z tego parę groszy. ale nie potrafiłam tak. przywiozłam konie i wzięłam dodatkowe zlecenie, żeby nadrobić wydatek rzędu 900zł (transport) i ogłosiliśmy konie do dzierżawy, bo nieplanowane 2 wielkokonie też stanowią obciążenie dla budżetu. takie życie - za swoje wybory trzeba brać odpowiedzialność do końca. nawet jeśli potem przychodzi mi prosić o używane ciuchy czy pościel. to wszystko łamie człowieka. ale można znaleźć też pozytywy, bo radości zwierzaków nie da się wyrazić w pieniądzu czy zamienić na markowe ubranie.
kiedy umiera nasz podopieczny - czy to w adopcji, czy w gospodarstwie - pojawia się luka... i w sercu, i w stajni. wtedy można zdecydować się na kolejnego konia. zeszliśmy z liczbą podopiecznych z 75 do 42. widzę poprawę - zarówno kontaktów z adopcjami, jak i swojego stanu ducha, i warunków w gospodarstwie. jeśli aktualnie wystawione konie nie znajdą swoich ludzi, to nie umrzemy z głodu, mogą mieszkać u nas do końca swoich dni. mogą. mam też świadomość, że z adopcji może wrócić więcej koni. dlatego nie kupujemy już 2 koni miesięcznie. rzeczywistość zredukowała moje marzenia z początków szkapy.
sprawozdania do ministerstwa trzeba wysłać do końca lipca bodajże. my robimy je razem z papierami do skarbówki, czyli do końca marca.
MonioRek, podpierasz swoje do mnie pretensje informacją o przekazanym mi 1%. dlatego proszę o skan pita, fragmentu tylko, bo całego absolutnie nie potrzebuję.
edit: Czardasza nie przekażę w akcje darowizny adoptującej. bo jak rozumiem, znowu sprawa czkawką się odbija.
MonioRek, Megane - ja sama miałam tarapaty finansowe napisałam dziesiątki maili do wszelkich fundacji i tylko odezwała sie do mnie Met i mi pomogła, sama nie mogła przyjąć mojego konia to załatwiła innych ludzi dzięki którym mój koń żyje i ma sie bardzo dobrze
a to że w NS jest wiecej koni niż stać na utrzymanie to świadczy tylko o tym że dla Met NIE LICZY SIE KASA TYLKO KONIE i ich dobro a nie tylko kasakasakasa
MonioRek pomijając Twoją oryginalna ortografię - to podasz JAKIEKOLWIEK konkrety? Fakty, nie nazwiska?
Szukam i szukam i nic... chociaż "interesuję się tym, jaka jest prawda"
Rzucajac oskarżenia bez konretów niestety Ty właśnie jesteś "krzykaczem zza krat"
Jesli już oskarżasz - miej odwagę napisać o co Ci kobnkretnie chodzi... zamiast odsyłać nas nie wiadomo właściwie dokąd... Bo podanie źródełTwoich informacji jako "kto chce ten wie" jest raczej nie za wiele warte...
MonioRek, nie badz smieszna. Moze po prostu nie masz konkretów i odwracasz kota ogonem? Skoro jesteś tak przeciwna, to powinnaś bez problemu sypać konkretami 😉
Swoja droga, chyba nie wiecie jak działają inne fundacje, skoro już na NS najeżdżacie bez powodu. Nikt nigdy nie kazał Wam pomagać, czy wspierać fundacji. Jeżeli Wam się nie podoba, to nie musicie tego robić, ale po co komuś szkodzić? Akurat Nasza Szkapa jest w chwili obecnej JEDYNĄ fundacją jakiej jestem w stanie pomóc. A wierzcie, że doświadczenie z fundacjami mam spore 😉 Na niekorzyść, wielką niekorzyść.
może jestem dziwna, ale żeby kogoś oskarżać czy zaprzestać popierania musze mieć dowody.
