Wzielo mnie na wspominki 🙂 6-dniowa wycieczka objazdowa, Kaniony, 3 stany (Nevada, Utah, Arizona). Sierpien, grubo powyzej 30 st, na szczescie skaly i piach, wiec bez wilgoci. Stanowczo polecam !
Zaczelismy w Las Vegas. Na zdjeciu nasz hotel. Widzialam miasto 3-4 lata temu. Zmiana ogromna, acz niezbyt pozytywna. Rozbudowa, a i owszem, ale w strone wciskania szklanych wiezowcow bez klimatu. Szkoda.
Zion. Piekny, choc ze wzgledu na otaczajace zewszad wysokie skaly, dosc przytlaczajacy.
W drodze do nastepnego przystanku, spora roznorodnosc kolorystyki i faktury skal.
Bryce. Widok zapieral dech w piersi !
I zejscie w dol (od innej strony), to miala byc taka mila niewymagajaca wycieczka 🙂
Arches. Jak sama nazwa wskazuje, dominowaly luki w skalach.
W okolicy srodkowego zdjecia krecono Indiane Jonesa.

I najwieksza atrakcja tego miejsca, Delicate Arche.
Wisienka na torcie, ktora mozna zdobyc po pelnej godzinie wspinania sie po skale, bez cm cienia, nam sie trafila doskonala temp. +36 st 😉
Moim towarzyszem do tego akurat luku byl 70-kilkuletni Chinczyk, z ktorym nie zaliczylismy ani jednego odpoczynku w drodze na szczyt.
Warto bylo ! Bardzo polecam zerkniecie na panoramiczne zdjecia w necie, zeby zobaczyc rowniez skalny amfiteatr prowadzacy do samego luku (zeby na koniec wedrowki nie bylo zbyt latwo).
np. tutaj

Jeszcze kilka za moment.