Kącik folblutów
A my jesteśmy ostatnimi kalekami.. Nadarzyła się okazja pojechania P-tki. Ja przełamana, szczęsliwa że damy radę a tu dupa.. Po dzisiejszych skokach nie wiem kiedy na konia wsiądę. 😤 Z kłusa wszystko idealnie. Do 1,25m doszliśmy bez większych problemów. Ale potem wskazówka schowana i z galopu.. I dupa.. Tak mi wyłamał, że tylko trzask w szyi słyszałam , potem nie wiedziałam co się dzieje i po kilku sekundach czułam okropny ból w skroniach.. Po 5 min chciałam spróbować znowu. Koń idzie chętnie a ja prrr przed przeszkodą.. No i się skończyło... W sumie pod koniec poprawiłam ale co z tego..
Jestem taka wściekła na siebie, że zaraz nie wytrzymam. 👿
Sonkowa czasami tak jest że zaufanie konia do człowieka musi być większe niż człowieka do konia, jeśli koń wyczuje moment zwątpienia, na pewno zrezygnuje, bo to Ty masz być motywacją, ale jeśli koń wyłamuje dlatego że nie czuje równowagi, Twojego podparcia, i czuje się nie pewnie na tej wysokości to może to za dużo?
skoro z kłusa i ze wskazówka jest wszystko ok, to może problem tkwi w systemie treningu, przeszkodach czy tempie w jakim idziecie w górę?
ale jeśli gdzieś to tkwi w Tobie samej to już inna bajka...
z netu, fajne porównanie dwóch epokowych koni Man O' War i Secretariata, na uwagę zasługuje porównanie kąta wykroku
m.indira, fajne te "konie rozciągłe" 😜
Tak dziwnie zrobię, bo odpiszę Tobie - a nie naszej koleżance (która przecież wie, a Ty mogłaś przegapić).
Koń S. 2 tyg. przed opisanymi zdarzeniami miał potężną dziurę na szyi, co na bank wyłączyło go z treningu, a jeśli nie wyłączyło... 🙄 W zasadzie to tyle tytułem wyjaśnienia.
halo dzięki za wyjaśnienie, jednak z postu nad moim, wygląda że to całkiem świeża sprawa, a wiec trening aktualny, no może teraz będzie jakaś przerwa ...
a ponieważ człek dociekliwy i sobie poszperał, dowiedział sie tez że szło sie tyle co L, gdzie jak mówi autorka koń ratował to co Ona zawaliła, jak było to trzeba byłoby zobaczyć na filmie albo na żywo, i może tutaj też jest przyczyna bojaźni konia przed tą manianą jaką mu wąłscicielka zafundowała w L?
a może warto pojeździć włąsnie L-ki by się doszlifować, nabrać wprawy i pewności, oraz pozwolić koniowi się bawić skokami?
ale to tylko taka moja dygresja z punktu widzenia zaściankowego instruktora co hucki uczy skakać 😉
No... chyba warto myśleć (i działać)... perspektywicznie 🙂 (lecę robić maturę z matmy 🤣 - z córką)
m.indira ciekawe to porównanie kąta wykroku
A ja tylko mogę powiedzieć, że jednak pewność siebie jeźdźca ma ogromne znaczenie dla konia i szczerze mówiąc nie sądziłam, że az takie. Do momentu jak ostatnio Unisono, który 2 dni wcześniej skakał pode mną parkur z kombinacjami, szeregami itd bez zawahania - na moich oczach nieco słabiej jeżdżącej osobie stanął przed.. wskazówką. Jednak konie momentalni wyczuwają niepewnosć jeźdźca, wystarczyło zawahanie, zobaczył akurat cień rzucany w okolicach miejsca odbicia więc zrobił stop, podczas gdy ja jadąc na przeszkodę nie czuję u niego w ogóle takich momentów.
Absolutnie zgadzam się z Magdzior 🙂. Koniem trzeba świadomie powodować, jeździć z ruchem oraz działać pomocami adekwatnie do sytuacji, a i koń musi odpowiadać na te nasze świadome pomoce. Oczywiście musi być przygotowany do zadań mu stawianych.
Dodam tylko, abstrachując całkowicie od problemu Sonkowej ( fajna, mądra dziewczyna w którą wierzę- poradzi sobie 🙂😉 :co tu dużo mówić, koń musi być na pomocach, musi równo w kadencji galopować, rownież musi sporo ćwiczyć na szeregach gimnastycznych oraz należy mu serwować trochę streczingu na drągach w 3 chodach. To oprócz sprawności fizycznej, techniki itp buduje rownież u konia i jeźdźca to zaufanie, pewność siebie. Wg mnie, to bez tego pojeździć się da do L, może do P. Zazwyczaj mleko wylewa się przy N klasie 😉.