mam doświadczenia z jedną fundacją, którą poprosiłam o pomoc jak mój koń był w b. dużej potrzebie - ich bo byli na miejscu (sama ich ściągnęłam, żeby im pomóc, mając informacje że są "ok"😉 - pomocy (drobnej fizycznej-o taką prosiłam, innej nie zaoferowali) odmówiono (ew. jak go im oddam, nie oddałam bo skończyłby zdychając w wegetacji jak te ich), do tego mnie (i nie tylko mnie) oczerniali i okradli. do tego mam DOWODY odnoście innych przekrętów i zaniedbań. o nich moge mówić, że to oszuści.
tara widze jakie kretyńskie rzeczy robi i jak kłamie - to wystarczy, centaurus choć nam (znajomych których reprezentowałam)pomógł - to są doniesienia z dowodami na ich temat - zanim im pomoge - sprawdze i się zastanowię. o NS nic złego nie słyszałam nawet (takie bzdury jak tu padły w ogóle się nie liczą przy logicznym rozważaniu), nie mówiąc o dowodach.
Czemu jestem w pracy i nie mogę się wypowiedzieć 😀iabeł:
dzięki Met Płomień i ja mamy super towarzysza. Czy ma źle? MonioRek jak masz tyle czasu to sprawdz.
nie popełnia błędów tylko ten, kto nic nie robi
u mnie też są wpadki i problemy
uciekły mi w sumie już 3 psy i nie udało się ich odnaleźć
w wyniku powikłań po sterylizacji zmarła kotka
poza tym trzymam koty w trybie wychodzącym, co dla niektórych jest nie do zaakceptowania
część koni też jest trzymana wolnowybiegowo
nie zgadzam się na pochówek zwierząt na terenie gospodarstwa - zwłoki oddajemy do utylizacji, co dla niektórych też jest nie do zaakceptowania
były momenty, kiedy naprawdę, naprawdę bidowaliśmy - że żarcie trzeba było wydzielać i oszczędzać każdy okruszek
sytuacja właśnie, że koń w adopcji został zaniedbany. ale wtedy zawsze puszczam transport i konio wraca. jak na przykład Montek został "porzucony" przez adoptujących w stajni pensjonatowej i z dnia na dzień musieliśmy konia zabrać. a Wiarus nadmiernie spadł z wagi pod opieką adoptującej. ale też po spokojnych przemyśleniach doszłam do wniosku, że z adopcji nie zrezygnujemy, bo na przykład Fliper kwitnie u Cariotki, Mareczek z Ogryzkiem przeżywa najdłuższe wakacje świata, a Sami z Ireną są największymi przyjaciółmi...
dwa konie przestawione z trybu "praca" na tryb "emerytura na łące" posypały mi się w ciągu pół roku. w użytkowaniu były w pełni sił, a po kilku miesiącach zmarły. gdyby ktoś mi powiedział, że dając koniowi spokój i towarzystwo innych koni, robię mu krzywdę, to może jeszcze by emerytki żyły. ale nikt mi nie powiedział. za to dziś ja mogę uczulać na tę sprawę właścicieli, którzy planują odstawić swoje zwierzęta na łąki. bo oni też nie wiedzą i chcą dla pupili dobrze, jak najlepiej.
można tak wymieniać i ja się do tego wszystkiego przyznaję. popełniam błędy.
Ręce mi opadają.
Tara, która robi schizy w Skaryszewie i ciągle jakieś wielgachne potrzeby mają. Koni dużo, nic nie robiących, nawet te urodzone u nich nie wiedzą co to siodło, do adopcji nic nie oddają.
Viva! już prawie ekoterroryści.
Centaurus, który przy mnie odebrał z adopcji 1,5-letniego konia, bo znajomej się podobał taki "ładny srokaty". I poszedł do znajomej fundacyjnej. Powód zabrania? Adoptujący nie przysyłał zdjęc. Nieważne, że kobieta z fundacji bywała w stajni i widziała na bieżąco jak się młodziak miewa.
Metka niedobra.
Pegasus, rany jaki niedobry. Dają konie w adopcje, nawet do jazdy!!! To dopiero zgroza.
Stwierdzam jak co roku, że im mniej fundacja robi wokół siebie hałasu w mediach tym jest rozsądniejsza w rzeczywistym działaniu.
Isabelle jakby Ci zależało to byś sama poszukała, ja wiem i kto ma wiedzieć tez wie - jakbyś chciała tez byś znalazła. Nie zamierzam sypać imionami i nazwiskami robiąc przy tym syf osobą i koniom które niekoniecznie z fundacją chcą mieć cokolwiek wspólnego proste?