Jestem obecnie w podobnej sytuacji, nie czuję się zbyt pewnie, dawno nie skakałam crossówek, jesteśmy raczej niewygalopowani, poskracani, bujamy się całą zimę po placyku 40 X 24 m, a na spacery jeździmy jedynie po drogach publicznych ( grunt na pobliskiej łące jest fatalny przy tej deszczowej, zimowej pogodzie i jeździć wg mnie nie da się). Twardo postanowiłam, że sezon rozpoczynam od BE 100, a może i od BE90, bo na wyżej to konie i ja po prostu formy nie mamy.
Poniżej wczorajszy padokowy Czesław oraz "grubas" Orfeusz 😉:
Sonkowa czasami tak jest że zaufanie konia do człowieka musi być większe niż człowieka do konia, jeśli koń wyczuje moment zwątpienia, na pewno zrezygnuje, bo to Ty masz być motywacją, ale jeśli koń wyłamuje dlatego że nie czuje równowagi, Twojego podparcia, i czuje się nie pewnie na tej wysokości to może to za dużo?
skoro z kłusa i ze wskazówka jest wszystko ok, to może problem tkwi w systemie treningu, przeszkodach czy tempie w jakim idziecie w górę?
ale jeśli gdzieś to tkwi w Tobie samej to już inna bajka...
z netu, fajne porównanie dwóch epokowych koni Man O' War i Secretariata, na uwagę zasługuje porównanie kąta wykroku
Dopiero teraz weszłam i przeczytałam.. Może źle to wszystko ujęłam. Koń idzie fajnie, chętnie a ja po jednym wyłamaniu jestem tak spanikowana, że go po prostu sama przed tą przeszkodą zatrzymuję.. Nie wiem czemu się tak dzieje.. Wszystko idzie fajnie, jedno niepowodzenie i znów się zaczynam bać..
edit. halo, rana na szyi nie wyłączyła go z treningu. Przez 3 dni chodził tylko na lonży.
I słusznie 😉 bo wyłamań nie powinno być żadnych. Stopa mądremu i dobrze szkolonemu koniowi może się zdarzyć (np. przy rąbniętym odskoku) ale każde wyłamanie to czerwone światło.
Sonkowa, a może właśnie spróbuj ustawić sobie jakąś małą gimnastykę dla dodania otuchy, odbudowania pewności siebie i dla Twojej zabawy i konia. Zaproponuj może swojemu trenerowi takie pokicanie sobie mniejszych rzeczy na luzie, bez spinania się. Ja bym też pojeździła sporo po drągach ustawionych na galop- dla oka, równego galopowania i dla zabawy drągami. najpierw ustawione na linii prostej, potem na łuku.
Mój Czesław często bardzo mocno się emocjonuje ( masakrycznie atakuje nawet leżący drag) i takie ćwiczenie z drągami ustawionymi na łuku bardzo go wycisza. Musi się drań wtedy trochę skupić, iść w zgięciu i poczekać na mnie. Po takim zadaniu dużo łatwiej mi się go prowadzi i przede wszystkim doprowadza do przeszkody.
Jutro skaczemy, zobaczymy co to będzie 👀
Czegra, jaka fajna uzda na Czarnym 😍 ,taka prosta , a jednocześnie elegancka 😎
Dzięki Titina 🙂. Przekonał się w końcu do Micklema, ale z syntetycznym, prostym wędzidłem i całkowicie przestał zgrzytać zębami 🙂. Orfeusz ostatnio całkowicie wyluzował, chyba wraz z wiekiem spoważniał i został obwołany stajennym mistrzem hackowania 😉. Młode konie chodzą na spacery za niewypłaszalnym, bardzo odważnym wujkem Orfikiem.
I duxxxpa, nie skakaliśmy, nie dało się nic zrobić- podłoże zamarzło 😤
czeggra1, przyjezdzaj do mnie - wczoraj pierwszy raz, odkad mam Paddy'ego skakalam pelnego krosa 😅
Wysokość tu jest bez różnicy, bo jak się już zatnę to koniec...
No nic.. Jutro startujemy.. Od tamtego czasu nie skakałam. Zobaczymy jak będzie.
ikarina, ale miałaś fajnie 😀. Foty może jakieś masz? Nie mogę się już doczekać jakiegoś treningu na krosie 😜 Po dziurki w nosie mam juz tego deptania kapusty po tycim placyku 😉.
Swoją droga to fajnie byłoby się w końcu poodwiedzać ( nie koniecznie z końmi 😉). Może wiosną?