Moralność zza metalowych drzwi masz co najwyżej Ty bo chcesz mieć podane wszystko na talerzu pod nos zamiast sama zainteresować się tym jaka jest prawda
ja wiem jaka jest prawda, bo znam Met z 10 lat, a to szmat czasu, żeby się przekonać jakim kto jest człowiekiem, dlatego nie potrzebuję niczego szukać i sprawdzać, bo jestem jej pewna.
skoro rzucasz oskarzenia to miej dość cywilnej odwagi, żeby skonczyć, albo przyznaj się, że to wyssane z palca bzdury, bo oskarżenie kogoś o oszustwa a potem proba ucieczki to jest właśnie moralność zza krat.
ale skoro "wiem, ale nie powiem" to jesteś niewiarygodna i nie masz zadnych dowodów czy argumentów popierających twierdzenia o "oszustwach i przekrętach"
poza tym, dlaczego ja mam czegokolwiek szukać? to ja kogoś odsądziłam od czci i wiary? skoro to tacy oszuści, to powinno ci zależeć na tym, żeby wszyscy się o tym przekonali, a skoro brak odwagi albo/i argumentów i dowodów, to jest to tylko szczekanie.
edit: Czardasza nie przekażę w akcje darowizny adoptującej. bo jak rozumiem, znowu sprawa czkawką się odbija.
chyba powód tej nagonki już jest wiadomy 😤
MonioRek, jeśli moje PW tak Cię sfrustrowało, to może zacytuj dla ogółu - niech każdy sobie oceni. dlaczego nie odpowiedziałaś w kwestii oferowanego samochodu? jest nam bardzo potrzebny dosłownie na już
Nie znam Met, nie znam NS (tylko forumowo), ale sto razy wolę osobę, ktora sama pracuje i oprócz tego prowadzi fundację (w przeciwieństwie do pewnej znanej osoby, ktora z fundacji sie utrzymuje) oraz całkowicie się zgadzam z tym co Met pisze o emerytach. I doskonale rozumiem jak sie czuje, gdy konie, które poszły na łąki nagle się posypały, choć przeciez wydaje się, że to super emerytura. Może kiedyś jak ustawię sie finansowo i budowlanie znowu na własnego rumaka to zgłosze się do Met po jakiegoś "spacerniaka". Może jakoś sie dogadamy 😉
Matko święta, jakie średniowiecze!
Czy MonioRek i inni krzykacze, żeby konia na emeryturze puścić na łąki i nic z nim nie robić zdają sobie sprawę, że medycyna, fizjoterapia i weterynaria poszły do przodu? Że badania wykazały, że najgorszą chorobą jest brak ruchu?
Czy może ktoś z Was zauważył, że najpóźniej 2 dzień po operacji przychodzą fizjoterapeuci do chorego i go stawiają na nogi? Każą chodzić I co? STRASZNE!!! Zostawcie tych biednych ludzi, pozwólcie im w spokoju w łóżku leżeć!!! Niech zdychają w spokoju, a po co mają jeszcze długo, sprawnie i szczęśliwie żyć.
Jak jesteście tacy mądrzy, to na emeryturze połóżcie się do łóżka i odpoczywajcie. Żadnego hobby, żadnej pracy i absolutnie żadnych obowiązków. Najwytrzymalszym daję pół roku życia, inni się już po tygodniu pozbierają.
Radzę, zanim zacznie się wypisywać bzdury na forum troszkę się rozejrzeć dookoła i zobaczyć, że świat idzie do przodu. Weterynarz Met się rozwija i interesuje postępami w nauce, czego niestety nie da się powiedzieć o wielu lekarzach weterynarzach w Polsce.
edit: Poza tym ja się sprawą zainteresowałam i poszperałam w necie i ogólnie to słyszałam, że krąży taka opinia, nie moja oczywiście, że MonioRek ma wszy, kłamie i wyrywa skrzydełka muchom. Aha i do tego jest transwestytą. Oczywiście ja nic nie wiem, to nie ja tak twierdzę, ale jak ktoś chce to znajdzie i w ogóle.
(to jest zdecydowanie sarkazm)
Co do innych rzeczy się nie wypowiem, ale korzystam z usług tej samej pani weterynarz co Met i bardzo cenię jej wiedzę. I na pewno gdyby ruch był dla tych koni nie wskazany, to takie byłoby jej zalecenie (mój koń ma przez nią zaleconą przerwę od siodła i pracę na lonży od grudnia).
Witam, w okolicach Wałbrzycha (woj, dolnośląskie), u pewnego gospodarza 5 letni, zimnokrwisty wałach złamał sobie nogę. Obecny właściciel nie chce podjąć się leczenia, nie chce również zwierzaka uśpić. Zdecydował, że odda konia. Niestety osobiście nie jestem w stanie mu pomóc, dlatego zwracam się z prośbą do Was. Jeśli macie możliwość zaadoptowania wałaszka, lub pomocy w jakikolwiek inny sposób, proszę, piszcie na nr. gadu-gadu: 13027259 w celu uzyskania więcej informacji. Pomoc pilnie potrzebna !
Nie używam gg, proszę o kontakt email biuro@ecodombal.pl Może coś pomogę. Mieszkam niedaleko
*Odnowa*, musisz spamować w każdym wątku?
Jeśli chodzi o zdrowie lub życie konia, to owszem. Ale spokojnie - sprawa się rozwiązała, ze "spamem" koniec
do wszystkich rozentuzjazmowanych panienek moja orografią i sarkazmem. swoje wiem. wy swoje. i tyle. moze sie jeszcze zdziwicie. moze nie.
do wszystkich rozentuzjazmowanych panienek
lalunia nie bądź taka do przodu, bo Ci tyłu zabraknie... wypraszam sobie używanie inwektyw do osób o wiele starszych od Ciebie 😤
Jestem samiec , nie cierpię wszelakich fundacyji , a Met bardzo szanuję .Konkrety od pitoszka i MOnioRka proszę.
Franciszku na konkrety się raczej nie doczekamy
Ważne aby "głośno szczekać" 😤 a i termin odpowiedni. Jak się zasieje wątpliwości - mniej osób przekaże 1%...
Te "panienki" to albo inna fundacja, albo ktoś, kto konia w adopcję (na balkon) nie dostał... przynajmniej takie odnoszę wrażenie 😵 😵
to masz bardzo zle wrazenie.
naprawde uwazasz ze pisanie ciezkich konkretow tu na forum byloby korzystne dla Met? fundacji? koni ktore tam sa? sadze ze nie.
a wyrazic swoje zdanie kazdemu wolno.
btw skad wiesz ile mam lat? haha
tak, byłoby korzystne dla fundacji
biorac pod uwage daleko pojety bezsens tej dyskusji oraz srode popielcową ujme to tak, a niech sobie kazdy zobaczy i sam oceni ta jak i kazda inna fundacje. Met po co mam Ci robic jeszcze bardziej pod górke niz juz masz? (patrzac na to ze nie tylko ja mam jakies 'ale'😉
pitoszku nie ośmieszaj się. Twoje dziecinne prowokacje może i sprawdzają się w przedszkolu, ale na dorosłych osobach wrażenia nie robią.
Przekaz jest jasny: nie piszesz nic konkretnego bo nic konkretnego nie masz, co tylko dowodzi, że Met dobrze prowadzi fundację, tak dobrze, że nie ma się do czego przyczepić i takie osoby jak Ty zarzuty muszą wymyślać, zamiast przytoczyć suche fakty. Zazdrość w narodzie jest niestety wszechobecna.
pitoszek, no widzisz, jeśli nie powiesz mi, co robię źle, to tego nie poprawię. a gwarantuję, że pisząc na tym forum, bardziej pod górkę mi nie zrobisz, bo i jakim sposobem?
pitoszek, wszyscy chętnie się dowiedzą jak ich Met okrada i haniebnie oszukuje. tylko w konkretach a nie w "wiem ale nie powiem".
tak z okazji Metkowych urodzin może zamiast obrzucać wirtualnym błotkiem ktokolwiek poda jakiekolwiek fakty (o ile takowe są)?
a co do tego ma środa popielcowa? nic 😁 czyli tyle ile Ty wiesz