Z tą pogodą to jest tak jakoś na zmianę, że jak ja mam szklankę na drodze i grudę na placu, to Ty masz u siebie całkiem znośnie, a jak Ty masz powódź, to ja mam też mokro, ale do przeżycia 😉
czeggra1, ikarina, na moje to w ogóle macie fajnie 😀 Zazdraszczam. I niecierpliwie czekam na wasze starty 🙂
U nas polowanie na skrawek znośnego gruntu. Całe szczęście, że dziś M. dokładnie zabronował plac i były znośne miejsca (dzięki temu, że słońce); wczoraj mowy nie było, żeby ruszyć konia. Paskudnie, że w lesie jest makabra. Zawsze można było galopować na wysłanych ściółką drogach, a teraz się nie da - pod liśćmi co trochę lód 🙁 "Zwykłe" drogi to czysta rozpacz - ubity kołami "leśnych" mokry lód. Towarzyszka wypraw na halę nadal ma areszt boksowy 🙁 = wygląda na to, że na hali już nie poskaczemy. Całe szczęście, że jeden dzień był piękny i skoczyliśmy na placu kilka stacjonatek - i musiało znowu zamarznąć, fuj!
Nie cierpię takich "dzikich" przerw w pracy, wrr.
czeggra1, no niestety, los nie wynagrodzil mnie zadnym fajnym fotografem, nie mam zadnych krosowych fotek 🙁 I musimy sie koniecznie kiedys w lato spotkac - Badminton nie wypalilo, ale moze w tym roku sprobujemy, co? 😉
halo, nie martw sie, ja to tez decyzje o skakaniu tego krosu podjelam tak na "aby-aby", gdyz naszym tematem glownym tamtego dnia okazalo sie... skakanie przeszkod wodnych 😀 Woda wszedzie, kilka przeszkod szczesliwie stala na takich "wysepkach" i akurat podloze bylo takie, ze nogi koniowi by nie oderwalo. Jeszcze do tego zapowiadaja przymrozki i snieg po weekendzie, czyli znowu tuptanie w kolko, wiec stwierdzilam, ze trzeba korzystac i jechac 😉
Tez nie znosze zim :/
Dla odmiany.
Słynna Pani Z podczas treningu na torze:
asds, bardzo ciekawy filmik :kwiatek: Ech, pocwałowałabym (ale ja mam "dziwnego" folbluta - przyglądałam się jak konia "otwierać" - fajne).
U nas był nieduży tor - bo przecież stadnina xx-ów była i młode się na tym galopowało, nadal jest, ale zamknięty na głucho od wielu lat. A tak by mi się przydał, żeby zrobić coś takiego jak na filmie.
Opowiem co mnie przedwczoraj ubawiło. Naczytałam się na re-volcie o cenach stanówek folblutów no i na korytarzu w stajni wstawiam dictum mojemu: "Słuchaj, jak się dobrze postarasz, to klaczy będziesz miał w bród, pięknych, i mógł wybierać, i na wszystko sobie zarobisz, do gonitw przeszkodowych za ogiera będziesz się nadawał jak nic" (trzeba sobie jakoś humor poprawiać). A kumpela: "Ty, on cię uważnie słucha!" 🤣 No paczam, a tu: "brew" zmarszczona, oczy rozszerzone, koń znieruchomiały - no głęboka refleksja. A potem... lekko westchnął i oparł mi czoło o ramię 😜
ikarina, pewnie, super pomysł- spróbujmy przy okazji Badminton 😀.
Mam nadzieje, ze tym razem ich nie zaleje 😉
Czy ktoś posiada zdjęcia / informacje o og. Brzask [Alywar - Brewka / Beauvallon]? :kwiatek:
og Brzask foto z 2004r

i info z 2004 r
Nagrodę Dipola na klasycznym dystansie 1 ½ mili angielskiej (2400 m) wygrał 3l. ogier Brzask (Alywar – Brewka/Beauvallon) hod. SK Iwno, trenowany przez Józefa Gęborysa, a dosiadany w wyścigu przez dż. Aleksandra Reznikowa, prowadząc od startu do mety.
Trzeba przyznać, że dawno na Służewcu nie było konia, który by biegał w tak widowiskowy sposób.
https://picasaweb.google.com/monika.harbina/SUEwiecTrening#5052106514265565634

glanek, czemu pytasz o Brzaska?
Hej dziewczęta!!
Dawno mnie tu nie było i wpadłam dosłownie na chwilkę pochwalić się że dziś mi i mojemu glutowi mija 5 lat wspólnego "pożycia" 🏇
A ja mam filmiki z naszych podskoków tak więc pierwszy raz filmowo w tym wątku się udzielę🙂 Na hal niestety ciemno i mimo, że my sobie radzimy to kamera średnio ale coś tam widać. Cieszę się bo w końcu nam się zaczyna coraz fajniej pracować🙂
stacjonatalinia
Magdzior, buuuu nic nie widac 🙁
wiem🙁 niestety ale z aż takim światłem sobie kamera nie radzi, ale i tak się cieszę bo coooś tam widzę i myślałam, że to gorzej z boku wygląda, szczególnie jesli porównam odczucia do tych sprzed miesiąca czy dwóch, mam jeszcze taki z jakiegoś tam rozprężenia jest nieco więcej w 'świetle':
film
Magdzior, ja znam ten bol 😉 Tez probowalam krecic filmiki na hali:
filmikFajnego masz tego folblucika, widac, ze ma duzo lepsze plecy, niz moj 😉